Podsumowanie sezonu 7. Ligi Szóstek!

W przeciwieństwie do wcześniej omawianych lig, na siódmym poziomie rozgrywkowym walka o tytuł mistrzowski trwała do samego końca. W pewnym momencie szansę na złoto miało aż pięć zespołów, ale przed ostatnią serię gier ich liczba została zredukowana do dwóch. Ostatecznie po końcowy triumf sięgnęli zawodnicy FC Albatros, którzy udźwignęli presję i po wspaniałym comebacku pokonali Brygadę 75, zapewniając sobie tym samym pierwszą lokatę. Tuż za ich plecami sezon zakończyła Copanina, a najniższe miejsce na podium przypadło w udziale Szybkiej Piłce Młociny. Co jeszcze ciekawego oglądaliśmy na boiskach 7. Ligi Szóstek Ligi Bemowskiej w sezonie Wiosna 2023? Zapraszamy do lektury!

 

To był zdecydowanie ich sezon! FC Albatros w swoim trzecim podejściu zdobył wreszcie tytuł mistrzowski w Lidze Bemowskiej. Co warto podkreślić, zdobył w znakomitym stylu, zaliczając po drodze jedynie jedną wpadkę. Gracze w żółtych trykotach piłkarską wiosnę rozpoczęli od pewnego zwycięstwa nad FC Nieśmiertelnymi Wojownikami, po którym przyszedł jednak zimny prysznic w postaci porażki z późniejszym wicemistrzem – Copaniną. Najwyraźniej był to jednak punkt zwrotny w całym sezonie, od tego momentu „Albatrosy” grały bowiem jak w transie, zwyciężając wszystkie z siedmiu kolejnych spotkań. Część z nich bardzo efektownie, że wspomnimy jedynie o pojedynkach z WAW-GTW (7:0), Futgol Academy (9:0) czy Le Cabaret (8:1). Prawdziwą mistrzowską klasę zespół ten pokazał jednak w ostatniej kolejce, w decydującym momencie wychodząc ze stanu 1:2 i dzięki strzeleniu 4 goli zapewniając sobie mistrzostwo. Uwagę w przypadku nowo koronowanego mistrza zwraca również bardzo mała liczba straconych bramek – zaledwie 19 w 9 spotkaniach. Z tego też względu nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości przy wyborze Najlepszego Bramkarza i Najlepszego Obrońcy, którymi zostali odpowiednio Rafał Szymański oraz Bartłomiej Folc. Cały zespół zasłużył jednak na wielkie brawa, złotych medali zapewne by nie było, gdyby nie świetna postawa w ofensywie m.in. Jakuba Hemperka, Michała Miklaszewskiego czy Michała Rzeczkowskiego.

337888992_566655205441062_5535055808280164226_n.jpg

Srebrne medale na swoje szyje założyć będą mogli gracze Copaniny, którzy jako jedyni zdołali pokonać mistrza. Śmiało możemy zatem napisać, że zespół ten tytuł przegrał w starciach z dwoma innymi ekipami z czołówki – Brygadą 75 oraz Szybką Piłką Młociny. W pierwszym z nich – rozegranym na inaugurację sezonu wiosennego – przegrali 1:4, w drugim musieli z kolei zadowolić się podziałem punktów (4:4). Gdyby choć jedno z tych spotkań zdołali przechylić na swoją korzyść, dziś to oni byliby na szczycie tabeli. Trudno jednak rozpatrywać to w tych kategoriach, Copanina pokazała bowiem kawał dobrej piłki, a druga lokata także jest powodem do niemałej dumy. Jeśli tylko w kolejnych rozgrywkach utrzymają ten pozytywny trend, być może będą mogli cieszyć się z najcenniejszego trofeum. Biorąc jednak pod uwagę, że mają w swoich szeregach takich graczy jak Diego Caballero, Zceko Mikayilov czy Konrad Szałankiewicz – jesteśmy o to względnie spokojni. Kluczem do jeszcze lepszych wyników może jednak okazać się przekonanie do regularnej gry Beksultana Tolonbajeva, który – jeśli już pojawiał się na obiektach przy Obrońców Tobruku – siał prawdziwe spustoszenie w szeregach defensywnych rywali.

Ogromne brawa należą się także Szybkiej Piłce Młociny, która po znakomitym finiszu sezonu wywalczyła miejsce na najniższym stopniu podium. Drużyna w granatowych trykotach w pierwszej części rozgrywek grała „w kratkę” na przemian wygrywając i tracąc punkty. Efekt? Dziesięć „oczek” w sześciu meczach. Końcówka to jednak w ich wykonaniu prawdziwy popis – trzy pewne zwycięstwa, które wobec niezwykle wyrównanej stawki pozwoliły im zakotwiczyć na podium. Fenomenalny sezon zanotował zwłaszcza Marcin Podsiadlik, który z dorobkiem 28 goli został Królem Strzelców rozgrywek, a jego postawa skłoniła nas do przyznania mu także nagrody dla Najlepszego Piłkarza Sezonu. Niesprawiedliwym byłoby jednak sprowadzać grę SPM tylko do tego gracza. Bardzo często motorem napędowym ofensywnych poczynań młocińskiej drużyny był Adrian Dylewski (9 goli i 14 asyst), a obu panom dzielnie sekundowali m.in. Michał Andrzejewski czy Piotr Kosek. Jak już jednak wspomnieliśmy powyżej – całej drużynie należą się słowa uznania. Tym bardziej, że jest to ich pierwsze miejsce na podium podczas gry w Lidze Bemowskiej. Serdeczne gratulacje!

Tuż za podium rozgrywki zakończyły FC Yelonki i trudno oprzeć się wrażeniu, że drużyna ta mogła wycisnąć z minionego sezonu nieco więcej. Swój naprawdę duży potencjał potrafili oni uwolnić m.in. w starciach z Brygadą 75 (7:3) czy Le Cabaretem (7:6). Problem polegał jednak na tym, że w bezpośrednich starciach z drużynami, które zakończyły sezon na podium, nie mieli większych szans. Już w pierwszej kolejce ulegli bowiem Szybkiej Piłce Młociny (2:5), a w dalszej fazie mieli niewiele do powiedzenia w pojedynkach z FC Albatrosem (2:9) oraz Copaniną (4:9). Czy była to kwestia przepaści piłkarskiej, jaka dzieliła ich od czołówki? Naszym zdaniem – nie. Większy wpływ na zaistniałą sytuację mógł mieć brak regularności, co pokazała także sensacyjna, wysoka porażka z Ojcami RKS-u (3:10). Jeśli w kolejnych sezonach ekipa Sebastiana Małczyńskiego będzie w stanie uzyskać tak pożądaną przez wiele ekip stabilizację, powinna wreszcie zakotwiczyć na podium. Możliwości ku temu z pewnością ma. Tym bardziej jeśli zatrzyma w swoich szeregach Maćka Skrzeka, który dzięki 22 golom zajął drugie miejsce w klasyfikacji strzelców, trafiając jednocześnie do naszej Szóstki Sezonu.

Piąta lokata padła łupem Brygady 75 i także w tym przypadku mamy nieodparte wrażenie, że jest to wynik grubo poniżej możliwości. Młodzi adepci futbolowego rzemiosła w wielu meczach pokazywali bowiem, że co jak co, ale w piłkę grać potrafią. Przekonała się o tym choćby Copanina, która przegrała na inaugurację 1:4. „Brygadziści” potrafili z zimną krwią demolować rywali, jak choćby w starciach z Futgol Academy (12:1), Le Cabaretem (9:0) czy FC Nieśmiertelnymi Wojownikami (16:5). Niewątpliwą bolączką tej drużyny były jednak braki kadrowe w kluczowych momentach. Przełożyło się to na porażki nie tylko z czołówką – 1:4 z SPM i 2:5 z Albatrosami – ale także z ekipami będącymi jak najbardziej w ich zasięgu: FC Yelonkami (3:7) oraz Ojcami RKS-u (2:4). Możemy zatem śmiało powiedzieć, że kluczem do sukcesu w kolejnych rozgrywkach będzie zbudowanie nieco szerszej kadry. Takiej, która nawet w przypadku nieoczekiwanych absencji będzie w stanie zrobić swoje. Tak jak już jednak wspomnieliśmy, umiejętności tej drużyny są naprawdę duże, o czym świadczyć może miejsce w Szóstce Sezonu dla Huberta Machnickiego czy tytuł Króla Asyst dla Jakuba Szczepanika. Oprócz nich warto wyróżnić także Aleksandra Kowzana oraz Marcela Zalewskiego, który – będąc bramkarzem – zakończył rozgrywki z dorobkiem gola i 3 asyst.

Zrzut_ekranu_2023-06-23_153505.jpg

Drugą połowę tabeli otwiera nam Le Cabaret, który długo był rozpatrywany nawet w kontekście tytułu mistrzowskiego. Gracze w granatowych strojach bardzo dobrze rozpoczęli bowiem sezon, notując trzy zwycięstwa w trzech pierwszych kolejkach. Potem przyszła co prawda minimalna porażka z FC Yelonkami, ale „Kabareciarze” już po tygodniu udanie się zrehabilitowali, wygrywając 2:0 z Ojcami RKS-u. Wtedy szanse na miejsce medalowe było wciąż realne, ale zostały one zaprzepaszczone dwoma kolejnymi, wysoko przegranymi spotkaniami. Najpierw najmniejszych szans nie dała im Brygada 75 (0:9), a następnie późniejszy mistrz – FC Albatros (1:8). Nadzieja odżyła na moment po wygranej z FC Nieśmiertelnymi Wojownikami (7:3), ale tydzień później Copanina pozbawiła ich wszelkiej nadziei na podium. Trzeba jednak przyznać, że miniony sezon mimo wszystko mogą oni rozpatrywać pozytywnie. Szóste miejsce nie jest zapewne szczytem marzeń, ale warto podkreślić, że czwarta w tabeli ekipa z Jelonek wyprzedziła ich jedynie dzięki małej tabeli, do podium stracili natomiast cztery „oczka”. Indywidualnie na pewno możemy wyróżnić Karola Gorczycę oraz Mateusza Sadowskiego, którzy niejednokrotnie w minionym już sezonie wykazywali się sporymi umiejętnościami.

Na siódmym miejscu finiszowała ekipa Futgol Academy, która po premierowym sezonie najwyraźniej okrzepła w Lidze Bemowskiej. Wiosna w ich wykonaniu była bowiem zdecydowanie lepsza niż zima – w wielu spotkaniach byli w stanie nawiązać równorzędną walkę, udało im się także odnieść trzy zwycięstwa. Wszystkie w pojedynkach z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie, ale to tylko pokazuje, że zespół ten zmierza we właściwym kierunku. Jeśli wciąż będą robić tak szybkie postępy, nie mamy większych wątpliwości, że pierwszy sezon na podium zbliża się do nich wielkimi krokami. Indywidualności? Prosimy bardzo! Z bardzo dobrej strony pokazał się choćby Paweł Cywiński, który zakończył rozgrywki z dorobkiem 7 goli oraz 3 asyst. Obiecująco wyglądała także postawa takich zawodników jak Bartosz Sobolewski, Łukasz Olędzki czy Artur Niemczuk. Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych rozgrywkach zespół ten będzie w stanie wykonać kolejny krok naprzód. Tego im życzymy!

Na ósmej, ostatniej bezpiecznej lokacie zmagania zakończyli Ojcowie RKS-u i możemy chyba powiedzieć, że mieliśmy w tym przypadku do czynienia ze współczesną historią o Robin Hoodzie. Gracze w granatowych trykotach potrafili bowiem postawić się teoretycznie mocniejszym rywalom, jak choćby w meczach z FC Yelonkami (10:3) lub Brygadą 75 (4:2), nawet w przypadku przegranych faworyci musieli mocno namęczyć (4:6 z Albatrosem i 6:9 z Szybką Piłką Młociny). Z drugiej jednak strony wychowankowie Okęcia Warszawa z zadziwiającą łatwością oddawali punkty bezpośrednim rywalom w walce o utrzymanie, przegrywając z Futbol Academy (1:3) czy FC Nieśmiertelnymi Wojownikami (2:5). Nie mamy wątpliwości, że do zdecydowanie wyższego miejsca na koniec rozgrywek zabrakło przede wszystkim chłodnej głowy oraz odpowiedniego nastawienia w starciach „o sześć punktów”. Pod względem indywidualnym Ojcowie RKS-u nie mogą jednak narzekać. 18 strzelonych bramek sprawiło, że Krystian Kołodziejski znalazł się w czołówce ligowych strzelców. Bardzo dobre liczby notował także Łukasz Wieczorek, który mógł zapisać na swoim koncie 3 trafienia oraz aż 8 asyst.

dasdas.jpg

Sezonu wiosennego do udanych z pewnością nie będą mogli zaliczyć debiutujący w naszych rozgrywkach FC Nieśmiertelni Wojownicy. Przed rozpoczęciem rozgrywek wydawało się, że ekipa dowodzona przez Konrada Bujalskiego spokojnie będzie w stanie wywalczyć miejsce w środku tabeli, ale rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te przypuszczenia. Początek sezonu był jeszcze w ich wykonaniu nie najgorszy, po 4 kolejkach mieli bowiem w dorobku 6 punktów. Potem było już jednak zdecydowanie gorzej, czego efektem komplet porażek w pięciu ostatnich meczach. Podsumowaniem tego niewątpliwego kryzysu była sromotna przegrana w ostatniej kolejce z Brygadą 75, aż 5:16. Biorąc pod uwagę ich występ przeciwko „Brygadzistom”, tak niska lokata nie może dziwić. Gracze w czerwonych trykotach momentami pokazywali jednak w minionym sezonie naprawdę ciekawą piłkę i mocno liczymy, że w kolejnych rozgrywkach będą w stanie prezentować ją zdecydowanie częściej. Wówczas także oni będą mieli z tego dużo większą przyjemność – stara piłkarska zasada głosi bowiem, że atmosferę napędzają wyniki. A rezultaty mogą z kolei napędzić Lasha Kvelashvili czy Dominik Matyszczak, którzy zdążyli już udowodnić, że mogą być motorami napędowymi swojego zespołu.

Stawkę w 7. Lidze Szóstek sezonu Wiosna 2023 zamyka z kolei ekipa WAW-GTW. Nie mamy wątpliwości, że po wygraniu zimą 13. Ligi Szóstek jest to dla tego zespołu ogromne rozczarowanie. Tym bardziej, że w trakcie całego sezonu nie udało im się ugrać choćby punktu. W większości spotkań nie mieli zresztą „podjazdu” do rywali, przegrywając spotkania bardzo wyraźnie. Wyjątek stanowiły starcia z Brygadą 75 (3:5), Copaniną (4:5) oraz Futgol Academy (3:4), podczas których szans nawet na zwycięstwo była bardzo realna. Finalnie za każdym razem czegoś jednak brakowało, co przełożyło się na zerowy dorobek punktowy. Na minus – co musimy podkreślić – walkower oddany w meczu przeciwko FC Yelonkom. Plusy? Największym jest chyba fakt, że ten sezon już się skończył. Zawodnicy w czarnych koszulkach będą mogli w spokoju przeanalizować popełnione błędy i wrócić do rozgrywek pałając żądzą rehabilitacji. Nie mamy zresztą wątpliwości, że tak właśnie będzie!

Wiosna2023_druzynasezonu_szostki7.png

Sponsorzy