Ostatni mecz niedzieli na sektorze A zapowiadał się ciekawie, ponieważ spotkały się w nim dwie dobrze zgrane i znane z boisk przy Obrońców Tobruku ekipy: RKS Pendrachy podejmowali FC Wtorki. Liczyliśmy więc na dobre widowisko przed przerwą związaną z długim weekendem majowym. I rzeczywiście, pierwsza połowa to walka nerwów, próba wybadania przeciwnika oraz szukanie sposobu rozegrania piłką. Obie ekipy prezentowały się doskonale zarówno pod względem kondycyjnym, dynamiki, jak i techniki kontroli nad piłką. Co chwila oglądaliśmy zmiany tempa gry i próby rozgrywania zarówno długich piłek lagą, jak i krótkich, częstych podań na klepę. Jednak pierwsza połowa nie przyniosła żadnych trafień. Druga z kolei to inna historia - gospodarze dostali przebłysku, i wydawało się, że znaleźli sposób na przeciwnika. Worek z bramkami otworzył Wiktor Cielenkiewicz w 28. minucie. Chwilę później swoje trafienie dołożył Filip Jaroszewicz, a następnie bramkarz gospodarzy, Jakub Pyzik, pewnie wykorzystał rzut karny, potwierdzając, że cały zespół włącza najwyższy bieg i pędzi po zwycięstwo. I rzeczywiście, pomimo trafień Zbigniewa Peplińskiego i Filipa Pszczółkowskiego, to Pendrachy były nie do zatrzymania i wysokim wynikiem 7:2 pewnie wygrały to spotkanie.