Nie trudno było wytypować faworyta potyczki, ponieważ Zespół R zaprezentował się dotychczas z bardzo dobrej strony pokazując ofensywną grę. Na drugim biegunie znajdowała się drużyna Bonifikarta Enjoyers z kompletem porażek. Co prawda przegrane były minimalne, ale daleko było im do poziomu przeciwników. Zatem w teorii sprawa trzech punktów była niemalże rozstrzygnięta. Co innego pokazało boisko. Po upływie kwadransa gry gospodarze prowadzili 3:1, co było efektem rzadko spotykanego wykończenia akcji. Dwie bramki padły po dośrodkowaniach z autu, a także z rzutu rożnego. W obu sytuacjach w rolę asystenta wcielił się Mateusz Jasztal, a za wykończenie akcji głową odpowiadał Damian Wolak. Zespół R próbował dłużej utrzymywać się przy piłce i spokojnie układać akcje, ale nie przekładało się to na wyraźne zagrożenie bramki. W 16. minucie udało się zmniejszyć straty, po tym jak błąd popełnił bramkarz BE. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego chwycił piłkę, lecz po chwili wypadła mu z rąk, co bez kłopotów wykorzystał Jakub Jaszczuk. Również i tym razem nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. Już w kolejnej akcji Mateusz Jasztal wykorzystał stratę przeciwnika i ustalił wynik pierwszej połowy na 4:2. Tym samym zaczęła się zarysowywać niespodzianka. W drugiej części meczu Bonifikarta Enjoyers prezentowała się jeszcze lepiej na tle rywali i pewnie kontrolowała boiskowe wydarzenia. Wszystkie bramki były efektem współpracy duetu Mateusz Jasztal – Damian Wolak. Po przeciwnej stronie nawiązać walkę próbował Jakub Jaszczuk, ale tego dnia nie miał zbyt dużego wsparcia. Ostatecznie Bonifikarta Enjoyers sprawili niespodziankę wygrywając 6:3.