Moszna wygrywa w szlagierze Ligi Bemowskiej!

W piątej kolejce sezonu jesiennego Ligi Bemowskiej byliśmy świadkami starcia na szczycie Pierwszej Ligi Siódemek, w którym Moszna Squad po świetnym i zaciętym meczu pokonała Chemika Bemowo 5:4 i objęła prowadzenie w tabeli! Na nawierzchni naturalnej potknięcie rywali wykorzystał Golden Roman i również wskoczył na pierwszą lokatę, z kolei na boisku przy ul. Szobera wciąż niepokonana pozostaje ekipa Amsortu.

I Liga

Najciekawiej zapowiadającym się spotkaniem czwartej kolejki Pierwszej Ligi Siódemek było starcie odwiecznych rywali Moszna Squadu oraz Chemika Bemowo. Klasyk Ligi Bemowskiej nie zawiódł pokładanych w nim oczekiwań i stał na wysokim poziomie, a emocje trzymały w napięciu do samego końca. Drużyna Adriana Bery prowadziła już nawet trzema bramkami, lecz nie grała uważnie w obronie i raz po raz nadziewała się na kontry przeciwnika. Ekipę Pawła Maula do zwycięstwa poprowadził niezawodny Michał Głębocki, który napędzał każdą akcje swojego zespołu, notując na swoim koncie dwie bramki oraz dwie asysty i zostając najlepszym zawodnikiem nie tylko tego spotkania, ale i całej kolejki. Równie wiele emocji było w starciu NAKACU - FC Warsaw United. W tym spotkaniu obejrzeliśmy siedem bramek, a także siedem żółtych kartek i w obu tych statystykach lepsza była ekipa Piotra Głowackiego. Swoją drużyną do zwycięstwa poprowadził niezawodny Ashot Galstyan, który rozpoczął strzelanie pięknym uderzeniem zza pola karnego w okienko bramki, a zakończył plasowanym strzałem w długi róg, dając tym samym ekipie WU trzy punkty. Po raz pierwszy w tym sezonie gorycz porażki przełknąć musieli zawodnicy AnonyMMous, a ich pogromcami okazała się drużyna KS Precyzyjnego Browaru. Losy tego spotkania mogły się jednak potoczyć zupełnie inaczej gdyby za niepotrzebny faul od tyłu wyrzucony z boiska nie został Krzysztof Pawlak. Zespół Macieja Kucharskiego wykorzystał grę w przewadze, a do zwycięstwa swój team poprowadził strzelec dwóch bramek Maciej Śliwecki. UKS Południe Czosnów po dobrej i składnej grze pokonało czterema bramkami bez straty żadnej Anteniarzy. Na wyróżnienie z drużyny Artura Abramczyka zasługuje przede wszystkim podłączający się obrońca, strzelec dwóch bramek, Robert Graff. W derbach drużyn wywodzących się z warszawskiego Żoliborza Zjazd odniósł zwycięstwo nad St. Varsovią. Ekipa Tomasza Drzała tylko z początku miała problemy z przeciwnikiem, by po chwili uzyskać coraz to wyraźniejszą przewagę. Z obrony akcje graczy w żółtych strojach napędzał Krzysztof Bernatowicz, defensor Zjazdu zaliczył aż cztery asysty i wysunął się na prowadzenie tejże klasyfikacji.

04 01 71b07

 

 

II Liga: 

Piąta kolejka Drugiej Ligi Siódemek rozpoczęła się od starcia pierwszych w tabeli zawodników All4One z ostatnią Victorią. Różnicy w tabeli nie było jednak widać na boisku i pierwsza połowa zakończyła się sensacyjnym prowadzeniem graczy w wielobarwnych koszulkach, których na prowadzenie wyprowadził Andrzej Oszmański. Co prawda po zmianie stron All4One zagrało zdecydowanie lepiej i wygrało 2:1, ale zawodnicy Victorii mogą być bardzo zadowoleni ze swojej postawy w tym starciu. Ekipa Macieja Rataja rozegrała w tym tygodniu jeszcze jedno, szlagierowe starcie, w którym mierzyła się ze SSIJ. Również to spotkanie było bardzo zacięte i trudno w nim było wskazać faworyta. Tym razem jednak zawodnicy obu ekip wykazali się o wiele gorszą skutecznością i nie oglądaliśmy w tym pojedynku żadnej bramki. Bardzo zacięty był również pojedynek Chłopców do bicia z FC NaNkacu a na pierwszego gola w tym meczu musieliśmy czekać do drugiej połowy. Najpierw Paweł Wojsław wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie, ale dwa kolejne słowa należały już do ,,Chłopców”, którzy wygrali całe starcie 2:1. Najbardziej jednostronny wynik tego weekendu padł z kolei w meczu Do przerwy 0,7 z powtórnie meldującymi się na boisku zawodnikami Victorii. Rezultat nie odzwierciedlał jednak w pełni sytuacji na boisku i mimo, że 0,7 spokojnie wygrało 3:0, to ich przeciwnicy również mieli sporo dogodnych sytuacji. Na zakończenie wreszcie tej kolejki Wariaty Kuchara stanęły naprzeciwko ekipy Fast Trans. W meczu tym raz jedna, raz druga drużyna obejmowała prowadzenie, a jego wynik wahał się dosłownie do ostatnich sekund. Po ostatnim gwizdku sędziego minimalnie lepsi okazali się zawodnicy Fast Trans, którym trzy punkty zapewnił Jacek Strus.

05 02 imdys

 

 

III Liga: 

Dopiero w piątej kolejce rozgrywek zawodnicy Bianco Rosso znaleźli godnego siebie rywala i po raz pierwszy w tym sezonie stracili punkty. Drużyną, która w miniony weekend stawiła im zacięty opór okazał się Pohybel, a walka była zacięta od pierwszej do ostatniej minuty. Szala zwycięstwa przez cały czas wahała się raz na jedną raz na drugą stronę, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3 i podziałem punktów. Na drugą pozycję wskoczył z kolei Alcur, który w tym tygodniu rozgrywał dwa spotkania. Najpierw starli się oni w jedynym sobotnim spotkaniu z Chaosem Ochota. Ekipa Kamila Małża szybko objęła dwubramkowe prowadzenie, żeby na początku drugiej części je roztrwonić, a następnie w końcówce ponownie odskoczyć przeciwnikom na dwa trafienia i wygrać 4:2. Bardziej zacięte było już ich kolejne spotkanie, w którym stanęli naprzeciwko Kamixu. W meczu tym oglądać mogliśmy siedem bramek, które padały raz dla jednej, raz dla drugiej drużyny. W ostatnich minutach ponownie lepszy okazał się jednak Alcur, którego zwycięstwo 4:3 było przede wszystkim zasługą Przemysława Tabora. Mimo przegranej Kamix wciąż utrzymuje się na najniższym stopniu podium, jednak tyle samo punktów mają wspominany już Pohybel oraz Lantra, która w tej kolejce mierzyła się z Chaosem Ochota. Również ten pojedynek był bardzo zacięty, a bramki oglądaliśmy w nim dopiero w drugiej połowie. W ostatecznym rozrachunku minimalnie lepszy okazali się zawodnicy w niebieskich koszulkach, których do zwycięstwa poprowadził Igor Muszko. Na zakończenie kolejki doszło do starcia dwóch ekip piastujących ostatnie pozycje w tabeli. Z pojedynku czerwonych latarni zwycięsko wyszedł BaguviX, który bez większych kłopotów pokonał Papadensy 5:2.

05 03 4tpmj

 

 

IV Liga: 

Zdecydowanym bohaterem piątej kolejki Czwartej Ligi Siódemek okazała się drużyna TSP Szatańskiego Pęta, która rozgromiła Chyże Rosomaki7:0 i tym samym wskoczyła na pozycję lidera. Zwycięstwo ekipy Bartosza Ochmana było przede wszystkim zasługą ich gry zespołowej, a także bardzo dobrej postawy najbardziej szatańskiego z ich zawodników, Filipa Boruty. Identyczny bilans punktowy mają również zawodnicy For Fan Timu, którzy w miniony weekend mierzyli się z Orłami Leszka. O losach meczu zadecydowały jego pierwsze minuty, w których po błędach obrony zawodnicy FFT zapisali na swoim koncie dwie bramki. Do końca starcia Orły próbowały odrobić tę stratę, jednak w obronie granatowych świetnie spisywał się Maciej Grendel i więcej bramek w tym starciu już nie padło. Dość niespodziewanie punkty stracił dotychczasowy lider, KP Kozia, który zremisował z ostatnim w tabeli Porsche Inter Auto. Wynik 1:1 i pierwsze punkty w sezonie były zasługą bramkarza graczy w czarnych koszulkach, Daniela Szymańskiego, który kilkukrotnie ratował swoich kolegów z opresji. Ostatnie wreszcie ze starć tego weekendu zakończyło się zwycięstwem Drink Teamu, dzięki czemu nie tracą oni dystansu do czołówki tabeli. Pierwsza połowa ich starcia z Ekipą FC była jeszcze dość wyrównana i dopiero po zmianie stron piłkarze w biało-pomarańczowych koszulkach odskoczyli rywalom i wygrali 4:1.

05 04 ftaaw

 

 

Pierwsza Liga Naturalna

Wszystkie mecze piątej kolejki Pierwszej Ligi Naturalnej były bardzo dramatyczne i trzymały w napięciu do ostatnich minut. Pierwsi na plac wybiegli aktualni mistrzowie, którym zwycięstwo gwarantowało wskoczenie na pudło. W tym starciu w roli gospodarzy wystąpili  zawodnicy Green Pubu Bemowo. Goście bardzo długo męczyli się z rywalami, ale ostatecznie zwyciężyli 2:0 po dwóch golach Kamila Kłosińskiego. Następnie na murawę wybiegły ekipy Blockers Boys i Golden Roman. Goście podobnie jak Reprezentanci mieli szanse na jedno z trzech pierwszych miejsc. Po wielkich męczarniach skromne (1:0) zwycięstwo Romanom zapewnił niezawodny w tym sezonie duet Daniel Popiołek-Jacek Daniszewski. Kolejny mecz miał zdecydować o kolejności w czubie tabeli. Lider, Abi Squad podejmował zawsze groźnych i solidnych chłopaków z LGB. Mecz był niezwykle dramatyczny, a losy meczu wahały się do ostatnich sekund. Ostatecznie byliśmy świadkami mega niespodzianki i to LGB schodzili z pola bitwy z trzema punktami. Warto podkreślić, że mimo iż wynik był zaskoczeniem, to jednak ,,Szarzy” zwyciężyli w pełni zasłużenie. Ten mecz przewrócił całkowicie sytuację w czubie tabeli, ale o tym za chwilę. W ostatnim jak się później okazało meczu KS Kierownicy podejmowali Atak Klonów. Był to niezwykły mecz dla jednych i drugich, którzy aby nie stracić kontaktu z czołówką musieli wygrać. Przez większość drugiej połowy Klony prowadzili 1:0 a gospodarze nie mieli pomysłu na dobrze zorganizowanych rywali. Mają Oni jednak w swoich szeregach najlepszego strzelca ligi Mariusza Janiszewskiego, który dwa razy ukąsił gości i dał swojej drużynie niezwykle cenne zwycięstwo. Na ostatni zaplanowany mecz zjawili się tylko gracze Izby i starcie zakończyło się walkowerem na ich korzyść. W czołówce tabeli istna rewolucja. Tylko pauzujący w tej kolejce Lepiej Nie Pytaj utrzymali się na podium spadając z drugiej na trzecia lokatę. Potknięcie Abi wykorzystali Golden Romany, którzy dzięki skromnemu zwycięstwu z 12 punktami zostali liderami. Na drugą lokatę awansowali mistrzowie (10 punktów), natomiast dotychczasowi liderzy zawodnicy Abi Squad spadli na czwartą pozycję. Następne kolejki zapowiadają się bardzo emocjonująco gdyż drużyny z lokat 2-4 mają po 10 punktów. Kontaktu z czołówką nie tracą Kierownicy którzy zgromadzili 9 oczek. Stawkę zamykają Rookies, którzy już po raz drugi w sezonie oddali mecz walkowerem. Tuż nad nimi są ekipy Green Pubu- 3 punkty oraz sprawcy wielkiego zamieszania w czole tabeli zawodnicy LGB z 4 oczkami. W klasyfikacji strzelców bezkonkurencyjny jest napastnik KS Kierowników Mariusz Janiszewski z 12 trafieniami. Na drugim miejscu pozostał Łukasz Bimek (7 goli) z LNP natomiast na trzecia lokatę samodzielnie awansował Wołodymyr Ilijenko z sześcioma golami. Wśród asystentów żaden z czołówki klasyfikacji nie zaliczył ostatniego podania więc wszystko pozostało bez zmian.

05 05 dsumb

 

 

1. Liga Szóstek

Zmaganie w Pierwszej Lidze Szóstek nie przyniosły takich roszad w tabeli jak u kolegów z Ligi Naturalnej, ale meczów o podwyższonej dramaturgii nie zabrakło. Już pierwsze sobotnie starcie przyniosło nam mnóstwo emocji, a taki spektakl zapewniły ekipy Yelonek oraz Gramy Czasami. Po bardzo zaciętym meczu drużyny podzieliły się punktami i można powiedzieć, że dla gości był to zwycięski remis, gdyż pozwolił im przesunąć się o jedną lokatę i realnie zagrażać pierwszej trójce. Resztę meczów rozegraliśmy w niedziele, a pierwsze na boisku przy Szobera zameldowały się drużyny Drink Teamu oraz liderującego po czterech seriach Amsotru. Pojedynek ten był w miarę wyrównany, ale wynik już nie. Bezlitosny duet Maciej Wójcik-Patryk Marek rozmontował niejednokrotnie obronę czerwonych i dał swojej drużynie pewne zwycięstwo 11:3. W trzecim meczu tej kolejki spotkali się FC Wczorajsi z mającymi bardzo duże aspiracje piłkarzami Contry. Był to bezwątpienia najlepszy mecz kolejki, a takiej dramaturgii nie powstydzili by się najlepsi reżyserzy filmów akcji. Po pierwszej połowie goście spokojnie i zasłużenie prowadzili 4:1 i nic nie wskazywało na to, że cokolwiek mogłoby się zmienić. Tymczasem Wczorajsi potrzebowali zaledwie kilku minut by wyjść na prowadzenie 5:4. Ostatecznie jednak, po zażartej wymianie ciosów minimalnie lepsi (7:6) okazali się piłkarze Contry i tym samym wskoczyli na pudło. W ostatnim meczu Rycerze Świtu odprawili z kwitkiem Czupakabre Warszawa, pokazując w tym meczu, że konsekwentna gra przynosi rezultaty. Nie przejęli się oni nieskutecznością w pierwszej, jakże niespodziewanie przegranej 1:2 połowie i w drugiej bezlitośnie wypunktowali rywali aplikując im siedem bramek, nie tracąc przy tym żadnej. Ostateczni wreszcie mecz zakończył się rezultatem 8:2. Dzięki temu zwycięstwu Rycerze Świtu awansowali o dwa oczka, z siódmej na piątą pozycje. Po pięciu kolejkach na prowadzeniu pozostała ekipa Amsortu, która z kompletem punktów (mimo rozegrania tylko czterech meczów) wyprzedza ekipę Yelonek, która zgromadziła na swoim koncie 10 oczek. Na trzecie miejsce awansowała z kolei Contra z 9 punktami. W strefie spadkowej bez punktów pozostała drużyna Czupakabry wyprzedzając FC Wczorajszych (3 oczka) oraz Drink Team(6), który zaliczył największy spadek w tej kolejce, bo aż z trzeciej lokaty. Niezwykle ciekawie jest na granicy grup mistrzowskiej i spadkowej. Czwarte Gramy Czasami (7 punktów) mają tylko oczko przewagi nad Rycerzami (5 miejsce) oraz wspomnianymi Drinkowcami (6 miejsce). W tabeli strzelców dzięki sześciu trafieniom na pierwsze miejsce wskoczył Maciej Wójcik (Amsort) z 19 golami. Na drugie spadł Albert Szlaga z Yelonek (14 bramek), który z prowadzenia cieszył się jeden dzień. Na trzecim miejscu pozostali ex aequo Łukasz Tippe (Drink Team) oraz Maciej Dybowski (Wczorajsi)- po 13 trafień. Najlepszymi asystentami ligi są wspólnie Albert Szlaga z Yelonek oraz Aleksander Szyszka z Contry, którzy zgromadzili na swoim koncie po dziesięć asyst. Na trzecim miejscu plasuje się Cezary Marek z Amsortu z ośmioma otwierającymi podaniami.

05 06 drume

 

 

2. Liga Szóstek

Piątą kolejkę zmagań rozpoczęliśmy Drugiej Ligi Szóstek już w sobotę od absolutnego hitu na tym poziomie rozgrywek. Lider podejmował wicelidera, czyli Kipiluto grało z Papadensami. Juz w pierwszej połowie zarysowała się przewaga ekipy Dominika Podlewskiego i to oni schodzili na przerwę z prowadzeniem, które utrzymywali również po zmianie stron. Ostatecznie, po niezwykle emocjonującym meczu, trzy punkty zgarnęli goście i to oni objęli prowadzenie w lidze, a bohaterem starcia został Jakub Kłym. Po starciu na szczycie tabeli przyszła kolej na pojedynek na samym jej dole i na placu zameldowali się odpowiednio przedostatni FC Running Team oraz ostatni FX Hawks. Przez długi okres czasu mecz oscylował przy wyniku remisowym, ale więcej sił i koncentracji zachowali goście i to oni wygrali 6:3, zdobywając pierwsze punkty w sezonie. Następne mecze rozegraliśmy w niedziele, a pierwsi na murawę wybiegu Honorowi Dawcy oraz Teraz Kolska. Gospodarze nie wygrali jeszcze w tym sezonie żadnego spotkania, natomiast goście z 6 oczkami zajmowali piątą lokatę. Mecz ten był jednostronnym widowiskiem, a gości rozmontował duet Robert Szulik-Mariusz Janiszewski, którzy łącznie zdobyli siedem goli i zaliczyli tyle samo asyst. Pojedynek zakończył się zwycięstwem gospodarzy 10:2. Jako ostatni na murawę wybiegli zawsze groźni Akszon Team oraz mający duże aspiracje zawodnicy Kindybałów FC. Po niezwykle dramatycznym meczu, w którym goście prowadzili już 4:1, ostatecznie zwyciężyli tylko 4:3, a gospodarzom zabrakło ewidentnie czasu na dogonienie rywali. Dzięki temu zwycięstwu zameldowali się oni na trzeciej lokacie, wyprzedzając KS Kitowców tylko dzięki większej liczbie strzelonych bramek. Na pierwsze miejsce po bezpośrednim boju awansowali Papadensy, którzy o trzy oczka wyprzedzają Kipiluto, a na trzecie miejsce awansowali (7 pkt. ) wspomniani Kindybały FC. W dole tabeli również po bezpośrednim boju miejscami zamienili się FC Running (1pkt) oraz FX Hawks (3pkt) na korzyść tych drugich. Tuż przed nimi z czterema oczkami uplasowała się ekipa Akszon Teamu, która o jeden punkt wyprzedza Honorowych. W tabeli strzelców prowadzi z 10 golami Robert Szulik z HW, zaś na drugim miejscu z 7 trafieniami znalazł się Łukasz Bednarski, a za nim aż siedmiu graczy z czterema bramkami. W tabeli najlepiej podających prowadzą Łukasz Borkowski (Kipiluto) i Tomasz Osiński (Furia Jelonki ) z 5 asystami, a za nimi siedmiu graczy z 4 kończącymi podaniami.

05 07 u82as

 

Sponsorzy