Coraz bliżej decydującej fazy sezonu.

Choć faworyci raczej nie zawiedli, na kilku poziomach rozgrywkowych mieliśmy spore niespodzianki. Dla przykładu, w 6. Lidze wszystkie cztery przodujące ekipy swoje mecze przegrały, a zatem na tym etapie nie ma już słabych drużyn. Za nami również kilka kluczowych rozstrzygnięć, choć zdajemy sobie sprawę, że jeszcze wiele może się wydarzyć. Co natomiast działo się w miniony weekend pod balonem na Obrońców Tobruku 11? Kto zaskoczył, a kto zawiódł? Zapraszamy na szczegółowe podsumowanie 6. Kolejki sezonu ZIMA 2023 Ligi Bemowskiej.

 

Superliga6:

Za nami kolejny weekend emocji na boiskach Ligi Bemowskiej. W Superlidze6, wyklarowała nam się trójka faworytów do mistrzostwa. Nowym liderem został KS Browarek, który trzy punkty, niespodziewanie otrzymał za darmo od Połczyn Brothers. To dopiero trzeci walkower w całych rozgrywkach Ligi Bemowskiej na sześć kolejek i 2/3 sezonu, które już za nami. Trzeba przyznać, że KS B ma wyjątkowego pecha, bo to trzeci sezon z rzędu, w którym jeden z rywali, na co dzień tego nie robiący, kompletnie niespodziewanie, oddaje mecz bez walki. Panowie z Połczyna – wiemy, że różne sytuacje się zdarzają, ale apelujemy o nieco wcześniejsze informowanie nas drogą telefoniczną o podobnych kwestiach. Oprócz ekipy Michała Sobieralskiego po 13 punktów na koncie skompletowali także eXc Mobile Ochota i Gladiatorzy. Mistrzowie Polski dość pewnie pokonali Dynamo 6:1. Wynik może być jednak nieco mylący, bo to nie był spacerek dla drużyny Kamila Jurgi. Jak zwykle w ostatnim czasie, błysnął Damian Patoka, który skompletował hattricka, prowadząc swój zespół po kolejne trzy punkty. Najcięższą przeprawę z trójki pretendentów do tytułu mieli jednak Gladiatorzy. „Dryna” i spółka w klasyku Ligi Bemowskiej zostawili w pokonanym polu doświadczonego, ale też mocno przemeblowanego i powoli odmładzanego Chemika Bemowo. Bohaterem spotkania był bez wątpienia wszędobylski Adrian Giżyński, który z dubletem goli i asyst, maczał palce przy wszystkich trafieniach swojego zespołu. Ponadto, wysokie i przekonujące zwycięstwo nad Impulsem UA odniósł Promil Chylice. Kapela z Chylic zagrała prawdziwy koncert, hattricka skompletował zazwyczaj zatrzymujący ataki rywali Patryk Kępka, a motorem napędowym swojej ekipy był Mateusz Kwiatkowski. Impuls, mimo ambitnej postawy i bardzo skutecznego pod bramką rywali Vadyma Tymoniuka, kolejny raz musiał przełknąć gorycz porażki. FK Almaz na prośbę Sempów zgodził się w tym tygodniu na przełożenie spotkania, w związku z czym, obie ekipy, pauzowały.

zima2023_kolejka6_superliga6.png

2. Liga szóstek:

Na zapleczu ekstraklasy wciąż bez zmian w czołówce. Zarówno Wilki, jak i FC Energia pewnie wygrały swoje spotkania. Weźmy najpierw pod lupę tych pierwszych, którzy pokonali Boca Seniors aż 2:13. Już od pierwszych minut goście narzucili rywalom swoje warunki gry i tylko do przerwy prowadzili pięcioma golami. Nikt nie wierzył raczej, że gospodarze będą w stanie odmienić losy tego spotkania i rzeczywiście byli oni po zmianie stron jeszcze bardziej bezradni. Wilki cały czas atakowały i co chwilę podwyższali swoją przewagę, co w konsekwencji dało im piąte zwycięstwo z rzędu. Następnie, Contra wygrała z Harataczami. Początkowo mecz był dość wyrównany i obie ekipy miały swoje sytuacje. Gospodarze byli jednak nieco skuteczniejsi i to oni schodzili na przerwę prowadząc. W drugą połowę znów lepiej weszła Contra, która z czasem zaczęła znajdywać drogę do bramki rywali. Co prawda goście nieco obudzili się w końcówce, jednak tuż przed końcowym gwizdkiem gospodarze ponownie przycisnęli i finalnie triumfują 8:2, zachowując tym samym szanse na walkę o podium. Potem swoją serię trzech porażek przerwało Ukrainian Vikings, które pokonało 3:8 ostatnie w tabeli Drink Team. To goście uderzyli jako pierwsi, jednak gospodarze nie zamierzali odpuszczać i doprowadzili do wyrównania. W ich grze jednak pojawiało się co raz więcej błędów i z czasem zaczęli tracić inicjatywę, co bardzo mądrze wykorzystała ekipa z Ukrainy. Po zmianie stron UV zaczęło jeszcze bardziej wyraźnie rozdawać karty i odcinała przeciwników od jakichkolwiek prób zmiany wyniku. Sami przeprowadzali oni wiele ataków, które zamieniali na bramki. Finalnie, goście w pełni zasłużenie notują swoją drugą wygraną w tym sezonie. Następnie, FC Otamany uległy 3:8 SS Cyrkulatce. Choć to gospodarze rozwiązali worek z bramkami, goście wcale nie zamierzali się poddawać i w dość krótkim odstępie czasu wyszli na prowadzenie. FC O zdołali wyrównać, jednak tuż przed gwizdkiem sędziego zapraszającego zawodników na chwilę odpoczynku, duet Skubisz – Krukowski ponownie wyprowadził swoją drużynę na przód. Druga odsłona już kompletnie należała do „żółto-niebieskich”, którzy bardzo umiejętnie organizowali swoje szyki obronne i nie dopuszczali rywali do swojego pola karnego, a sami czekali cierpliwie na nadarzające się okazje bramkowe, które bardzo dokładnie wykorzystywali. Dzięki tej wygranej obejmują 3. Lokatę w tabeli i włączają się do walki o brązowe medale. Równolegle na drugim placu, FC Energia pokonała 8:4 Gramy Czasami. Spotkanie już od początku układało się lepiej dla gospodarzy, którzy dość szybko otworzyli wynik, a już do przerwy wypracowali sobie dwubramkową przewagę. Na początku drugiej odsłony oba zespoły zadały sobie po dwa szybkie ciosy, jednak wciąż na czele była Energia, która była tego dnia zdecydowanie skuteczniejsza. Choć „czerwonym” nie można odmówić woli walki i zaangażowania, trudno było im odrobić stratę i finalnie muszą przełknąć gorzki smak porażki.

zima2023_kolejka6_liga2.png

3. Liga Szóstek:

6 kolejka trzecioligowych zmagań przyniosła nam spore emocje i kilka naprawdę ciekawych rozstrzygnięć. Wszystko rozpoczęliśmy w sobotę o godzinie 16 od spotkania Los Aspirantos z Galaktycznymi. Od początku było to spotkanie stojące na naprawdę dobrym poziomie piłkarskich jednak trzeba zauważyć, że na pierwszą bramkę musieliśmy czekać aż do 18 minuty. Prawdziwe widowisko rozpoczęło się jednak dopiero w drugiej odsłonie tego pojedynku. Losy tego meczu warzyły się do samego końca jednak kiedy już wiele wskazywało, że mecz może zakończyć się remisem grę na swoje barki wziął nie kto inny a kapitan gości czyli Marcin Pasztaleniec i drugi raz wpisał się na listę strzelców tego dnia dając swojej drużynie niezwykle cenne 3 punkty. Dzięki tym punktom Galaktyczni cały czas utrzymują się w strefie medalowej, do lidera tabeli mają 6 punktów starty jednak aż 2 mecze mniej rozegrane tak więc jeżeli utrzymają formę to z pewnością będą w tym sezonie walczyli jeszcze o awans a może nawet mistrzostwo. Kolejny mecz to pojedynek bez większej historii, Green Lantern podejmowało ekipę FC Wtorki i drużyna Mikołaja Wysockiego bardzo pewnie wygrała to spotkanie 6:0. Green Lantern od początku do końca kontrolowało przebieg tego spotkania i w pełni zasłużenie zgarnęli komplet punktów dzięki, któremu zajmują 6 miejsce w tabeli jednak z dwoma spotkaniami do nadrobienia. W niedziele zmagania rozpoczęliśmy od niezwykle ciekawego meczu FC Warsaw Team z Tornado UA. Wiele w tym meczu wskazywało na gości, którzy prezentują w tym sezonie bardzo dobrą formę czego zdecydowanie nie można powiedzieć o drużynie Emila Gadomskiego, która zajmowała przed tym meczem przedostatnie miejsce w tabeli. Gospodarze zaskoczyli jednak bardzo pozytywnie i w końcu pokazał kawał dobrej piłki. Fenomenalne spotkanie rozegrał Emil Gadomski, który jak na kapitana przystało wziął ciężar gry na siebie i zdobył w tym meczu aż 3 bramki. Tornado UA walczyło do samego końca o korzystne rozstrzygnięcie ale to właśnie do FC Warsaw Team należało ostatnie słowo w tym meczu i w 49 minucie Emil Gadomski zapewnił swojej drużynie 3 punkty. Warto obejrzeć pełne nagranie z tego meczu ponieważ działo się tam naprawdę sporo. W kolejnym meczu aż tak dużych emocji nie mieliśmy, Warsaw Dream Team podejmował Zmarnowane Talenty. Przed meczem byliśmy przekonani, że będzie to wyrównane spotkanie jednak drużyna Maćka Szpakowskiego całkowicie zdominowała swojego rywala i wygrała aż 10:1 dzięki czemu jest liderem tabeli po 6 kolejce z 15 punktami na koncie. Zmarnowane Talenty są aktualnie w bardzo dużym dołku formy i notują trzecią porażkę z rzędu a w kolejnym meczu będzie i bardzo ciężko  wrócić na właściwe tory ponieważ ich przeciwnikiem będzie zmotywowane zwycięstwem FC Warsaw Team. Na zakończenie trzecioligowych zmagań przyszedł czas na niezwykle ciekawe spotkanie Altus kontra Bad Boys Zielonki. Dwie niezwykle doświadczone drużyny, które dobrze wiemy że grać w piłkę potrafią bardzo dobrze. Altus pauzował na początku sezonu ale teraz pokazuje się z naprawdę dobrej strony i notuje w tym meczu kolejny zwycięstwo po niesamowicie zaciętym meczu. Wymiana ciosów rozpoczęła się błyskawicznie ponieważ już w 3 minucie było 1:1 po bramkach Jakuba Muzyki dla Altusa i Pawła Szczepaniaka dla BBZ. Obie drużyny nie odpuszczały i naprzemiennie atakowały, akcji bramkowych było naprawdę dużo a to spotkanie po prostu mogło się podobać. Ostatecznie to drużyna Piotrka Osieckego zgarnęła komplet punktów w tym meczu i powoli pnie się w ligowej tabeli. Przed nimi jeszcze 5 naprawdę trudnych spotkań jednak są w stanie powalczyć nie tylko o awans ale może nawet mistrzostwo.

zima2023_kolejka6_liga3.png

4. Liga szóstek:

Płynnie przechodzimy do ligi czwartej, w której cała pierwsza trójka straciła punkty. Weekend rozpoczęliśmy właśnie jedną z takich sensacji – Amigos Warszawa pokonało aż 11:3 Union Of Boys. Zaglądając do tabeli przed starciem mogło się wydawać, że gospodarze będą łatwym kąskiem dla młodych wychowanków Unii, jednak rzeczywistość była nieco inna. Początkowo mecz był dość wyrównany, obie drużyny naprzemiennie szukały dogodnych okazji na otwarcie wyniku, lecz początkowo żadnej z nich ta sztuka się nie udawała. W końcu drogę do bramki znalazł Union, lecz nie cieszył się z prowadzenia długo, bowiem ich rywal w porę się obudził i na przerwę schodził prowadząc 3:1. Po zmianie stron co raz wyraźniej zarysowywała się przewaga Amigos. Gospodarze z każda kolejna minutą świetnie czuli się w wyprowadzeniu piłki, a dzięki temu systematycznie podwyższali prowadzenie. Union starał się przebić przez linie defensywną drużyny przeciwnej, lecz ta tego dnia sprawiała sporo kłopotów czerwonym koszulom, a filarem obrony był dobrze prezentujący się Rafał Dziedzic. Jeszcze w końcówce AW przycisnęło przeciwnika i finalnie cieszy się z kolejnych punktów. W niedzielę z kolei Team Ivulin bardzo pewnie ograł Walca 11:2. Pierwsze momenty były bardzo zacięte i w pewnej chwili na protokole widniał rezultat 2:2. Wtedy jednak wyższe obroty wrzuciła ekipa z Białorusi, która jeszcze przed przerwą zdołała wyjść na prowadzenie. Po zmianie stron oglądaliśmy już bardzo jednostronne widowisko. Gospodarze napędzali się z każdą minutą i strzelali gola za golem. Walec również miał swoje okazje by zagrozić bramce, lecz brakowało im sporo szczęścia by dopiąć akcje na ostatni guzik, a to znacznie wpłynęło na przebieg meczu. Głównym motorem napędowym TI był Dzmitry Shyla, który trzy krotnie znajdywał sposób na pokonanie bramkarza i aż pięciokrotnie obsługiwał swoich kolegów świetnym podaniem. To głównie dzięki jemu Team Ivulin w końcu wraca na zwycięskie tory i notuje drugą victorię w tej kampanii. Następnie, Bulbulantus pokonał 6:5 Los Blancos. Już od pierwszego gwizdka widzieliśmy, że będzie to niezwykle wyrównane widowisko. Obie drużyny miały bardzo wiele okazji do otworzenia wyniku, jednak brakowało wykończenia. W końcu do głosu doszli gospodarze, którzy umieścili piłkę w siatce aż czterokrotnie w odstępie ośmiu minut. W międzyczasie ta sztuka jednokrotnie udała się również gościom, jednak mimo ich przyzwoitej gry, rezultat nie był zbyt optymistyczny. Bulbulantus musiał zatem tylko utrzymać prowadzenie po zmianie stron i choć wszystko zaczęło się dla nich zgodnie z planem, w pewnym momencie zbytnio się rozluźnili, co w moment wykorzystali LB. Goście złapali kontakt z rywalami, jednak ci w porę się obudzili i znów zaczęli przejmować inicjatywę. Jeszcze w okolicach 45. Minuty oba zespoły zdobyły po jednym golu i finalnie minimalnie lepsi okazali się gospodarze, którzy dzięki temu zwycięstwu oraz niekorzystnym wynikom innych zespołów, wciąż pozostają w walce nawet o tytuł mistrzowski. Równolegle na drugim placu, FC Prykarpattia i FC Zielony Alkobus podzielili się punktami, remisując 5:5. Hit kolejki zdecydowanie zatem nie zawiódł. Początek był bardzo wyrównany, jednak w kluczowych momentach lepsi byli gospodarze, którzy zdołali dwukrotnie wykorzystać stworzone sobie sytuacje. Jeszcze przed przerwą goście wreszcie znaleźli drogę do bramki, a tuż po zmianie stron wyrównali. Od tego momentu co chwilę oglądaliśmy ataki z obu stron, a mecz stał na naprawdę wysokim poziomie. Nikt jednak nie był w stanie utrzymać prowadzenia przez dłuższy okres, bowiem przeciwnik za każdym razem odpowiadał. Podział punktów w tym starciu był zdecydowanie sprawiedliwym rezultatem, który jeszcze bardziej skomplikował nam sytuację w tabeli. Na koniec, Cosmos United uległo 3:6 Ekipie Północy. Ta potyczka z początku przypominała trochę takie „piłkarskie szachy” i zdecydowanie brakowało impulsu do ataku. Ostrożna gra wreszcie zmieniła się jednak w dość szybkie akcje, a inicjatywę z czasem przejęli goście, którzy do przerwy wypracowali sobie bezpieczną przewagę. Po zmianie stron ponownie rozpoczęliśmy spokojnie, jednak później znów mecz nam się rozkręcił. Choć oba zespoły grały dobrze, nieco lepsi wydawali się być goście i to właśnie na ich konto wędruje komplet punktów.

 

zima2023_kolejka6_liga4.png

5. Liga szóstek:

Na piątym poziomie rozgrywkowym bez niespodzianek, pierwsza trójka wygrała swoje mecze. Najpierw, Zielony Stolik standardowo, jedną bramką, pokonał Defendersów 4:5. Początkowo to spotkanie było dosyć zamknięte i na pierwsze gole czekaliśmy aż do 15. Minuty. Wtedy oba zespoły obudziły się i na przerwę schodziły z wynikiem 2:3 na korzyść Organizatorów. W drugiej odsłonie gospodarze zdołali wyrównać, jednak do akcji wkroczył Filip Szewczyk, który skompletował hattricka i dał swojej drużynie prowadzenie. Co prawda Defendersi ruszyli wtedy do odrabiania strat, jednak upływający czas działał na ich niekorzyść i muszą niestety przełknąć gorzki smak porażki. Później, podrażniony ostatnią przegraną Legion, bardzo pewnie ograł Szczęki Szczęśliwice w stosunku 14:4. Już od pierwszej minuty oglądaliśmy kolejny pokaz siły „Legionistów”, którzy praktycznie do przerwy zapewnili sobie kolejne trzy punkty. Zaprezentowali zdecydowanie lepszą skuteczność niż przed tygodniem, a najjaśniejszą postacią w ich zespole był nie kto inny jak Stasiek Kędzierski, który pnie się w górę klasyfikacji strzelców. W drugiej odsłonie gospodarze nieco odpuścili, jednak mieli na tyle bezpieczną przewagę, że dowieźli korzystny wynik do końca. Jeszcze w sobotę swój piąty triumf z rzędu zanotowało East Crew, które wygrało 6:4 z Kindybałami FC. Początek meczu był wyrównany obie drużyny szukały dogodnych okazji na to by rozpracować linie defensywne rywali, lecz przez dłuższy czas nie byli wstanie tego dokonać i na pierwszego gola przyszło nam nieco poczekać. W końcu takowego zdobyło EC, a po tym trafieniu gospodarze nie zamierzali zwlekać i od razu ruszyli za ciosem. Goście jednak zdołali wyrównać, natomiast jeszcze przed przerwą na prowadzenie swój zespół wyprowadził Mykola Popivchak. Drugą odsłonę zaczęliśmy od dwóch wzajemnych ciosów, po których nadeszła chwila bramkowej posuchy. Spotkanie rozkręciło nam się w samej końcówce. Goście byli bardzo blisko uratowania punktu, jednak finalnie to ich przeciwnicy zachowali większe skupienie i byli w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W niedzielę, swoje pierwsze zwycięstwo zanotowały BKS 04 Górki. Ich ofiarą był Walec II, który uległ 6:9. Dużo lepiej w to spotkanie weszli goście, którzy zdominowali boiskowe wydarzenia od samego początku i tylko do przerwy prowadzili 1:5. Po zmianie stron zrobiło się nieco spokojniej, jednak końcówka była bardzo elektryzująca. Gospodarze ruszyli do odrabiania strat, jednak ilekroć udało im się ową nieco zmniejszyć, goście ponownie im odskakiwali. Finalnie, mimo wielu prób, nie byli oni w stanie odwrócić losów tego spotkania. Na koniec, FC Devs pozostało jedyną ekipą bez punktów, bowiem przegrali oni 1:6 z FC Melange, które wciąż zachowuje nadzieje na finisz na podium. Gospodarze byli praktycznie niewidoczni, natomiast goście bardzo mądrze od początku rozgrywali piłkę i kontrolowali przebieg gry. Do przerwy prowadzili 0:2, a po zmianie stron dołożyli jeszcze cztery trafienia, dobrze organizując się przy tym w obronie, co pozwoliło im wrócić na zwycięskie tory.

zima2023_kolejka6_liga5.png

 

6. Liga szóstek:

Wiele niespodzianek spotkało nas poziom niżej. Wszystkie cztery przodujące drużyny doznały sensacyjnych porażek, a jako pierwsi jej gorzki smak przełknęli piłkarze Chlejsów FC, którzy ulegli 2:5 GS Raptusom Ursus. To spotkanie rozpoczęło się naprawdę imponująco, bowiem już po sześciu minutach mieliśmy wynik 1:2. Wtedy gra nieco się uspokoiła i takim też rezultatem zakończyła się pierwsza odsłona, która zdecydowanie wytrąciła gospodarzy z rytmu. Po zmianie stron nadal nieco lepiej prezentowali się goście, którzy z czasem co raz wyraźniej dominowali na boisku. Mieli oni też coś, czego brakowało Chlejsom – skuteczność i odrobinę czystego sportowego szczęścia. Raptusy cierpliwie czekały na swoje sytuacje i precyzyjnie je wykańczali, podwyższając swoje prowadzenie. Gospodarze co prawda próbowali odrobić straty, jednak zdecydowanie tego dnia coś było z nimi nie tak. Pokonana została również St. Varsovia, która uległa FC Lembergowi 7:4. Już od pierwszego gwizdka gospodarze zaskoczyli swoich rywali i narzucili naprawdę wysokie tempo gry. Goście musieli sporo się napocić, by na przerwę schodzić z prowadzeniem 2:3. Po zmianie stron jednak FCL wyszedł na murawę jeszcze bardziej zmotywowany i głodny bramek, które co chwile udawało im się zdobywać. Nieco przytłoczona Varsovia niezbyt wiedziała, jak wyjść z tej sytuacji. Finalnie, ciężka praca i zaangażowanie przyniosły efekty, a wszystko w ostatniej akcji zwieńczył Taras Cherevatyi, który wykorzystał świetne podanie najlepszego tego dnia na boisku Arsena Onyshko, na którym opierały się akcje Lembergu. Najwyższą porażkę spośród drużyn z podium poniosła jednak Horda, która przegrała z Orłami Leszka aż 3:12. pewniakiem wydawała się tu młoda ekipa nominalnych gospodarzy. Lecz start tego meczu był iście szokujący. Już w 6 sekundzie (!) wynik otworzył Jakub Sławiński, a to był dopiero początek jego show. Już po 11 minutach ten zawodnik miał na koncie hat-tricka i przez to jego drużyna prowadziła 0:3. Obie ekipy jeszcze przed przerwą zdobyły po dwa gole, natomiast w drugiej odsłonie mieliśmy wrażenie, że oglądamy tylko jedną drużynę. „Niebiescy” na czele z duetem Bodziuch – Żendzian absolutnie zdominowali przeciwników. Orły Leszka sprawiły największą sensację w tej kolejce nie tylko samą wygraną, ale też jej rozmiarem, pokazując przy tym mądry i przede wszystkim skuteczny futbolu. Horda z kolei otrzymała srogą lekcję, ale coś nam się wydaje, że ten team szybko wróci do walki o najwyższe cele. Na koniec, Vagoni FC uległo Teamowi Ivulin II, który wygrał z nimi w stosunku 3:8. Już od początku widać było, że Białorusini wyglądają nieco lepiej i są bardziej konkretni w swoich akcjach. Tylko do przerwy prowadzili już 1:4, a zatem nie pozostało im nic innego jak tylko utrzymać tę przewagę, co im się udało, w pełni zasłużenie.

 

zima2023_kolejka6_liga6.png

7. Liga szóstek:

W lidze siódmej nastąpiła zmiana lidera. Zanim jednak do tego przejdziemy, rzućmy okiem na mecz Reytana z GKS-em Tachimetr Warszawa, wygrany przez tych pierwszych 5:4. Początek pierwszej połowy, tak jak cała reszta spotkania, był bardzo wyrównany i pełen dramaturgii. Gdy w drugiej odsłonie goście wyszli na prowadzenie, gospodarze niczym rozwścieczeni rzucili się do odrabiania strat i w trzy minuty kompletnie odmienili wynik, odwracając go na swoją korzyść. Choć do końca sezonu jeszcze sporo może się zmienić, to wiele wskazuje, że dla obu zespołów to będzie sezon zakończony spokojnym miejscem, w środku ligowej stawki. Wspomnianym już natomiast nowym liderem zostało KS Na Pełnej, które pokonało 2:4 FC Kazubów. Początek tego starcia zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy jako pierwsi trafili. Na wyrównanie goście czekali do końcówki pierwszej odsłony, a to dało im motywację, by powalczyć o pełną pulę w drugiej. Tuż po gwizdku sędziego wznawiającym grę wyszli na prowadzenie, a tuż przed końcem wynik ustalił Mikołaj Błaszczak. W niedzielne popołudnie z kolei, KP Kozia rozbiła 16:6 Odwróć Tabelę. Spotkanie od pierwszy minut było bardzo jednostronne. Drużyna gospodarzy przejęła inicjatywę i to ona przez większą część spotkania miała futbolówkę przy nodze, zmuszając gości do ciężkiej pracy. Na pierwszego gola nie musieliśmy długo czekać, bo już po 2 minutach Kordian Berusiński pokonał bramkarza i KP Kozia wyszła na prowadzenie. Odwróć Tabelę zdołało strzelić bramkę na remis w 9 minucie, lecz była to ich ostatnia bramka w tej połowie i musieli oddać wyższość dobrze dysponowanym przeciwnikom, którzy cały czas powiększali swoje prowadzenie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 7:1. Druga część spotkania była jeszcze bardziej otwarta. Ten mecz był prawdziwą gratką dla kibiców, ponieważ w całym meczu padły 24 bramki! Oba zespoły strzelały, lecz to gospodarze do końca trzymali przeciwników na dystans i ostatecznie to oni triumfowali. Tuż po nich, Drink Men wygrało 7:6 z Oldboys Derby, sprawiając absolutną sensację. Już od początku gospodarze narzucili rywalowi wysokie tempo gry i bardzo mądrze kontrowali ich ataki, co przynosiło skutki w postaci remisowego wyniku do przerwy. Tuż po zmianie stron DM wyszło na prowadzenie, przy którym utrzymali się do samej końcówki, kiedy to Łukasz Łukasiewicz wyrównał, zdobywając swoje piąte trafienie tego dnia. Ekipa Mirosława Wyszczelskiego nie powiedziała jednak ostatniego słowa i minutę później wbiła gwóźdź do trumny OD, pozbawiając ich fotelu lidera. Na placu obok, Moonfox pewnie pokonał Zofijki FC 3:10. Oczywiście po raz kolejny drużynę do triumfu poprowadził Łukasz Rysz, który absolutnie nie zamierza się zatrzymywać nawet na moment. Goście już do przerwy mieli bezpieczny wynik 1:5, a po gospodarzach widać było, że raczej nie będą w stanie im zagrozić.

 

zima2023_kolejka6_liga7.png

8. Liga szóstek:

Na ósmym poziomie czołówka tabeli pozostaje niezmienna. Na zwycięskie tory w końcu powróciła Finansova, która ograła 10:3 W1nnersów. Po dość wyrównanej pierwszej odsłonie nic nie wskazywało na to, że aż tak wysokim wynikiem ten mecz się zakończy, jednak po przerwie sprawy w swoje ręce wziął duet Borys – Tyrka, który napędzał akcje swojego zespołu, ośmiokrotnie trafiając do siatki i notując sześć asyst. Trzeba przyznać, że po zmianie stron goście raczej nie istnieli na murawie i trzy oczka w pełni zasłużenie wędrują na konto ekipy Mateusza Machnio. Później, HBK.UK uległo 2:4 Kubanom. Początkowa faza tej potyczki była dość wyrównana, a oba zespoły nie mogły się wstrzelić. Ta sztuka w końcu udała się gospodarzom, jednak jeszcze przed przerwą goście wyrównali. Tuż po wznowieniu gry na prowadzenie wyszły Kubany, które jednak nie cieszyły się z niego zbyt długo. Dzięki ich determinacji i temu, że zapanowali nad boiskowymi wydarzeniami, byli w stanie finalnie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Kubany po naprawdę udanym występie zanotowali premierową Victorię w tym sezonie i dzięki temu opuścili ostatnie miejsce w tabeli. HBK.UK zaś nie wyglądali źle, ale skuteczność nie była ich sojusznikiem, toteż skończyło się to wszystko dla nich porażką. Również w południe, stracha przewodzącym w tabeli Grindersom napędzili piłkarze FC Screamers. Od samego początku mecz był bardzo wyrównany, z delikatnym wskazaniem na gości, którzy byli jednak nieco skuteczniejsi. Nie można, jednak pominąć tu starań Gospodarzy, którzy również za wszelka cenę starli się zagrozić rywalom pod ich polem karnym, aczkolwiek nie byli tak skuteczni jak przeciwnicy co znacznie wpłynęło na wynik. W dalszym ciągu meczu coraz pewniej Grinders odnajdywało się na boisku, a to przyczyniło się do zdobycia kolejnej bramki. Po zmianie stron nie wiele się zmieniło, dobra jakość gry cały czas towarzyszyła zawodnikom w białych strojach, którzy szybko po rozpoczęciu drugiej połowy zaczęli rozprawiać się z rywalem. Gospodarze zaś obudzili się dopiero na przełomie 32 minuty, od tego momentu ich gra wyglądała coraz pewniej i mały krokami zaczęli odrabiać wynik. FC Screamers w końcowych minutach cały czas napierała na bramkę rywali, jednak dobrze prezentujący się Aleh Babiak niemal za każdym razem ratował skórę Gości. Gdy zegar sędziego wskazywał ostatnie trzy minuty gry, Gospodarze zdołali zdobyć jeszcze dwa gole, lecz finalnie zabrakło im czasu i nie doprowadzili do wyrównania, a mecz zakończył się wynikiem 5:6. Późnym popołudniem, swój trzeci triumf z rzędu zanotował Energetyk. Team Rafała Stefanka tym razem ograł Abnegat 7:1. To właśnie „Niebiescy” rozpoczęli z wysokiego C i na przerwę schodzili z bezpiecznym prowadzeniem. Podobno 2:0 to niebezpieczny wynik, jednak tym razem powiedzenie Czesława Michniewicza nie miało przełożenia na rzeczywistość, a kapitalnie dysponowany duet Woźniak – Kobiałka bardzo skrupulatnie zadbał o to po zmianie stron, konsekwentnie podwyższając prowadzenie swojego zespołu i nie dając gościom szans na odrobienie strat. W walce o srebrne medale i jeszcze teoretycznie o tytuł mistrzowski utrzymało się natomiast FC Po Nalewce, które wygrało 1:5 z Na Wariackich Papierach. Choć ich gra wciąż wymaga wiele do poprawy, zdołali w pierwszej połowie zdobyć dwa gole, a po zmianie stron cierpliwie wyczekiwali swoich sytuacji do zdobycia gola, co zaczęło im się udawać w końcówce, głównie za sprawą Michała Kurowskiego, który na przestrzeni 10. Minut skompletował hattricka.

 

zima2023_kolejka6_liga8.png

9. Liga szóstek:

W lidze dziewiątej swoją przewagę nad resztą stawki utrzymuje Warsaw Bad Boys, które wciąż pozostaje bez straty punktów. Tym razem pokonali oni Fortecę Bielany 3:8. Choć to spotkanie nie zaczęło się na ich korzyść, byli oni w stanie dość szybko odwrócić jego losy i wziąć byka za rogi, tłumiąc ofensywne zapędy swoich rywali, samemu podwyższając swoje prowadzenie. W drugiej połowie również niewiele się zmieniło i mimo prób gospodarzy, byli oni bezradni wobec dobrze prezentujących się Pawła Staniszewskiego i Bartka Podobasa, którzy byli filarami swojego zespołu. Później, Gastro Sparta dostała kolejną lekcję futbolu od KK Watahy Warszawa, która wygrała z nimi 4:13. Już od samego początku widać było totalną dominację gości, którzy z każdą chwilą napędzali się co raz bardziej i stwarzali sobie jeszcze więcej okazji. W zasadzie już pod koniec pierwszej odsłony było już po meczu, jednak po zmianie stron KK WW nie zamierzała zwalniać i cały czas dominowała, a tak wysoki wynik jest w dużej mierze zasługą świetnie prezentujących się Dominika Surackiego, który po tym meczu wspiął się na drugie miejsce w klasyfikacji strzelców, oraz Cezarego Uziębło, który również dołożył swoją cegiełkę do tego sukcesu. Tuż po nich, Bemovia uległa 3:7 Żoliballowi. To goście już w drugiej minucie otworzyli wynik, jednak jeszcze przed przerwą gospodarze zdołali wyrównać. W drugiej połowie mecz nieco bardziej się rozkręcił. Bemovia z każda kolejna minutą starała się zagrozić bramce rywali i nawet im to wychodziło, lecz praktycznie za każdym razem brakowało dopięcia akcji na ostatni guzik co znacznie wpłynęło na rezultat meczowy. W końcówce meczu drużyny nieco się rozstrzelały, a częściej drogę do siatki znajdywali zawodnicy Żoliballa, którzy z dużym zaangażowaniem walczyli o każdy metr boiska. Głównym motorem napędowym drużyny Gości tego wieczoru był Maks Niedźwiecki, który aż trzy krotnie znajdywał sposób na to by przechytrzyć bramkarza. Na koniec, Semper Victoria triumfowała 4:3 z Bizonami FC, dzięki czemu wciąż ma szansę na finisz na podium. Ten mecz zdecydowanie układał się pod dyktando gości przez większą jego część. To oni schodzili na przerwę z prowadzeniem, które zdołali podwyższyć po zmianie stron. Wtedy jednak obudzili się gospodarze, którzy złapali kontakt, ale nie zamierzali na tym poprzestać i w samej końcówce zdobyli jeszcze dwa gole, dokonując remontady.

zima2023_kolejka6_liga9.png

10. Liga szóstek:

Bez większych niespodzianek obyło się w 10. Lidze. Na początek, trzecią porażkę zanotowała Sparta, która tym razem musiała uznać wyższość Teamu Ivulin III, który pokonał ich 3:7. Gospodarze przyjechali na ten mecz z łatanym składem. Brak zgrania skutkował przewagę Ivulinu od pierwszych minut. To właśnie ekipa z Białorusi zdecydowanie lepiej radziła sobie na boisku i do przerwy prowadziła już 0:3. Problemem gospodarzy zdecydowanie była skuteczność. Po zmianie stron TI ponownie podwyższało swoją przewagę, a ich rywale obudzili się dopiero w końcówce, jednak było już za późno, by myśleć o uratowaniu punktów. Na pozycji lidera utrzymała się Munja, która pewnie ograła Nie Ma Mocnych 9:1. Od samego startu obie ekipy ruszyły żwawo do przodu, co miało przełożenie w okazjach bramkowych z jednej i drugiej strony. Nieco skuteczniejsi byli jednak gospodarze i to oni prowadzili do przerwy. Po zmianie stron ewidentnie popracowali nad skutecznością i w moment złapali kompletną kontrolę nad tym spotkaniem, której nie oddali już do ostatniego gwizdka. Sam końcowy wynik mógłby świadczyć o tym, że były to jednostronne zawody, ale Nie Ma Mocnych, dopóki mieli siły, byli równorzędnym rywalem. Co nie umniejsza zwycięstwa Munji, która zaprezentowała się tu bardzo mądrze i w pełni zasłużenie sięgnęła po komplet punktów. Tuż po nich, prawdziwy trening strzelecki urządziło sobie UA Team, które rozbiło Hiszpański Galeon aż 0:18. Tak ogromnej porażki nie spodziewaliśmy się po dość wyrównanej pierwszej odsłonie, a zwłaszcza po jej początku, kiedy oba zespoły stwarzały sobie dobre okazje do zdobycia gola. Z czasem jednak to UAT przejmowało inicjatywę, a po zmianie stron absolutny popis dał najlepszy tego dnia na placu Maksym Mamienko, który dzięki aż sześciu trafieniom objął pozycję lidera klasyfikacji strzelców. Gospodarze starali się przebić przez linie defensywną drużyny przeciwnej, lecz ta tego dnia była nie do przejścia, a nawet gdy jakimś cudem zdołali zbliżyć się pod pole karne rywali, bramkarz stawał na wysokości zadnia i nie pozwolił na to by piłka wpadła do siatki. Swoją serię meczów bez porażki kontynuuje z kolei FC Warsaw Gunners, które tym razem wygrało 1:5 z Szybkim Shotem. Jako pierwsi uderzyli goście, jednak ich rywale zdołali dość szybko wyrównać. Jak się później okazało, był to ich ostatni gol w tym meczu, a z minuty na minutę co raz wyraźniej dominowali kibice Arsenalu, którzy byli ewidentnie bardziej skuteczni i lepiej poukładani, co przełożyło się na końcowy sukces. FC Warsaw Gunners rozegrali chyba najlepsze spotkanie w tym sezonie, w pełni zasłużenie tu wygrywając. Solidna defensywa, plus kreatywność w ataku oraz kolektywny futbol okazały się idealną mieszanką. Na koniec, Galicia wygrała po raz piąty z rzędu, co jest naprawdę imponującym wynikiem. Tym razem ich ofiarą były zamykające stawkę FC Yelonki, z którymi ekipa z Ukrainy wygrała 10:4. Praktycznie od samego początku gospodarze podporządkowali sobie rywali, którzy w dalszej fazie spotkania byli co raz bardziej bezradni wobec nasilających się ataków ze strony przeciwników, którzy konsekwentnie podwyższali swoje prowadzenie i w pełni zasłużenie wygrali.

zima2023_kolejka6_liga10.png

11. Liga szóstek:

Starciem X Force For Ever z Marchewkami Zagłady rozpoczęliśmy zmagania w 11. Lidze. To spotkanie dość pewnie wygrali goście, jednak to gospodarze jako pierwsi uderzyli. Po tym fakcie MZ przejęło totalnie inicjatywę i wykorzystywały niedokładności w grze XFFE, a swoje kontrataki zamieniali na kolejne gole. Później, swoje pierwsze punkty zdobył RKS Huragan Czeczotka, który wygrał aż 5:12 z Ojcami RKS-u. Od początku do gospodarze wyglądali lepiej i dyktowali warunki gry, jednak drugą połowę całkowicie zdominowali Goście, którzy jakby nigdy nic rozpoczęli prawdziwy pokaz strzelecki, a my nie mogliśmy uwierzyć w to co właśnie się dzieje. Głównym motorem napędowym Huraganu był Adam Sik, który aż czterokrotnie znajdywał sposób na to by przechytrzyć bramkarza. Później, Młodzi Perspektywiczni ulegli 1:6 Stadu Szakali. Pierwsze minuty meczu były bardzo wyrównane, jedna jak i druga drużyna z podobna intensywnością dochodziły do sytuacji pod bramkowych, lecz przez dłuższy czas piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki. W końcu zaczęli trafiać goście, którzy również w drugiej połowie utrzymali oraz podwyższyli swoje prowadzenie. Wieczorem, TS Ameba przegrała minimalnie z Airwentem 2:3. Pierwsza połowa przebiegła pod dyktando gości, którzy na przerwę schodzili z prowadzeniem 0:2. Gospodarze nie zamierzali jednak odpuszczać i po zmianie stron co raz częściej dochodzili do swoich sytuacji, aż w końcu udało im się wyrównać. Z remisu nie cieszyli się jednak zbyt długo, bowiem już minutę później trzy punkty Airwentowi dał Albert Kępka. Na koniec, Futgol Academy uległo Teraz Kolskiej. Od początku mecz był bardzo wyrównany, a na przerwę zawodnicy schodzili z wynikiem 2:2. Druga odsłona była mniej wyrównana i tylko Kolska celnie punktowała. Warto wyróżnić Dawida Szadkowskiego, który w tym meczu był totalnym playmakerem. Zaliczył 3 asysty i dołożył do tego jedno trafienie, prowadząc swoich kolegów do zwycięstwa 2:5.

zima2023_kolejka6_liga11.png

12. Liga szóstek:

Istotne zmiany zaszły w czołówce na dwunastym poziomie rozgrywkowym. Nowym liderem został Gyros Gaming, który w bezpośrednim starciu zdetronizował KS Syfon, pokonując ich 9:6. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, choć z lekkim wskazaniem na gospodarzy. W drugiej gra była jeszcze bardziej elektryzująca, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. W końcu jednak to GG przejęło kontrolę nad wydarzeniami, a do ważnego triumfu poprowadził ich duet Oryszczuk – Kopczyński. Później, FC Allians dał prawdziwy strzelecki popis, gromiąc Cool Team 1:19. Tak wysoki wynik jest zasługą kapitalnie grającej drużyny, która od początku narzuciła rywalowi swoje warunki gry i nie zamierzała nawet na moment odpuścić, co chwile podwyższając swoje prowadzenie i pokazując prawdziwą siłę. Następnie, drugi triumf w tym sezonie odniosła FC Stała Gwardia, która ograła 1:3 Zespół R. Początkowe minuty gry to bardzo wyrównana gra. Głównie toczyła się w środkowej strefie boiska bez sytuacji podbramkowych. Jedyne zagrożenie występowało po dośrodkowaniach w pole karne. Na pierwsze trafienie musieliśmy czekać do 17 minuty. Po zmianie stron liczyliśmy na więcej ofensywnej gry, jednak była ona tego dnia zdecydowanie zamknięta. Liczy się jednak skuteczność, a ta zdecydowanie była po stronie gości, na których konto zasłużenie wędrują trzy punkty. Równolegle na drugim placu, NKS Piotrovia wygrała 1:9 z Gentleman Warsaw Team. Początek meczu był dość wyrównany, drużyny naprzemiennie szukały dobrej okazji na przechytrzenie linii defensywnej oraz bramkarza, lecz żadna z nich nie miała szczęścia by trafić piłkę do siatki. Gdy już jednak goście trafili, rozkręcili się na dobre i nie zamierzali zwalniać. Już do przerwy prowadzili 0:5, a tę przewagę udało im się utrzymać również w drugiej odsłonie. Czarne koszule próbowały tworzyć sytuacje podbramkowe, lecz brakowało im dopięcia akcji na ostatni guzik, a to znacznie wpłynęło na wynik końcowy. W ostaniej akcji meczu Gospodarze zdołali zdobyć swoją pierwsza bramkę, lecz nie miała ona większego zaznaczenia. Na koniec, ADS Scorpion’s uległo 0:8 KTS Chimerze. Z początku mecz był bardzo spokojny a na trafienia czekaliśmy dość długo. Dużo bardziej obfita w nie była druga odsłona, którą jednak totalnie zdominowali goście, którzy nie dopuszczali rywali w okolice swojego pola karnego, a w połączeniu z szybkimi atakami co chwilę podwyższali swoje prowadzenie.

zima2023_kolejka6_liga12.png

13. Liga szóstek:

Dobrnęliśmy do końca naszego podsumowania. Na początku, Czupakabry Warszawa uległy 5:8 Le Cabaret, choć to do gospodarzy należała pierwsza połowa. W drugiej jednak goście się obudzili i finalnie, głównie dzięki dobrej postawie Mateusza Sadowskiego, wyrwali rywalom cenne punkty i wciąż liczą się w walce o medale. Później, Copanina wygrała 9:5 z WAW-GTW. Mecz rozkręcił nam się dopiero w drugiej połowie, w której to właśnie gospodarze przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i głównie dzięki świetnemu tego dnia Diego Cabellero, który w końcówce aż czterokrotnie trafił do siatki rywali, byli w stanie zwyciężyć. O 18.00, Chłopcy do Bicia ograli 8:2 Gur-Bud. Dużo lepiej zaczęli gospodarze, którzy wyprowadzali więcej ataków i byli skuteczniejsi. Gur-Bud co jakiś czas starał się zagrozić bramce rywali, jednak nieskutecznie i zawodnicy schodzili po pierwszej połowie przy wyniku 3:0. Druga połowę meczu całkowicie zdominowali Chłopcy do bicia, którzy raz za razem przeprowadzali ciekawe rozwiązania, a dzięki temu skutecznie punktowali rywali. Przewaga zaczęła być na tyle widoczna, że mecz zaczął bardziej przypominać grę treningową, w której Gospodarze bez żadnych problemów przedostawali się pod pole karę rywala szlifując swoje walory strzeleckie. Na koniec, Szybka Piłka Młociny zremisowała 5:5 z Makabi Warszawa. Prowadzenie w tym spotkaniu przechodziło z rąk do rąk i trzeba przyznać, że przyjemnością było oglądać spotkanie, w którym jedna jak i druga ekipa nie zmierzała odpuścić nawet na krok, a dzięki temu byliśmy świadkami powodziowego pokazu strzeleckiego. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 5:5, a drużyny podzieliły się punktami

zima2023_kolejka6_liga13.png

 

Sponsorzy