W konfrontacji Neostands z Szybkim Shotem w rozgrywkach Dziesiątej Ligi Szóstek stawialiśmy w naszym typerku na remis, ale to nominalni goście od początku mieli inicjatywę. Już na początku tych zawodów po jednym strzale piłka obiła oba słupki, ale przez długi czas wynik się nie zmieniał. Aż do 14 minuty, gdy wynik, po podaniu Macieja Medyńskiego, otworzył Krzysztof Rasz. Po kolejnych 360 sekundach było już 0:2. Po długim zagraniu od golkipera Kajetana Słowikowskiego swojego gola zdobył Michał Pierzchlewicz. Gospodarze w samej końcówce pierwszej części wykreowali sobie jedną dobrą okazję, ale nie wykorzystali jej, stąd też do przerwy było 0:2. Po zmianie połów, konkretnie w 25 minucie, na 0:3 po strzale „z czuba” podwyższył występujący wyjątkowo w polu nominalny bramkarz Anton Dychenko. Po chwili kapitalnie w bramce spisał się Słowikowski, który instynktownie obronił uderzenie z bliska jednego z napastników Neostands. Po tej sytuacji poszła kontra, po której Dariusz Rafałko ładnie przycelował w długi róg i było już 0:4. Co prawda niedługo Robert Jarosz, z pomocą rykoszetu, zmniejszył straty do 1:4, ale po pół godzinie gry najlepszy na placu Rasz zgrał głową piłkę do Jana Wijaty, a ten poprawił na 1:5 i było już w zasadzie po meczu. W 36 minucie Wijata miał już na koncie dublet, po kolejnych 60 sekundach w jego ślady poszedł Jarosz i ostatecznie to starcie skończyło się przy rezultacie 2:6. Ekipa Szybkiego Shotu zanotowała bardzo udany występ i w pełni zasłużenie zwyciężyła w tej potyczce.