W rywalizacji FC Desant z Retro Squadem w ramach Trzeciej Ligi Szóstek spodziewaliśmy się zaciętego widowiska, ale to gospodarze od początku przejęli inicjatywę. Która szybko przyniosła efekty, gdyż już w 3 minucie Volodymyr Kharin, po przechwycie, znalazł się w dogodnej sytuacji, minął bramkarza i spokojnie umieścił futbolówkę w sieci. FC D wykreowali sobie kilka kolejnych okazji, ale to goście, po niecałym kwadransie, wyrównali. Wtedy to gapiostwo obrony rywala wykorzystał Grzegorz Pański, który sprytnie rozegrał rzut wolny, podając do Piotra Redala. A ten doprowadził do stanu 1:1. Od tego momentu komanda z Ukrainy ruszyła jeszcze odważniej, sporo pracy miał golkiper Retro Adam Szczotka, parę razy mu pomogło szczęście (słupek po strzale Vlada Moroczenko). Ale wynik do przerwy już się nie zmienił. Tuż po zmianie stron gospodarze dopięli swego. W 29 minucie Andrii Tsyrulnev popędził skrzydłem, wstrzelił piłkę w pole karne, a Kharin tylko dołożył nogę i zrobiło się 2:1. Niedługo potem Kostiantyn Izotov obił obramowanie, Desant próbował pokonać bramakarza RS z dystansu, ale rezultat się utrzymywał. Aż do 38 minuty. Po znakomitej centrze z rożnego Tsyrulneva Pavlo Paduk z bliska głową podwyższył na 3:1 i wydawało się, że ukraiński zespół dowiezie zwycięstwo. Lecz w 41 minucie dość nieoczekiwanie ich obrona popełniła błąd, a ten wykorzystał Damian Augustyniak. Następnie jeden z zawodników Niebieskich otrzymał żółtą kartkę, a goście nie przegapili okazji, jaką była gra w przewadze. I w 44 minucie wyrównali po golu Grzegorza Pańskiego. Ukraińcy rzucili się do ataku i w samej końcówce byli bliscy szczęścia, ale po uderzeniu Andrija Firsova piłka trafiła w poprzeczkę. I ostatecznie był remis 3:3. Z tego podziału punków na pewno bardziej ucieszył się Retro Squad, który przez cały niemal mecz grał bez zmian i raczej się bronił. FC Desant zaś na własne życzenie stracił wygraną, ale ich gra w tym spotkaniu naprawdę mogła się podobać.