FC Zaborów, niestety nie może zaliczyć startu sezonu do udanych, gdyż przegrali oba swoje mecze. Co innego Los Aspirantos, z którymi przyszło im się mierzyć minionego weekendu. Goście wygrali oba swoje mecze i ewidentnie są w gazie. To spotkanie również rozpoczęło się po ich myśli. Już w 2 min, wynik otworzył Janek Adamiec. Dostał on celne dośrodkowanie z rzutu rożnego od Witka Tatarewicza i w ładnym stylu wykończył akcję głową. Na następnego gola czekaliśmy do 15 min. Wtedy swój koncert strzelecki rozpoczął Stasiek Królikiewicz. Tuż przed przerwą, Zaborów się obudzili i zdołali zdobyć bramkę kontaktową. Wynik do przerwy brzmiał 1:2. W drugiej odsłonie LA również przeważało. Decydujące jednak były cztery minuty, między 32 a 36 min, kiedy to „biało – niebiescy” strzeli trzy bramki i tym praktycznie zamknęli mecz. W 47 Sylwek Jacewicz strzelił bramkę głową po rzucie różnym, jednak to nie miało większego wpływu na wynik. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:5, dzięki czemu Los Aspirntos podtrzymali zwycięską serie. Zaborów wciąż musi czekać na premierowe punkty. Po więcej, zapraszamy do materiału VEO.