Czwarta seria gier za nami!

 Za oknem szaruga, temperatura spada na łeb, na szyję. Pisząc krótko – jesień w pełni. To natomiast może oznaczać tylko jedno… rozgrywki Ligi Bemowskiej rozkręciły się na dobre! W miniony weekend rozegraliśmy czwartą serię gier, która – nie będziemy ukrywać – nie zawiodła naszych oczekiwań. Choć na wielu poziomach rozgrywkowych trwa zażarta rywalizacja o prowadzenie w tabeli, wciąż mamy sporo zespołów, które w obecnej kampanii nie straciły jeszcze choćby punktu. Na Siódemkach są to m.in. Team Ivulin Rabona (1. Liga) czy Tornado UA (2. Liga), na Szóstkach status bezbłędnych wciąż zachowują choćby zawodnicy eXc Mobile Ochoty (SuperLiga6), Gramy Czasami (2. Liga) czy East Crew (4. Liga). Pełną listę takich zespołów – wraz z opisem wszystkich spotkań rozegranych na Obrońców Tobruku – przeczytacie natomiast w poniższym podsumowaniu. Serdecznie zapraszamy!

 

Totalbet 1. Liga Siodemek:

 

Naszą zapowiedź otworzy Pierwsza Liga Siódemek, gdzie zmagania wystartowały w sobotę, od Zmarnowanych Talentów i FC Desant. I było to naprawdę ciekawe i pełne emocji widowisko, w którym sytuacja boiskowa zmieniała się jak w kalejdoskopie. Jako pierwsi strzelili goście, ale do przerwy ZT kierowani przez Bartka Niedziałkowskiego wyszli na 2:1. Zespół z Ukrainy po zmianie połów zadał szybkie dwa ciosy i na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem zrobiło się 2:3. Na co Zmarnowane odpowiedzieli dwukrotnie i mieliśmy 4:3. Desant mógł i powinien wyrównać, ale w końcówce nie wykorzystał karnego i  rezultat już się nie zmienił. To tyle na sobotę.

W niedzielę jako pierwsi na murawę wybiegli Chemik Bemowo oraz Old Young. Tu faworytem byli Zieloni i to oni wyszli na prowadzenie już w 5 minucie. Goście wyrównali 360 sekund później, a potem przez długi czas stan 1:1 utrzymał się. Lecz gospodarze zdobyli gola do szatni, a 9 minut po wznowieniu gry poprawili na 3:1. OY długo próbowali złapać kontakt na 3:2 i udało im się to zrobić w 41 minucie za sprawą Dzmitry Biełasza. Ostatnie sekundy tych zawodów to była już ostra jazda bez trzymanki, ale finalnie Chemicy wygrali 5:3, w czym największy udział miał Paweł Giel, autor dwóch bramek i trzech asyst.

W konfrontacji Harataczy z Defenders stawialiśmy na Czerwonych i to oni w tej potyczce kreowali więcej okazji. Jednak Patryk Rosłaniec i jego świta umiejętnie bronili się. Aż do 37 minuty. Wówczas po świetnej akcji Mateusza Gajdy do siatki z bliska trafił Jarosław Jachna. Mimo że goście mogli podwyższyć wynik, to gospodarze zdołali zremisować 1:1. W 45 minucie po rzucie wolnym wykonanym przez Marka Wójcika w zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Andrzej Załucki i Haratacze, dość szczęśliwie, uratowali jeden punkt.

Znacznie mniej mocnych wrażeń kibice przeżyli podczas starcia Moszna Squadu ze Sportivo Warszawa. A to dlatego, że Błękitni przez cały mecz grali w jednego mniej. Co, rzecz jasna, miało przełożenie na przebieg tego spotkania. Moszna dość dowodzona przez duet Władek Oryszczuk – Maciej Latosiewicz dość gładko wypunktowała przeciwników, chociaż trzeba tu oddać SW, że mimo osłabienia pokazali się z bardzo ambitnej strony. Niemniej – MS na niewiele im pozwolili, zresztą zwycięstwo w wysokości 10:1 tego najlepszym świadectwem.

Znacznie więcej działo się, gdy na boisku pojawił się Team Ivulin Rabona wraz z Dynamo. Pierwsza bezbramkowa połowa była obustronnym pokazem gry w defensywie. Ale w drugiej odsłonie swoją fantastyczną formę zaprezentował lider. Tuż po zmianie stron TIR objęli prowadzenie 1:0, a potem kontynuowali strzelanie. W głównej roli wystąpił tu Dzmitry Belash, który zdobył hat-tricka asyst, ale tak naprawdę cały Ivulin zaprezentował się fantastycznie, pokonując silne Dynamo aż 4:0. Dla drużyny z Białorusi była to czwarta victoria z rzędu w tym sezonie.

 

jesien2023_kolejka4_siodemki1.png

Totalbet 2. Liga Siodemek:

 

Schodzimy do Drugiej Ligi Siódemek, gdzie wystartowaliśmy w sobotę, meczem dwóch ekip z dołu stawki, czyli First Eleven FC i FC Futbalowski. Spodziewaliśmy się zaciętej rywalizacji, tymczasem było to całkowicie jednostronne widowisko. Już po pierwszej połowie FC F kierowani przez Yassina prowadzili 0:4, a po zmianie stron goście dołożyli jeszcze trzy trafienia i dzięki temu pokonali oponentów wysoko, pewnie i zasłużenie aż 0:7.

W drugim sobotnim spotkaniu Chlejsy FC przegrali 0:3 z Los Aspirantos. Wynik wskazuje na przewagę jednej z drużyn, ale tak naprawdę C FC wykreowali sobie mnóstwo okazji. Z tymże za każdym razem trafiali na mur w postaci golkipera Aspirantów Marcina Rogala. Który został bohaterem tego starcia. Goście w ostatnim kwadransie załatwili sobie trzy punkty po dublecie Jana Adamca i bramce Macieja Tatarewicza. Dodamy też, że ponownie dobry występ zanotował też Stanisław Królikiewicz. To tyle na sobotę.

W niedzielę w niedzielę rano obejrzeliśmy w akcji lidera, Tornado UA, którego przeciwnikiem był Old United. Mariusz Kurczyński et consortes, mimo że T UA za sprawą Vovy Ufimtseva i Tarasa Tsolkovskiego przeważali, to pokazali się z naprawdę dobrej strony. Zwłaszcza Paweł Angielewski. Czerwoni bliscy byli tu remisu, gdyż na sekundy przed końcowym gwizdkiem było 1:1. Lecz w ostatniej akcji niezawodny Tsolkovskyi strzałem przy słupku zapewnił victorię 1:2 dla Tornado. Co pozwoliło komandzie rodem z Ukrainy utrzymać się na szczycie tabeli.

Impuls UA konfrontację z BKS 04 Górki rozpoczął jednego mniej. Co załoga w żółtych koszulkach szybko wykorzystała. Ale goście niemal natychmiast opanowali sytuację i mimo osłabienia zdołali trafić na 1:1. A po uzupełnieniu składu przejęli już w pełni inicjatywę. Jeszcze do przerwy 1:3, a po wznowieniu gry Impuls poszedł za ciosem. Fantastycznie prezentował się defensor Maks Cheremisin, w środku pola błyszczał Nazarii Len, a w ataku świetną pracę wykonał Denis Miroshnichenko. Efekt? Wygrana 2:8 i awans Impulsu na piątą pozycję.

 

Na sam koniec zostali nam Dream Team Warsaw i FC Zaborów. I tutaj po raz kolejny Niebiesko-czerwoni nie zdobyli choćby punktu, chociaż ponownie błyszczał Adrian Dadas. Niestety dla Zaborowa, jego hat-trick nie pomógł, gdyż DTW zdobyła jednego gola więcej, co pozwoliło jej triumfować 5:4. W czym spory udział miał duet Krzysztof Gołos – Antek Lazurko. Sam mecz? To była fantastyczna wymiana ognia, która emocjonowała do ostatnich sekund. Tutaj jednak chłodne głowy zachowali Maciej Szpakowski i jego świta i to się okazało kluczem do sukcesu.

 

jesien2023_kolejka4_siodemki2.png

Totalbet 3. Liga Siodemek:

 

Przechodzimy płynnie na trzecioligowe murawy. Tu rozpoczęliśmy w sobotni poranek od starcia Walca i KS Na Pełnej. Tutaj od startu lepiej prezentowali się goście, którzy po pierwszej odsłonie prowadzili 1:2. Po wznowieniu gry KS NP mogli i powinni podwyższyć wynik, ale fantastycznie między słupkami spisywał się golkiper Białych Bartosz Drzewucki. Drzewucki do tego w 41 minucie dołożył asystę przy wyrównującym golu Maćka Zarzyckiego, a niedługo potem Gabriel Ciepiel uderzył z wolnego i dość nieoczekiwanie zrobiło się 3:2. Jak się okazało, ten stan utrzymał się i trzy oczka zgarnął Walec.

W drugim spotkaniu tego dnia Guadalajara FC i Orły Leszka. G FC błysnęli przed tygodniem i tym razem ten scenariusz powtórzył się w miniony weekend. Czerwoni po koncertowym występie Jakuba Grenia (hat-trick goli i asyst), Kacpra Wojtyńskiego i Artura Bartosińskiego triumfowali aż 7:1. Goście próbowali nawiązać walkę, zwłaszcza w pierwszej części, ale to było za mało na znakomicie dysponowanego rywala.

Niedzielne zmagania otworzyliśmy hitem, czyli konfrontacją Zielonego Stolika i Drink Teamu. Organizatorzy nie zawiedli i dali kibicom pokaz mądrego i skutecznego futbolu. Wszystko u Zielonych działało. Pewny był bramkarz Oleksandr Petrovskyi, w defensywie dzielił i rządził Artur Jarosz, w ataku zaś brylował Władek Oryszczuk. Goście, mimo dość wysokiej porażki (7:2), nie wyglądali źle, nieźle operowali piłką, ale ZS tego dnia był naprawdę mocny i stąd też ich kolejna wygrana.

Sporo działo się w potyczce Wariatów Kuchara z Team Ivulin Exile. Pomimo lepszego otwarcia dla Wariatów, to Ivulin na przerwę schodził przy stanie 1:3. Po zmianie stron gospodarze ruszyli do przodu. Po dwóch kapitalnych akcjach Macieja Baranowskiego dublet zdobył Kamil Skowroński i zrobiło się 3:3. Wtedy jednak Antoś Łahviniec przeprowadził kapitalny rajd, który wykończył Hierman Rotkouski, a potem goście dołożyli jeszcze dwa trafienia i ostatecznie zwyciężyli 3:6. Co pozwoliło im utrzymać pierwsze miejsce w tabeli z kompletem 12 punktów tej jesieni.

Na koniec obejrzeliśmy rywalizacji dwóch zespołów z dołu stawki, czyli Drink Men vs RKS Pendrachy. I były to naprawdę fenomenalne i emocjonujące zawody. W pierwszej połowie dominował RKS, ale to Niebiesko-pomarańczowi dzięki Jakubowi Stępniowi i Tomaszowi Sienkiewiczowi prowadzili 1:0. Niemal na samym początku drugiej odsłony do remisu doprowadził Borys Molenda, ale znowu DM odpowiedzieli, tym razem po uderzeniu Claudio Ascaniego z 40 minuty. Lecz Pendrachy nie poddawały się i dzięki dubletowi Igora Owranko wyszli na 2:3 w samej końcówce. Lecz po chwili Łukasz Przeradzki wyrównał na 3:3, a niedługo potem sędzia zagwizdał po raz ostatni.

 

jesien2023_kolejka4_siodemki3.png

Totalbet 4. Liga Siodemek:

 

Na czwartym froncie padło najmniej bramek, ale za to obejrzeliśmy pięć trzymających w napięciu spotkań. W pierwszym z nich, rozgrywanym w sobotę, na placu zameldowali się Agil at Agord oraz Finansova. Goście po kwadransie wyszli na prowadzenie, ale Agil odpowiedział golem do szatni Jana Śmigielskiego. Tuż po przerwie najlepszy na murawie Karol Kalicki poprawił na 2:1, a później byliśmy świadkami próby zmiany wyniku. Udało się to gospodarzom, którzy tuż przed finiszem ustalili stan rywalizacji na 3:1, co pozwoliło Agil at Agord utrzymać się w czubie stawki.

W starciu Drużyny Actimela z FC Obłupanymi oglądaliśmy bardzo zacięte zawody. W pierwszej części sporo było walki w środku pola, świetnie spisywali się obaj golkiperzy, ale w 22 minucie Sebastian Szymaniak strzelił na 0:1. DA wyrównali po pół godzinie gry po uderzeniu Piotra Ziółkowskiego. Oba zespoły mogły zadać decydujący cios, ale ostatecznie rezultat 1:1 utrzymał się.

W meczu Warszawa Utd z FC Kazubów spodziewaliśmy się wyrównanego boju i tak też było w istocie. Lepiej rozpoczęli FC K, którzy w 11 minucie dzięki niezawodnemu Władkowi Oryszczukowi wyszli na 0:1. Po niespełna 60 sekundach Warszawiacy wyrównali po tym jak na listę strzelców wpisał się Riccardo Serrino. Po nieco ponad kwadransie jego wyczyn powtórzył Lucas Mazza. Tuż po zmianie stronie stron do remisu doprowadził Oryszczuk. Ten sam zawodnik w samej końcówce przesądził o triumfie 2:3, kompletując hat-tricka. Dodamy jeszcze, że oprócz Oryszczuka bardzo dobry występ zanotował defensor Jakub Czochara.

W rywalizacji FC Lemberg z FC Wtorkami prognozowaliśmy, że lider nie będzie miał łatwej przeprawy. I tak też było w istocie. FC po szybkim dublecie Dawida Lewandowskiego, ale komanda rodem z Ukrainy nie składała broni. I na otwarciu drugiej odsłoni po trafieniu Alishera Khalikova zmniejszyli straty na 1:2. Lemberg był zdeterminowany, żeby zdobyć chociaż jeden punkt, ale ostatecznie Wtorki wybronili się i utrzymali pierwsze miejsce w tabeli.

W potyczce zamykającego tabelę Żoliball z będącym w top3 Team Ivulin TUT wydawało się, że Białorusini bez kłopotów sięgną po victorię. Jednak okazało się, że goście musieli się mocno natrudzić. O wszystkim zadecydował strzał z dystansu z 35 minuty Yuriego Ostrovkiego na 0:1. I chociaż Zieloni próbowali odwrócić losy, to Team Ivulin zachował czyste konto i zachował pozycję w czołowej trójce.

 jesien2023_kolejka4_siodemki4.png

Totalbet 5. Liga Siodemek:

 

Ze starć na dużym boisku została nam Piąta Liga Siódemek. Tu sobotnie granie rozpoczęli Walec II i Huragan Old Boys. Od pierwszego gwizdka przeważał Huragan, ale w pierwszej części tylko raz zdołali przełamać defensywę rywali. W czym udział miał duet Andrzej Przeradzki – Przemek Girgiel. Po wznowieniu gry goście kontynuowali ataki i zdołali powiększyć przewagę do 0:3. W 43 minucie Walec odpowiedział honorowym trafieniem na 1:3 Grzegorza Leszczyńskiego, ale na więcej HOB im nie pozwolił.

W drugim tego dnia spotkaniu obejrzeliśmy w akcji The Gunner Cavaliers i FC KBDB. W pierwszej połowie obie ekipy wbiły po sztuce, ale znacznie ciekawiej było po przerwie, gdzie byliśmy świadkami niesamowitej wymiany ciosów. Zwłaszcza w końcówce. Załoga w czarnych trykotach po pół godzinie gry przegrywała 2:1, ale między 42 i 45 minutą zdołała odwrócić wynik na 2:3. Lecz Kanonierzy wyrównali w 48 minucie, a w ostatnich sekundach gola na wagę trzech oczek zdobył najlepszy na placu Osama Akra i rzutem na taśmę The Gunner Cavaliers wygrali 4:3.

Niedzielne zmagania otworzył mecz na szczycie pomiędzy niepokonanymi dotąd Razam i Nie Ma Mocnych. Lepiej w te zawody weszli goście, którzy po akcji Daniela Mazurka i Tomka Świdra po 10 minutach prowadzili 0:1. Komandzie rodem z Białorusi wystarczyło 60 sekund, by doprowadzić do wyrównania po uderzeniu bardzo aktywnego w tym starciu Mikhaila Basovicha. Potem obie załogi miały okazję do zmiany wyniku, ale ten utrzymywał się aż do 30 minuty. Wówczas najlepszy na boisku defensor Basovich zanotował asystę przy golu Artsema Staravoitaua. NMM próbowali atakować, ale Basovich z Yauheni Khatsukiem sztywno trzymali defensywę. A do tego na finiszu Basovich po podaniu Uladzislaua Shyshatskiego skompletował dublet, ustalając rezultat na 3:1. Co pozwoliło Ivulinowi na samodzielne liderowanie.

W rywalizacji Chyżych Rosomaków z WAP ‘07 gospodarze dali rywalom prawdziwą lekcję futbolu. Do szatni Chyże schodzili przy stanie 2:0, a po zmianie połów Fioletowi prowadzili grę, próbowali ładnie atakować, ale Niebiescy kierowani przez trio Karol Zubiński – Tomek Minorczyk – Hubert Dygas boleśnie wypunktowali oponentów, zadając im jeszcze pięć zabójczych ciosów. Ostatecznie Chyże Rosomaki pokonali WAP aż 7:0 i był to ich drugi z rzędu skalp tej jesieni, więc o kryzysie z początku sezonu chyba już nie ma mowy? A tego dowiemy się w następnej kolejce.

Na koniec zostali nam TSP Szatańskie Pęto i Czupakabry Warszawa. Tu faworytem byli Pęta i trzeba oddać tej drużynie, że nie zawiodła. Goście jako pierwsi znaleźli drogę do siatki po strzale Pawła Magdziaka, ale po kwadransie odpowiedział Filip Boruta. W 31 minucie Boruta po raz drugi wpisał się do protokołu (po asyście świetnie dysponowanego Michała Jacyka), niedługo potem TSP poprawili na 3:2, ale CW nie poddawali się i za sprawą Magdziaka zbliżyli się na 3:2. Lecz w 45 minucie sprawę zamknął Jacyk, trafiając na 4:2, co dało ważne trzy oczka Szatańskim Pętom.

 jesien2023_kolejka4_siodemki5.png

 

SuperLiga6:

Jesienna pogoda musi najwyraźniej znakomicie wpływać na eXc Mobile Ochotę. Dwukrotni mistrzowie Polski SuperLigi6 w nowy sezon weszli z ogromnymi nadziejami, które – jak do tej pory – spełniają. Ekipa Kamila Jurgi ma jak na razie komplet zwycięstw, ostatnie z nich odnosząc w minioną niedzielę, pokonując 6:1 FC Franklin Club. Wyższość faworyta od samego początku nie podlegała dyskusji, gracze z Ochoty znakomicie operowali piłką i wydawało się kwestią czasu, kiedy obejmą prowadzenie. Sztuka ta udała im się w 12’ za sprawą Mariusza Milewskiego, a trafienie to rozwiązało worek z golami. Ostatecznie licznik zatrzymał się na sześciu, gości natomiast stać było jedynie na trafienie honorowe.

Komplet punktów ma na swoim koncie również inny z faworytów do końcowego triumfu – KS Browarek, który zaskakująco łatwo rozprawił się z Połczyn Brothers, zwyciężając aż 8:1. Trzeba przy tym podkreślić, że przez pierwszych 20 minut było to wyrównane spotkanie, o czym najlepiej świadczy fakt, że dopiero wtedy rezultat otworzył Tomasz Pietrzak. Gol ten sprawił, że od tego momentu graczom KS B grało się o wiele łatwiej, co skrzętnie wykorzystali, punktując rywala. Ostatecznie skończyło się na ośmiu golach strzelonych i zaledwie jednym straconym. Kolejny popis dał wspomniany Pietrzak, który do gola dorzucił trzy asysty. Dla PB obecny sezon jest natomiast niezwykle rozczarowujący – niedawni zdobywcy Pucharu Lata przegrali 3 z 4 meczów i wydaje się, że trudno będzie im zakotwiczyć na podium.

W walce o mistrzostwo do samego końca zapewne liczyć się będzie także Fair Partner, który w czwartej kolejce rozgromił Altus aż 15:0! Choć beniaminek nie był przez nas typowany jako faworyt tego spotkania, tak wysoka porażka z pewnością jest sporym rozczarowaniem. Nominalni goście do samego początku byli drużyną słabszą, na domiar złego kolejne tracone bramki skutecznie odbierały im energię. Przeciwnik przez całe spotkanie był natomiast pozytywnie „nakręcony”, ani na moment nie spuszczając nogi z gazu. Tyczy się to zwłaszcza Dmytro Kochubei’a, który z dorobkiem 3 bramek i asysty został przez nas wybrany zawodnikiem tego meczu.

Wreszcie obudziły się z kolei Wilki, które po zaciętym boju pokonały 7:5 FK Almaz. Mecz ten miał niesamowity przebieg, pomimo trzybramkowego prowadzenia po zaledwie 12’, gospodarze schodzili na przerwę… przegrywając 3:4! „W szatni” musiało zatem paść kilka mocnych słów, ich reakcja była bowiem znakomita. W drugiej odsłonie Wilki przejęły całkowitą kontrolę nad meczem, strzelając kolejne cztery gole i wychodząc dzięki temu na bezpieczne prowadzenie. Co prawda Almaz był w stanie zdobyć w końcówce jeszcze jednego gola, ale była to jedynie kosmetyka wyniku. Zwycięzcy tego meczu awansowali na czwarte miejsce, choć ich strata do podium wciąż jest potężna. Przegrani z kolei wciąż czekają na premierowe tej jesieni punkty.

 

jesien2023_kolejka4_superliga6.png

2. Liga Szóstek:

Na zapleczu SuperLigi6 status drużyny bezbłędnej wciąż zachowują Gramy Czasami, którzy w klasyku Ligi Bemowskiej pewnie pokonali FC NaNkacu 4:1. Mecz ten od samego początku był bardzo zacięty, nieco więcej jakości piłkarskiej posiadała natomiast drużyna Krzysztofa Sobolewskiego, która prowadziła do przerwy 2:1. Po zmianie stron GC dołożyli dwa kolejne trafienia i wiele wskazywało na to, że trzy punkty padną ich łupem. Tak też w istocie się stało, choć „Kace” do końca walczyły choćby o zmniejszenie rozmiarów porażki. Ostatecznie im się to nie udało, dzięki czemu Gramy Czasami pozostali liderem. NaNkacu zajmują z kolei szóstą pozycję.

Tuż za plecami lidera czai się Klaunfiesta, która zrehabilitowała się za ubiegłotygodniową wpadkę, pokonując Elitę Prażmów. Triumf nie przyszedł im natomiast łatwo, o czym świadczy rezultat końcowy – 8:7. Faktem jest jednak, że to gracze w czarnych trykotach przez zdecydowaną większość meczu znajdowali się na prowadzeniu i to przeciwnik musiał gonić wynik. Zespołowi z Prażmowa sztuka ta finalnie nie udała się ani razu i wciąż pozostaje on zerowym dorobkiem punktowym. Postawa „Różowych” może z kolei napawać optymizmem.

Status niepokonanych wciąż posiadają Bad Boys Zielonki, którzy w czwartej serii gier bez najmniejszych problemów pokonali 9:4 ATS Husarię Piaseczno. Ekipa w złoto-czarnych strojach od samego początku narzuciła swoje warunki gry, dzięki czemu po niespełna 30’ prowadziła już 5:1. W kolejnych fragmentach nominalni gospodarze próbowali jeszcze nawiązać walkę, ale tego dnia rywal okazał się zbyt mocny. BBZ pomimo zaległego meczu znaleźli się dzięki tej wygranej na najniższym stopniu podium, ATS notuje z kolei trudne zderzenie z Ligą Bemowską – ich trzy dotychczasowe mecze to trzy wyraźne porażki.

Dopiero w czwartej kolejce swój pierwszy mecz rozegrała SS Cyrkulatka, która po dobrej końcówce pokonała 6:4 Maghreb United. Bardzo długo takie rozstrzygnięcie nie wydawało się pewne, obie drużyny naprzemiennie wychodziły bowiem na prowadzenie. Gdy w 37’ Yousef Sieffounes trafił na 4:3 dla MU, wydawało się, że trzy punkty mogą paść ich łupem. Zespół z Zamojszczyzny zareagował jednak kapitalnie i po golach Wieliczuka oraz Zycha, a także samobójczym golu bramkarza rywali mógł cieszyć się z premierowej wygranej. „Zjednoczeni” pozostają z kolei z 3 pkt na koncie.

Z „jesiennego snu” wreszcie obudzili się Union Of Boys, którzy zdołali pokonać dotychczasowego wicelidera – Galicię. Mistrzowie 1. Ligi Letniej od początku tego starcia prezentowali się bardzo dobrze, zgarniając za to zasłużoną nagrodę w postaci bramek zdobywanych przez Goździewskiego, Lazurko oraz Sęka. Zespół z Ukrainy stać było jedynie na gola honorowego autorstwa Kurtyniaka, ale nadmienić należy, że gdyby nie znakomicie spisujący się w bramce UOB Piotr Stefankiewicz (MVP Meczu), rozstrzygnięcie tego spotkania mogło być zupełnie inne.

 

jesien2023_kolejka4_szostka2.png

3. Liga Szóstek:

Na trzecim poziomie rozgrywkowym pogromców wciąż nie znaleźli gracze FC Anh Em 37. Jest to tym bardziej godne uznania, że w minionej kolejce czekało ich niełatwe zadanie, za rywala mieli bowiem UKS Południe Czosnów. Po pierwszej – wygranej przez UKS 3:2 – połowie wydawało się, że zażarta rywalizacja o zwycięstwo trwać będzie do ostatniego gwizdka. Nic bardziej mylnego. Gracze rodem z Wietnamu perfekcyjnie rozegrali drugą część gry, strzelając w tym czasie aż sześć bramek, nie tracąc żadnej i wygrywając dzięki temu aż 8:3. Ogromna w tym zasługa Tu Neymara, który zakończył mecz z hat-trickiem na koncie.

Broni w walce o tytuł mistrzowski nie składa natomiast UA Team, który tym razem przejechał się Kindybałach FC, wygrywając aż 11:1! Ukraiński zespół od pierwszego gwizdka arbitra przejął całkowitą inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami, bardzo szybko pokazując, kto tego dnia jest drużyną lepszą. Efekt? Pięć goli po przerwie i kolejne pół tuzina po zmianie stron. UA Team pokazał tym meczem, że nie interesuje ich nic innego poza złotem, Kindybały czeka natomiast trudna walka o utrzymanie ligowego bytu.

W starciu dwóch drużyn aspirujących do medali Legion nieco nieoczekiwanie uległ 2:3 Szczękom Szczęśliwice. Mecz ten – jak mogliśmy się spodziewać – od samego początku był wyrównany, w końcówce pierwszej połowy zdecydowanie więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy znaleźli się na dwubramkowym prowadzeniu. Po zmianie stron Legion rzucił się do odrabiania strat, a gdy na kilkadziesiąt sekund przed końcem do wyrównania doprowadził Bartek Adamiak, wydawało się, że obie ekipy podzielą się punktami. Chwilę po wznowieniu Kajetan Ostoja-Ciemny po raz kolejny wyprowadził „Czerwonych” na prowadzenie, zapewniając im zwycięstwo i awans na trzecie miejsce w tabeli.

Do górnej połówki ligowej stawki przebiła się za to KP Kozia, która po obfitującym w gole spotkaniu wygrała 8:4 z Dream Teamem Warsaw. Pierwsza część gry zdecydowanie należała do gości, którzy za sprawą trafień Pa. Stępniewskiego, Chróstowskiego, Deptucha oraz Garbarczyka prowadziła różnicą czterech goli. Zespół Maćka Szpakowskiego nie miał jednak zamiaru rzucać ręcznika i w drugiej odsłonie ambitnie próbował odrobić straty. Sztuka ta finalnie im się nie udała – po zmianie stron obie ekipy strzeliły po 4 gole, a mecz zakończył się pewną wygraną KP Koziej.

W meczu dwóch drużyn znajdujących się na dole ligowej stawki bardzo ważne zwycięstwo odnieśli W1nnersi, którzy wygrali 6:4 z Powiewem Czarnobyla. Nominalni goście po tym starciu mogą bardzo mocno pluć sobie w brodę, do przerwy prowadzili bowiem 4:2 i wydawało się, że są na prostej drodze do odniesienia premierowego w tym sezonie zwycięstwa. Druga odsłona należała jednak do W1, którzy odrobili straty z nawiązką, notując pierwszy jesienny triumf i przeskakując dzięki temu PCz w tabeli.

 

jesien2023_kolejka4_szostka3.png

4. Liga Szóstek:

W czwartej lidze także mamy drużynę, która wygrała wszystkie dotychczasowe spotkania – jest nią East Crew. Zespół rodem z Ukrainy w minioną niedzielę potwierdził swoją wysoką dyspozycję, bardzo pewnie pokonując Moonfox 6:1. Choć mecz ten od początku przebiegał pod dyktando faworyta, rezultat długo na to nie wskazywał. Worek z bramkami rozwiązał się dopiero w końcówce, dzięki czemu „Różowi” prowadzili do przerwy 4:1. Druga odsłona to pełna kontrola i kolejne dwie „sztuki” w bramce gości. EC pozostaje zatem liderem, Moonfox najprawdopodobniej do końca będzie musiał z kolei drżeć o utrzymanie.

Tuż za plecami East Crew czai się Horda, która dzięki niedawnej wygranej nad FC Harpaganami (6:0) odniosła trzeci triumf z rzędu. Podobnie jak w przypadku lidera, także i tutaj wyżej notowany zespół narzucił swoje warunki gry, dzięki czemu wypracował sobie dwubramkową przewagę. Początek drugiej odsłony to swoisty „pat” – żadna z ekip nie była w stanie wyprowadzić ciosu. Ostatni kwadrans ponownie należał już jednak do nominalnych gości, którzy zdobyli 4 kolejne bramki, pieczętując tym samym efektowne zwycięstwo.

Broni nie składa także KS Syfon, który po wygranej 6:3 nad Semper Victorią zajmuje trzecią lokatę, ze stratą trzech „oczek” do lidera. Wygrana nad „Pomarańczowymi” nie przyszła jednak łatwo – do przerwy byliśmy świadkami dość wyrównanych zawodów, a jednobramkowe prowadzenie gospodarzy nakazywało sądzić, że to nie koniec emocji. Tak jednak nie było – trzy gole zdobyte przez Syfon sprawiły, że losy spotkania były w praktyce rozstrzygnięte. Gości stać było jeszcze na jedno trafienie, ale w żaden sposób nie przełożyło się ono na jakąkolwiek zdobycz punktową.

Tuż za podium awansowała z kolei ekipa Retro Squadu, która po elektryzującej pierwszej oraz zdecydowanie spokojniejszej drugiej połowie pokonała 6:5 Land Of Fire. Oba zespoły od samego początku zdecydowanie postawiły na ofensywę, czego efektem był remis 4:4 do przerwy. W drugiej odsłonie goli było już zdecydowanie mniej, zarówno jedni jak i drudzy zdali sobie bowiem sprawę, że tak radosny futbol może doprowadzić do porażki. Ostatecznie nieco więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy wciąż liczą się w walce o medale.

Po dobrej formy FC United z początku sezonu nie ma już śladu. Ta doświadczona ekipa poniosła w minionej kolejce drugą kolejną porażkę, tym razem ulegając 4:8 FC Mriji. Dodajmy, że była to porażka w pełni zasłużona – zespół z Ukrainy od początku był aktywniejszy i otrzymał za to zasłużoną nagrodę w postaci prowadzenia 4:1 do przerwy. „Zjednoczeni” próbowali w drugiej odsłonie dążyć do wyrównania, ale proste błędy w defensywie sprawiły, że finalnie musieli przełknąć gorycz porażki. Mimo tego ich strata do podium – podobnie jak w przypadki FC Mriji – wynosi jedynie 3 pkt.

 

jesien2023_kolejka4_szostka4.png

5. Liga Szóstek:

Żadnej drużyny z kompletem punktów nie mamy już na piątym szczeblu rozgrywkowym. Wszystko z powodu porażki dotychczasowego lidera – X Force For Ever , który nie sprostał FC Devs, przegrywając 4:5. Musimy natomiast przyznać, że było to spotkanie stojące na naprawdę wysokim poziomie, w którym obie ekipy chciały grać w piłkę. Do przerwy na jednobramkowym prowadzeniu znajdowali się XFFE, a gdy krótko po zmianie stron podwyższyli na 4:2, wydawało się, że komplet pkt padnie ich łupem. Rywal zareagował jednak znakomicie i po golach I. Piwowarczyka, B. Piwowarczyka oraz W. Dudzica mógł cieszyć się z niezwykle prestiżowej wygranej.

X Force For Ever zastąpiła na fotelu lidera ekipa FC Lunan, która bez większych problemów uporała się z Reytanem, zwyciężając 7:2. Nominalni goście bardzo szybko objęli co prawda dwubramkowe prowadzenie, ale równie szybko zdołali je stracić. Od tego momentu na murawie istniała jednak już tylko drużyna z Ukrainy, która jeszcze przed przerwą odzyskała dwa gole przewagi, a w drugiej odsłonie dołożyła kolejne trzy „sztuki”. Reytan pomimo porażki wciąż jest jednak w niezłej sytuacji, jego strata do lidera wynosi bowiem jedynie 3 pkt.

Jedyną niepokonaną na tym poziomie rozgrywkowym ekipą pozostaje Sparta, która remis 3:3 z Cool Teamem z pewnością musi jednak przyjąć z poczuciem ogromnego niedosytu. Do 37’ wszystko układało się bowiem po ich myśli, a prowadzenie 3:0 jest najlepszym potwierdzeniem tych słów. Wówczas coraz mocniej do głosu zaczął dochodzić rywal, który dzięki golom autorstwa Secera, Cichockiego i Kuropatwy rzutem na taśmę wywalczył punkt. Tym cenniejszy, że dopiero pierwszy w sezonie jesiennym. Wracając natomiast do Sparty, ekipa ta pomimo niedawnego remisu wciąż jest w dobrej sytuacji, w przypadku wygrania meczu zaległego wskoczy bowiem na fotel lidera.

Pozycję tuż za podium okupują Raptusy Ursus, które tym razem musiały uznać wyższość Exspert Cleaning-Zambit, przegrywając 3:6. Pierwsza połowa tego starcia była jeszcze dość wyrównana i dopiero „późny” gol najlepszego na placu Kovalchuka sprawił, że goście schodzili „do szatni” przy prowadzeniu 2:1. W drugiej odsłonie zdecydowanie lepiej radzili już sobie jednak Ukraińcy, którzy wyszli na bezpieczne prowadzenie, którego nie oddali do końcowego gwizdka. Dzięki tej wygranej obie ekipy zrównały się punktami, zajmując odpowiednio czwartą i piątą lokatę.

W meczu „ o sześć punktów” nie udało się wyłonić zwycięzcy, choć zdecydowanie bliższa tego była Forteca Bielany, która na 10 minut przed końcem starcia z Meksykiem 16 prowadziła aż 7:2. Końcowe fragmenty to jednak ambitna postawa nominalnych gości oraz niewytłumaczalna wręcz niemoc gospodarzy, którzy dali sobie odebrać zwycięstwo i ostatecznie musieli zadowolić się remisem 7:7! Tym bardziej rozczarowującym, że nie pozwolił on im wydostać się ze strefy spadkowej. „Meksykanie” także nie są w najlepszym położeniu – mają obecnie 4 pkt, zajmując w tabeli ostatnie bezpieczne miejsce.

 

jesien2023_kolejka4_szostka5.png

6. Liga Szóstek:

 W szóstej lidze wciąż mamy dwie ekipy z kompletem punktów, a fotel lidera po czwartej kolejce utrzymała drużyna Na Chodzonego FC, która pokonała 6:2 Raptusy Ursus II. Zwycięstwo nie przyszło im jednak tak łatwo, jakby wskazywał na to rezultat końcowy. Nominalni gospodarze zdecydowanie podjęli rękawicę i po pierwszej połowie – zakończonej remisem 1:1 – mogli mieć nadzieję na korzystny wynik. W drugiej połowie dowodzony przez Mateusza Drozdowskiego lider zdecydowanie „odjechał” przeciwnikom, zasłużenie zgarniając komplet punktów.

Tuż za plecami Na Chodzonego FC znajduje się FC Allians, który w minionej serii gier nie dał najmniejszych szans Alea Iacta Est, wygrywając 8:0. Goście w pierwszej połowie starali się jeszcze nawiązać równorzędną walkę, ale ich wysiłki na niewiele się zdały – faworyt prowadził 3:0. Po zmianie stron najlepszy na placu Volodymyr Holovchenko i jego kompani jeszcze podkręcili tempo, dorzucając kolejnych pięć bramek i pieczętując tym samym efektowny triumf. Allians pozostaje zatem w grze o mistrzostwo, AIE wciąż czeka natomiast na pierwsze punkty.

Pierwsze „oczka” w tym sezonie zgubili z kolei gracze Copaniny, którzy jedynie zremisowali z Byczkami Otousa. Trzeba natomiast przyznać, że jeśli któraś z drużyn może sobie pluć po tym spotkaniu w brodę, są to gracze gości. Byczki na niespełna 10 minut przed końcem prowadziły bowiem 4:2 i wydawało się, że komplet pkt padnie ich łupem. Gospodarze walczyli jednak do końca i dzięki golom Truonga oraz Galdarova udało im się wyszarpać remis. Taki rezultat sprawia, że Copanina wciąż zajmuje trzecie miejsce w tabeli. BO są siódme.

W coraz lepszej sytuacji jest natomiast FC Albatros, który bez najmniejszych problemów pokonał 6:1 1926. Gracze w żółtych trykotach od samego początku narzucili rywalowi swój styl gry, konsekwentnie obnażając wszelkie braki w szeregach defensywnych przeciwnika. Efekt? 4:0 do przerwy oraz dwie kolejne bramki po zmianie stron. Nominalnych gości stać było jedynie na gola honorowego, autorstwa Mateusza Piątka. W żaden sposób nie wpłynęło to natomiast na końcowe rozstrzygnięcie – Albatros wygrał zasłużenie i wciąż ma szansę walczyć o czołowe lokaty.

Z zerowym dorobkiem – podobnie jak Alea Iacta Est – pozostają AC Podhace, którzy tym razem ulegli 2:4 FC Screamers. Sam mecz był bardzo wyrównany, a na przerwę to nominalni gospodarze schodzili przy jednobramkowym prowadzeniu. Niestety dla nich, po przerwie nieco się pogubili, co skrzętnie wykorzystał rywal, aplikując im aż cztery gole. Wówczas losy spotkania były w praktyce rozstrzygnięte, a gol strzelony w końcówce przez Norberta Wojciechowskiego stanowił jedynie kosmetykę wyniku. Podhace wciąż zajmują zatem ostatnią pozycję, „Krzykacze” awansowali z kolei do górnej połówki tabeli.

 

jesien2023_kolejka4_szostka6.png

7. Liga Szóstek:

Na siódmym poziomie rozgrywkowym bezkonkurencyjni są jak do tej pory Siopa Strikas, którzy w minioną niedzielę odnieśli czwarte kolejne zwycięstwo, tym razem nad Gur-Budem. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że wygrana ta nie przyszła im łatwo, rywal naprawdę wysoko zawiesił bowiem poprzeczkę. Finalnie górę wzięły jednak umiejętności indywidualne takich zawodników jak Karol Przechowski czy Maciej Kuligowski, dzięki którym lider wciąż… pozostaje liderem. Gur-Bud okupuje natomiast siódme miejsce i z dużym prawdopodobieństwem do końca sezonu uwikłany będzie w walkę o utrzymanie.

Komplet wygranych – z tym że przy jednym zaległym spotkaniu – ma także Hiszpania, która tym razem nie dała żadnych szans Le Cabaretowi, zwyciężając 5:0. Zespół z Półwyspu Iberyjskiego zagrał znakomite zawody w defensywie, a choć z przodu nie było równie imponująco, cierpliwie czekał na swoje szanse. Te finalnie nadeszły i aż pięciokrotnie zostały wykorzystane, co przełożyło się na efektowny triumf. Choć pochwały należą się całej ekipie, tym razem na szczególne wyróżnienia zasłużył naszym zdaniem Manuel Maliar, który ustrzelił dublet.

Bardzo dobrą dyspozycję utrzymuje także TS Ameba, która po wygranej 7:2 nad Brygadą 75 wciąż zajmuje lokatę na najniższym stopniu podium. Pierwsza połowa – zakończona wynikiem 2:1 dla pierwszej z wymienionych ekip – była jeszcze dość wyrównana. Po zmianie stron TS – dowodzony przez zdobywcę 4 bramek Jana Nachiło – nie pozostawił natomiast wątpliwości, kto tego dnia był lepszy. „Brygadziści” po tej porażce wciąż pozostaję zaledwie z 1 pkt i wydaje się, że o medalach mogą w tym sezonie zapomnieć.

TS Ameba musi natomiast mieć się na baczności, na ich potknięcie czeka bowiem znajdująca się tuż za „pudłem” Futgol Academy. Gracze w zielonych trykotach w czwartej serii gier pokonali 6:4 Ojców RKS-u i było to zwycięstwo w pełni zasłużone. Nominalni goście zdecydowaną większość roboty wykonali w pierwszej odsłonie, po której prowadzili 5:2. W drugiej części coraz częściej do głosu dochodził rywal, ale stać go było jedynie na zmniejszenie rozmiarów porażki. FA zgłasza tą wygraną poważny akces do gry o medale, Ojcom z kolei widmo spadku coraz głębiej zagląda w oczy.

Pierwsze trzy punkty w jesiennej kampanii zdobył wreszcie Energetyk, który zaskakująco łatwo rozprawił się ze Szwagrami, triumfując aż 8:2. Tak naprawdę mecz ten mógł zostać zakończony już po 25 minutach, nominalni goście prowadzili bowiem już 7:1 i było pewne, że sięgną w tym starciu po zwycięstwo. Po przerwie temperatura meczu naturalnie spadła – gracze w granatowych strojach nie forsowali tempa, a Szwagry niespecjalnie były w stanie im zagrozić. Obie ekipy dorzuciły jeszcze po jednej bramce, co w żaden sposób nie wpłynęło jednak na końcowe rozstrzygnięcie.

 

jesien2023_kolejka4_szostka7.png

8. Liga Szóstek:

Płynnie przechodzimy do meczów na ósmym szczeblu, gdzie bezbłędni są wciąż gracze Stada Szakali. Zawodnicy w bordowych trykotach mieli przed tą kolejką passę trzech kolejnych zwycięstw, a po triumfie 8:3 nad Abnegatem została ona jeszcze przedłużona. Nominalnym gościom trzeba przy tym oddać, że dopóki wystarczało im „paliwa”, grali bardzo ambitnie i starali się dorównać kroku faworytowi. Dość powiedzieć, że na nieco ponad 5 minut przed końcem „Szakale” prowadziły jedynie 5:3. Końcówka meczu należała już jednak do nich, dzięki czemu pozostali na fotelu lidera.

Czwartą kolejną wygraną zanotowali także zawodnicy KTS-u Chimera, którzy po naprawdę arcytrudnym boju pokonali Młodych Perspektywicznych 3:1. Obie drużyny wyszły na murawę z mocnym postanowieniem odniesienia zwycięstwa i było to widać, byliśmy bowiem świadkami zażartej walki. Jako pierwsi do siatki trafili w 26’ goście, ale kilka chwil później MP wyrównali po strzale z „wapna”. W decydujących fragmentach więcej jakości pokazali jednak zawodnicy KTS-u, którzy po golach Błusia i Chlebowskiego zapisali na swoje konto bardzo cenne 3 pkt.

Broni w walce o mistrzostwo nie złożyli również zawodnicy Dzików Z Lasu, którzy w czwartej serii gier przejechali się po Skepton Bonito, wygrywając aż 14:2. Dominacja faworyta nawet przez chwilę nie podlegała w tym starciu dyskusji, czego najlepszym potwierdzeniem jest fakt, że jego losy zostały rozstrzygnięte jeszcze przed upływem 25 minut. „Dziki” zarówno w pierwszej, jak i w drugiej odsłonie strzeliły po 7 goli, z tą tylko różnicą, że po zmianie stron dwukrotnie uczynili to także rywale. Nie miało to natomiast wpływu na końcowy wynik, który dość dobrze odzwierciedla różnicą w grze obu ekip.

Dzięki wygranej 6:4 nad Szybkim Shotem do górnej połowy tabeli zawitał AJS Parts. Zwycięstwo nad „Złotymi” nie przyszło im natomiast łatwo, przeciwnik postawił bowiem naprawdę trudne warunki. Dość powiedzieć, że to nominalni gospodarze prowadzili najpierw 2:0, a następnie 3:1, zdając się być na dobrej drodze do wygranej. Po zmianie stron AJS wrzucił jednak piąty bieg, w krótkim odstępie czasu strzelając 4 gole i wypracowując tym samym przewagę, która finalnie dała im komplet „oczek”. Dzięki temu Oskar Kania i jego koledzy awansowali na piąte miejsce, Szybki Shot jest przedostatni.

Nadziei na udany sezon nie traci także Zespół R, który w efektowny sposób rozprawił się z FC Yelonkami, wygrywając aż 8:2. Spodziewaliśmy się tutaj dość wyrównanego starcia, ale nominalni gospodarze bardzo szybko zadali kłam tym przewidywaniom, już do przerwy wypracowując sobie czterobramkową przewagę. Ekipa Sebastiana Małczyńskiego zdawała się być oszołomiona takim obrotem spraw, nie będąc już w stanie wrócić do rywalizacji. Z pewnością nie pomogła także czerwona kartka, którą otrzymał kapitan FC Y. „eRka” skrzętnie to wykorzystała, strzelając kolejne dwa gole i pieczętując tym samym drugi jesienny triumf.

 

jesien2023_kolejka4_szostka8.png

9. Liga Szóstek:

Dziewiąty szczebel rozgrywkowy i kolejna drużyna z kompletem zwycięstw. Tym razem jest to Sokil, który w minionej kolejce rozgromił Mehisto aż 17:0! Nominalni goście stawili się na ten mecz „gołą” szóstką i bardzo szybko tego pożałowali. Rywal nie miał bowiem litości, raz za razem przedostając się pod bramkę i łącznie aż 17-krotnie trafiając do siatki. Prym w tym wiódł zwłaszcza Dmytro Petriianchuk, który zanotował 7 trafień. Sokil oprócz kompletu pkt może także pochwalić się wyśmienitym bilansem bramkowym (48:4), Mehisto z kolei wciąż znajduje się blisko strefy spadkowej.

Za plecami lidera wygodnie usadowił się PAOK Syfoniki, który nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Izby Wytrzeźwień. Pierwsza odsłona była jeszcze co prawda w miarę wyrównana – zakończyła się rezultatem 3:1 – ale po zmianie stron na murawie istniała już tylko jedna drużyna. Gracze PAOK-u dorzucili 7 kolejnych trafień, a dopiero brak koncentracji w samej końcówce sprawił, że dali sobie wbić drugiego gola. W ich barwach ponownie brylował Aleksander Opolski, który zanotował 5 bramek i 2 asysty. IW musi natomiast wziąć się w garść, po czterech kolejkach zamyka bowiem ligową tabelę.

Na „pudle” znajduje się także FC Stała Gwardia, która po bardzo trudnym meczu pokonała 4:3 Drogę. Śmiało możemy napisać, że był to pojedynek dwóch drużyn na bardzo zbliżonym poziomie. Do przerwy jedną bramką prowadzili gospodarze, ale krótko po przerwie rywal – za sprawą Józefa Dębeckiego – doprowadził do wyrównania. Taki rezultat utrzymywał się aż do 47’, gdy zwycięskiego gola dla „Gwardzistów” strzelił Michał Polak. Dzięki tej wygranej SG wciąż zajmuje trzecią lokatę, Droga zachowała z kolei piątą pozycję.

Ostatniego słowa najwyraźniej nie powiedzieli również Legosłowianie, którzy po zwycięstwie 3:2 nad Makabi Warszawa także mają w dorobku 9 „oczek”. Mecz ten – podobnie jak opisane wyżej starcie – było niezwykle wyrównane, a o jego losach zadecydowała dyspozycja Dominika Sędrowskiego. Snajper gości miał w niedzielę znakomity dzień, zdobywając wszystkie bramki dla swojej ekipy i walnie przyczyniając się do tego zwycięstwa. Gracze Makabi po raz kolejny zaprezentowali się jednak obiecująco i coś nam się wydaje, że sezon mogą zakończyć na wyższej lokacie niż ma to miejsce obecnie.

W meczu „o sześć punktów” bardzo cenne zwycięstwo odniosła Pożoga Bonito, która pokonała 3:1 Szybką Piłkę Młociny. Obie drużyny miały najwyraźniej świadomość wagi tego spotkania, obie za wszelką cenę dążyły bowiem do niepopełnienia błędu w defensywie. Efekt? Bezbramkowa pierwsza połowa. Impas krótko po przerwie przerwali gospodarze, którzy dwukrotnie pokonali Marcela Zalewskiego. Niedługo potem SPM zdobyła bramkę kontaktową, ale ostatnie słowo należało do PB, a konkretnie do Wojciecha Sekuły. Dzięki tej wygranej Pożoga awansowała na szóstą lokatę, zespół z Młocin z zerowym dorobkiem punktowym wciąż jest przedostatni.

 

jesien2023_kolejka4_szostka9.png

10. Liga Szóstek:

Swoją znakomitą passę kontynuują gracze NKS-u Piotrovia, którzy pokonując 9:6 Cool Team II odnieśli czwarte kolejne zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Tym razem nie przyszło ono jednak łatwo – do przerwy mieliśmy remis 4:4, a o końcowym rozstrzygnięciu przesądziła dopiero druga odsłona, w której młodzież zachowała więcej sił niż ich zdecydowanie bardziej doświadczony rywal. Kolejne świetne zawody rozegrał Władysław Oryszczuk, który zapisał na swoim koncie 3 gole i 2 asysty. Zasadne wydaje się zatem pytanie – czy ktoś będzie w stanie powstrzymać NKS?

Kroku rozpędzonemu liderowi wciąż dotrzymuje Team Ivulin 2023, który po bardzo zamkniętym meczu pokonał w minionej kolejce FC Obłupanych II 2:0. O losach tego starcia zadecydowała 38’, w której padły oba gole. Najpierw do siatki trafił Maksim Marshou, a chwilę później – po wielkim zamieszaniu w polu karnym – niefortunnie interweniował jeden z graczy gości. Finalnie to wystarczyło do zdobycia 3 pkt, choć trzeba przyznać, że Obłupani II napędzili faworytowi sporego stracha. Ostatecznie musieli jednak obejść się smakiem, przez co wciąż zamykają ligową tabelę.

Spory zawód sprawili swoim kibicom zawodnicy Po Gwarancji, którzy pomimo trzybramkowego prowadzenia ulegli Zielonym Bielanom 3:5. Pierwsze pół godziny było w wykonaniu ekipy Pawła Gałązki bardzo solidne, o czym świadczył wynik. Wówczas w ich grę wkradła się niewytłumaczalna niemoc, doprawiona szczyptą nonszalancji. Tę niefrasobliwość skrzętnie wykorzystali rywale, którzy – dowodzeni przez Mateusza Kiersnowskiego – odwrócili losy spotkania. Po tej porażce PG spadli na piątą lokatę, ZB są natomiast tuż za nimi.

Wpadkę Po Gwarancji wykorzystał m.in. Elektrowoźniak, który po wygranej 9:5 nad Bonifikartą Enjoyers zameldował się na czwartej lokacie w ligowej stawce. Zwycięstwo to okupione zostało jednak nie lada wysiłkiem, do przerwy to rywal prowadził bowiem 4:3. Dopiero znakomita postawa w drugiej odsłonie pozwoliła nominalnym gościom wyszarpać komplet punktów. Tego sukcesu nie byłoby, gdyby nie fantastyczna postawa Vasyla Baibukha. Snajper Elektrowoźniaka strzelił aż 5 goli, walnie przyczyniając się do triumfu.

Bardzo ciekawie było także w pojedynku pomiędzy Ikeros Kielianos FC a Rzursami. Do przerwy zdecydowanie lepsi był pierwszy z wymienionych zespołów, który prowadził różnicą dwóch bramek. W przerwie goście musieli najwyraźniej powiedzieć sobie kilka mocniejszych słów, na drugą połowę wyszli bowiem kompletnie odmienieni. IK także nie mieli zamiaru odpuszczać, w skutek czego na niespełna 2 minuty przed końcem mieliśmy remis 3:3. Wówczas sprawy w swoje… nogi wziął Julian Celiński, który precyzyjnym uderzeniem zapewnił swojej ekipie drugi tej jesieni komplet punktów.

jesien2023_kolejka4_szostka10.png

 

Sponsorzy