Pierwsza kolejka sezonu zazwyczaj jest dużą niewiadomą, ponieważ znakiem zapytanie jest, jaką formę przez zimę naszykowały drużyny. Faworyta potyczki Szczęki Szczęśliwice – Guadalajara FC nie sposób było wskazać. Pierwsze minuty również nie wskazywały na którąkolwiek ze stron. Być może nieco częściej inicjatywa była po stronie nominalnych gospodarzy, lecz młodzież odważnie stawiała czoła i nie ustępowała rywalowi. Kluczową decyzję w 18. minucie podjął Adam Matuszewski faulując wychodzącego na dogodną pozycję przeciwnika, za co obejrzał czerwoną kartkę. W rozgrywkach siódemek skutkuje to grą w osłabieniu do końca spotkania, co prędzej czy później musiało dać się we znaki grając na dużym boisku. Mimo tego w pierwszej połowie bramek nie obejrzeliśmy, a tuż po wznowieniu gry to Guadalajara FC objęła prowadzenie po golu Tymona Pichli. Odpowiedź była błyskawiczna i Dominik Ostoja-Ciemny dośrodkowaniem z głębi pola odnalazł w polu karnym Jakuba Jończyka, który doprowadził do remisu uderzając głową. W kolejnych akcjach Szczęki próbowały atakować, lecz przewaga liczebna nie była tak widoczna. Goście mądrze się bronili i próbowali groźnie kontratakować. Błąd w przyjęciu piłki na połowie boiska popełnił jeden z obrońców, a Barnaba Rud-Chlipalski nie zwykł marnować tak dobrych okazji i po minięciu bramkarza wyprowadził drużynę na prowadzenie 2:1. W ostatnich minutach meczu zmęczenie dało o sobie znać, co bez skrupułów wykorzystał Mikołaj Ostoja-Ciemny zamieniając dwa podania Piotra Tenczyńskiego na gole. Ostatecznie Szczęki zwyciężyły 4:1 zaliczając obiecujący początek rozgrywek.