Bramki posypały się jak jesienne liście! - podsumowanie 3. kolejki Ligi Bemowskiej!

Temperatury za oknami coraz niższe, „jesieniary” wrzucają na instagrama zdjęcia z kubkiem herbaty, książką i ciepłym kocykiem, ale my na Bemowie, jak zwykle, graliśmy w piłkę. I to jak! W miniony już weekend kapitalnie spisały się drużyny spod znaku Team Ivulin. Cała piątka białoruskich ekip wygrywała swoje spotkania (Rabona, Exile, TUT i Razam w siódemkach oraz 2023 w szóstka), utrzymując miejsca w ścisłym topie. W SuperLidze6 dobrą dyspozycję potwierdził KS Browarek, błysnęli też zawodnicy Fair Partner. Na drugim szczeblu trzeci z rzędu skalp zgarnęli Gramy Czasami, na trzecim froncie zaś, w meczu na szczycie, FC Anh EM 37 pokonali po zaciętej walce UA Team. Na pozostałych poziomach również nie brakło mocnych wrażeń, zatem nie będziemy przedłużać i po prostu zaprosimy Was na podsumowanie 3. kolejki Ligi Bemowskiej!

 

 

Totalbet 1. Liga Siódemek

 

Nasze obszerne podsumowanie trzeciej serii zmagań na boiskach przy ulicy Obrońców Tobruku rozpoczniemy od Pierwszej Ligi Siódemek, a konkretniej od sobotniego spotkania Sportivo Warszawa z FC Desantem. Były to niezwykle zacięte zawody, w których o wyniku zadecydował jeden gol. Za tego odpowiadał duet Ismael – Fara i to właśnie przesądziło o triumfie 1:0 dla załogi w błękitnych trykotach. To tyle na sobotę.

W niedzielę rozegraliśmy pozostałe cztery starcia. W pierwszym z nich Defenders mierzyli się z Old Young. Tu kluczowe były minuty 12-18. Wówczas Obrońcy kierowani przez najlepszego na placu Mateusza Gajdę (świetny występ zarówno w defensywie, jak i w ofensywie) zadali trzy skuteczne ciosy, po których komanda rodem z Białorusi już nie mogła się pozbierać. Już do końca Czerwoni kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i nie pozwolili rywalom na zbyt wiele. Efekt? Zasłużone 3:0 i drugi komplet oczek tej jesieni.

Bardziej wyrównana była rywalizacja Chemika Bemowo z Dynamo. Do przerwy lepsi byli Chemicy w czym największy udział miał Paweł Giel, autor bramki i asysty. Drużyna z Ukrainy miała odpowiedział trafieniem Maksyma Frantisova, stąd też po pierwszej odsłonie mieliśmy 2:1. W drugiej byliśmy świadkami licznych okazji na zmianę rezultatu, ale ostatecznie udało się to nominalnym gościom. W 37 minucie do wyrównania doprowadził Vlad Burda i finalnie było 2:2.

Sporo emocji mieliśmy też w potyczce Moszna Squadu z Team Ivulin Rabona. Już w 2 minucie strzelanie rozpoczął Artem Khrul po podaniu niezwykle aktywnego od samego początku Dzmitry Belasha. Moszna goniła przez całą pierwszą część, ale to Biało-czerwono-biali podwyższyli na 0:2 po nieco ponad pół godzinie gry, po uderzeniu MVP tych zawodów Belasha. MS nie poddawali się i po efektownej wcince Łukasza Dworakowskiego z 39 minuty złapali kontakt, ale 120 sekund później Belash wypatrzył Andrey’a Verasa, a ten powiększył przewagę na 1:3. Niedługo potem Filip Szewczyk zmniejszył straty na 2:3, ale na więcej nie starczyło czasu i dzięki temu Team Ivulin Rabona zgarnął trzeci z rzędu skalp. Utrzymując się na pozycji lidera.

Na koniec zostali nam Haratacze i Zmarnowane Talenty. Chociaż w tu nie obejrzeliśmy goli (0:0), to było to całkiem ciekawe widowisko. Tu swoich sił próbowali głównie Czarek Uziębło i Patryk Toboła, ale ostatecznie obie bramki były jak zaczarowane. Jak się nie dało wygrać, to dobry jest i remis, zwłaszcza że obie drużyny dotychczas nie punktowały, zatem premierowe oczko może okazać się istotne na finiszu sezonu.

 

 jesien2023_kolejka3_siodemki1.png

Totalbet 2. Liga Siódemek

 

Przeskakujemy na drugi front, gdzie zmagania otworzyli First Eleven FC oraz Impuls FC, czyli dwie ekipy notujące do tej pory same porażki. Spodziewaliśmy się tu raczej zaciętego boju i w pierwszej części rzeczywiście tak było, gdyż po uderzeniu Eliasa Laaoune mieliśmy 1:0. Lecz po zmianie stron nominalni goście dowodzeni przez trio Dmytro Fil – Maks Cheremisin – Nazarii Len całkowicie zdominowali wydarzenia na placu i na efekty nie trzeba było długo czekać. Impuls rozbił rywali aż 1:8, notując przy tym premierową victorię tej jesieni.

Udany weekend też za drugą ukraińską komandą, czyli Tornado UA. Zielono-czarni byli faworytem konfrontacji z FC Futbalowski i już po kwadransie ta prognoza potwierdziła się. Nominalni gospodarze wygrywali 3:0 (w czym największy udział miał niezawodny Taras Tsolkovskyi), a po wznowieniu gry T UA dołożyli kolejne trzy trafienia. Tuż przed ostatnim gwizdkiem FC C zdołali zdobyć honorową bramkę, ale oponenci im na więcej nie pozwolili. Tornado zgarnęło trzeci komplet oczek z rzędu i po triumfie 6:1 wskoczyli na fotel lidera.

O wyniku potyczki Old United z Chlejsami FC zadecydowała przede wszystkim defensywa. I tu wyróżnimy dwie osoby – po pierwsze, Marka Chechata, który dowodził obroną OU, a po drugie golkipera Marcina Witkowskiego – i to właśnie ta dwójka w dużej mierze przyczyniła się do czystego konta Czerwonych. Z przodu zaś w 14 i 16 minucie po golu dołożyli Łukasz Kozioł oraz Łukasz Gójki i to właśnie było kluczem do zwycięstwa 2:0 dla Old United.

W rywalizacji FC Zaborowa z Los Aspirantos stawialiśmy na będącego w gazie ówczesnego lidera. I tu LA nie zawiedli, zdobywając kolejne trzy punkty w tym sezonie. Już w 2 minucie strzelanie rozpoczął Jan Adamiec, a w 15 na 0:2 poprawił fantastycznie dysponowany w tym meczu Stanisław Królikiewicz. Niebiesko-czerwoni nie składali broni, starał się zwłaszcza Adrian Dadas (asysta przy bramce „do szatni” Kamila Czarneckiego), ale w drugiej połowie Królikiewicz z Witoldem Tatarewiczem zrobili różnicę. Los Aspirantos pokonali Zaborów 2:5 i utrzymali się w ścisłej czołówce. FC Z zaś będą musieli poczekać co najmniej do przyszłego tygodnia na przełamanie.

Na koniec zostali nam Dream Team Warsaw oraz BKS 04 Górki, czyli dwie ekipy, które mogą namieszać w tych rozgrywkach. Znacznie lepiej w to spotkanie weszli gospodarze, którzy po dwóch skutecznych ciosach w wykonaniu Krystiana Kołodziejskiego i Oskara Góreckiego prowadzili po 19 minutach 2:0. Lecz po kolejnych 120 sekundach pięknym strzałem popisał się Mikołaj Tchorzewskie i zrobiło się już tylko 2:1. Potem DTW przeważali, ale skuteczność nie była ich sojusznikiem podczas tego widowiska. Za to BKS ambitnie walczył o choćby remis i dopiął swego. W 40 minucie, po asyście MVP tych zawodów Tchorzewskiego drogę do siatki odnalazł Marek Szulgowicz i było 2:2. Takie też rezultat utrzymał się do ostatniego gwizdka.

 

jesien2023_kolejka3_siodemki2.png

Totalbet 3. Liga Siódemek

 

Schodzimy piętro niżej, do Trzeciej Ligi Siódemek. Tu rywalizację zaczęliśmy w sobotę, od trzech starć. Jako pierwsi na placu zameldowali się Zielony Stolik oraz Wariaty Kuchara. Dla ekipy organizatorów była to inauguracja jesiennej kampanii. Dodamy, że bardzo udana, gdyż ZS ograli niepokonanych dotąd Wariatów 3:0. Kluczem do sukcesu był kolektyw, ale my wyróżnimy Łukasza Jarosza oraz ludzi odpowiedzialnych za tyły – bramkarza Oleksandra Petrovskyi’a oraz Macieja Kuligowskiego.

Całkowicie jednostronne było drugie spotkanie pomiędzy Guadalajara FC i FC Pendrachy. Oba zespoły jesienią jeszcze nie zapunktowały, stąd też spodziewaliśmy się zaciętej batalii, tymczasem już po pierwszej odsłonie było wszystko jasne. G FC kierowani przez trio Jurek Strzegocki – Bartek Radgowski – Maciej Saba prowadzili 5:0, a po zmianie stron jeszcze podkręcili tempo. Szczególnie Saba brylował w ofensywie, czego efektem było pięć goli i trzy asysty. Co miało przełożenie na efektowne, wysokie i w pełni zasłużone zwycięstwo 14:1.

Jako ostatni w sobotę zagrali KS Na Pełnej oraz Team Ivulin Exile. W konfrontacji drużyn ze ścisłego topu prognozowaliśmy wyrównany bój, tymczasem to goście od początku przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, co szybko dało owoce w postaci bramek. Jeszcze w pierwszej części Maksim Dubek strzelił hat-tricka, jedno trafienie dołożył Antoś Łahviniec i mieliśmy 0:4. Po wznowieniu gry TIE spokojnie powiększyli przewagę do 0:6, ale na osłodzę, samym finiszu gospodarze zdobyli bramkę honorową na 1:6 i takim też było końcowe rozstrzygnięcie. Ivulin wygrał po raz trzeci z rzędu i utrzymał się na szczycie tabeli.

To tyle, jeśli chodzi o sobotnie zmagania. W niedzielę zaś czekały nas dwa następne mecze. O 8:00 na murawie zameldowali się Drink Team oraz Orły Leszka. Przez bardzo długi czas utrzymywał się bezbramkowy remis. Największą w tym zasługę miał Arek Warpechowski z Orłów, który zanotował kapitalny występ między słupkami, wielokrotnie ratując swój zespół. Jednak w 45 minucie, po uderzeniu Pawła Paczka, już mu się nie udało. Po chwili Paczek po raz drugi wpisał się na listę strzelców, zapewniając gospodarzom cenne 2:0, dające Drink Teamowi awans na drugą pozycję.

Trzecią kolejkę w Trzeciej Lidze Siódemek zamknęli Walec oraz Drink Men. Do przerwy obejrzeliśmy jednego gola, autorstwa Patryka Kozickiego (po podaniu Bartosza Baraniaka), lecz w drugiej połowie Pomarańczowo-niebiescy po współpracy duetu Paweł Gidelski – Tomasz Sienkiewicz zdołali wyrównać w 34 minucie. Zespół w białych trykotach zdołał odpowiedzieć 360 sekund później, tym razem za sprawą Andrzeja Łukomskiego (druga asysta Baraniaka). DM nie składali broni i na 7 minut przed ostatnim gwizdkiem Gidelski z Sienkiewiczem przeprowadzili kolejny skuteczny atak i mieliśmy już 2:2. Ten rezultat nie zmienił się, chociaż Walec miał tu piłkę meczową w 49 minucie.

jesien2023_kolejka3_siodemki3.png

 

Totalbet 4. Liga Siódemek

 

Pora na Czwartą Ligę Siódemek, gdzie rozegraliśmy cztery spotkania, czyli jedno mniej niż na pozostałych poziomach, za to każde z tych starć trzymało w napięciu do końca. Wystartowaliśmy w sobotę, konfrontacją FC Wtorków z Finansovą. Faworytem był aktualny lider, ale to nominalni goście lepiej zaprezentowali się w pierwszej części. Zespół w czarnych trykotach dowodzony przez Łukasza Jarosza prowadził 0:2 (drogę do siatki odnajdywali Bartek Niedziałkowski i Michał Burzyński), ale tuż przed przerwą FC W po golu do szatni Tomka Chlebowskiego złapali kontakt. Po zmianie stron Wtorki przycisnęli rywala, ale przez długi czas piłka nie chciała wpaść do siecie. Dopiero w 49 minucie najlepszy na murawie Filip Blus wyrównał na 2:2, co pozwoliło gospodarzom utrzymać pierwsze miejsce.

Potknięcie Wtorków wykorzystał Team Ivulin TUT. Komanda rodem z Białorusi mierzyła się z FC Kazubów i było to niezwykle wyrównane starcie. Już w 7 minucie strzałem głową na 0:1 trafił Aliaksandr Ivulin, ale potem, mimo okazji obu ekip, wynik 0:1 nie zmieniał się. Aż do 36 minuty. Wówczas w ciągu niespełna 60 sekund niezawodny Władek Oryszczuk skompletował dublet i mieliśmy 2:1. W 41 minucie notujący świetny występ Ivulin zaliczył asystę przy golu Maćvieja Pikuły, a w 47 minucie decydujący cios na 2:3 zadał Yauhenii Shaban i dzięki temu Team Ivulin zmniejszył stratę do lidera, awansując przy tym na trzecią lokatę.

Mocnych wrażeń nie brakowało też w rywalizacji FC Lemberg z Drużyną Actimela. Tu inicjatywę mieli goście, którzy kierowani przez Dominika Kubickiego po nieco ponad kwadransie odskoczyli na 0:2. Tuż przed przerwą fantastycznym uderzeniem popisał się Dmytro Novakhatskyi, a w 38 minucie FC L, dzięki swojej nieustępliwości, doprowadził za sprawą Arsena Onyshko do stanu 2:2. Lemberg bliski był zdobycia punktu, ale na samym finiszu dwa trafienia Mateusza Piskorskiego (zwłaszcza drugie, z rzutu wolnego było bardzo efektowne) i dzięki temu Drużyna Actimela wygrała 2:4.

Na sam koniec zostali nam Warszawa Utd i Agil At Agord. Tu pewniakiem do triumfu byli goście, ale przez całą pierwszą odsłonę Agil był bardzo nieskuteczny. Aktywny był Damian Metryka, ale zawsze trochę brakowało do szczęścia. Po niecałych pół godzinach tych zawodów Daniel Grynczel w niezłym stylu dał prowadzenie AAA, ale team z Włoch odpowiedział niemal natychmiast bramką Alessandro Marchionniego (po znakomitym długim podaniu Fabio Morelliego) i było 1:1. Załoga w czarnych koszulkach walczyła o zwycięskiego gola, ale tym razem im nie wyszło, zatem byliśmy tu świadkami podziału punktów.

 

 jesien2023_kolejka3_siodemki4.png

Totalbet 5. Liga Siódemek

 

Kontynuujemy nasze podsumowanie i tym razem przyjrzymy się Piątej Lidze Siódemek. Zaczęliśmy już w sobotę, o 11:00, spotkaniem Walca II i TSP Szatańskie Pęto. W pierwszej połowie żadna z ekip nie zdołała sobie wypracować większej przewagi, za to w drugiej WII zaczęli się rozkręcać. Już w 29 minucie najlepszy na murawie Stanisław Herman rozpoczął strzelanie i potem Walec dążył do podwyższenia rezultatu. Udało się w końcówce za sprawą Grzegorza Leszczyńskiego i (ponownie) Hermana i mieliśmy 3:0, ale my tu docenimy też występu Joela Griselaina i golkipera Ireneusza Szewczyka, bez których czyste konto nie byłoby możliwe.

W pierwszej części rywalizacji Huragan Old Boys z Nie Ma Mocnych skuteczność nie była sojusznikiem obu drużyn, ale po przerwie to się poprawiło. W 32 minucie bardzo aktywny w tych zawodach Tomasz Świder wpisał się na listę strzelców, nie minęło 60 sekund, gdy rozgrywający NMM zanotował asystę przy golu Rafała Duka i mieliśmy już 0:2. Ten stan utrzymywał się niemal do samego końca. W 47 minucie Jacek Daniszewski z bliska wbił piłkę do siatki, dając nadzieję Huraganowi na remis. Jednak goście zdołali dowieźć zwycięstwo 1:2 i był to już ich trzeci skalp zgarnięty tej jesieni.

Fantastyczny weekend za sobą miało wszystkie pięć zespołów Ivulina. I grający na piątym szczeblu Razam nie był tu wyjątkiem. Komanda rodem z Białorusi po prawdziwym koncercie Mikhaila Basovicha rozbiła The Gunner Cavaliers 0:6. Już w pierwszych 25 minutach Basovich miał na koncie aż cztery gole, a po zmianie stron napastnik gości po raz piąty wpisał się do protokołu, zostając niekwestionowanym bohaterem tego meczu, chociaż na uznanie zasługuje cała załoga występująca w czarno-czerwonych barwach. Razam, rzecz jasna, po tym efektownym triumfie utrzymali się na szczycie tabeli i w takiej dyspozycji trudno będzie ich zatrzymać.

To tyle na sobotę. W niedzielę Chyże Rosomaki mierzyli się z Czupakabrami Warszawa. Mimo że obie strony dotychczas nie punktowały, to faworytem byli Niebiescy i to się potwierdziło. Po kwadransie tego starcia rezultat otworzył Rafał Nowak, w 20 minucie poprawił będący w gazie Tomek Stopyra, a jeszcze przed zejściem do szatni Pancho Campos sfinalizował sprytne podanie Huberta Drygasa i było 3:0. W drugiej odsłonie Chyże już nie atakowały zawzięcie, ale i tak ostatnie słowo należało do nich. W 50 minucie po podaniu Stopyry na 4:0 podwyższył Saul Green. CR pokonali Czupakabry zasłużenie i dzięki temu poprawili swoją sytuację w tabeli.

Na koniec zostali nam FC KBDB i WAP ‘07. Od pierwszego gwizdka nieco lepiej prezentowali się nominalni gospodarze i przełożyło się to na wynik. W 17 minucie drogę do siatki znalazł Michał Ninh, a w 22 minucie swoje trzy grosze dołożył Thien Nguyen i było 2:0. W drugich 25 minutach Fioletowi ruszyli odważniej do przodu i po znakomicie przeprowadzonym kontrataku Szymon Kornafel huknął pod poprzeczkę i było już tylko 2:1. FC KBDB wytrzymali próbę nerwów i w 47 minucie wykorzystali błąd rywali, ustalając stan tej konfrontacji na 3:1.

jesien2023_kolejka3_siodemki5.png

SuperLiga6:

Wyjątkowo trafne wnioski z inauguracyjnej porażki wyciągnął najwyraźniej Fair Pairtner. Ekipa dowodzona przez Vlada Burdę kolejne dwa pojedynki rozstrzygnęła na swoją korzyść, w minioną niedzielę odprawiając z kwitkiem jednego z kandydatów do czołowych lokat – Połczyn Brothers. Obie ekipy zgotowały nam zresztą znakomite widowisko, w którym już przed przerwą zobaczyliśmy sześć bramek – po trzy dla każdej z drużyn. W drugiej odsłonie na murawie wciąż trwała zażarta walka, więcej zimnej krwi zachowali jednak gracze rodem z Ukrainy. FP zdobył w tym czasie dwie bramki nie tracąc żadnej i zainkasował dzięki temu komplet pkt, dający mu awans na podium. PB ponieśli z kolei drugą porażkę, co mocno utrudnia im walkę o medale.

Po inauguracyjnym zwycięstwie lodowaty prysznic spotkał z kolei Altus, który nie miał większych szans w starciu z jedną z najmocniejszych drużyn w stawce – KS-em Browarek. W pierwszej odsłonie beniaminek starał się jeszcze nawiązać równorzędną walkę, na przerwę obie ekipy schodziły bowiem przy wyniku 3:1 dla faworyta. W drugiej części gry dominacja KS B nie podlegała już dyskusji, czego najlepszym potwierdzeniem jest rezultat końcowy – 9:2. Wśród zwycięzców wyróżnić należy Michała Koszelę (2 gole i 3 asysty), choć cały zespół zasłużył na słowa pochwały. W przypadku Altusa porażka w tym meczu była chyba niejako wkalkulowana, bardzo jesteśmy natomiast ciekawi jak zespół ten będzie radził sobie w kolejnych tygodniach.

Dopiero pierwszy punkt na swoim koncie zapisała ekipa Wilków, która zremisowała 2:2 z FC Franklin Clubem. Choć mecz ten był bardzo wyrównany, zwykle to drugi z wymienionych zespołów znajdował się o krok przed rywalami. Franklin obejmował prowadzenie zarówno w pierwszej, jak i w drugiej części gry, Wilki w obu przypadkach potrafiły jednak znaleźć na to odpowiedź. Ostatecznie doszło zatem do podziału punktów, w czym duża zasługa strzegącego bramki gości Eugenija Kosta, który popisał się kilkoma fenomenalnymi interwencjami. Nie zmienia to natomiast faktu, że Wilki po 3 seriach gier mają w dorobku zaledwie punkcik i bardzo trudno będzie im nawiązać rywalizację o czołowe miejsca.

 

jesien2023_kolejka3_szostkisuperliga6.png

2. Liga Szóstek:

Na zapleczu SuperLigi bardzo wysoką formę potwierdzili Gramy Czasami, którzy pokonali 5:3 Maghreb United. Choć nie był to w wykonaniu ekipy Krzysztofa Sobolewskiego wielki mecz, ich zwycięstwo raczej nie podlega dyskusji, zostało bowiem odniesione zasłużenie. Nie możemy natomiast nie wspomnieć o ogromnym udziale w tym sukcesie golkipera GC Krzysztofa Michałowskiego, którego interwencje w sporej mierze przyczyniły się do końcowego triumfu. Swoje trzy grosze wtrącił także niezawodny Paweł Staniszewski, który „maczał palce” przy 4 z 5 goli strzelonych przez jego zespół. GC pozostają zatem jedyną ekipą z kompletem „oczek”, MU zajmują z kolei szóstą pozycję.

Tuż za plecami GC zameldowała się Galicia, która w minioną niedzielę nie dala najmniejszych szans Elicie Prażmów, wygrywając 8:2. Ekipa rodem z Ukrainy bardzo szybko wzięła sprawy w swoje ręce i już do przerwy prowadziła 5:1. Po zmianie stron temperatura meczu nieco spadła, ale gracze w żółto-niebieskich trykotach wciąż panowali nad boiskowymi wydarzeniami, nie pozwalając rywalowi rozwinąć skrzydeł. Szczególnie udane zawody rozegrał Mykhajlo Heyviec, który dzięki hat-trickowi zapracował w naszych oczach na tytuł MVP Meczu. Zespół z Prażmowa wciąż czeka natomiast na premierowe punkty w tym sezonie.

Pierwszą stratę punktów zanotowali z kolei gracze Klaunfiesty, którzy nieoczekiwanie ulegli 6:7 FC NaNkacu. Nominalni gospodarze stawili się na ten mecz w mocno okrojonym składzie, ale mimo to – po prawdziwej wymianie ciosów – na niespełna 3 minuty przed końcowym gwizdkiem byli blisko zwycięstwa, prowadząc 6:5. Wówczas decydujący atak przypuściły „Kace”, które po golach Dominika Baćko i Pawła Wojsława mogły cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w obecnej kampanii. Klaunfiesta spadła natomiast na trzecią lokatę i w kolejnych spotkaniach będzie musiała udowodnić, że był to jedynie wypadek przy pracy.

Fatalny początek sezonu notują z kolei złoci medaliści 1. Ligi Szóstek sezonu letniego – Union Of Boys. Ekipa Michała Lenczewskiego na inaugurację otrzymała bolesną lekcję od GC (porażka 1:8), w minioną niedzielę musiała natomiast uznać wyższość Bad Boys Zielonki. Choć to nominalni goście jako pierwsi wyszli na prowadzenie, cztery kolejne gole padły łupem ekipy w czarnych trykotach, w której prym wiódł wszędobylski Maciej Stanicki. Sygnał do odrabiania strat dał na 10 minut przed końcem Filip Szewczyk, ale było to wszystko, na co tego dnia stać było UOB. Ekipa ta wciąż pozostaje zatem z zerowym dorobkiem, BBZ po dwóch meczach mają z kolei w dorobku 4 „oczka”.

 

jesien2023_kolejka3_szostki2.png

3. Liga Szóstek:

Fantastyczne wejście do Ligi Bemowskiej notują gracze FC Anh Em 37, którzy po trzech seriach gier w 3. lidze mają w dorobku komplet zwycięstw. To ostatnie musi smakować im wyjątkowo, w końcu udało im się ograć inną bezbłędną do tej pory drużynę – UA Team. Oba zespoły stanęły zresztą na wysokości zadania, tworząc doprawdy świetne widowisko. Nieco więcej zimnej krwi zachowali w kluczowych momentach gracze z Wietnamu, którzy finalnie mogli cieszyć się z wygranej 5:3. Duża w tym zasługa Mario Trana, który dopisał do swojego konta 3 gole oraz asystę.

Premierowe punkty ma już w swoim dorobku KP Kozia, która bardzo pewnie pokonała 6:2 Kindybały FC. W tym przypadku z całą pewnością możemy napisać, że mecz ten był teatrem jednego aktora – Piotr Stępniewski zdobył wszystkie bramki dla swojej ekipy, w mig rozwiewając nasze ewentualne wątpliwości dotyczące wyboru najlepszego zawodnika meczu. Trzeba przy tym przyznać, że koledzy z drużyny znakomicie obsługiwali go podaniami – 3 asysty zaliczył jego brat Paweł, dwie dorzucił Paweł Chróstowski, a jedną Michał Zieliński. Kozia dzięki tej wygranej przeskoczyła Kindybały, które pozostały z dorobkiem 2 pkt.

Świadkami prawdziwego piłkarskiego thrillera byliśmy w starciu Powiewu Czarnobyla z Legionem. Choć na prowadzenie jako pierwsi wyszli nominalni goście, trzy kolejne „sztuki” zapakowali gospodarze i to oni zdawali się być na prostej drodze do wygranej. Wówczas „Legioniści” zdecydowali się na grę z lotnym bramkarzem, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu udało im się odwrócić losy meczu, a decydującego gola strzelił właśnie wysunięty golkiper – Kamil Ceran. Dzięki tej wygranej Legion wciąż ma realne szanse nawet na mistrzostwo, PCz pozostał natomiast zaledwie z jednopunktowym dorobkiem.

Świadkami bardzo dobrego widowiska byliśmy także podczas rywalizacji pomiędzy Szczękami Szczęśliwice, a Dream Teamem Warsaw. Obie ekipy zdecydowanie postawiły tego dnia na ofensywę, czego efektem aż 9 zdobytych bramek. Minimalnie skuteczniejsi okazali się w tym przypadku gospodarze, którzy – w dużej mierze dzięki Mikołajowi Ostoi-Ciemnemu (gol i 2 asysty) – zwyciężyli 5:4. Dla ekipy ze Szczęśliwic było to dopiero pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, które przedłuża ich nadzieje na ugranie „pudła”. DTW pomimo straty punktów plasuje się tuż za podium, z dorobkiem 6 „oczek”.

jesien2023_kolejka3_szostki3.png

4. Liga Szóstek:

Na czwartym poziomie rozgrywkowym wysoką dyspozycję po raz kolejny potwierdzili gracze East Crew, którzy pokonali 3:1 Land of Fire i pozostają dzięki temu jedyną drużyną z kompletem punktów. Zwycięstwo nie przyszło natomiast łatwo, rywal zawiesił poprzeczkę naprawdę wysoko, a gracze rodem z Ukrainy niemal do samego końca nie mogli być pewni swego. Ostatecznie udało im się jednak zwyciężyć, w czym swój niemały udział miał Marian Melnyk. Jak już wspomnieliśmy natomiast wspomnieliśmy, nominalni goście także pokazali się z dobrej strony, udowadniając, że w piłkę grać potrafią.

O fatalnych sezonach wiosennym i letnim zdają się powoli zapominać gracze Hordy, którzy w trzeciej serii gier rozprawili się z bezbłędnym do tej pory FC United, wygrywając 7:3. Pierwszy kwadrans tego starcia był bardzo wyrównany – obie ekipy zdobyły po 2 bramki – w miarę upływu czasu coraz większą przewagę zaczynali jednak zyskiwać gospodarze. Bardzo dobre zawody rozegrał w ich barwach Szymon Juskowiak (dublet i asysta), prowadząc swój zespół do drugiego jesiennego zwycięstwa. Horda dzięki temu triumfowi wskoczyła na drugie miejsce, „Zjednoczeni” okupują czwartą lokatę.

Na najniższym stopniu podium znajduje się z kolei KS Syfon, który po świetnej drugiej połowie wygrał 7:3 z Moonfoxem. Nastawialiśmy się w tym przypadku na wyrównane zawody i – przynajmniej w pierwszej połowie – takowe dostaliśmy. Choć „do szatni” obie ekipy schodziły przy wyniku 3:3, po zmianie stron na murawę wyszła już tylko jedna drużyna. Nominalni goście byli zdecydowanie lepsi, dokumentując swoją wyższość zdobyciem czterech kolejnych bramek (nie tracąc przy tym żadnej). Wymierny udział w tym zwycięstwie miał Aleksander Opolski, którego hat-trick w końcowych minutach przypieczętował ten sukces.

Identycznym rezultatem – 7:3 – zakończyło się starcie Retro Squadu przeciwko FC Mriji. W tym przypadku niemal od początku aktywniejszą stronę był pierwszy z wymienionych zespołów, który już do przerwy wypracował sobie dwubramkową zaliczkę. Co więcej, krótko po zmianie stron RS dorzucił trzy kolejne gole, w praktyce rozstrzygając losy spotkania. Nominalnych gospodarzy stać było jedynie na kosmetykę wyniku, po golu strzelonym w ostatniej minucie przez Uladzislaua Bartosha. Dzięki tej wygranej Retro Squad awansował do górnej połowy tabeli, Mrija zajmuje z kolei przedostatnią lokatę.

Pierwszą wygraną w sezonie jesiennym mają na swoim koncie także gracze Semper Victoria, którzy po dobrym, choć mocno zamkniętym meczu pokonali 2:1 FC Harpagany. Oba zespoły za wszelką cenę nie chciały popełnić błędu w defensywie, czego efektem była bezbramkowa pierwsza część gry. Na gole musieliśmy czekać do ostatnich minut – w 40’ rezultat otworzył Franciszek Dyląg, ale bardzo szybko do wyrównania doprowadził Piotr Koźniewski. Losy meczu rozstrzygnęła bramka zdobyta w 46’ przez Macieja Beręsiewicza. Przy obu trafieniach decydujące podania zaliczał natomiast Mateusz Jończyk, którego wybraliśmy MVP tego meczu.

4_.png

 

5. Liga Szóstek:

Kolejny bardzo dobry mecz mają za sobą zawodnicy X Force For Ever, którzy tym razem pokonali 10:3 Cool Team. Mecz ten nie był jednak aż tak jednostronny, jak wskazywałby na to końcowy rezultat. Zwłaszcza w pierwszej połowie nominalni goście nawiązali równorzędną walkę, na przerwę schodząc z zaledwie jednobramkowym deficytem. Po zmianie stron dominacja najlepszego na murawie Łukasza Kołacza (4 gole) i jego kolegów nie podlegała już dyskusji. XFFE notuje zatem trzecie zwycięstwo w tym sezonie, wygodnie sadowiąc się na fotelu lidera. CT pomimo ambitnej postawy wciąż zamyka tabelę, czekając na pierwszą jesienną zdobycz.

Drugą drużyną z kompletem punktów na tym poziomie rozgrywkowym pozostaje Sparta, która rozegrała jak do tej pory tylko dwa mecze. To ostatnie – przeciwko Fortecy Bielany – po znakomitej drugiej części gry udało im się wygrać 5:2. Przed przerwą na bemowskim Old Trafford trwała zażarta walka, czego najlepszym potwierdzeniem były po dwa gole strzelone przez każdą z ekip. Po zmianie stron zdecydowanie konkretniejsi byli natomiast gospodarze, którzy po golach Duka, Uznadze oraz Frączaka przypieczętowali triumf. Sparta po tej wygranej zajmuje czwartą pozycję, zespół z Bielan z zerowym dorobkiem jest przedostatni.

Dobre wejście w sezon jesienny notują również Raptusy Ursus, które w trzeciej serii gier pokonały 4:1 Reytana. Nominalni goście znakomicie weszli w ten mecz (szybka bramka Mateusza Gajka), następnie przez długi czas żadna z ekip nie potrafiła jednak trafić do siatki. Impas przełamali gracze z Ursusa, którzy w krótkim odstępie trzykrotnie trafiali do siatki, pieczętując tym samym swoje zwycięstwo. Reytana stać było jedynie na gola honorowego, którego w 46’ strzelił niezawodny Paweł Zarzycki. Dzięki wygranej Raptusy przeskoczyły w tabeli swego niedawnego rywala, choć oba zespoły znajdują się w pokaźnej stawce drużyn z 6-punktowym dorobkiem.

Pierwsze punkty w tym sezonie straciła z kolei drużyna FC Lunan, która po interesującym spotkaniu uległa 3:4 FC Devsom. Mecz ten możemy podzielić na kilka faz. Początek to istna nawałnica z obu stron, dzięki czemu już po 8’ mieliśmy rezultat 2:2. Następnie przez dłuższy czas nic się nie działo, a bramkową posuchę dopiero po upływie pół godziny przełamali nominalni goście, dwukrotnie trafiając do siatki. Zespół z Ukrainy ambitnie dążył do odwrócenia losów spotkania, ale stać ich było jedynie na zdobycie bramki kontaktowej. „Devsi” odnieśli zatem premierowe zwycięstwo w bieżącej kampanii, FC Lunan pomimo porażki pozostał natomiast na podium.

Pierwsze punkty w tym sezonie zdobyli także zawodnicy Exspert Cleaning-Zambit, którzy bardzo efektownie pokonali Meksyk 16 (10:3). Wyższość pierwszego z wymienionych zespołów od samego początku nie podlegała dyskusji, czego efektem aż czterobramkowe prowadzenie do przerwy. Ukraiński zespół nie miał jednak zamiaru odpuszczać nawet na milimetr i w drugiej odsłonie wyraźnie powiększył jeszcze przewagę. Choć na gracza meczu wybraliśmy Igora Turovskyiego, cały zespół zasłużył na ogromne brawa. „Meksykanie” natomiast pomimo porażki i stosunkowo odległego miejsca w tabeli wciąż mogą liczyć się w walce o czołowe lokaty.

5_.png

 

6. Liga Szóstek:

Znakomite wyniki w sezonie jesiennym kontynuują Na Chodzonego FC. Ekipa Marcina Podsiadlika latem mocno rozczarowała, teraz kroczy natomiast od zwycięstwa do zwycięstwa, w trzeciej serii gier pokonując 7:4 FC Screamers. Trzeba jednak przyznać, że goście wysoko zawiesili poprzeczkę, prowadząc do przerwy 3:2 i – pisząc kolokwialnie – „podejmując rękawicę”. W drugiej odsłonie umiejętności indywidualne gospodarzy dały o sobie znać, co w praktyce przełożyło się na zdobycie przez nich kompletu pkt. Duży wpływ na taki rezultat miał zwłaszcza autor 3 goli i 2 asyst – Adrian Dylewski.

Z kompletem punktów wciąż pozostają także gracze FC Allians, którzy po prawdziwym thrillerze wyszarpali zwycięstwo nad Byczkami Otousa. Obie ekipy przez cały mecz hołdowały zasadzie, w myśl której wystarczy strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika. Efekt? Remis 9:9 na niespełna minutę przed końcem! Taki rezultat nie utrzymał się natomiast do końca, gdyż w jednej z ostatnich akcji mecz zwycięstwo Alliansowi zapewnił Dimon Terovyi. Czy był to jeden z najbardziej dramatycznych meczów tego roku w LB? Bardzo prawdopodobne.

Bez straty punktu (choć z meczem zaległym) wciąż jest także Copanina, która w trzeciej kolejce pewnie pokonała 6:2 1926. Mistrzowie 8. Ligi Szóstek z sezonu wiosennego bardzo dobrze rozpoczęli ten mecz, co więcej krótko po zmianie stron wciąż to oni prowadzili 2:1. Wówczas zdecydowaną inicjatywę przejęli jednak gracze Copaniny, którzy – dowodzeni przez Beksultana Tolonbaeva – nie pozostawili złudzeń, kto tego dnia zasługiwał na wygraną. Po stronie przegranych z pewnością należy wyróżnić Tomasza Świderskiego, który zdobył obie bramki dla swojej ekipy.

Ogromne problemy z odnalezieniem się na bemowskich boiskach wciąż mają AC Podhace. Ta młoda ekipa po rozczarowującym sezonie letnim (ostatnie miejsce w 2. Lidze Szóstek), na szóstym poziomie rozgrywkowym wcale nie radzi sobie lepiej. Najlepszym potwierdzeniem tych słów są trzy kolejne porażki, w tym ta ostatnia – aż 1:9 przeciwko FC Albatros. Dominacja graczy w żółtych koszulkach ani przez moment nie podlegała w tym spotkaniu dyskusji, co więcej – rozmiary wygranej mogły być jeszcze wyższe. AC Podhace wciąż muszą zatem czekać na pierwszą jesienną zdobycz. Albatros po inauguracyjnej wpadce zdaje się z kolei powracać na właściwe tory.

Wciąż bez punktów pozostaje także Alea Iacta Est, którego zawodnicy musieli w ostatnią niedzielę uznać wyższość Raptusów Ursus II, przegrywając 3:4. Sam mecz był naprawdę niezłym, wyrównanym widowiskiem, w którym o krok z przodu znajdowali się zwykle nominalni goście. To właśnie ekipa z Ursusa prowadziła 1:0, a następnie 3:1 oraz 4:2. AIE ambitnie walczyli choćby o remis, ale sił i czasu wystarczyło im jedynie na zmniejszenie rozmiarów porażki. Nie mamy natomiast wątpliwości, że z taką grą w najbliższych tygodniach powinni otworzyć swoje konto punktowe.

33___.png

 

7. Liga Szóstek:

Na siódmym szczeblu rozgrywkowym równych nie mają sobie jak na razie Siopa Strikas, którzy z kompletem 9 pkt przewodzą ligowej stawce. W minionych weekend ekipa ta pokonała 8:4 Brygadę 75, potwierdzając mistrzowskie aspiracje. Graczom w seledynowych trykotach nie możemy odmówić zaangażowania oraz naprawdę wysokiej jakości piłkarskiej, ale na rywala znajdującego się w tak wysokiej dyspozycji zwyczajnie okazało się to zbyt mało. Świetne zawody rozegrał zwłaszcza Kacper Sęk, który wzbogacił swój indywidualny dorobek o 2 gole oraz taką samą liczbę asyst.

Komplet punktów – z tym, że przy dwóch rozegranych meczach – ma na koncie także Hiszpania, która w minionej serii gier pokonała 2:0 Energetyk. Choć mecz ten był mocno zamkniętym widowiskiem, od początku większe chęci do gry ofensywnej przejawiali gracze z Półwyspu Iberyjskiego. Ich starania zostały nagrodzone krótko przed przerwą, gdy do siatki trafił Herman Gil. Krótko po zmianie stron drugiego gola dorzucił Jaime Gonzalez i było „pozamiatane”. Dzięki tej wygranej Hiszpanie znajdują się jedynie za plecami Siopa Strikas, Energetyk wciąż czeka z kolei na pierwsze punkty.

Świadkami zaskakująco jednostronnej rywalizacji byliśmy w starciu TS-u Ameba z Ojcami RKS-u. Nastawialiśmy się w tym przypadku na zacięte zawody i można powiedzieć, że przed przerwą nasze oczekiwania pokryły się z rzeczywistością. Mimo wszystko 2:0 prowadzili jednak gospodarze, którzy w drugiej odsłonie wrzucili piąty bieg i bardzo mocno odjechali swoim rywalom, wygrywając finalnie aż 10:1. Świetnie prezentował się zwłaszcza Jan Nachiło (6 goli), ale ciepłe słowa należą się w zasadzie wszystkim graczom Ameby. Ojcowie nie mogą być z kolei zadowoleni, po trzech kolejkach zamykają bowiem ligową stawkę.

Drugie zwycięstwo w jesiennej kampanii odniósł zespół Futgol Academy, który zasłużenie pokonał 3:1 Le Cabaret. Nominalni gospodarze od początku byli stroną aktywniejszą, co udokumentowali szybko strzelonymi golami, autorstwa Gajewskiego oraz Wąsia. Gdy w 37’ na 3:0 podwyższył Cywiński, stało się jasne, że „Zieloni” sięgną po 3 punkty. Rywali stać było jedynie na gola honorowego, strzelonego w 40’ przez Gorczycę. Zwycięstwo sprawiło, że FA awansował tuż za „pudło”, LC okupują natomiast siódmą lokatę.

Wciąż bez porażki pozostaje z kolei ekipa Szwagrów, którzy wygrali 6:4 z Gur-Budem. W tym przypadku śmiało możemy napisać, że o losach spotkania zadecydowała pierwsza część spotkania, wygrana przez pierwszy z wymienionych zespołów 4:1. Po zmianie stron Szwagry szybko dorzucili piątego gola, rozstrzygając w praktyce losy tego starcia. I choć rywal do samego końca walczył ambitnie, stać go było jedynie na zmniejszenie rozmiarów porażki. Warto w tym miejscu podkreślić, że tego zwycięstwa mogłoby nie być, gdyby nie znakomita postawa Michała Potrzebowskiego, który zdobył 3 pierwsze bramki dla swojej ekipy.

777777777777.png

 

8. Liga Szóstek:

W ósmej lidze bezkonkurencyjne pozostaje wciąż Stado Szakali, które tym razem efektownie rozprawiły się z Zespołem R, wygrywając aż 10:2. Faworyt od pierwszego gwizdka arbitra wziął sprawy w swoje ręce (a właściwie nogi) i już do przerwy prowadził różnicą trzech bramek. Szakalom najwyraźniej było jednak mało, w drugiej odsłonie jeszcze mocniej podkręcili bowiem tempo, odnosząc dzięki temu bardzo pewny i wysoki triumf. Tym razem prym w ich szeregach wiódł Kamil Ceran (2 gole i 5 asyst), ale wymierny wpływ na wynik końcowy miał także m.in. Aleksander Osowski (4 bramki).

Komplet punktów wciąż ma na swoim koncie także KTS Chimera, która po małym dreszczowcu pokonała 7:6 FC Yelonki. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość, że był to thriller na własne życzenie. Gracze w granatowych trykotach do przerwy prowadzili bowiem 5:3, a po zmianie stron dorzucili dwa kolejne gole i wydawali się być na autostradzie do 3 pkt. Wówczas w ich szeregi wkradło się rozluźnienie, które niemal doprowadziło do tragedii. Ostatecznie rywal był w stanie zdobyć jedynie trzy bramki, co nie dało im żadnej zdobyczy punktowej. „Chimeryczni” pozostają zatem na drugiej lokacie, FC Y są szóste.

Pierwszej porażki w sezonie jesiennym doznali Młodzi Perspektywiczni, którzy po zaciętej rywalizacji ulegli 3:4 FC Dzikom Z Lasu. W mecz zdecydowanie lepiej weszła jednak ekipa Tomka Muszyńskiego, która po dublecie Wojciecha Czuby prowadziła już różnicą dwóch goli. Gol „do szatni” Szymona Bednarskiego wcale nie podziałał na nich deprymująco, krótko po zmianie stron za sprawą Pawła Grosickiego zespół w granatowych koszulkach ponownie wyszedł bowiem na dwubramkowe prowadzenie. W końcówce zdecydowanie więcej sił zachowali natomiast rywale, o których wygranej przesądził gol strzelony w ostatniej akcji meczu przez Jakuba Przygodę.

Swój premierowy punkt w bieżących rozgrywkach zdobył za to Szybki Shot, który zremisował 2:2 z Abnegatem. Wydaje się zresztą, że gracze w złotych trykotach mogą uznać ten wynik za satysfakcjonujący, na niespełna kwadrans przed końcem przegrywali bowiem różnicą dwóch bramek. Decydujący fragment meczu był zarazem najlepszym w ich wykonaniu, a gole strzelone przez Krzysztofa Rasza i Macieja Medyńskiego doskonale to obrazują. Pomimo pierwszego w tym sezonie punktu Szybki Shot wciąż znajduje się w strefie spadkowej, Abnegat z 4 „oczkami” jest piąty.

Pierwsze punkty w sezonie zdobył też AJS Parts, który po interesującym meczu wygrał 7:4 ze Skepton Bonito. Gracze w białych trykotach od początku byli stroną przeważającą, ale długo nie przekładało się to na wynik. Dość powiedzieć, że na niespełna kwadrans przed końcem AJS prowadził zaledwie 3:2, wciąż nie mogąc być pewnym zwycięstwa. Znakomite ostatnie minuty sprawiły jednak, że pomimo oporu stawianego przez przeciwnika ostatecznie udało im się zgarnąć komplet pkt. Ogromna w tym zasługa Artura Klimaszewskiego, który czterokrotnie trafiał do siatki SB.

jesien2023_kolejka3_szostki8.png

 

9. Liga Szóstek:

Na dziewiątym poziomie rozgrywkowym mamy już tylko jedną drużynę mogącą pochwalić się kompletem punktów. Jest to Sokil, który w trzeciej kolejce po ciężkim boju pokonał 5:3 FC Stałą Gwardię. Mecz ten zwłaszcza w pierwszej połowie był bardzo wyrównany, na przerwę obie ekipy schodziły bowiem przy remisie 2:2. W drugiej odsłonie inicjatywę przejęli już zawodnicy lidera, którzy dość szybko wyszli na trzybramkowe prowadzenie, którego nie oddali już do końcowego gwizdka. Zawodnicy Stałej Gwardii nie powinni natomiast mieć do siebie pretensji, pokazali się bowiem ze świetnej strony i niewiele brakowało, aby urwali punkt faworytowi.

Status niepokonanej straciła w miniony weekend ekipa PAOK-u Syfoniki, która uległa 5:6 Pożodze Bonito. Musimy przyznać, że obie ekipy stanęły na wysokości zadania, tworząc naprawdę dobre widowisko. Na niespełna 5 minut przed końcem to gospodarze znajdowali się na prowadzeniu (4:3) i wydawało się, że są blisko zwycięstwa. Wówczas rywale przypuścili jednak decydujący atak, a dzięki dubletowi najlepszego na placu Dzięgielewskiego oraz trafieniu Jakóbczyka zapewnili sobie niezwykle cenny komplet pkt. Pomimo porażki PAOK utrzymał drugą pozycję, PB awansowała na ósmą lokatę.

Na najniższym stopniu podium zakotwiczyli z kolei Legiosłowianie, którzy pokonali 2:1 Szybką Piłkę Młociny. Sam mecz nie był może wielkim spektaklem, ale obu drużynom z pewnością nie możemy odmówić ambicji i zaangażowania. Gracze zarówno jednej, jak i drugiej ekipy walczyli o każdą piłkę, nie odpuszczając nawet na sekundę. Ostatecznie o jedną bramkę lepsi okazali się nominalni goście, którym zwycięstwo zapewnił w 46’ Jan Smoliński. Dzięki tej wygranej Legiosłowianie wciąż liczą się w grze o najwyższe laury, dla SPM była to natomiast druga porażka w tym sezonie, która mocno komplikuje ich sytuację.

Obiecujący początek sezonu jesiennego notuje Droga, która w minioną niedzielę nie dała szans Izbie Wytrzeźwień, wygrywając 10:4. Świetne zawody rozegrali w barwach gospodarzy Adrian Cieślak (3 gole i asysta) oraz Beniamin Kuligowski (gol i 5 asyst), a swoje trzy grosze tradycyjnie wtrącił także Marian Rokosz (2 gole i asysta). W barwach gości szarpać próbowali Artur Giżyński i Mateusz Bogusz, ale na tak dysponowanego rywala było to zdecydowanie zbyt mało. Dzięki tej wygranej Droga wskoczyła do górnej połówki tabeli, IW plasuje się z kolei na samym końcu stawki.

Premierowe punkty zapisali na swoim koncie zawodnicy Makabi Warszawa, którzy zaskakująco łatwo odprawili z kwitkiem Mehisto, zwyciężając 8:3. Tak naprawdę wyższość nominalnych gości od samego początku nie podlegała dyskusji, czego efektem było czterobramkowe prowadzenie do przerwy. W drugiej odsłonie w ich szeregi wkradło się co prawda pewne rozluźnienie, ale zwycięstwo ani przez moment nie pozostawało zagrożone. Choć na brawa zasługuje cała ekipa Makabi, tytuł MVP zdecydowaliśmy się przyznać Jakubowi Klepkowi, który aż czterokrotnie trafiał do siatki rywali.

jesien2023_kolejka3_szostki9.png

 

10. Liga Szóstek:

Niezwykle interesująca sytuacja robi nam się na dziesiątym poziomie rozgrywkowym, gdzie z kompletem punktów pozostają aż cztery ekipy. Zdecydowanie najbardziej efektowne zwycięstwa odnosi jednak NKS Piotrovia, która tym razem odprawiła z kwitkiem FC Obłupanych II, wygrywając 8:3. W ich szeregach ponownie błyszczał Władysław Oryszczuk, który po trzech seriach gier ma na koncie już 11 goli i tyle samo asyst. Trzeba przyznać wprost, że Obłupani nie byli tego dnia równorzędnym przeciwnikiem, ale mamy przeczucie, że kluczowe dla Piotrovii mecze jeszcze nadejdą.

9 pkt mają w dorobku także zawodnicy Teamu Ivulin 2023, którzy po emocjonującym i zaciętym meczu wygrali 4:2 z Elektrowoźniakiem. O skali trudności najlepiej świadczy fakt, że do przerwy to ekipa z Ukrainy znajdowała się na prowadzeniu, a dopiero skuteczna „remontada” z drugiej odsłony zapewniła Białorusinom niezwykle cenny triumf. Poprowadził ich do niego Petro Prymar, który mógł dopisać do swojego konta dwie bramki. Tak naprawdę obie drużyny zasługują jednak na brawa, stworzyły bowiem naprawdę świetny spektakl.

Na najniższym stopniu podium zakotwiczyli zawodnicy Po Gwarancji, którzy po kolejnym popisie Krzysztofa Sobolewskiego (tym razem 4 gole) nie dali szans Rzursom, wygrywając 7:1. Choć nominalni goście mieli w tym meczu swoje sytuacje, na przestrzeni całych 50 minut ponieśli zasłużoną porażkę. Nie mogło być inaczej, skoro „Sobolowi” dzielnie wtórował Marcin Napierski (gol i 2 asysty), a swoją robotę dobrze wykonywał także Paweł Staniszewski (gol i asysta). Nominalni goście otrzymali natomiast dość bolesną lekcję futbolu i pozostaje mieć nadzieję, że wyciągną z niej odpowiednie wnioski.

Komplet wygranych spotkań – tyle że przy jednym meczu zaległym – ma także Cool Team II, który w minionej serii gier pokonał 3:1 Zielone Bielany. Mecz ten był bardzo wyrównanym widowiskiem, w kluczowych fragmentach nieco więcej zimnej krwi zachowali jednak gospodarze, którzy po dublecie Cezarego Kuka oraz golu Oskara Kurka mogli cieszyć się z triumfu. Gdy w 34’ na 1:1 trafiał Bartłomiej Paczkowski, wcale nie było to natomiast takie pewne. Nominalnym gościom w dalszej fazie zabrakło niestety konkretów, z tego też powodu musieli obejść się smakiem.

Pierwsze punkty w jesiennej kampanii mają już na swoim koncie także Bonifikarta Enjoyers oraz Ikeros Kielianos FC, których bezpośredni pojedynek zakończył się remisem 3:3. Trzeba zresztą przyznać, że z perspektywy całego meczu jest to rezultat sprawiedliwy. Obie ekipy prezentowały bardzo zbliżony poziom, a prowadzenie zmieniało się niczym w kalejdoskopie. Starcie to było również pojedynkiem dwóch snajperów – Mateusza Jasztala wśród gospodarzy oraz Michała Adacha po stronie gości. Pierwszy zapisał na swoim koncie hat-tricka, drugi uświetnił występ dubletem.

10szostki9999.png

 

Sponsorzy