W konfrontacji Futsal Teamu z Ukraine United na inaugurację Drugiej Ligi Futsalu bukmacherzy nieco wyżej cenili akcje gości, którzy jeszcze przed rokiem grali na pierwszoligowych parkietach. Lecz do przerwy oglądaliśmy tu bardzo wyrównane widowisko. Od początku do przodu ruszyła komanda rodem z Ukrainy, sporo pracy miał golkiper Patryk Więckowski, ale to gospodarze jako pierwsi zdobyli gola. Miało to miejsce w 8 minucie po solowej akcji Emila Gadomskiego, który odebrał piłkę jeszcze w swoim polu karnym, popędził na bramkę rywali i strzałem w krótki słupek otworzył wynik. UU próbowali odrabiać straty, ale skuteczność nie była ich sojusznikiem. I wydawało się, że pierwsza połowa skończy się przy stanie 1:0, ale w 19 minucie wyrównał Rostyslav Rudyi, a po chwili ten sam zawodnik zaliczył asystę przy trafieniu Kostii Vesolovskyi’a i nagle zrobiło się 1:2. Po zmianie stron drużyna w pomarańczowych trykotach zaatakowała jeszcze odważniej i na efekty nie trzeba było długo czekać. Wysoki pressing spowodował, że defensorzy FT zaczęli się gubić, co Ukraińcy skrzętnie wykorzystywali. Między 25 i 29 aż pięciokrotnie odnajdywali drogę do siatki (3x Rudyi, 1x Orest Petryshyn i 1x Żenia Buhajenko). Na tablicy świetlnej widniał wówczas rezultat 1:7 i było już w zasadzie po zawodach. W ostatniej „kwarcie” tego spotkania Futsal zaryzykował, ale Pomarańczowi kierowani przez Rudyi’a i Zurabi Saginadze wypunktowali przeciwników, finalnie zwyciężając aż 3:13. Ukraine United pokazali w tej potyczce, zwłaszcza w jej drugiej części, że będą mocnym kandydatem do mistrzostwa. Futsal Team z kolei miał kilka naprawdę obiecujących momentów przed przerwą i to jest dobry prognostyk na przyszłość.