Liderzy zgodni, ale mistrzów wciąż brak!

To już niemal finisz letnich rozgrywek, a my nadal nie mamy rozstrzygnięcia na żadnym ze szczebli. W pierwszej lidze na czele pozostała ta sam dwójka, ale do ścisłego grona dołączyło Dynamo, które także ma wielkie szanse na mistrzostwo. Na drugim poziomie dominacje wśród ścisłej czołówki potwierdził lider, El Barrio Mexa, który w hicie ograł OMS, spychając go na trzecie miejsce. Na pozycję wicelidera wróciło Gramy Czasami, a w walce o najwyższe cele pozostali także W1nners. W trzeciej lidze z walki o złoto nie rezygnuje Legion, który dogonił lidera. Na czwartym froncie zaś pozycje lidera obroniły Chyże Rosomaki, a na podium i równocześnie do walki o najwyższe cele wróciły drużyny Catenaccio Varsovie oraz FC Devs. Zapraszamy na podsumowanie ósmego tygodnia zmagań letniej Ligi Bemowskiej.


1. Liga Letnia:

Za nami kolejna seria spotkań na najwyższym szczeblu letniej edycji 1.Ligi Letniej, po której znów mamy roszady na podium. Szansy objęcie samotnego prowadzenia w tabeli nie wykorzystała drużyna FC Warsaw United, która grała dwa razy, ale zainkasowała tylko trzy punkty i wobec zwycięstwa lidera pozostała na swoim miejscu. Najpierw jednak Olaf Jasiński i spółka w środowy wieczór, tak jak tydzień wcześniej lider, nadziali się na świetnie dysponowane Dynamo i po świetnym widowisku ulegli 2:1. Maksym Kulyk i spółka kapitalnie weszli w ten mecz, wbijając dwa gole w kilka minut. United mimo wielu okazji stać było tylko na gola kontaktowego i w tym momencie to drużyna z Ukrainy była liderem pierwszej ligi. W czwartkowy wieczór jednak na boisku pojawili się Zmarnowani Juniorzy oraz Moszna Squad, czyli odpowiednio pierwsza i trzecia drużyna w stawce przed tą kolejką, by stoczyć bój o prowadzenie w tabeli. Niestety dla atrakcyjności meczu emocje mieliśmy tylko przed przerwą, gdy zaskoczeni gospodarze musieli dwukrotnie gonić wynik. Po zmianie stron ZJ absolutnie zdominowali zawody, rozbijając rywala w pył, 9:2. To pozwoliło Zmarnowanym Juniorom wrócić na pierwsze miejsce w tabeli. Do zwycięstwa poprowadził ich pewnie zmierzający po koronę króla strzelców, Michał Dryński. Pozostał nam mecz numer trzy, w którym emocji było już znacznie więcej. Na murawie zameldowali się Contra oraz FC Warsaw United, a my byliśmy świadkami klasycznego zwrotu akcji. Do przerwy prowadziła, ale i była lepsza ekipa Michała Raciborskiego. Po zmianie stron, jednak gracze w białych trykotach prowadzeni do boju przez Tomasza Lipińskiego, odwrócili losy meczu, wygrywając finalnie 3:2. Zwycięską bramkę na dwie minuty przed końcem meczu zdobył Lipiński, który miał bezpośredni udział przy wszystkich golach dla swojego zespołu. FC Warsaw United znów zrównali się punktami z liderem, wskakując na drugą pozycję. Strefę medalową tymczasem zamknęło Dynamo, które ma jednak bardzo duże szanse na złoto. Ma trzy punkty straty do prowadzącej dwójki, ale jeden mecz do zagrania więcej i bardzo korzystny bilans bezpośrednich starć.

DRUŻYNA KOLEJKI: BR: Kost (Dynamo) OBR: MICHAŁ DRYŃSKI (Zmarnowani Juniorzy), Giżyński (Zmarnowani Juniorzy) POM: Pawlak (Zmarnowani Juniorzy) ATA: Didenko (Dynamo), Lipiński (FC Warsaw United)

REZERWA: Drzewucki (FC Warsaw United), Chlebowski (FC Warsaw United), Raciborski (Contra), M. Błoński (Zmarnowani Juniorzy), Trotsko (Dynamo)

2. Liga Letnia:

Nie zwalnia tempa 2.Liga Letnia, gdzie po ósmej kolejce na czele mamy dwie ekipy z dziewiętnastoma punktami, a za nimi kolejne dwie z trzema oczkami mniej. Mało tego kolejne dwie tracą kolejny punkt. Liderem pozostało jednak El Barrio Mexa, które wyprzeda  Gramy Czasami zwycięstwem w bezpośrednim starciu. Meksykanie w czwartkowy wieczór w absolutnym szlagierze pokonali po kapitalnym widowisku OMS 4:2, spychając drużynę Cezarego Andrzejczyka na najniższy stopień podium. W pierwszej połowie delikatnie szalę na swoją stronę przechylili goście, którzy po zmianie stron podwyższyli prowadzenie do dwóch goli. OMS parł jednak do przodu i pięć minut przed końcem meczu złapał kontakt. Ostatnie słowo należało do kapitana EBM, Saula Greena, który ustalił wynik spotkania. Równocześnie na drugim boisku do rywalizacji przystąpiło trzecie w stawce Gramy Czasami, które podejmowało Agil at Agord, drużynę z drugiej połowy tabeli. W pierwszej odsłonie goście jeszcze się trzymali, przegrywając dwoma golami. Po zmianie stron GC sukcesywnie podwyższało prowadzenie, aplikując rywali jeszcze cztery gole. Agil stać było tylko na trafienie honorowe. Tym samym Paweł Staniszewski i spółka zameldowali się na drugim miejscu z tą samą liczbą punktów co lider. Do zwycięstwa poprowadził ich duet Patryk Paszko – Grzegorz Miklas, z którego drugi z graczy dzięki trzem asystom objął prowadzenie na czele klasyfikacji najlepszych asystentów drugiej ligi. W ostatniej kolejce GC muszą wygrać i czyhać na potknięcie lidera, ale podobnie jak Meksykanie muszą uważać, żeby nie przegrać, bo za ich plecami jeszcze ktoś czyha. Mówimy tutaj o OMS-ie ale i o W1nners, którzy w tej serii pewnie pokonali Los Lamusos i wobec innych wyników pozostali w grze nawet o najwyższe cele. Wbrew pozorom ekipa Piotra Pyłki musiała się sporo namęczyć w tym meczu. Do przerwy przegrywała jednym golem i mimo, że po zmianie stron dość szybko odwróciła losy meczu, to jeszcze dziesięć minut przed jego końcem drużyna Roberta Różyckiego doprowadziła do remisu. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich sześciu minutach, gdy W1 wbili trzy gole, nie tracąc już żadnego. Tymczasem największym rozczarowaniem była postawa rewelacji zeszłych kolejek, ekipy All4One, która tym razem nie trafiła ze składem i w walce z inną drużyną walcząca jeszcze o medale, Harataczami zabrakło jej argumentów. Ekipa nieobecnego Patryka Rosłańca okazała się tego dnia lepsza i przede wszystkim skuteczniejsza. Świetne zwody rozegrało Ukraińskie trio: Eugenii Mogielnicki – Kiriil Tsvirko – Kostya Didenko, które wspierał wszędobylski Oskar Zakrzewski. Dzięki temu zwycięstwu na kolejkę przed końcem Haratacze tracą do podium tylko punkt, a zmierzą się w bezpośrednim starciu z OMS-em. Z punktem straty pozostało także All4One, a więc i ono jest wciąż w walce o brąz. Tymczasem w pozostałym spotkaniu obejrzeliśmy niezły rollercoaster okraszony kanonadą goli. W szranki stanęli Chaos Ochota oraz Walec, którzy zafundowali nam aż trzynaście bramek, a o jedną więcej zdobyli gracze z Ochoty, którzy triumfowali 7:6. Wśród zwycięzców wyróżnił się duet: Kacper Badurzyński – Grzegorz Wojciechowski, natomiast po drugiej stronie barykady dobre zawody rozegrał Damian Kacprzak

DRUŻYNA KOLEJKI: BR: Michałowski (Gramy Czasami) OBR: Tsvirko (Haratacze), Dias (El Barrio Mexa) POM: Jurczak (W1nners), Patryk Paszko (Gramy Czasami) ATA: Badurzyński (Chaos Ochota)

REZERWA: Bravo (El Barrio Mexa), Green (El Barrio Mexa), Zakrzewski (Harartacze), Zagaja (W1nners), Miklas (Gramy Czasami), Wojciechowski (Chaos Ochota)

3. Liga Letnia:

Za nami ósma kolejka 3.Ligi Letniej, w której nie było niespodzianek. Faworyci zgodnie wygrali swoje mecze, a co za tym idzie nie dość, że walka o mistrzostwo się nie skończyła, to ta o brązowy medal także zapowiada się bardzo pasjonująco. Drużyną tygodnia można śmiało okrzyknąć Legion, który pokonał dwóch wymagających rywali. Tak naprawdę pisząc pokonał, to tak jakby nic nie napisać, bo mieliśmy do czynienia z totalną dominacja. Ekipa duetu Michał Buczak/Wojtek Starożyk najpierw w meczu o pozycje wicelidera rozgromiła Drużynę Asha 9:0, a chwilę potem w podobnym stosunku, 8:0 rozprawiła się z Semper Victorią. Legion tego dnia był nie do powstrzymania. Podobnie jak jego lider, Paweł Grzela, który zdobył w tych meczach dziewięć goli i zaliczył cztery asysty, co pozwoliło objąć prowadzenie w klasyfikacji najskuteczniejszych snajperów oraz dojść lidera asystentów, Wladyslawa Pryimaka z AllIn Delivery na trzy zagrania. Gracze z „eLką” na piersiach zrównali się punktami z liderem, ale przed ostatnią kolejką mają gorszy bilans bezpośrednich spotkań, co jest atutem AllIn. Tymczasem drużynie Macieja Chorostowskiego, która ma do zagrania jeszcze dwa mecze pozostała pogoń za trzecimi w stawce Defenders, którzy mają dwa punkty więcej, ale także przed sobą jeszcze dwa mecze. Drużyna Konrada Dobrowolskiego w środowy wieczór nie bez problemów pokonała KS Na Pełnej 4:2. Gracze w czerwonych trykotach w pierwszej połowie dali się bowiem zaskoczyć i musieli gonić dwubramkową stratę. Stan meczu wyrównali jeszcze przed przerwą, a po niej dołożyli dwa decydujące o zwycięstwie gole. Tempa także nie zwalnia Sparta, która pewnie ograła Drink Men 7:1, ale mimo to pozostała jej czysto matematyczna szansa na brąz. Mają dwa punkty straty do Defenders, ale do zagrania tylko jeden mecz. Wynik był naprawdę przekonujący, ale czy cały mecz rzeczywiście był zdominowany przez „Zielonych”? Otóż nie. Do przerwy było tylko 2:1, a jeszcze sześć minut przed końcem meczu Krzysztof Sobolewski i spółka prowadzili tylko dwoma golami. Wszystko rozstrzygnęło się w końcówce, gdy Sparta dobiła zmęczonego już rywala.

DRUŻYNA KOLEJKI: BR: Sędziak (Sparta) OBR: Ceran (Legion) POM: Burzyński (Sparta), PAWEŁ GRZELA (Legion) ATA: Izdebski (Defenders), Sobolewski (Sparta)

REZERWA: Siwiński (Legion), M. Lipa (Legion), Jagiełło (Sparta), Deptuch (Sparta), Milczarek (Defenders), Abramczyk (Defenders)

4. Liga Letnia:

W przedostatniej odsłonie 4.Ligi Letniej rozegraliśmy pięć spotkań po których znów mamy roszady w ścisłej czołówce. Pozycje lidera obroniły Chyże Rosomaki, które rozgromiły KTS Chimerę 9:1. Tym razem bohaterem drużyny został autor czterech goli i jednej asysty, Hubert Dygas. Ponadto po trzy razy w statystykach zapisali się Kuba Michalak oraz Michał Zaczykiewicz. Chyże na kolejkę przed końcem sezonu mają dwa punkty przewagi nad wracającym na pozycje wicelidera, Catenaccio Varsovie, z tym że ci drudzy mają jeszcze dwa mecze do zagrania. Ekipa Artura Kolanowskiego w czwartkowy wieczór po wielkich emocjach pokonała Laga Gang 4:3, wskakując dzięki temu do strefy medalowej. Zwycięzcy musieli w tym meczu przejść bardzo ciężką drogę i tak naprawdę znów skórę uratował im Damian Metryka. Do przerwy był remis, a oba gole padły tuż przed przerwą. Zaraz po niej jednak w ciągu dziesięciu minut LG odskoczył na dwie bramki i niespodzianka zawisła w powietrzu. Chwile później swoje nietuzinkowe umiejętności zaprezentował wspomniany Metryka. Wbił dwa gole, a przy trzecim asystował potrzebując do tego tylko dwóch minut. Popularny „Damiś’ powiększył zatem swój strzelecki dorobek, ale nie zapewniło mu to pozostania na czele wyścigu po koronę króla strzelców. Na koniec serii bowiem FC Devs w meczu na szczycie odprawili z kwitkiem FC Yelonki 7:1, a aż pięć goli zdobył Damian Talarek, który przeskoczył Metrykę o dwa trafienia. To nie koniec statystyk. Kolejne dwie asysty dołożył Kamil Skwierczyński, który pewnie zmierza po tytuł najlepiej podającego czwartej ligi. To miał być hit tej serii, ale ekipa Sebastiana Małczyńskiego zagrała bez swoich znaczących wzmocnień i nie była w stanie przeciwstawić się wspomnianemu wcześniej duetowi „Devsów”. Ekipa Sławka Mądrego powróciła tym samym na podium, zsyłając Yelonki poza pierwszą trójkę. Czas na największą niespodziankę tej serii. Otóż wrócić do walki o medale miały Profesjonalne Finanse, które miały łatwo ograć TS Kopernika. Tymczasem mimo przewagi faworyta to goście strzelili jedynego gola, który okazał się tym na wagę trzech punktów. To skomplikowało sytuacje PF, które tracą do podium trzy punkty, ale mają jeszcze dwa mecze do rozegrania. Pozostało nam starcie, który notabene otwierało zmagania ósmej kolejki. W szranki stanęli Gur-Bud oraz Brożyna Pierścienia, a my byliśmy świadkami wielkich emocji z klasycznym zwrotem akcji i to nawet dwoma. To G-B rozpoczął strzelanie, by do przerwy przegrywać 2:1. Po zmianie stron jednak to ekipa Damiana Góry wbiła dwa gole, triumfując finalnie 3:2.

DRUŻYNA KOLEJKI: BR: Jędryka (TS Kopernik) OBR: Dygas (Chyże Rosomaki), Zaczykiewicz (Chyże Rosomaki) POM: Metryka (Catenaccio Varsovie) ATA: DAMIAN TALAREK (FC Devs), Buczyński (Gur-Bud)

REZERWA: Dąbrowski (Catenaccio Varsovie), Konstantopulos (TS Kopernik), Gacan (Gur-Bud), Niedobylski (Brożyna Pierścienia), Skwierczyński (FC Devs), Grynczel (Catenaccio Varsovie)

Sponsorzy