Liderzy nie zwalniają tempa!

Zwycięska passa AnonyMMous trwa, to już piąty wygrany mecz w sezonie i na półmetku rozgrywek tylko Chemik Bemowo utrzymał bliski kontakt z liderem. Na drugim szczeblu rozgrywek tempa nie zwalniają zarówno Wariaty Kuchara jak i All4One, a dzielnie goni ich BS Tarczyn. W trzeciej lidze na fotelu lidera utrzymali się  Kierownicy. W czwartej lidze Blockers Boys niczym walec rozjechali kolejnego rywala i mają już pięć punktów przewagi, ale trzecia w tabeli Znista  ma jeden mecz zaległy. W piątej lidze hegemonia Rossonerich trwa, ale Chyże Rosomaki są tuż, tuż…

W miniony weekend wszystkie mecze piątej kolejki były niezwykle emocjonujące, więc podsumowanie przedstawiamy Wam tym razem chronologiczne. W pierwszym spotkaniu, FC Warsaw United podejmowali Zjazd. Mecz był bardzo ofensywny, a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Po pierwszej części to „gospodarze” prowadzili 4:2, ale rywalom w drugiej połowie wystarczyło kilka minut, by strzelić trzy gole i wyjść na prowadzenie 5:4. Końcówka była niezwykle emocjonująca, a wynik na 6:6 ustalił pięknym golem z dystansu najlepszy na boisku kapitan Zjazdu, Tomasz Drzał. Tak oto obie drużyny podzieliły się punktami i z siedmioma oczkami sąsiadują ze sobą w środku tabeli. W drugim meczu Contra po dwóch nieznacznych porażkach, tym razem również miała trudne zadanie, bo na jej drodze stanęli wiceliderzy, Anteniarze. Mecz od początku stał na wysokim poziomie, a obie drużyny były nastawione ofensywnie, co zaowocowało dużą ilością goli. Do przerwy górą byli zawodnicy spod znaku anten, wygrywając ją 4:3. Druga część to popis gry zawodników w czarnych koszulkach, którzy prowadzeni przez Michała Majewskiego (dwa gole i trzy asysty) wygrali ją 6:2, a całe zawody 9:6, co przy korzystnym układzie innych spotkań dało im awans na najniższy stopień podium. Jako trzeci na murawie zameldowali się: niepokonani w tym sezonie, AnonyMMous oraz FC NaNkacu czyli drużyna, która punktów jeszcze nie zdobyła. Niespodzianki nie było. Tylko w pierwszej połowie „goście” przeciwstawili się na tyle, że przegrywali tylko 1:2. W drugich dwudziestu minutach „liderzy” nie mieli już litości, aplikując rywalom cztery gole, tracąc jednego i wygrywając ostatecznie 6:2, umacniając się tym samym na czele tabeli. Kolejne spotkanie przyniosło nam znów grad goli i emocji. Zielona Polana szukała pierwszej wygranej, natomiast ich rywale St. Varsovia również szukała punktów, gdyż ich pozycja w lidze jest bliska strefy spadkowej. Wynik w tym meczu zmieniał się jak w kalejdoskopie. W pierwszej części to „gospodarze” gonili rywali, by tuż przed przerwą wyjść na dwu bramkowe prowadzenie. W drugiej, piłkarze Varsovii zdołali doprowadzić do remisu, lecz ostatnie słowo należało do „Zielonych”, którzy finalnie wygrali 10:8, zdobywając swoje pierwsze punkty w sezonie. Ostatni mecz tej kolejki miał bez wątpienia największy wpływ na układ w czubie tabeli. Trzeci w tabeli po czterech grach piłkarze Moszna Squad podejmowali czwarty w tabeli Chemik Bemowo. Klasyk Ligi Bemowskiej był niewątpliwie emocjonujący, ale był to również mecz błędów bramkarza i obrony zawodników w niebieskich strojach. To oni przez cały mecz gonili wynik, doprowadzając dwa razy do remisu. Jednak to podopieczni Adriana Bery zdołali przechylić ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją stronę, zwyciężając 6:5 i awansując na drugą lokatę w tabeli. Trzy gole w tym meczu zdobył Mateusz Goliczewski, co pozwoliło mu objąć przodownictwo w klasyfikacji strzelców. Podopieczni Pawła Maula spadli na piątą pozycję, ale od miejsce 3 do 6 wszystkie drużyny mają po dziewięć punktów. Na pocieszenie pozostaje asysta Michała Głębockiego, dzięki której utrzymał się na czele klasyfikacji „asystentów”( wraz z Pawłem Ciszakiem).

05 01 onrpp

 

 

Pierwsi w tabeli po czterech kolejkach All4One podejmowali SSiJ, którzy okupują środek tabeli. Tylko w pierwszej połowie faworyzowani zawodnicy w granatowych strojach mieli małe problemy, wygrywając ją nieznacznie 2:0. W drugiej przełamali rywali wygrywając ostatecznie 7:2, a najlepszy na placu był Marcin Napierski, natomiast jego kolega Mariusz Uzdowski dorzucił jeszcze hattricka. Chwilę później na murawie zameldowała się druga z niepokonanych ekip - Wariaty Kuchara, którzy tym razem nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem Tsubasa Team. Mało tego - urządzili sobie festiwal strzelecki, aplikując rywalom, aż trzynaście bramek, a tracąc przy tym tylko cztery. W najciekawszym meczu na tym szczeblu rozgrywek, Drink Team grał z BS Tarczyn. Obie drużyny do tej pory zgromadziły po dziewięć punktów, więc był to bezpośredni bój o trzeci stopień podium. Lepiej w mecz weszli nominalni goście szybko wychodząc na prowadzenie, które utrzymali do końca pierwszej części. W drugiej Drink Team odrobił straty, doprowadzając do remisu 5:5, ale ostatnie słowo należało do zawodników z „Tarczyna”, którzy zwyciężyli 7:5 i utrzymali trzecią lokatę , nie tracąc dystansu do prowadzącej dwójki. W pozostałym meczu Saska Kępa odniosła długo oczekiwane, pierwsze zwycięstwo w sezonie, gromiąc Bianco Rosso, aż 10:1, a najlepszy na placu był Piotr Orłowski (hattrick i asysta).

05 02 jgluj

 

W trzeciej lidze już dawno nie ma niepokonanych drużyn, co nie oznacza że rywalizacja jest mniej emocjonująca. W najciekawszym meczu tej kolejki Pocisk Legionowo podejmował lidera KS Kierowników. Drużyna Michała Burzyńskiego przyzwyczaiła nas do horrorów i tak też było tym razem. Z tym, że tym razem scenariusz był zgoła odmienny. To Pocisk prowadził, a Kierownicy gonili. Efektowną bramkę na przełamanie zdobył sam kapitan (grając z kontuzją), a jego zespół wygrał ostatecznie 4:3 i obronił pozycje lidera. W pierwszym meczu tej kolejki, wicelider, Chłopcy do Bicia podejmowali LGB. „Goście” mimo braków kadrowych (grali jednego zawodnika mniej) bardzo długo stawiali opór, prowadząc nawet tuż po przerwie 3:1. Chłopcy w końcu przełamali rywali i za sprawą głównie Łukasza Niemyjskiego (cztery gole) zwyciężyli 5:3 i tylko gorsza różnica bramek zepchnęła ich na drugie miejsce, W kolejnym bardzo ciekawym spotkaniu For Fan Tim mierzył swoje siły z Baguvixem. Najlepszym piłkarzem tych zawodów był bez wątpienia Damian Metryka, który na początku meczu wcielił się w role bramkarza, ratując kilkukrotnie swój zespół przed stratą bramki, a później sam strzelił cztery gole w kluczowy sposób przyczyniając się do zwycięstwa 7:6. Mecz miał bardzo dramatyczny przebieg bo zwycięzcy prowadzili po pierwszej części 5:1 i niewiele brakowało, a to zwycięstwo by im się wymknęło. Również spore emocje obejrzeliśmy w meczu Laga Taka kontra Zielona Polana II, o którym można śmiało napisać, że był to mecz z rodzaju „cios za cios”. Po dwudziestu minutach to ekipa Mateusza Piziorskiego prowadziła 4:2, lecz w drugiej połowie Laga Taka wzięła się ostro do roboty, doprowadzając do remisu. Ostatnie słowo należało do „Zielonych”, którzy rozstrzygnęli ten mecz na swoją korzyść w stosunku 6:5, odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie. W ostatnim meczu tej kolejki Virtualne Ń tylko w pierwszej połowie mieli problemy z nieźle grającymi w tej części Kindybałami FC, wygrywając ją nieznacznie 4:3. Po zmianie stron nie było już wątpliwości kto był tego dnia lepszy. „Virtualni” wygrali ją 5:0 i całe zawody 9:3, a najlepszy na placu był po raz kolejny w tym sezonie Szymon Kolasa, który aż sześciokrotnie wpisał się na listę strzelców i z osiemnastoma bramkami jest zdecydowanie najlepszym strzelcem trzeciej ligi.

05 03 yf8dv

 

W najważniejszym meczu tej kolejki na tym szczeblu rozgrywek Lantra grała z niepokonanymi do tej pory Blockers Boys. Faworyzowani „goście” tylko pod koniec pierwszej odsłony mieli drobne problemy, gdy rywal doszedł ich na jedną bramkę, ale w drugiej już wszystko wróciło do normy. „Pomarańczowi” wygrali ostatecznie pewnie, trzema bramkami, pozostając jedyną niezwyciężoną drużyną w czwartej lidze. Dystans do lidera traci Znista, która straciła pierwsze punkty w sezonie. Piłkarze w granatowych trykotach musieli pokonać Orły Leszka i byli na bardzo dobrej drodze ku temu, lecz w ostatnim meczu kolejki dali się rywalom dogonić i ostatecznie zremisowali 4:4. Z dziesięcioma punktami spadli na trzecie miejsce w tabeli. Na drugie miejsce awansowali za to zawodnicy FC Melange, którzy dość gładko pokonali Drink Men. Mecz rozstrzygnął się w drugiej części, którą drużyna Łukasza Słowika wygrała 6:2. Hattrickiem w tym spotkaniu popisał się Łukasz Zawadzki. Dwie drużyny w tej kolejce rozegrały po dwa mecze. Zmagania tego dnia zaczął mecz Chaosu Ochota z KP Kozią. Mecz był bardzo wyrównany, a zwycięstwo 3:2,  drużyna w błękitno-białych strojach może zawdzięczać Sebastianowi Solarskiemu, który zdobył wszystkie trzy gole dla swojego zespołu. Chwile później piłkarze z Ochoty podejmowali TSP Szatańskie Pęto, ale tym razem nie poszło im tak dobrze. Już do przerwy „Szatany” prowadzili 3:0 i tej przewagi nie oddali do końca meczu, wygrywając 6:2. Tym razem to zawodnicy spod znaku pęta grali mecz po meczu, a drugą drużyną na ich „rozkładzie” był Regional. Spotkanie było bardzo wyrównane, a obie ekipy szły łeb w łeb, ale tylko do wyniku 4:4. Końcówka należała do „gospodarzy”, którzy strzelili jeszcze trzy gole, wygrywając 7:4. Kapitalne zawody rozegrał Aleksander Bendkowski, który miał udział przy sześciu golach dla swojej drużyny. Dzięki temu został liderem w klasyfikacji „asystentów” oraz wiceliderem wśród najlepszych strzelców.

05 04 j484g

 

W absolutnym hicie tej klasy rozgrywkowej Rossoneri podejmowali wicelidera po czterech kolejkach, Teraz Kolską. Nominalni „goście” przestąpili do meczu bez swoich „armat” (Koniarek i Mania, którzy razem zdobyli 28 goli i dorzucili 15 asyst) co przełożyło się na wynik. Tylko w pierwszej części postawili opór rywalom, przegrywając ją minimalnie 2:3. W drugiej połowie Rossoneri nie dali szans rywalom, a do zwycięstwa (7:2) poprowadził ich duet Mateusz Sobiecki-Rafał Papiernik. To piąte zwycięstwo w piątym meczu i z piętnastoma punktami prowadzą w tabeli piątej ligi. Drugi mecz tej kolejki również miał wpływ na układ w czołówce tabeli. Chyże Rosomaki mierzyli swoje siły z Augusto Penguins. Mecz był bardzo zwariowany, jeszcze do przerwy „goście” prowadzili 4:2, by w drugiej części dać się dogonić, a w rezultacie przełamać. „Rosomaki” zgarnęli trzy punkty, wygrywając minimalnie 7:6 i awansując kosztem „Kolskiej” na druga lokatę. Niezwykłym wyczynem, po raz kolejny w tym sezonie popisał się zawodnik Akszon Teamu, Kamil Dźwilewski, który w wygranym 12:1 meczu z Rekinami Biznesu zdobył, aż osiem goli co z siedemnastoma golami pozwoliło mu awansować na pierwsze miejsce wśród najlepszych strzelców. W kolejnym meczu podbudowani pierwszym zwycięstwem w zeszłej kolejce, FX Hawks podejmowali FC Alfę. Mecz był popisem braci Stasik, Mikołaja oraz Jakuba. Pierwszy z nich strzelił wszystkie gole w wygranym 4:2 meczu, natomiast jego brat Jakub dorzucił trzy asysty. Mikołaj z trzynastoma trafieniami dołączył do Łukasza Mani na najniższym stopniu podium wśród najlepszych strzelców, natomiast jego brat z ośmioma asystami wskoczył na drugie miejsce w „generalce” najlepiej podających.  Dzięki temu zwycięstwo „Jastrzębie” awansowali na szóstą lokatę. W pozostałym meczu Czupakabry Warszawa szukali swoich punktów w pojedynku z Ekipą FC. Mecz był wyrównany o czym świadczy remis 1:1 do przerwy. W drugiej części to „goście” okazali się skuteczniejsi i wygrali całe zawody 4:2, a do zwycięstwa poprowadził ich Adam Markowski, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.

05 05 64ns9

 

Sponsorzy