W drugim sobotnim meczu czwartej kolejki FC Running Team, którzy przed tygodniem sensacyjnie zremisowali z Golden Roman, podejmowali KS Kierowników. Michał Burzyński i spółka z kolei w trzech pierwszych meczach zaliczyli każdy możliwy rezultat i z czterema punktami plasowali się w połowie stawki. Drużyną bez apelacyjnie lepszą w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła była ekipa nominalnych gości, którzy jednak nie potrafili tego udokumentować, kopiąc się w przysłowiową „głowę”. Inaczej ujmując nie mieli kompletnie żadnego pomysłu na rywali, pchając piłkę bez pomysłu do przodu. Ich męczarnie zakończył w ostatniej akcji pierwszej odsłony Ashot Galstyan, który wpakował piłkę do siatki po zagraniu Michała Witkowskiego. Druga odsłona nie różniła się praktycznie od pierwszej oprócz poziomu frustracji, który z każdą upływającą minutą się podnosił. Uporczywie dążących do celu Kierowników los w końcu wynagrodził. Najpierw popularny „Aszocik” pięć minut przed końcem spotkania dał upust emocjom, trafiając na 2:0. Nie minęły kolejne dwie minuty, a najpierw Stasiu Kędzierski po indywidualnej akcji podwyższył na 3:0, a gola na 4:0 zdobył Maciej Rataj. Gdy sędzia zabierał się do odgwizdania końca meczu gospodarze zdołali strzelić gola honorowego, a wynik na 4:1 ustalił Sebastian Dziubak. KS Kierownicy po wielkich męczarniach pokonali FC Running Team, zdobywając siódmy punkt w sezonie co wobec innych wyników pozwoliło im wskoczyć na drugie miejsce w tabeli.