Ruszyliśmy z przytupem!

Czy można lepiej przywitać pierwszy weekend nowego roku niż dwoma dniami pełnymi piłkarskich emocji? Rekordowe 130 drużyn rozpoczęło w sobotę oraz niedzielę zmagania o tytuły mistrzowskie swoich poziomów rozgrywkowych.  Zobaczyliśmy wiele znajomych twarzy, ale mieliśmy również okazję poznać się z wieloma debiutantami. Trudno streścić wszystko to, co wydarzyło się pod balonem Bemowskiego Ośrodku Piłki Nożnej w miniony weekend, zatem bez zbędnego przedłużania zapraszamy na szczegółowe podsumowanie 1. kolejki sezonu ZIMA 2023!

 

Superliga6: W elicie jak to w elicie - futbol na najwyższym poziomie. Sezon zainaugurowali nam zawodnicy Dynamo oraz Motive. Spotkanie rozkręciło się w momencie zdobycia pierwszego gola, a jako pierwsi do bramki trafili nominalni goście. To jednak rozwścieczyło gospodarzy, którzy szybciutko odwrócili wynik i rozkręcali się z minuty na minutę. W drugiej połowie ekipa Macieja Bartosiewicza próbowałą jeszcze zbliżyć się do rywali, jednak Dynamo nie dało im żadnych szans i bezapelacyjnie zdominowało końcówkę, wygrywając finalnie 9:5. Ten triumf to w dużej mierze zasługa Kostyi Didenko, który zdobył 4 bramki i dwukrotnie asystował. Tuż po nich byliśmy świadkami pierwszego w tym sezonie podziału punktów. W akcji wielokrotny mistrz Ligi Bemowskiej - Gladiatorzy, oraz debiutant w naszych rozgrywkach - Sempy. Po bardzo wyrównanej i napiętej pierwszej odsłonie, zawodnicy po zmianie stron jeszcze bardziej podkręcili tempo i szli łeb w łeb. Przewagę w postaci wyniku miała jednak ekipa Michała Dryńskiego i gdy wszystkim wydawało się, że to spotkanie nie może zakończyć się innym rezultatem niż zwycięstwem mistrzów ligi siódemek, dzięki determinacji i walce do ostatniego gwizdka Sempom udało się wyrównać i sprawić nie lada sensację! O godzinie 15.00 obejrzeliśmy grad goli w starciu Połczyn Brothers oraz FK Almazu, które zakończyło się wynikiem 11:10 na korzyść zespołu z Ukrainy. Z wysokiego C zaczęli goście, którzy już po kilku minutach prowadzili 2:0, jednak Połczyn w porę się obudził i na przerwę schodziliśmy z wynikiem 4:4, choć warto odnotować, że zwycięzcy Pucharu Lata 2022 zmarnowali w pierwszej odsłonie rzut karny. W drugiej części gry, to piłkarze w zielonych trykotach przejęli inicjatywę, jednak ich rywal wciąż się nie poddawał i zdołał ponownie doprowadzić do remisu. Kluczowe okazały się ostatnie sekundy, w których przed idealną okazją na zdobycie gola stanął Ihar Bakun, który zachował zimną krew i dał swojej drużynie arcyważny triumf na starcie rozgrywek, z którymi dość twarde przywitanie mieli z kolei zawodnicy Promilu Chylice. Ekipa Maxa Litki uległa w swoim spotkaniu doświadczonemu KS Browarkowi 4:10. Wicemistrzowie Superliga6 podporządkowali sobie przeciwników już w pierwszej odsłonie, a w drugiej tylko dopełnili formalności, mimo starań i walki ze strony gości, którzy ewidentnie potrzebują się jeszcze rozegrać, by móc urywać punkty takim potentatom jak Browarek.

zima2023_superliga6.png

2. Liga Szóstek:

Bardzo ciekawe mecze obejrzeliśmy również na zapleczu Superligi6, gdzie nową kampanię rozpoczęliśmy starciem Contry z Drink Teamem, wygranym przez tych pierwszych pewnie, 9:4. Obie ekipy były bardzo żywe już od początku, jednak dużo skuteczniejsi byli gospodarze, którzy praktycznie już w pierwszej odsłonie zapewnili sobie triumf. Pochwalić należy Radosława Parszewskiego, który przed przerwą grał jak natchniony i prawie w pojedynkę rozmontował obronę swoich rywali. Po zmianie stron jeszcze wyraźniej zarysowała nam się dominacja Contry, która zdołała podwyższyć swoje prowadzenie i zanotować swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Później, Boca Seniors musiało uznać wyższość FC Otamanów, którym uległo 4:7, choć trzeba przyznać, że po pierwszej odsłonie tego meczu, którą zawodnicy w białych trykotach wygrali 3:1 spodziewaliśmy się raczej tego, że uda im się podtrzymać korzystny rezultat. Ich rywale jednak w okolicach 30. minuty nabrali wiatru w żagle i ruszyli w pogoń za wynikiem, perfekcyjnie wykorzystując moment dekoncentracji BS. Otamany zaczęły wierzyć w to, że uda im się odwrócić losy tego starcia i po uprzednim wyrównaniu, przycisnęli jeszcze mocniej gospodarzy, pieczętując swój triumf w samej końcówce. Później, SS Cyrkulatka dostała dość bolesną lekcję futbolu od FC Energii, która na czele z duetem Petlyak - Pernystkyi pokonała ich aż 14:5. Postawiena pod ścianą ekipa z Zamojszczyzny w pewnym momencie niezbyt wiedziała co zrobić, by jakkolwiek zatrzymać ciągłe ataki ze strony przeciwnika, który nakręcał się wraz z każdym zdobytym golem. Cyrkulatce brakowało skuteczności, ale również czystego boiskowego szczęścia i niestety w nienajlepszych nastrojach witają się z nowym sezonem. 1. kolejkę zwieńczyliśmy pojedynkiem Gramy Czasami oraz Ukrainian Vikings, którego początek przypominał lekko „piłkarskie szachy”, co jest absolutnie normalne dla tak wczesnej fazy rozgrywek i dobrych, poukładanych zespołów. Każdy musi zaznajomić się z taktyką rywala oraz dobrze wejść w mecz. W końcu jednak obejrzeliśmy cios za cios i na przerwę schodziliśmy z remisem 1:1. Po zmianie stron gra toczyła się bardziej pod dyktando piłkarzy w czerwonych strojach, którzy odjechali trochę swoim przeciwnikom. Ci jednak nie dawali za wygraną i zdołali nawiązać kontakt, jednak strasznie trudno było im przebić się przez mur obronny gospodarzy. Kolejnym wrogiem UV był również upływający czas, który ostatecznie zdecydował o tym, że nie udało im się odrobić straty i tym razem muszą obejść się smakiem.

 sdasdasdasdasd.png

3. Liga Szóstek:

Zaledwie dwa spotkania czekały na nas w trzeciej lidze - jedno w sobotę i jedno w niedzielę. Najpierw, Green Lantern zremisowało 5:5 z Los Aspirantos. Pierwsza odsłona należała zdecydowanie do gości, jednak ich rywale również mieli swoje sytuacje, których nie potrafili wykończyć. Po zmianie stron zrobiło się przez chwilę nieco spokojniej, ale po upływie kilku minut obie strony zaczęły napierać na siebie, czując presję czasu. LA trochę za bardzo rozluźniło swoje szeregi co w konsekwencji doprowadziło do tego, że GL odrobili straty i wyszli na prowadzenie. Gdy wszyscy myśleli, że wynikiem 5:4 zakończy się ten mecz, Stanisław Królikiewicz wykorzystał podanie Jana Adamca i uratował swojej drużynie cenny punkt, choć trzeba przyznać, że gdyby zachowali skupienie przez pełne 50 minut, powinni byli zdobyć pierwszy skalp. Następnego dnia, Warsaw Dream Team uległo 5:9 Tornado UA. „Yura Tkachuk show” - tak można określić to starcie. Już od pierwszego gwizdka goście narzucili bardzo wysokie tempo swojemu rywalowi i kilkukrotnie pokonywali ich bramkarza. Moment przebłysku i nadziei na odmianę rezultatu przyszedł w samej końcówce pierwszej odsłony, kiedy to ekipa Maćka Szpakowskiego zdobyła dwa szybkie gole. Po zmianie stron Tornado jednak podkręciło obroty i kontynuowało swój marsz po 3 punkty, non stop atakując bramkę Damiana Cichego. Koniec końców, mimo prób podgonienia przeciwnika, WDT odniosło swoją pierwszą porażkę w tym sezonie.

zima2023_1kolejka_liga3.png

4. Liga Szóstek:

Na czwartym poziomie rozgrywkowym zaczęliśmy od bardzo wyrównanego starcia między FC Zielonym Alkobusem, a Union Of Boys. Choć jego początek nie był zbyt udany dla zespołu gości, po szybko straconej pierwszej bramce zdołali się podnieść i przejąć inicjatywę oraz na stwarzanie sobie co raz bardziej kreatywnych akcji i sytuacji bramkowych. Do przerwy na protokole meczowym widniał wynik 1:3, jednak po zmianie stron losy meczu się odwróciły, a UoB zbyt często dopuszczało rywali do swojej bramki, czego konsekwencją było doprowadzenie przez nich do remisu. Alkobus poszedł za ciosem i w samiutkiej końcówce przed znakomitą szansą stanął Karol Nowak, który w takich sytuacjach się po prostu nie myli. Ustalił on rezultat na 4:3, dając swojej drużynie pierwsze punkty w tym sezonie. Następnie, Bulbulantus zremisował 2:2 z Teamem Ivulin.  Pierwsze minuty spotkania były dość wyrównane. Obie ekipy walczyły i widać było jakość piłkarską. Na pierwszą bramkę musieliśmy trochę poczekać, jednak gospodarze już minutę po niej odpowiedzieli i na przerwę zawodnicy schodzili z rezultatem 1:1. Po zmianie stron na prowadzenie wyszedł zespół z Białorusi, jednak w samej końcówce debiutantowi Ligi Bemowskiej udało się wyrównać. TI miało jeszcze bardzo wiele sytuacji, by zgarnąć komplet oczek, jednak świetnie dysponowany tego dnia był Piotr Kaszowski, czyli golkiper Bulbulantusa, który tym fenomenalnym występem zapewnił sobie miano nie tylko najlepszego bramkarza, ale i zawodnika kolejki. Chwilę po tym spotkaniu na boisko wybiegli gracze FC Prykarpattii oraz Walca. Bez większych trudności świeżo upieczony mistrz 2. ligi szóstek z sezonu Jesień 2022 zwyciężył 8:3, kontrolując przebieg tego starcia praktycznie przez cały czas. Co prawda pod koniec pierwszej odsłony piłkarze gości mieli moment przebłysku i nawet udało im się strzelić gola kontaktowego, jednak po zmianie stron ich przeciwnik uświadomił im, że raczej nie uda im się już odrobić strat. W pełni zasłużone zwycięstwo. Wieczorem z kolei Cosmos United pokonał 8:2 Amigos Warszawa. Początek meczu był bardzo wyrównany, obie ekipy stwarzały swoje sytuacje, ale dopiero w 7 minucie bramkę zdobył kapitan Cosmosu, Salvador De Fenix. Kolejne minuty znów przeniosły nas do środkowej strefy boiska. Oba zespoły trochę się zamknęły i dopiero w 20 minucie ujrzeliśmy kolejne trafienie. W drugiej połowie sytuacja wyglądała podobnie i przez dłuższy czas nie było żadnych sytuacji podbramkowych, a gra toczyła się głownie w środku pola. Przełamanie nadeszło w okolicach 40. minuty, kiedy obie drużyny otworzyły się i zaczęły atakować, co dało rezultat w postaci goli. Górą jednak wyszli z tego starcia zawodnicy Comosu, którzy byli dużo bardziej skuteczni.

zima2023_1kolejka_liga4.png

5. Liga Szóstek:

W piątej lidze pierwszy gwizdek usłyszeliśmy w sobotę o godzinie 16.00, kiedy na boisku zameldowali się się piłkarze Defendersów oraz Walca II. Od początku to ekipa Konrada Dobrowolskiego narzuciła rywalom swój styl gry i już do przerwy wypracowała sobie dogodną przewagę. Tuż po zmianie stron przebudzili się nieco goście i zdołali zdobyć dwie bramki, jednak mimo tego „Obrońcy” cały czas zachowywali pełne skupienie i również stwarzali sobie dogodne sytuacje, podwyższając swoje prowadzenie. Pewne zwycięstwo 6:2 na start z pewnością ich cieszy. Tuż po nich, FC Melange pokonał 4:1 Szczęki Szczęśliwice. W pierwszej odsłonie oba zespoły musiały przyzwyczaić się do murawy oraz rozeznać w swojej formie oraz taktyce przeciwnika, zatem nie oglądaliśmy fajerwerków, aczkolwiek z minuty na minutę widać było, że i jedni i drudzy czują się coraz pewniej. Po zmianie stron zawody były niezwykle wyrównane, jednak to Melange był tego dnia skuteczniejszy, w czym bardzo duża zasługa niezawodnego Łukasza Słowika, który skompletował hattricka. W niedzielę z kolei East Crew zostało wręcz zmiażdżone przez Legion, który zwyciężył aż 18:5 (!), co z pewnością będzie jednym z najwyższych wyników tego sezonu. Co tu dużo mówić, „Legioniści” pokazali, że mają chyba ochotę na kolejne mistrzostwo. Pełna i absolutna dominacja, składne akcje, piękne gole. Tak można podsumować to spotkanie. Warto jeszcze wspomnieć, że aż ośmiokrotnie na listę strzelców wpisywał się Tomasz Cyryłowski, który wypracował sobie pokaźną przewagę nad resztą stawki jeśli chodzi o klasyfikację najskuteczniejszych zawodników. Na zakończenie, Zielony Stolik po prawdziwym horrorze wyrwał jakimś cudem swoje pierwsze zwycięstwo, pokonując 5:4 Kindybały FC. Mimo wielu sytuacji, „Organizatorzy” nie byli w stanie trafić do siatki, z czym problemu nie mieli ich rywale, którzy cierpliwie wyczekiwali na okazje do kontrataku i do przerwy pewnie prowadzili dwoma golami. Po motywacyjnej rozmowie w przerwie ZS wyszedł na plac zmotywowany, jednak znów szybko stracił gola i było już 3:0 dla KFC. W tym momencie jednak „Zieloni” otrząsnęli się, a ich gra w końcu przyniosła efekty. Sygnał do ataku dał duet Kacper Śmiałek - Filip Szewczyk. Trzeba przyznać, że kapitanowie naprawdę stanęli na wysokości zadania wtedy, kiedy drużyna najbardziej tego potrzebowała. W pewnym momencie jednak Konrad Wejman nieco ostudził zapędy Stolika, kompletując hattricka i podwyższając prowadzenie swojego zespołu na 4:2, jednak to nie zraziło gości, którzy cierpliwie i konsekwentnie próbowali odwrócić losy meczu. Udało im się doprowadzić do remisu w ostatnich minutach, ale postanowili zagrać o trzy punkty, co również okazało się strzałem w dziesiątkę. Po kapitalnym crossie Patryka Koryckiego gola na 5:4, dającego Stolikowi pierwszy triumf zdobył efektownym wolejem Krystian Kołodziejski. Trzeba przyznać, że był to mecz pełen emocji.

zima2023_1kolejka_liga5.png

6. Liga Szóstek:

Na szóstym szczeblu rozpoczęliśmy meczem FC Lemberg - Vagoni FC, wygranym przez tych drugich 7:5. Już od samego początku spotkanie nabrało wysokiego tempa gry, bowiem obie ekipy nie zamierzały zwlekać i błyskawicznie przystąpiły do zdobywania goli. Co prawda to ekipa rodem z Ukrainy zaczęła strzelanie, ale debiutanci z Afryki momentalnie się obudzili i zdołali wypracować sobie przewagę do przerwy. Po zmianie stron VFC nieco się rozluźnili i pozwolili rywalom na podgonienie wyniku, jednak w porę zorientowali się, że mogą stracić trzy punkty i podkręcili nieco tempo, co w konsekwencji pozwoliło im dowieźć korzystny rezultat. Tuż po nich na boisku oglądaliśmy arcyciekawą potyczkę Hordy oraz GS Raptusami Ursus. Już od początku obie drużyny próbowały przejąć inicjatywę, jednak pierwsza odsłona zakończyła się remisem. Podobnie było po zmianie stron i ilekroć komuś udało się odskoczyć, rywal natychmiast doganiał. Gdy w końcówce nadal wszystko wskazywało na podział punktów, w ostatniej akcji Szymon Juskowiak kapitalnie odnalazł się w polu karnym i trafił na 7:6, dając tym samym Hordzie premierowe zwycięstwo w ligowym debiucie. W niedzielę na kolejne emocje czekać nam przyszło do godziny 16.00, kiedy to FC Kanwa stanęła w szranki z Chlejsami FC. Mimo pojawienia się na Obrońców Tobruku 11 w dość okrojonym składzie, zespół prowadzony przez Krystiana Cwyla zdołał zwyciężyć 9:5. Znakiem firmowym obu drużyn jest walka i charakter pozostawiony na murawie, co również mogliśmy zobaczyć tym razem. Mimo wszystko jednak to gospodarze byli tego dnia skuteczniejsi i mieli więcej szczęścia, co zadecydowało o ich triumfie. Na koniec, Team Ivulin II pokonał 4:2 Orły Leszka. Pierwsza odsłona obfitowała w składne akcje z obu stron i trudno było wskazać, kto ma na placu gry przewagę. Po przerwie z kolei obie ekipy miały problem ze skutecznością, jednak w końcu do głosu doszli gracze z Białorusi, którzy trafili na 3:2. To jeszcze bardziej podkręciło tempo gry, bowiem jedni chcieli podwyższyć prowadzenie, a drudzy musieli gonić rywali mając nadzieję, że nie zabraknie im czasu. Koniec końców jednak, na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem wynik na 4:2 ustalił Aleksiej Zienkaviec, kompletując hattricka i zdobywając tytuł najlepszego zawodnika spotkania.

zima2023_1kolejka_liga6.png

7. Liga Szóstek:

Bardzo wyrównane starcia oglądaliśmy w siódmej lidze, w której sezon ZIMA 2023 rozpoczęli zawodnicy FC Kazubowa oraz GKS-u Tachimetr Warszawa. Worek z bramkami rozwiązał się błyskawicznie, zaledwie kilka sekund potrzebował Tachimetr by otworzyć swoje konto. Gospodarze z kolei wydawali się być mocno rozkojarzeni i niezbyt potrafili zareagować na kolejne trafienia rywali, którzy już do przerwy prowadzili 4:0. Po zmianie stron nieco poprawiła się gra młodych piłkarzy w czarno - szarych trykotach, jednak również „pomarańczowi” odpuszczać nie zamierzali i cały czas byli skupieni na dowiezieniu wyniku do końca. Finalnie udało im się zwyciężyć 6:2. Niedługo po nich, na plac gry wybiegli KS Na Pełnej oraz Odwróć Tabelę. To starcie zakończyło się triumfem gospodarzy 4:2, po dość wyrównanym do 30. minuty meczu. W tym momencie wracające do naszej ligi po krótkim rozbracie z futbolem Na Pełnej złapało wiatru w żagle i wyszło na prowadzenie, które w końcówce udało im się jeszcze dwukrotnie podwyższyć. Niedzielę zaczęliśmy od potyczki FC Kazubowa, dla którego był to już drugi występ w tej kolejce, oraz KP Koziej. W grze zawodników w ciemnych strojach widać było lekkie zmęczenie, jednak trzeba przyznać, że po pierwszej połowie mieli naprawdę duże szanse na triumf. Po zmianie stron drużyny cały czas prowadziły wyrównany futbol, a dowodem tego były kolejne bramki po jednej dla każdej z ekip. W końcówce jednak sprawy w swoje ręce wziął duet braci Komor, Tomek i Michał, którzy zdobyli po golu, dając swojemu zespołowi wygraną 4:2. Równolegle na drugim placu punktami podzielili się Drink Men oraz Reytan, remisując ze sobą 5:5. Choć na przerwę zawodnicy schodzili z wynikiem 2:4 na korzyść tych drugich, gra wcale nie układała się pod ich dyktando, a bardziej gospodarze mieli problem z wykańczaniem akcji. Naciski przyniosły jednak efekty w drugiej odsłonie, w której mimo utraty kolejnego gola i bycia bliskim porażki, podopieczni Mirosława Wyszczelskiego zdołali uratować cenny punkt w samej końcówce, co jest w dużej mierze zasługą niezawodnego Łukasza Skwarko, który aż czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców. W ramach ostatniego spotkania Moonfox podejmował Oldboys Derby. Pierwsza połowa stała na naprawdę wysokim poziomie i nie zabrakło też soli futbolu, czyli bramek – obie ekipy zaaplikowały ich sobie po 3.. Z wysokiego C drugą odsłonę zaczęli Old Boysi, a „Lisy” zmuszeni byli do odrabiania strat. Choć mieli do tego kilka dogodnych sytuacji, finalnie nie udało im się odmienić losów meczu i musieli przełknąć gorzki gorycz porażki. Docenić jednak warto pracę Bartka Borysa, który miał udział przy wszystkich trafieniach swojego zespołu.

zima2023_1kolejka_liga7.png

8. Liga Szóstek:

Rozgrywki ósmej ligi szóstek wystartowały w niedzielny poranek. Niezbyt udanego przywitania z Ligą Bemowską doznali gracze HBK.UK, którzy ulegli 2:7 Grindersom. Ekipa z Białorusi narzuciła rywalom wysokie tempo już od samego początku. Częściej byłą przy piłce i próbowałą atakować bramkę przeciwników, co w końcu zaczęło przynosić skutki w postaci goli. Prowadzenie mogłoby być nawet wyższe, ale gości dwukrotnie zatrzymał słupek. Druga połowa rozpoczęła się obiecująco dla debiutantów. Niestety dla nich, podobnie jak miało to miejsce przed przerwą, Grinders przetrwało ataki rywali i powoli przejmowało kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Ich finalny sukces jest całkowicie zasłużony. Następnie, W1nners dali lekcję futbolu Abnegatowi, pokonując ich aż 12:4. Choć pierwsze minuty były dość wyrównane, po upływie pierwszego kwadransa, inicjatywę przejęli W1, którzy dość szybko zadali rywalowi jeszcze kilka ciosów. Po zmianie stron gra była jeszcze bardziej jednostronna, a ilekroć Abnegat próbował przedrzeć się do pola karnego W1nnersów, ich próby były skutecznie udaremniane przez dobrze spisujący się blok defensywny. Tak wysokie zwycięstwo jest zasługą całego zespołu, który pokazał, że o słabszej jesiennej kampanii można już zapomnieć. Jako kolejni na plac gry wybiegli zawodnicy Kubanów oraz FC Po Nalewce. Już w piątej minucie nowy sezon strzałem w samo okienko przywitał Roman Popadiuk, który dał swojej drużynie prowadzenie. Mimo wielu okazji z obu stron, nikomu do przerwy nie udało się trafić do siatki, a zatem liczyliśmy na poprawę tego stanu rzeczy w drugiej odsłonie i trzeba przyznać, że się nie zawiedliśmy. Zawiedli się jednak z pewnością gracze Kubanów, którzy utracili prowadzenie i stracili kontrolę nad spotkaniem. Goście z kolei cierpliwie wyczekiwali swoich okazji i bezlitośnie wykorzystywali każdy błąd swoich rywali, co finalnie przyniosło efekty w postaci zwycięstwa 4:1. Tuż po nich w szranki stanęli piłkarze Finansovej oraz Na Wariackich Papierach. Worek z bramkami bardzo szybko rozwiązał Andrzej Sadecki, choć w tym momencie tempo gry nieco nam się uspokoiło i obie drużyny miały problem ze zdobyciem kolejnych bramek. Ta sytuacja uległa zmianie tuż przed przerwą, kiedy zadały sobie kilka szybkich ciosów. Mimo, że w korzystniejszej sytuacji wydawała się być drużyna Mateusza Machnio, ich przeciwnicy wcale od nich nie odstawali i tuż po zmianie stron złapali kontakt. W tym momencie jednak coś w końcu zaskoczyło w ekipie gospodarzy, którzy konsekwentnie podwyższali swoje prowadzenie i odskoczyli NWP tak, że nie byli w stanie już odrobić strat. Duża w tym zasługa duetu Sadecki - Śmiałek, którzy dawali impuls do ataku, choć w drugiej odsłonie pochwalić należy praktycznie całą ekipę Finansovej. Na zakończenie, Energetyk uległ FC Screamers 2:4. Pierwsza odsłona to bardziej takie „piłkarskie szachy”. W drugiej z kolei mecz nam się zdecydowanie ożywił, a prowadzenie przechodziło w pewnym momencie z rąk do rąk. Przy stanie 2:2 goście przycisnęli swoich rywali i zdołali wyjść naprzód, a w samej końcówce Tomasz Cyryłowski ustalił rezultat tego spotkania na 4:2.

zima2023_1kolejka_liga8.png

9. Liga Szóstek:

Dość wyrównane spotkania obejrzeliśmy w 9. klasie rozgrywkowej. Warsaw Bad Boys w swoim powrocie do Ligi Bemowskiej pokonało Junaka 5:3, choć to ich rywale już w 1. minucie otworzyli wynik. Co prawda zespół Bartka Podobasa zdołał wyrównać, ale jeszcze przed przerwą znów stracił gola i w drugiej połowie zmuszony był do gonienia wyniku. Po zamianie stron mecz nieco się odwrócił, a WBB znacznie częściej tworzyli dogodne sytuacje, które szybko zaczęli przemieniać w kolejne gole. Z każdą kolejną minutą gra gospodarzy wyglądała coraz pewniej i finalnie to oni wyszli z tego pojedynku z tarczą, w czym duża zasługa chociażby Damiana Borowskiego, który ustrzelił hattricka, okraszając swój występ efektownym trafieniem. Tuż po nich, Crimson Boys zaliczyło udany debiut w Lidze Bemowskiej, pokonując 7:4 Bemovię. Ekipa z Bemowa dość mocno postawiła się w pierwszej odsłonie, która zakończyła się remisem 3:3. Po przerwie jednak szósty bieg włączył Damian Kucharczyk, który wziął ciężar gry na swoje barki i dał swojej drużynie pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, biorąc udział praktycznie w każdej akcji bramkowej. Wieczorem o godzinie 18.00 Żoliball dość gładko ograł Gastro Spartę. Po pierwszej połowie nikt raczej nie spodziewał się tak wysokiej wygranej, bowiem gospodarze w pewnym momencie prowadzili 2:1. To jednak zmotywowało gości do działania. Mimo, że mieli oni sporo niewykorzystanych sytuacji, to jednak z minuty na minutę co raz bardziej kontrolowali przebieg tego spotkania, a w końcu również rozwiązali swój problem ze skutecznością. W końcówce meczu nie zamierzali zboczyć z dobrego toru i w finałowym rozrachunku dobili rywala jeszcze kilkoma golami, co zapewniło im komplet punktów na start. Równolegle na drugim placu Bizony FC uległy po zaciętym spotkaniu KK Watasze Warszawa. Mimo tego, że to kolejni w naszym zimowym zestawieniu debiutanci, lepiej operowali piłką w pierwszej odsłonie, nie potrafili przełożyć tego na gole, a w piłce nożnej jak powszechnie wiadomo „niewykorzystane okazje lubią się mścić”. Bardziej doświadczona Wataha wypracowała sobie trzybramkowe prowadzenie, które przy dobrej grze defensywnej było bardzo trudne do odrobienia. Goście musieli się odkryć i zagrać odważniej po zmianie stron, a to pozwoliło ich przeciwnikom na przejęcie inicjatywy i w ostatecznym rozrachunku na zgarnięcie kompletu oczek. Na koniec, o godzinie 21.00 Forteca Bielany przegrała z Semper Victorią, mimo dużej przewagi od pierwszego gwizdka. Jak mawiał Czesław Michniewicz „2:0 to niebezpieczny wynik”, o czym na własnej skórze przekonali się zawodnicy gospodarzy, którzy takową przewagę roztrwonili. Dokładnie w 35. minucie goście zadali dwa szybkie ciosy i doprowadzili do remisu, ale na tym poprzestać nie zamierzali i wykorzystali zbytnie rozluźnienie w szeregach rywali, którym wbili jeszcze dwa gole i przypieczętowali „remontadę”.

zima2023_1kolejka_liga9.png

10. Liga Szóstek:

Świadkami kilku nieoczywistych wyników byliśmy również w 10. lidze, w której premierową kolejkę nowego sezonu rozpoczęliśmy potyczką dwóch debiutantów, a więc Galicii oraz Munjy. Od początku mecz był bardzo wyrównany. Jedni i drudzy mieli swoje okazje. Przewaga „gości” rosła, lecz nieskuteczność brała górę. Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie, wiatru w żagle nabrała Munja, która przerwała passę niewykorzystanych sytuacji i zaczęła podwyższać swoje prowadzenie. Gospodarze co prawda ruszyli w pogoni za wynikiem, jednak było już za późno i finalnie ulegli swoim przeciwnikom 4:6. Następnie, Sparta, która liczyła na odbudowę po słabym sezonie jesiennym, zremisowała 3:3 z Nie Ma Mocnych. Mimo, iż więcej sytuacji stworzyła sobie drużyna Michała Brewczuka, to jednak ich rywal bardzo skutecznie i bezlitośnie wykorzystywał błędy indywidualne i ostatecznie jedni i drudzy musieli zadowolić się podziałem punków. Warto wspomnieć, że wszystkie gole dla „zielonych” zdobył nie kto inny jak bramkostrzelny Stanisław Kędzierski, który z pewnością będzie bardzo wartościowym wzmocnieniem dla Spartan. Tuż po nich, Szybki Shot minimalnie triumfował 2:1 nad Hiszpańskim Galeonem. Mecz był dość wyrównany i nieco zamknięty. Obie strony zacięcie atakowały, jednak miały problem z zamienianiem składnych akcji na bramki. Druga połowa, zresztą jak cały mecz, nie przypominała spotkania 10. ligi. Oba zespoły grały przemyślany futbol i dobrze ustawiały się przed swoim polem karnym. Coraz więcej wskazywało na to, że o końcowym wyniku może zadecydować jedna akcja. Taką udało się wykreować gościom. Dobrze rozegrali rzut rożny w 42. minucie i Krzysztof Rasz zapewnił swojej drużynie 3 punkty na początku nowego sezonu. O godzinie 19:00 Team Ivulin III podejmował Warsaw Gunners FC. Debiutujący w Lidze Bemowskiej fanklub angielskiego Arsenalu minimalnie uległ swoim rywalom, po bardzo dobrym spotkaniu w swoim wykonaniu. Remisem zakończyła się pierwsza połowa, w której obie drużyny grały naprawdę przyjemny dla oka futbol. W drugiej odsłonie inicjatywa przechodziła z rąk do rąk, jednak tego dnia dużo skuteczniejsi byli zawodnicy z Białorusi, którzy zmusili rywali do gonienia wyniku. Ta sztuka mimo walki, jednak im się nie udała. Równolegle na drugim placu UA Team pokonał dość pewnie FC Yelonki. Gospodarze od samego początku pokazali, że chcą zgarnąć komplet punktów już na inaugurcję. Gra cały czas była dynamiczna i oglądaliśmy mecz „akcja za akcję”. Bramki jednak zdobywali debiutanci  z Ukrainy, którzy już do przerwy prowadzili 5:1, co stawiało zespół Sebastiana Małczyńskiego w niezbyt kolorowej sytuacji. Po zmianie stron zarysowała nam się wyraźniejsza przewaga gospodarzy również w aspekcie kontroli nad meczem, co poskutkowało tym, że zespół z Jelonek nie były w stanie odrobić strat.

zima2023_1kolejka_liga10.png

11. Liga Szóstek:

Aż 74 bramki (!) oglądaliśmy w pierwszej kolejce w 11 lidze. Daje to średnią prawie 15 goli na jedno spotkanie, co jest naprawdę imponującym wynikiem. W samo południe zaczęliśmy meczem Futgol Academy z X Force For Ever, w którym rodzice i trenerzy z Futgol Academy musieli uznać wyższość swojego rywala, któremu ulegli 4:8. Mimo wyrównanego początku, goście rozkręcili się z czasem i już do przerwy podporządkowali sobie grę. Druga odsłona wyglądała bardzo podobnie i mimo prób zmiany losów spotkania przez gospodarzy, XFFE postawiło na swoim i zgarnęło premierowe zwycięstwo. Następnie, Stado Szakali przegrało po prawdziwym horrorze z Teraz Kolską 10:11. Już od pierwszego gwizdka widać było, jak zmotywowani do gry są jedni i drudzy i jak bardzo walczą o każdy centymetr murawy. Trzeba było przyznać, że tak wyrównanego starcia dawno nie widzieliśmy. Tak naprawdę bramki tutaj padały średnio co 2-3 min. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 6:5. Po zmianie stron drużyny dalej szły w wymianę ciosów, jednak finalnie minimalnie lepsi okazali się goście. Warto odnotować kapitalną dyspozycję snajperów obu drużyn, których awizowaliśmy w przedmeczowej zapowiedzi: Aleksandra Osowskiego, autora 6 goli dla Szakali, oraz Dawida Głowackiego, który pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców w TK. Tuż po zakończeniu tego meczu, na boisko wybiegli gracze Młodych Perspektywicznych oraz TS Ameby, którzy podzielili się punktami.  Ameby częściej operowały piłką i tworzyli większe zagrożenie na połowie przeciwnika. Oprócz przewagi wizualnej, przede wszystkim trafiali do siatki. MP po przerwie wyszli odmienieni. Zmuszeni do postawienia na atak szybko trafili. Szczerze przyznajemy, że nie spodziewaliśmy się takiego początku drugiej połowy. Zaskoczeni również byli zawodnicy „gości”. Kolejny raz sprawdzało się powiedzenie, że „2:0 to bardzo niebezpieczny rezultat”. Gospodarze czuli, że mają przewagę i nie zamierzali zadowalać się remisem. Gra w końcu jednak zaczęła się wyrównywać, a wraz z upływającymi minutami inicjatywę przejmowali goście. Rzutem na taśmę w jednej z ostatniej akcji cenny punkt uratował swojej drużynie Jan Podbielski. Następnie, Marchewki Zagłady rozgromiły Ojców RKS-u, pokonując ich aż 22:3. MZ wyczuli, że w tym spotkaniu mogą postawić na radosny, ofensywny futbol i już na wstępie zadbać o efektowne statystyki. Po pierwszej połowie prowadzili 0:9. W drugiej odsłonie obraz gry nie zmienił się i mecz był całkowicie jednostronny. Świetnie bawił się Dawid BanaszekJarek Jachna, czy też skuteczny Sebastian Jakóbczyk. Ciężko było doszukiwać się pozytywów w grze debiutujących tym spotkaniem rodziców młodych adeptów futbolu z RKS -u Okęcie , jednak warto odnotować, że mimo bardzo niekorzystnego rezultatu, nie było w ich szeregach negatywnej atmosfery, a radość z trzech strzelonych goli była równie duża, jak przy bramkach na wagę co najmniej remisu. Wszak gra w piłkę powinna przede wszystkim sprawiać radość. Wierzymy, że to były ich „pierwsze koty za płoty” i w kolejnych spotkaniach będą poprawiać swoją grę. W ostatnim tego dnia spotkaniu RKS Huragan Czeczotka przegrał 4:6 z Airwentem. Mimo wielu sytuacji już od początku, gospodarze nie byli w stanie pokonać bramkarza rywali. Mniejsze trudności z tą sztuką mieli natomiast podopieczni Darka Malewskiego, którzy na odpoczynek schodzili prowadząc 2:0, co w drugiej odsłonie poskutkowało zbytnim rozluźnieniem i złapaniem kontaktu przez gospodarzy. W porę jednak zorientowali się, że tracą inicjatywę i zdołali wrócić na dobre tory, pieczętując swój pierwszy triumf w tym sezonie.

asdasdasdas.png

12. Liga Szóstek:

Już na samym początku rozstrzelali się również uczestnicy 12. ligi. Dobry start w rozgrywkach zaliczył Gentleman Warsaw Team, który wygrał 7:1 z Zespołem R. Praktycznie przez cały mecz gospodarze kontrolowali jego przebieg i narzucali tempo swoim rywalom, którzy nie potrafili wyjść z opresji, a gdy tylko stwarzali sobie jakieś sytuacje, mieli problem z ich wykorzystaniem. Prowadzenie konsekwentnie podwyższali natomiast ich przeciwnicy. Pozytywem jest zdobycie przez Zespół R gola honorowego w końcówce spotkania, który choć na moment dał powody do radości. Następnie, Gyros Gaming minimalnie pokonał FC Allians 3:2. Wszystkie gole padły w pierwszej połowie, która było bardzo wyrównana. Druga odsłona była równie obfita w emocje na boisku, co pierwsza, lecz tym razem zamiast bramek, mieliśmy dużo fauli i niezwykle twardej gry. Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie i GG mógł cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Tuż po nich KS Syfon odprawił z kwitkiem FC Stałą Gwardię (16:1), która chyba jednak dużo bardziej preferuje grę w formacie 7x7. Mecz trafia do grona spotkań „bez historii”, ponieważ było to zupełnie jednostronne widowisko. O kontroli spotkania świadczy również fakt, że do rzutu karnego w 19. minucie podszedł bramkarz gospodarzy, który jednak nie zdołał pokonać swojego vis-a-vis. Goście byli bezsilni wobec gry przede wszystkim Jana Nawotczyńskiego oraz skuteczności Wojtka Kucharka. Drugi z wymienionych zapisał na swoim koncie 5 goli i tyle samo asyst. Następnie, NKS Piotrovia wygrała 8:5 z KTS Chimerą. Co ciekawe, pierwsza odsłona zakończyła się rezultatem 1:3 na korzyść tych drugich, którzy jednak po zmianie stron zbytnio się rozluźnili i oddali swoim rywalom inicjatywę. Piłkarze w jasnozielonych trykotach widząc swoją szansę bardzo dobrze ją wykorzystali i najpierw doprowadzili do wyrównania, a potem konsekwentnie podwyższali swoją przewagę, czego główną zasługą była dobra dyspozycja Dominika Postępskiego i Mikołaja Kunickiego. Na koniec, ADS Scorpion's zwyciężył 13:7 z Cool Teamem, który stawił się na Bemowskim Ośrodku Piłki Nożnej w nieco okrojonym składzie. Dość szybko okazało się, że gospodarze będą stroną przeważającą w tym spotkaniu. Znacznie częściej utrzymywali się przy piłce i starali się układać atak pozycyjny, co przynosiło efekty również w postaci bramek. Niestety w pewnym momencie pechowo przed polem karnym zderzył się z rywalem bramkarz Cool Team i mimo prób kontynuowania gry, po golu na 3:0 musiał opuścić boisko. Gra w osłabieniu przez kolejne 35 minut nie byłaby wyzwaniem dla debiutantów, dlatego w myśl rywalizacji fair play zaoferowali dołączenie jednego z ich graczy do drużyny przeciwnej. Dzięki temu obie drużyny mogły dokończyć spotkanie, które jednak nadal przebiegało pod dyktando Skorpionów. Warto odnotować również, że aż sześć bramek dla swojego zespołu zdobył Adrian Federczyk.

zima2023_1kolejka_liga12.png

13. Liga Szóstek:

Na najniższym poziomie rozgrywkowym rywalizację rozpoczęliśmy w samo niedzielne południe, kiedy to Droga uległa 5:9 Makabi Warszawa. Spotkanie to było pojedynkiem iście międzypokoleniowym. Gospodarze w pierwszej połowie, postawili trudne warunki przeciwnikom, szybko odpowiadając na gola dającego prowadzenie. Okazało się jednak, że sił Drodze wystarczyło jedynie do przerwy. W drugiej części gry, Makabi znacznie podkręciło tempo i od samego początku skupiło się na atakowaniu. W nieco ponad 5 minut dołożyli aż 5 goli i bezpiecznie prowadzili 1:7. Duża przewaga nieco uspokoiła grę i uśpiła ich czujność, bowiem Makabi pozwoliło swoim rywalom na rozpoczęcie odrabiania strat. W porę jednak byli w stanie się otrząsnąć i dobić zespół Mariana Rokosza. Następnie, Copanina wygrała 7:2 z wracającymi do nas po krótkiej pauzie, Czupakabrami Warszawa. Obie drużyny atakowały nieśmiało co skutkowało małą ilością akcji i pierwszym trafieniem dopiero w 22. minucie. Gospodarze jednak w końcu odnaleźli dobry sposób na rozgrywanie piłki i już do końca spotkania nie oddawali inicjatywy, konsekwentnie podwyższając swoje prowadzenie. Jako ostatni mierzyli się ze sobą zawodnicy Chłopców do Bicia oraz Szybkiej Piłki Młociny. Z tego starcia zwycięsko wyszli gospodarze, którzy minimalnie wygrali 4:3. Od początku ChdB mieli przewagę optyczną, jednak w drugiej połowie ich rywale rzucili się w pogoni za wynikiem. Nie starczyło im jednak czasu oraz skuteczności na odwrócenie losów tej potyczki, a zatem tym razem muszą przełknąć gorzki smak porażki.

zima2023_1kolejka_liga13.png

Sponsorzy