Coraz mniej niewiadomych!

Blisko, coraz bliżej… Sezon jesienny w Lidze Bemowskiej nieubłaganie zbliża się do końca, co oznacza, że coraz większa liczba kluczowych miejsc zostaje obsadzona. W miniony weekend po historyczne mistrzostwo 1. Ligi Siódemek sięgnął Team Ivulin Rabona, który sukces ten przypieczętował efektownym triumfem nad FC Desantem. Na „Szóstkach” tytuły mistrzowskie przyklepali z kolei FC Anh Em 37 (3. Liga), FC Lunan (5. Liga) oraz FC Allians (6. Liga). Na pozostałych szczeblach rozgrywkowych trwa natomiast zażarta walka, a decydujące mecze odbędą się dopiero w ostatniej serii gier. W ósmej kolejce na obiektach przy Obrońców Tobruku działo się jednak naprawdę dużo, a o wszystkich najważniejszych wydarzeniach dowiecie się z przygotowanego przez nas podsumowania. Zapraszamy do lektury!

 

Totalbet 1. Liga Siódemek:

W Pierwszej Lidze Siódemek byliśmy pewni, że w przedostatniej kolejce wyłonimy zdobywcę tytułu. I tak się stało, ale zaczniemy nasze podsumowanie od jedynego sobotniego spotkania pomiędzy Sportivo Warszawa i Harataczami. Spodziewaliśmy się tu zaciętego boju, tymczasem gospodarze nie dość, że mieli szczelną defensywę, to w dodatku „robotę robiły” ich indywidualności z przodu. Czyli Alperinca, Alex i Anas El-Ansarii. Już po niecałym kwadransie było 2:0 i ten stan utrzymywał się aż do 39 minuty. Wówczas Sportivo podwyższyło na 3:0, a kilka momentów później poprawiło na 4:0 i tak już się utrzymało do ostatniego gwizdka. SW po tej wygranej wciąż się liczą w wyścigu o pudło.

W niedzielę rano formalności miał dopiąć Team Ivulin Rabona. Komanda rodem z Białorusi w razie zdobycia trzech oczek przyklepałaby mistrzowski wazon i spodziewaliśmy się właśnie takiego rozstrzygnięcia. Szczególnie że ich rywalem była czerwona latarnia ligi FC Desant. Jednak gospodarze w pierwszej części postawili twarde warunki i było tylko 1:2. Worek z bramkami rozwiązał się po zmianie stron. Wtedy trio Dzmitry Belash – Dima Shylo – Max Smalenski podkręcili tempo, już po nieco pół godzinie zrobiło się 1:6 i było pozamiatane. Skończyło się na 2:8, co było ósmym zwycięstwem z rzędu dla Rabony, co tylko potwierdziło, że ta drużyna w pełni zasłużenie sięgnęła po złote medale. Wielkie brawa, Panowie!

Konfrontacja Old Young z Dynamo miała swój ogromny ciężar gatunkowy, gdyż obie ekipy są zagrożone spadkiem. Co zapowiadało wyrównane widowisko, ale tym razem byliśmy świadkami przebudzenia Niebiesko-białych. Nominalni goście już po pierwszej połowie mieli wynik 0:5, w czym największy udział mieli Kostya Didenko, Oleksandr Tarchorin, Maksym Frantisov i najlepszy na placu Mykola Ketłov, który co prawda gola nie strzelił, ale z defensywy wyprowadzał niemalże wszystkie akcje. W 26 minucie goście powiększyli przewagę do 0:6 i później tempo tej potyczki spadło. Dopiero na finiszu OY przebudzili się i zmniejszyli rozmiary porażki do 2:6. Dynamo wydostało się spod kreski kosztem Old Young, ale tutaj nadal nikt nie może być pewny pierwszoligowego bytu.

Następnie obejrzeliśmy bemowskie „El Classico”, czyli rywalizację Chemika Bemowo z Moszna Squadem. Zieloni przybyli na to starcie bez zmian, goście zaś mieli szeroką kadrę i to ostatecznie zadecydowało o rezultacie. Gdyż dopóki były siły, Chemicy wyglądali znacznie lepiej od oponentów. Do przerwy CB zaprezentowali bardzo mądry, wyrachowany futbol, skutecznie punktując Mosznę (prowadzili 3:1, a tu na uwagę zasługiwała bramka do szatni w same „widły autorstwa Szymona Więckowskiego). Drużyna w czarnych trykotach w drugiej części wzięła się do pracy. Trio Filip Szewczyk – Karol Nowak – Bartek Goździewski rozkręciło towarzystwo i dzięki temu Moszna, nie bez problemów, ale wyciągnęła na 3:4. A to sprawiło, że Michał Burzyński i spółka niemal na pewno zdobędą wicemistrzostw.

Jako ostatni na boisku stawili się Defenders oraz Zmarnowane Talenty. Mecz ten, mówiąc delikatnie, nie porwał widzów, więc możemy go wrzucić do szufladki z napisem „dla koneserów”. Bohaterem był tu golkiper ZT Darek Hanowicz, który w 48 minucie świetną interwencją uratował swój zespół przed porażką. I dzięki temu skończyło się na 0:0, które z pewnością nie było dla nikogo zadowalające.

jesien2023_kolejka8_siodemki1.png

Totalbet 2. Liga Siódemek:

W sobotni poranek rozpoczęła się rywalizacja w Drugiej Lidze Siódemek. Tu wystartowaliśmy od FC Futbalowski i Impulsu FC. W teorii miał być to łatwy mecz dla wicelidera, ale gospodarze sprawili rywalom mnóstwo problemów. Pierwsza, wyrównana odsłona, z lekką przewagą gości, zakończyła się golem do szatni Kyrylo Kuda. Tuż po wznowieniu gry na 0:2 poprawił Artur Burmistrov, ale szybka odpowiedź w postaci trafień Emira i Davida sprawiła, że mieliśmy 2:2. Ten stan utrzymywał się aż do 46 minuty. Wówczas Impuls za sprawą samobója zapewnił sobie zwycięstwo 2:3 i zbliżył się do wicemistrzostwa.

Tego samego nie możemy powiedzieć o Los Aspirantos. Załoga w biało-niebieskich trykotach wypadła poza top3 po porażce z BKS 04 Górki 1:2. Zaczęło się nieźle, w 11 minucie drogę do siatki znalazł niezawodny Witold Tatarewicz. Lecz jeszcze przed końcem pierwszej części do wyrównania doprowadził Artur Jaszczak. Po zmienia stron BKS poczynał sobie coraz śmielej i w 46 minucie zadał decydujący cios. Po akcji bardzo dobrze dysponowanego Macieja Sidorowicza najlepszy na placu Jaszczak skompletował dublet i trzy punkty wjechały na konto Górek.

W niedzielę rano byliśmy świadkami starcia nowo koronowanego mistrza, Tornado UA, i bijącymi się jeszcze o miejsce na pudle Chlejsami FC. Niepokonana dotąd komanda rodem z Ukrainy była faworytem tego spotkania i nawet na starcie miała inicjatywę, ale z czasem nominalni goście za sprawą Dominika Szarpaka zaczęli się odgryzać. I po kwadransie dopięli swego. T UA próbowali odrabiać straty, ale fantastycznie między słupkami spisywał się Gonzo Silva. W 34 minucie Szarpak po raz drugi wpisał się na listę strzelców i zrobiło się 0:2. Tornado nie odpuszczało i 10 minut później po pięknym strzale Vasyla Shevchuka zbliżyli się na 1:2. Lecz po chwili Chlejsy odpowiedzieli 3 zabójczymi ciosami (przy ogromnym udziale Patryka Świstowskiego) i finalnie mieliśmy niespodziankę, jaką był wynik 1:5.

W konfrontacji FC Zaborów z Old United o wszystkim zadecydowała pierwsza odsłona. W tej Antek Drynkowski w dość przypadkowy sposób pokonał golkipera przeciwników i było 1:0. Czerwoni starali odrobić, ale tego dnia skuteczność nie była ich sojusznikiem. Szwankowało to wykończenie, to ostatnie podanie. I dzięki temu FC Z zgarnęli trzeci skalp z rzędu i wydaje się, że po kryzysie z pierwszej połowy sezonu nie ma już mowy.

W rywalizacji czerwonej latarni First Eleven FC i Dream Team Warsaw pewniakiem byli goście i tutaj sensacji nie było. DTW dowodzeni trio Kamil Kuźniewski – Jonatan Politowicz – Krzysztof Gołos już na przerwę schodzili przy stanie 0:3. A w drugiej części Dream Team nie zamierzał się zatrzymywać, raz za razem punktując FE FC. Ostatecznie brygada nieobecnego (w tajemniczych okolicznościach) Macieja Szpakowskiego pewnie robiła First Eleven FC 0:7 i taki rezultat sprawił, że gospodarze już na pewno spadną z ligi. Goście zaś wciąż mogą marzyć o wicemistrzostwie.

 jesien2023_kolejka8_siodemki2.png

 

Totalbet 3. Liga Siódemek:

Przeskakujemy płynnie do Trzeciej Ligi Siódemek. Tu wystartowaliśmy w sobotę niezwykle istotnym dla układu tabeli starciem Guadalajara FC i Walca. Hit ósmej serii gier lepiej się zaczął dla gości, którzy już w 6 minucie wyszli na 0:1. Po nieco ponad kwadransie mieliśmy wyrównanie, ale tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony niezawodny Olaf Jasiński zdobył gola do szatni i było 1:2. Tuż po wznowieniu gry na 1:3 poprawił Eduard Vakhidov (po podaniu Jasińskiego), ale po chwili Julek Strzegocki uderzył na 2:3. G FC próbowali wyrównać, ale ostatnie słowo należało do Walca. W 49 minucie najlepszy na placu Jasiński zagrał do Damiana Kacprzaka, a ten ustalił stan rywalizacji na 2:4.

Następnie byliśmy świadkami meczu o sześć punktów z udziałem dwóch ekip, które walczą o utrzymanie. Mowa tu Orłach Leszka RKS Pendrachy i Orłach Leszka. W pierwszej połowie obejrzeliśmy jedno trafienie, po pięknej indywidualnej akcji Olafa Orełko.  W drugiej zaś sporo było walki, ale przez długi czas wynik się nie zmieniał. Aż do 42 minuty. Wtedy to Orełko popisał się asystą do Aleksa Nowaka, a ten podwyższył na 0:2. nie minęło 120 sekund, gdy Orełko skompletował dublet i było już po zawodach. Gospodarzom udało się jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki do 1:3, ale na więcej zabrakło czasu. Orły spadły na ostatnią lokatę i ich sytuacja na ten moment jest bardzo trudna. RKS z kolei po premierowej victorii wciąż może uratować trzecioligowy byt, ale nie będzie o to łatwo.

Niepewni utrzymania są też Wariaty Kuchara. Ta zasłużona w naszych rozgrywkach ekipa mierzyła się z zawsze groźnym Drink Teamem i tu faworytem byli nominalni gospodarze. Norbert Taras i spółka, bo o nich mowa, lepiej weszli w ten mecz, gdyż po niespełna kwadransie goście trafili do własnej siatki, ale po chwili na 1:1 uderzył Wiktor Ziółkowski. W odpowiedzi do protokołu wpisał się Łukasz Tippe i po pierwszej części było 2:1. W drugiej do przodu ruszyli Wariaty i to przyniosło efekty w postaci goli Kamila Skowrońskiego i Pawła Solki. Lecz finisz należał do DT. W ostatnich minutach gospodarze dowodzeni przez Tippe (hat-trick) zadali rywalom trzy zabójcze ciosy, co dało im wygraną 3:2.

Wisienką na torcie ósmego weekendu zmagań miała być rywalizacja niepokonanego dotąd Team Ivulin Exile z Drink Menami. Komanda rodem z Białorusi miała tu przypieczętować mistrzowski wazon, ale to Pomarańczowo-niebiescy od pierwszych sekund prezentowali się lepiej. I to oni mieli lepsze okazje na strzelenie bramki, ale dobrze między słupkami spisywał się Leanid Isayenia. Ale i on musiał w końcu skapitulować tuż po przerwie, po uderzeniu głową Andrzeja Piaseckiego (po świetnej centrze Łukasza Skwarko). W 43 minucie niezwykle aktywny tego dnia Tomek Sienkiewicz był faulowany w polu karnym i sam podszedł do piłki, ale Isayenia pierwszą próbę obronił, ale przy dobitce Skwarko był bez szans. Moment później Sienkiewicz w pięknym stylu posłał futbolówkę do Skwarko, a ten z bliska podwyższył na 0:3.

Nadal wszystko jest w rękach Ivulina, jeśli chodzi o tytuł, ale jeśli za tydzień Białorusini przegrają, to wciąż mogą ich dogonić dwie załogi. Wspomniany wyżej Walec i Zielony Stolik, który w tej kolejce otrzymał walkowera od KS Na Pełnej.

 

jesien2023_kolejka8_siodemki3.png

Totalbet 4. Liga Siódemek:

Mistrza nie poznaliśmy też w Czwartej Lidze Siódemek, ale aktualny lider zrobił ku temu ogromny krok. Team Ivulin TUT, bo o nich mowa, w pierwszym sobotnim spotkaniu mierzył się z mającymi nadzieje na medale FC Obłupanymi. W pierwszej odsłonie oglądaliśmy zacięte zawody i obaj bramkarze mieli sporo pracy. Musimy tu docenić zwłaszcza Yahora Shyka. Shyk był bohaterem tych zawodów nie tylko dzięki postawie między słupkami. W 42 minucie golkiper TUT fantastycznie uderzył z rzutu wolnego na 1:0. Niedługo potem na 2:0 poprawił Zmicer Jarmolenka i dzięki temu Ivulin utrzymał się na szczycie. I jeśli Białorusini za tydzień zgarną trzy oczka, to sięgną po mistrzowski wazon.

FC Wtorki jeszcze nie dawno byli na pierwszej pozycji, ale ostatnio wypadli z wyścigu o tytuł. A teraz, po dość niespodziewanym remisie 1:1 z bijącą się o utrzymanie Warszawą Utd nawet o miejsce na pudle może być trudno. Sama potyczka, mimo że aż do 42 minuty utrzymywał się bezbramkowy remis, była żywa, ciekawa i obfitowała w dogodne sytuacje. We wspomnianej 42 minucie notujący świetny występ David Akhimen wpisał się na listę strzelców, ale dosłownie chwilę później do wyrównania doprowadził Tomek Chlebowski. Jak się okazało, wynik 1:1 utrzymał się do końca, co na pewno dla obu drużyn nie było satysfakcjonującym rozstrzygnięciem.

To tyle na sobotę. W niedzielę zmagania otworzyli FC Kazubów i Agil At Agord. Goście wciąż mogą myśleć o złocie i to oni już w 3 minucie wyszli na 0:1. Po nieco ponad kwadransie FC K wyrównali, ale potem gola do szatni po akcji Artura Kolanowskiego zdobył Marek Wójcik. Po zmianie stron Agil przejął już w pełni inicjatywę i kierowany przez duet Michał Kulpiński – Damian Metryka skutecznie punktował rywali, zwłaszcza w końcowej fazie tych zawodów. Finalnie Agil At Agord wygrał tu w pełni zasłużenie 2:6 i, jak wspomnieliśmy wyżej, ta ekipa utrzymała się w walce o najcenniejsze trofeum. Wszystko rozstrzygnie się w najbliższy weekend.

Swoją dobrą dyspozycję potwierdziła Finansova, która po pokonaniu Drużyny Actimela zbliżyła się do strefy medalowej. W pierwszej połowie oba zespoły wbiły sobie po sztuce (drogę do siatki znajdywali Łukasz Rysz i Piotr Ziółkowski), a w drugiej nominalni gospodarze poszli za ciosem. Po pół godzinie gry dublet skompletował Rysz, niedługo później na 3:1 poprawił Bartek Borys i DA znaleźli się w trudnym położeniu. Jednak goście nie składali broni i w 42 minucie zmniejszyli straty do 3:2. Ale Finansowa nie dała sobie odebrać zwycięstwa i po zainkasowaniu niezwykle ważnych trzech punktów awansowała na czwartą lokatę.

Na sam koniec obejrzeliśmy w akcji dwa teamy, które biją się jeszcze o utrzymanie. Żoliball i FC Lemberg, bo o nich mowa, mierzyli się w bezpośrednim starciu i tu lepsi okazali się Zieloni. O sukcesie nominalnych gospodarzy zadecydowała przewaga wypracowana przed przerwą. Dzięki współpracy Dawida Fabrowicza z Maksem Niedźwieckim już po niecałym kwadransie mieliśmy 3:0. A w 23 minucie zrobiło się już 4:0. FC L zdołali odpowiedzieć za sprawą Vasyla Rymyka, a tuż po rozpoczęciu drugiej połowy na 4:2 strzelił Roman Martemianov. Brygada w zielonych strojach szybko opanowała sytuację i wbiła oponentom jeszcze dwie bramki, triumfując tu 6:2. Co pozwoliło Żoliballowi mieć nadzieje na uniknięcie spadku.

jesien2023_kolejka8_siodemki4.png

 

Totalbet 5. Liga Siódemek:

Czas na Piątą Ligę Siódemek, gdzie, co nie było wielką niespodzianką, poznaliśmy złotego medalistę. Miało to miejsce w niedzielę. Zanim do tego doszło, w sobotę rozegraliśmy dwa spotkania. W pierwszym z nich mający jeszcze nadzieje na tytuł The Gunner Cavaliers mierzyli się z Huragan Old Boys. Zgodnie z zapowiedziami, były to zacięte zawody. Huragan dwukrotnie wychodził na prowadzenie za sprawą Przemka Girgiela, ale Kanonierzy mieli tego dnia w składzie Hishama oraz Elyasa. Ten pierwszy odpowiadał za destrukcję, ten drugi zaś brylował w ofensywie (gol i dwie asysty). I właśnie postawa tej dwójki zaowocowała tym, że Cavaliers zwyciężyli 2:4 i dzięki temu przedłużyli swoje nadzieje na miejsce w top3.

Następnie na placu zameldowały się dwie załogi znajdujące się na końcu stawki, czyli WAP '07 oraz Czupakabry Warszawa. Dość nieoczekiwanie te dwie ekipy stworzyły kapitalne widowisko, zresztą wynik 6:7 tego najlepszym świadectwem. Od początku byliśmy tu świadkami szalonej wymiany ognia i już do przerwy obejrzeliśmy siedem trafień (4:3). U Fioletowych atak opierał się na kilku nazwiskach (głównie Mateusz Rozenek i Patryk Mazur), u CW z kolei  Tarik Ait Ouahioune dawał prawdziwe „one man show”. Napastnik goście aż pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców, a do tego dorobku dołożył też dwie asysty. I to właśnie dzięki niemu Czupakabry sięgnęły po premierową victorię tej jesieni.

Przechodzimy do punktu kulminacyjnego ósmej kolejki, czyli do niedzielnej konfrontacji FC KBDB i Razam. Komanda rodem z Białorusi, by przypieczętować mistrzowski wazon, musiała zgarnąć komplet oczek i tutaj nie będziemy bawić się w budowanie napięcia – udała im się ta sztuka. Od początku Czerwono-czarni przejęli inicjatywę i między 10 i 17 minutą dowodzeni przez Arcioma Kijko zadali rywalom trzy skuteczne uderzenia. Po pierwszej części było 0:3, a ten rezultat mógł być znacznie wyższy, ale cudów między słupkami dokonywał golkiper gospodarzy Tuyen Uong. W 37 minucie do drogę do siatki znalazł Son Anh, ale po niespełna 60 sekundach Kijko skompletował dublet i było 1:4. I taki też stan utrzymał się do ostatniego gwizdka, po którym Razam mogli cieszyć się ze zdobycia tytułu. Panowie, dobra robota, gratulacje!

Ciekawie było też w rywalizacji Nie Ma Mocnych i TSP Szatańskie Pęto. Faworytem byli nominalni gospodarze i to oni do przerwy prowadzili 2:0 po dwóch golach do szatni. TSP nie poddawało się i na kwadrans przed końcem dzięki Marcinowi Andrulewiczowi zmniejszyli straty do 2:1. Lecz w 41 minucie drugą bramkę zdobył najlepszy na murawie Michał Dwórznik i wydawało się, że NMM dowiozą wynik. Nic bardziej mylnego. W 47 minucie Pęta zbliżyli się na 3:2, a 60 sekund później Andrulewicz dał wyrównanie 3:3 i obie drużyny musiały podzielić się punktami.

Ten remis najbardziej ucieszył konkurenta Nie Ma Mocnych do podium, czyli Chyże Rosomaki. Jacek Dobraczyński i jego świta podejmowali Walec II i tu spodziewaliśmy się, że goście sprawią więcej problemów Niebieskim. Tak się nie stało. Chyże od startu zdominowali wydarzenia na boisku, co potwierdziły trafienia Karola Zubińskiego i Rafała Nowaka. W drugiej odsłonie CR kontynuowali dobrą grę i na efekty nie trzeba było długo czekać. Grzegorz Matwiejek podwyższył na 3:0, Zubiński dołożył jeszcze dwie sztuki i zrobiło się 5:0. Na finiszu obudzili się Zieloni, ale udało im się tylko zmniejszyć rozmiary porażki do 5:1.

 

jesien2023_kolejka8_siodemki5.png

SuperLiga6:

Śmiało możemy napisać, że hit pomiędzy KS-em Browarek i eXc Mobile Ochotą nie zawiódł. Świetne tempo, ostre starcia i przede wszystkim mnóstwo jakości piłkarskiej – kibice oglądający to spotkanie z pewnością nie mogli narzekać. W mecz lepiej wszedł Browarek, który po golach Pietrzaka i Chrobaka prowadził 2:0, ale rywale – za sprawą Szewczyka i Bieniasa – doprowadzili do wyrównania jeszcze przed przerwą. Decydujący dla losów meczu okazał się fragment pomiędzy 36’ a 37’, gdy gospodarze dwukrotnie trafiali do siatki Ochoty. Wicemistrzowie Polski zdołali co prawda jeszcze złapać kontakt, ale w 47’ ich nadzieje choćby na remis rozwiał najlepszy na murawie Pietrzak i to Browarek mógł cieszyć się z niezwykle cennej wygranej. Wynik ten sprawia zresztą, że sytuacja w kontekście walki o złoto nabrała niemałych rumieńców.

Szans na odskoczenie od rywali nie wykorzystali gracze Fair Partner, którzy nieco nieoczekiwanie ulegli 1:2 Połczyn Brothers. Mecz ten był dość zamkniętym widowiskiem, ale zdecydowanie lepiej w takiej grze odnaleźli się nominalni goście. PB za sprawą Wełpy Andrzejczaka stosunkowo szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie, a w następnych minutach starali się kontrolować boiskowe wydarzenia, nie pozwalając przeciwnikowi na zbyt wiele. Gorąco zrobiło się dopiero w końcówce, gdy w 48’ kontaktowego gola strzelił Nazarov. Ekipie z Ukrainy zabrakło już jednak czasu na doprowadzenie do wyrównania, przez co musiała pogodzić się z pierwszą porażką od czasu inauguracyjnej kolejki, gdy ulegli Ochocie.

W grupie spadkowej na czele wciąż Altus, który rzutem na taśmę pokonał 3:2 FK Almaz. O pierwszej połowie możemy napisać chyba tylko to, że się odbyła. Obie ekipy potrzebowały najwyraźniej sporo czasu na rozkręcenie, do przerwy nie oglądaliśmy bowiem bramek. Strzelanie zaczął chwilę po zmianie stron Domka, ale rywal szybko odpowiedział (gol Vakhidova). Podobnie było z trafieniem na 2:1 Muzyki – dwie minuty później za sprawą Kobylarskyja goście znów doprowadzili do remisu. Na trafienie z ostatniej minuty najlepszego na placu Domki nie znaleźli już jednak odpowiedzi i to beniaminek zgarnął niezwykle cenny łup w postaci 3 pkt. Dla Almazu ta porażka oznacza z kolei przypieczętowanie spadku z ligi.

Wreszcie kilka ciepłych słów możemy poświęcić także Wilkom, które zagrały na miarę swojego potencjału i rozbiły w pył FC Franklin Club aż 8:1. Losy tego spotkania rozstrzygnęły się już przed przerwą, po 25 minutach gry gospodarze prowadzili bowiem aż 6:0. Ogromny wpływ na ich grę miał bez wątpienia tercet Malinowski Janiszewski Boiko. Pierwszy zapisał na swoim koncie 5 goli, asystę i tytuł MVP, drugi zanotował hat-tricka, a trzeci popisał się aż czterema decydującymi podaniami. Dzięki tej wygranej Wilki uczyniły potężny krok w kierunku utrzymania, jednocześnie mocno utrudniając osiągnięcie tego celu Franklinowi.

jesien2023_kolejka8_superliga6.png

 

2. Liga Szóstek:

Na zapleczu SuperLigi wciąż przewodzą Gramy Czasami, którzy w miniony weekend 3 pkt zdobyli bez gry, otrzymując walkowera od SS Cyrkulatki. Za ich plecami bardzo ważną wygraną odniosła natomiast Klaunfiesta, która w meczu na szczycie pokonała 9:5 Bad Boys Zielonki. Mecz ten od początku lepiej układał się dla nominalnych gospodarzy, którzy zepchnęli rywala do defensywy i dość szybko wypracowali sobie w miarę bezpieczną przewagę. I choć BBZ uparcie dążyli do odwrócenia losów meczu, rywal był tego dnia zbyt mocno. Wynik taki oznacza, że Klaunfiesta wciąż liczy się w walce o tytuł mistrzowski. Musi jednak wygrać swój ostatni mecz i liczyć przy tym na korzystne rozstrzygnięcia w innych starciach.

Tuż za podium znalazła się Galicia, która nie bez problemów pokonała Maghreb United 5:3. Ekipa rodem z Ukrainy dość szybko wyszła na bezpieczne prowadzenie, już do przerwy będąc o trzy gole przed rywalem. Po zmianie stron do roboty wzięli się jednak MU, którzy za sprawą Fanana i Moufida złapali kontakt, wietrząc szansę na jakąś zdobycz punktową. Marzeń pozbawił ich chwilę później Hawryluk, pieczętując tym samym swój bardzo dobry występ. Galicia po tej wygranej wciąż ma szansę na zajęcie miejsca na „pudle”, choć trzeba przyznać, że są to szanse czysto matematyczne. Maghreb z kolei uczynił kolejny krok w kierunku spadku do niższej ligi.

Szansy na doskoczenie do czołówki nie wykorzystali Union Of Boys, którzy nieoczekiwanie ulegli 1:3 Elicie Prażmów. Musimy przyznać, że gracze w czerwonych strojach nawiązali tym meczem do swojej postawy z początku sezonu, gdy nic nie szło po ich myśli. Podobnie było w minioną niedzielę, a zdeterminowany rywal skrzętnie wykorzystywał nawet najmniejszy błąd. Tyczy się to zwłaszcza Mateusza Kozłowskiego, który już na samym początku popisał się dubletem, mocno ułatwiając swojej drużynie sięgnięcie po 3 pkt. Dzięki tej wygranej Elita zrobiła poważny krok w celu utrzymania w lidze, UOB stracili natomiast świetną szansę, aby włączyć się jeszcze do gry o najwyższe cele.

Utrzymanie zapewnili sobie z kolei FC NaNkacu, którzy po interesującym meczu wygrali 6:4 z ATS-em Husarią Piaseczno. Do pewnego momentu obie ekipy szły łeb w łeb – na kwadrans przed końcem mieliśmy wynik 3:3, a żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć rywalowi na więcej niż jednego gola. W końcówce zdecydowanie więcej sił zachowali jednak gospodarze, którzy za sprawą dubletu MVP tego meczu – Artura Bartosiaka oraz trafieniu Krzysztofa Gręziaka wyszli na bezpieczne prowadzenie. Trafienie w samej końcówce Filipa Tartasa na nic się już zdało i to „Kace” sięgnęły po bardzo cenny triumf.

jesien2023_kolejka8_szostki2.png

3. Liga Szóstek:

Na trzecim poziomie rozgrywkowym pewni pierwszego miejsca są już gracze FC Anh Em 37, którzy po tytuł sięgnęli niestety poza boiskiem – W1nnersi nie zebrali składu na mecz i byli zmuszeni oddać walkowera. Podobnie było w przypadku wicelidera – UKS-u Południe Czosnów, który otrzymał darmowe pkt od Dream Teamu Warsaw. Podium zamyka natomiast UA Team, który w minioną niedzielę niespodziewanie uległ 2:3 Powiewowi Czarnobyla. Nominalni goście znakomicie weszli w mecz (już w 1’ gola strzelił Mamiienko), ale potem było już zdecydowanie gorzej. Ambitnie grający rywal jeszcze przed przerwą zdołał doprowadzić do wyrównania, a po zmianie stron – za sprawą Przystupy – zadał decydujący cios. Wynik ten sprawia, „Radioaktywni” są już pewni utrzymania w lidze, ekipa z Ukrainy wciąż ma natomiast szansę na zajęcie drugiej lokaty, ale musi w tym celu liczyć na potknięcie konkurencji.

W grze o medale pozostaje także KP Kozia, która tylko w pierwszej połowie miała kłopoty ze Szczękami Szczęśliwice. Mimo tego nominalni goście wygrali tę część gry 4:2, a po zmianie stron dorzucili kolejne cztery „sztuki”, grając jednocześnie zdecydowanie uważniej w defensywie. Kozią do wygranej po raz kolejny poprowadził Piotr Stępniewski, który tym razem okrasił swój znakomity występ 4 bramkami oraz asystą. Dzięki tej wygranej gracze w białych strojach zrównali się punktami z UA Teamem i aby zdobyć medal, muszą w ostatniej kolejce uzyskać lepszy rezultat niż ich konkurent.

Matematyczne szanse na zajęcie miejsca na podium wciąż zachowuje także Legion, który po niełatwym meczu wygrał 5:3 z Kindybałami FC. Ogromny udział w tym sukcesie ma Piotr Świstak, którego cztery gole bezapelacyjnie zapewniły mu tytuł gracza meczu. Samo spotkanie do pewnego momentu układało się zresztą po myśli gospodarzy, ale szaleńczy zryw rywali sprawił, że w pewnym momencie gracze z „eLką” na piersi prowadzili już tylko jednym golem. Wówczas po raz kolejny dał o sobie znać popularny „Świrek”, który ustrzelił „karetę”, zapewniając jednocześnie triumf swojej ekipie. Aby Legion zakończył sezon na podium, musi on jednak wygrać za tydzień swój mecz i liczyć jednocześnie na porażkę KP Koziej oraz jakąkolwiek stratę pkt przez UA Team.

 

jesien2023_kolejka8_szostki3.png

4. Liga Szóstek:

Świadkami niesamowitego roller-coastera jesteśmy w czwartej lidze, gdzie lider zmienia się praktycznie co kolejkę. Tym razem na szczyt wskoczył KS Syfon, który rozgromił FC United aż 16:4. Trudno napisać o tym spotkaniu cokolwiek konstruktywnego, nominalni gospodarze od samego początku byli bowiem drużyną wyraźnie lepszą, z zadziwiającą regularnością pokonując golkipera rywali. „Zjednoczeni” co jakiś czas próbowali się odgryzać, ale na każdą zdobytą przez nich bramkę przypadały aż cztery stracone. Ostatecznie Syfon – dowodzony przez Jakuba Grunasa – odniósł zatem efektowne zwycięstwo, dające mu awans na fotel lidera.

Ze szczytu spadło natomiast East Crew, które w bardzo ważnym meczu uległo Retro Squadowi 5:6. Szybki dublet Ivanova zdawał się sugerować, że to ekipa z Ukrainy będzie dyktować w tym starciu warunki, ale rywal bardzo szybko otrząsnął się po tych ciosach. Jeszcze przed przerwą RS wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, wówczas wielki comeback zaliczyli natomiast EC, którym kilka minut drugiej połowy wystarczyło na doprowadzenie do wyniku 4:4. Potem nominalni goście jeszcze dwa razy wychodzili na prowadzenie, za drugim razem nie dali już go sobie natomiast odebrać. Dzięki wygranej RS awansował na trzecie miejsce, EC spadło natomiast za podium.

Wpadkę ekipy z Ukrainy wykorzystała Horda, która dość pewnie pokonała Semper Victorię. Nominalni goście co prawda dość długo nie mogli sforsować defensywy „Pomarańczowych”, gdy jednak udała im się ta sztuka, zanotowali aż pięć trafień w kwadrans. Rywale byli w stanie odpowiedzieć dwukrotnie, ale przewaga ekipy w czarnych trykotach wydawała się bezpieczna i dosyć komfortowa. Tak też w istocie było, Mateusz Żurawski i jego koledzy w decydującym fragmencie kompletnie „wygasili” emocje, dowożąc wynik 5:2 do końcowego gwizdka i zapewniając sobie tym samym awans na pozycję wicelidera.

Do górnej połówki tabeli wskoczyła FC Mrija, która po znakomitej końcówce pokonała 5:2 Moonfox. Aż do 42’ mecz ten był natomiast niezwykle wyrównany. Mamy tu na myśli zarówno jego przebieg, jak i wynik – na dwa gole Bartosha dubletem odpowiedział Rysz, przez co obie drużyny szły łeb w łeb. W decydujących chwilach zdecydowanie więcej sił oraz zimnej krwi zachowali najwyraźniej nominalni goście, którzy po trafieniach Gliba, Holobolova oraz Piddubrivnyi’ego zanotowali czwartą tej jesieni wygraną. Dla Moofoxu porażka oznacza z kolei, że zespół ten przed ostatnią kolejką wciąż nie jest pewien utrzymania.

Ze strefy spadkowej wydostali się natomiast Land of Fire, którzy w piekielnie istotnym starciu wygrali 5:3 z FC Harpaganami. Mecz ten dla obu zespołów stanowił prawdziwą huśtawkę nastrojów. Lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy szybko objęli prowadzenie 2:0. W dalszej części pierwszej połowy dubletem popisał się jednak Koźniewski, a trafienie Wysockiego sprawiło, że to goście schodzili na przerwę z korzystnym rezultatem. Po zmianie stron wyraźnie lepsi byli już jednak LoF, którzy po golach Mammadova, Maharramova i Aghayeva zainkasowali 3 pkt – prawdopodobnie kluczowe w walce o utrzymanie. Dla gości takie rozstrzygnięcie oznacza niestety pożegnanie z 4. Ligą.

jesien2023_kolejka8_szostki4.png

 

5. Liga Szóstek:

Na piątym poziomie rozgrywkowym tytuł przypieczętował FC Lunan, który w ósmej serii gier efektownie pokonał Meksyk 16 aż 12:5. Choć gracze z Ukrainy zanotowali piorunujący początek (po 4’ prowadzili już 3:0), w dalszej części pierwszej połowy rywal stawiał czynny opór, na przerwę schodząc z jedynie dwubramkową stratą. Po zmianie stron lider i nowo koronowany mistrz rozkręcał się jednak z każdą minutą, coraz bardziej odjeżdżając „Meksykanom” i w wielkim stylu pieczętując mistrzostwo. W ich szeregach po raz kolejny błyszczał Zakharii Mor, ale także jego koledzy zagrali świetny mecz.

Do roszady doszło natomiast za plecami złotych medalistów, gdzie drugie miejsce – po remisie 6:6 ze Spartą – utracili gracze X Force For Ever. Trzeba natomiast przyznać, że z perspektywy całych 50 minut remis wydaje się być zupełnie zasłużony. Obie ekipy nie miały zamiaru kalkulować i postawiły na atak, chcąc postawić się w jak najlepszej sytuacji przed ostatnią kolejką. Ostatecznie – choć w szeregach XFFE dwoił się i troił zdobywca 4 goli Marcin Gójski – możemy chyba napisać o „dwóch rannych”. Gospodarze spadli bowiem z drugiego miejsca, goście z kolei mocno ograniczyli swoje szanse na zajęcie lokaty „na pudle”.

Wpadkę XFFE wykorzystali FC Devs, którzy po świetnej drugiej połowie pokonali 7:4 Fortecę Bielany. Pierwsza odsłona pokazała natomiast, że nie będzie to dla faworyta łatwe starcie. Forteca grała odpowiedzialnie z tyłu i kreatywnie w ataku, dzięki czemu po 25 minutach to ona prowadziła 2:1. Co więcej, chwilę po zmianie stron gracze z Bielan dorzucili trzeciego gola, który – jak się okazało – mocno rozjuszył przeciwnika. Devsi ruszyli bowiem do ataku ze zdwojoną siłą i – prowadzeni przez Bartłomieja Piwowarczyka – ostatecznie sięgnęli po cenny triumf. Forteca wciąż ma natomiast los w swoich rękach – wygrana z Reytanem zapewni im utrzymanie.

Skoro wspomnieliśmy już o Reytanie, zawodnicy tej drużyny mogą bardzo mocno żałować straconej szansy. W starciu przeciwko Exspert Cleaning-Zambit bardzo długo byli dla faworyta równorzędnym przeciwnikiem, co więcej – to oni na niespełna kwadrans przed końcem prowadzili 5:4. Końcówka należała już jednak do rywala, który dzięki trafieniu Myski oraz dubletowi Kulnyka odniósł zwycięstwo, które wciąż daje nadzieję na zakończenie sezonu na podium. Graczom w czerwonych trykotach remis gwarantował natomiast utrzymanie, porażka sprawiła natomiast, że o zachowanie ligowego bytu zagrają w ostatniej kolejce przeciwko Fortecy Bielany.

Drugi punkt tej jesieni zdobył Cool Team, który podzieli się punktami z Raptusami Ursus, remisując 4:4. Gracze w czerwonych trykotach świetnie rozpoczęli to spotkanie (szybkie prowadzenie 2:0), ale potem mocno spuścili z tonu, co rywal skrzętnie wykorzystał. Choć ekipa z Ursusa już do przerwy odrobiła straty z nawiązką, Andrzej Krawczyk i jego zespół nie mieli zamiaru odpuszczać. Niedługo po przerwie wyrównał Kuropatwa, a na kolejne trafienie Raptusów w samej końcówce odpowiedział Bartosiewicz, ustalając wynik meczu. RU przypieczętowały tym meczem utrzymanie w lidze.

jesien2023_kolejka8_szostki5.png

 

6. Liga Szóstek:

W szóstej lidze tytuł mistrzowski zapewnili sobie gracze FC Allians, którzy rozbili AC Podhace aż 24:1! Trudno znaleźć w języku polskim słowa oddające aż tak dużą dominację faworyta, dlatego ograniczymy się jedynie do stwierdzenia, że lider od pierwszej do ostatniej sekundy meczu wskazywał przeciwnikowi miejsce w szeregu. Prym w tym wiódł zwłaszcza Volodymyr Holovchenko, który zakończył to spotkanie z bilansem 9 goli i 2 asyst. Dzielnie sekundowali mu jednak m.in. Denis Ternovyi (4 gole i 3 asysty) czy Kostiantyn Babin (3 gole i 5 asyst).

FC Allians nie mogliby jednak zapewnić sobie w miniony weekend tytułu, gdyby nie sensacyjna porażka wicelidera – Na Chodzonego FC, którzy sensacyjnie ulegli 1926 aż 2:8. Faworyt stawił się na ten mecz w wąskim, ale silnym zestawieniu osobowym i wydawało się, że nie powinien mieć większych kłopotów z odniesieniem zwycięstwa. Tymczasem rywale od samego początku narzucili swoje reguły gry i – prowadzeni przez Tomasza Świderskiego – zupełnie zasłużenie sięgnęli po 3 pkt. Taki rezultat oznacza, że 1926 wciąż liczą się w walce o „pudło”, a jednym z kontrkandydatów pozostaje NCh FC, który zachował drugą lokatę.

Na najniższy stopień podium awansowała Copanina, która po bardzo trudnym meczu pokonała Raptusy Ursus II 4:3. Do pewnego momentu wydawało się jednak, że gospodarze zgarną łatwe 3 pkt – po 27’ prowadzili już 3:0, pewnie zarządzając meczem. Wówczas przebudzili się gracze z Ursusa, którzy bardzo szybko złapali kontakt i na nowe rozgrzali emocje. Choć do końcowego gwizdka próbowali doprowadzić do remisu, ich starania na nic się zdały. Obie ekipy zdobyły bowiem jeszcze po jednej bramce, co finalnie zapewniło komplet „oczek” nominalnym gospodarzom.

Poza podium znalazł się FC Albatros, który dość nieoczekiwanie uległ 6:8 FC Screamersom. Gracze w żółtych trykotach od pierwszego gwizdka mieli problem z dobrze dysponowanym rywalem, przez co nie byli w stanie choćby zbliżyć się do rezultatu, który ich interesował. To goście nadawali ton boiskowym wydarzeniom i spotkała ich za to zasłużona nagroda w postaci niezwykle cennych 3 pkt. Wielki udział w tym sukcesie miał Tomasz Cyryłowski, który do 4 goli dorzucił także asystę. Obie drużyny wciąż mają szansę na zdobycie medalu, choć zdecydowanie bliżej tego celu – pomimo niedawnej porażki – są „Albatrosy”.

Ogromny krok w kierunku utrzymania wykonali zawodnicy Alea Iacta Est, którzy rozgromili Byczki Otousa aż 9:2. Nominalni goście potrzebowali sporo czasu na „rozkręcenie”, kiedy już jednak złapali swój rytm, zostawili rywala daleko za sobą. Trzy gole przed przerwą i aż pół tuzina po zmianie stron sprawiło, że Byczki nie mogły mieć wątpliwości, kto tego dnia bardziej zasługiwał na zwycięstwo. AIE w ligowej tabeli wciąż znajduje się co prawda za BO, ale w najbliższy weekend zmierzy się z ostatnimi w tabeli AC Podhacami, a dodatkowo ma jeszcze w zanadrzu zaległy mecz do rozegrania. Szanse na zachowanie ligowego bytu mocno zatem urosły.

jesien2023_kolejka8_szostki6.png

 

7. Liga Szóstek:

Na siódmym szczeblu rozgrywkowym ogromny krok w kierunku tytułu wykonała Hiszpania, która w bezpośrednim pojedynku o złoto pokonała Siopa Strikas 6:3. Mecz lepiej rozpoczął co prawda rywal, ale dowodzeni przez Samuela Garcię gracze z Półwyspu Iberyjskiego szybko przejęli kontrole nad boiskowymi wydarzeniami i już do przerwy prowadzili różnicą trzech goli. Po zmianie stron do roboty wzięli się Siopa Strikas, którzy w krótkim odstępie czasu „ukłuli” dwukrotnie, ale nie zmąciło to pewności siebie Hiszpanów. Co więcej, to właśnie nominalni goście trafili w końcówce dwa razy, odnosząc zasłużone zwycięstwo. „Samuelowski” i jego koledzy mogą być teraz pewni, że jeśli w 2 ostatnich meczach ugrają przynajmniej 4 pkt – zdobędą tytuł.

Miejsce na najniższym stopniu podium przypieczętowali z kolei gracze TS Ameby, którzy po niełatwym spotkaniu pokonali 5:4 Futgol Academy. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do faworyta – gracze Ameby byli szybsi, zwinniejsi i skuteczniejsi, dzięki czemu prowadzili pewnie i zasłużenie (5:2). Najwyraźniej ten rezultat sprawił, że w ich szeregi wdało się zbyt duże rozluźnienie – po zmianie stron ich aktywność w ofensywie była bowiem niewielka. Rywal nie był jednak w stanie w pełni tego wykorzystać, a umiejętności wystarczyło mu jedynie na zmniejszenie rozmiarów porażki. Bez względu na przebieg tego meczu nie sposób natomiast nie wyróżnić Jana Nachiło, który swoimi 4 golami mocno przyczynił się do końcowego rezultatu.

Choćby matematyczne szanse na „pudło” stracił Energetyk, który po prawdziwym thrillerze przegrał 7:8 z Gur-Budem. Śmiało możemy napisać, że żadna z tych drużyn nie miała zamiaru przesadnie myśleć o defensywie, dzięki czemu byliśmy świadkami meczu obfitującego w ogromne emocje. Po stronie gości dwoił się i troił Kacper Woźniak (autor aż 5 goli), ale było to zbyt mało aby wyszarpać choćby punkt ze zgranym kolektywem, którym bez wątpienia jest Gur-Bud. Wynik ten sprawia, że Energetyk zaprzepaścił jakiekolwiek szanse na podium, G-B z kolei jest już pewny utrzymania w lidze.

Niezły okres notują w ostatnich tygodniach Szwagry, które po raz drugi w ciągu kilku tygodni zaaplikowały rywalom tuzin bramek. Mecz przeciwko Ojcom RKS-u nie był jednak jednostronny, o czym świadczy rezultat końcowy – 12:7. Wyższość nominalnych gospodarzy nie podlegała natomiast dyskusji – gracze w białych trykotach byli zdecydowanie skuteczniejsi od rywala i zasłużenie sięgnęli po 3 pkt. Fantastyczny mecz rozegrał zwłaszcza Adrian Pęter, który aż ośmiokrotnie trafiał do bramki rywali.

Bardzo duży krok w kierunku utrzymania wykonała z kolei Brygada 75, która bez większych problemów uporała się z Le Cabaretem, zwyciężając 8:2. Nominalni gospodarze stawili się na ten mecz w szerokim i solidnym jakościowo zestawieniu, co udowodnili na murawie. Ich wyższość raczej nie podlegała dyskusji i nawet pomimo chwilowych przestojów byli w stanie zgarnąć pewne 3 pkt. Świetne zawody rozegrał szczególnie Maciek Skrzek, który zaliczył 2 gole i 3 asysty. Dzięki tej wygranej „Brygadziści” wydostali się ze strefy spadkowej, spychając „w otchłań” niedawnego rywala. Do końca wciąż pozostała jednak jeszcze jedna kolejka i sporo może się wydarzyć.

jesien2023_kolejka8_szostki7.png

 

8. Liga Szóstek:

Na ósmym poziomie rozgrywkowym mistrza wyłoni nam dopiero ostatnia kolejka, w minioną niedzielę zarówno liderujące FC Dziki Z Lasu, jak i drugie w tabeli Stado Szakali sięgnęły po komplet punktów. Pierwsza z wymienionych ekip otrzymała walkowera od AJS Parts, druga natomiast pewnie pokonała FC Yelonki 11:4. Gracze w bordowych trykotach potrzebowali co prawda trochę czasu aby wejść na właściwe obroty, ale gdy już to zrobili to nie było wątpliwości, że zasługują na komplet pkt. W ich szeregach ponownie błysnął Kamil Ceran, który dzięki 7 bramkom umocnił się na czele klasyfikacji strzelców. Jego drużyna wciąż zajmuje natomiast pozycję wicelidera i aby sięgnąć po tytuł, musi w ostatniej serii gier osiągnąć lepszy wynik niż „Dziki”.

Miejsce na najniższym stopniu podium utrzymała KTS Chimera, która po niełatwym meczu pokonała 4:2 Abnegata. Występujący jako nominalni goście gracze KTS-u bardzo szybko objęli prowadzenie za sprawą Rysza, ale zupełnie nie zmąciło to spokoju rywala, który bardzo długo mógł mieć nadzieję na korzystny rezultat. Po 40’ mieliśmy bowiem remis 2:2 i wiele wskazywało na to, że możemy być świadkami niespodzianki. W końcówce skuteczniejsi okazał się jednak faworyt, który najpierw wyszedł na prowadzenie po kolejnym trafieniu Rysza, a następnie przypieczętował rezultat trafieniem swojego golkipera – bezapelacyjnego MVP tego meczu – Piotra Jakubowskiego.

Ostatniego słowa w walce o „pudło” nie powiedzieli także Młodzi Perspektywiczni oraz Zespół R. Obie te ekipy wygrały w ósmej serii gier i oba mają przed ostatnią kolejkę 16 pkt, tracąc do trzeciej Chimery po dwa „oczka”.  Zdecydowanie bardziej efektowna była w minioną niedzielę „eRka”, która m.in. dzięki sześciu golom Pawła Chorostowskiego pokonała Skepton Bonito 9:5. Dużo bardziej oszczędni w trafienia byli gracze Tomka Muszyńskiego, którzy po zaciętym spotkaniu pokonali 2:1 Szybki Shot. Choć niemały udział w tym sukcesie miał kapitan, MVP meczu zdecydowaliśmy się wybrać strzelca gola otwierającego wynik – Macieja Nercza. Choć MP i Zespół R wciąż mają szansę na zakończenie sezonu z medalami, będzie to zadanie bardzo trudne, w ostatniej kolejce zmierzą się bowiem odpowiednio z wiceliderem oraz liderem.

jesien2023_kolejka8_szostki8.png

9. Liga Szóstek:

Także w dziewiątej lidze kwestia tytułu rozstrzygnie nam się dopiero na finiszu. W grze o złoto wciąż pozostają Sokil oraz Legosłowianie. Ci drudzy otrzymali w miniony weekend walkowera od Mehisto, ekipa z Ukrainy bardzo pewnie pokonała natomiast Szybką Piłkę Młociny, zwyciężając 9:2. Pierwszy gol w tym starciu padł co prawda dopiero w 11’, ale od tego momentu nie ulegało wątpliwości, kto sięgnie po zwycięstwo. Gracze Sokilu byli szybsi, skuteczniejsi i bardziej zdeterminowani, co znalazło swoje przełożenie na wynik końcowy. W ich szeregach brylował zwłaszcza Oleh Martsyniuk, który wzbogacił swój indywidualny dorobek o 2 bramki i 4 asysty. Przed ostatnią serią gier Sokil ma nad Legosłowianami 3 pkt przewagi, do przypieczętowania mistrzostwa wystarczy mu zatem remis. Rywala urządza natomiast jedynie wygrana. Szykuje nam się meczycho przez wielkie „M”!

Korespondencyjny bój o medale koloru brązowego stoczą natomiast FC Stała Gwardia oraz PAOK Syfoniki. Ci pierwsi dość długo męczyli się w miniony weekend z Pożogą Bonito, na kwadrans przed końcem prowadzili bowiem zaledwie 2:0. Końcowe fragmenty były już jednak prawdziwym popisem faworyta – aż 9 strzelonych i zaledwie 1 stracony gol sprawiły, że ostatecznie „Gwardziści” sięgnęli po pewne i efektowne zwycięstwo. Spora w tym zasługa Franka Hassa, który zapisał na swoim koncie 3 bramki i 2 asysty.

Stała Gwardia musi natomiast mieć się na baczności, na ich potknięcie z utęsknieniem czeka bowiem PAOK Syfoniki. Gracze w czerwonych trykotach w ósmej kolejce nie dali większych szans Drodze, wygrywając 10:3. Musimy przy tym podkreślić, że po 20’ to nominalni gospodarze byli bliżej wygranej, prowadząc 1:0. Końcówka pierwszej oraz cała druga połowa należała już jednak do gości, którzy – prowadzeni przez Aleksandra Opolskiego – konsekwentnie powiększali swoją przewagę. PAOK wciąż ma zatem identyczny dorobek co FC Stała Gwardia, ale legitymuje się zdecydowanie gorszym bilansem bramkowym. Aby sięgnąć po medal, musi za tydzień osiągnąć lepszy wynik niż ich konkurent.

Potężny krok w kierunku utrzymania w lidze wykonali zawodnicy Makabi Warszawa, którzy w starciu „o sześć punktów” pokonali 6:3 Izbę Wytrzeźwień. Początek spotkania zdecydowanie nie wskazywał na takie rozstrzygnięcie, po pierwszym kwadransie to nominalni goście prowadzili bowiem różnicą trzech goli. Makabi jeszcze przed przerwą zdołało jednak zniwelować straty do zaledwie jednego gola, a po zmianie stron kontynuowało świetną grę, która w efekcie dała im wygraną. Taki rezultat sprawia, że Mateusz Kiljanek i spółka awansowali na siódmą pozycję i są już bardzo blisko „przyklepania” utrzymania. IW pomimo porażki także znajduje się „nad kreską”.

jesien2023_kolejka8_szostki9.png

 

10. Liga Szóstek:

W dziesiątej lidze na czele wciąż pozostaje NKS Piotrovia, która w miniony weekend nie dała najmniejszych szans zamykającym tabelę Ikeros Kielianos FC, wygrywając aż 9:0. Przewaga lidera tak naprawdę ani przez moment nie podlegała dyskusji, a po raz kolejny postacią wiodącą w ich składzie był Władysław Oryszczuk (4 gole i asysta). Tym razem show skradł mu jednak Aleksander Gotowiec, który z dorobkiem gola i 4 asyst został przez nas wybrany graczem tego meczu. NKS pozostaje zatem liderem, ale aby sięgnąć po tytuł musi liczyć na potknięcie mającej zaległy mecz Po Gwarancji.

Wspomniane Po Gwarancji wykonało natomiast kolejny krok w kierunku złota, pokonując w meczu na szczycie Elektrowoźniaka 5:1. Mniej więcej do 35’ przewaga wicelidera nie podlegała dyskusji – ten doświadczony zespół bronił się bardzo mądrze, a konkrety z przodu gwarantował mu duet Sobolewski Staniszewski. Po zdobyciu bramki na 4:0 w szeregi Po Gwarancji wdarło się jednak niepotrzebne rozluźnienie, który rywal próbował wykorzystać. Dobra dyspozycja Miękiny sprawiła jednak, że w jego siatce wylądował zaledwie jeden strzał, a rezultat meczu ustalił w końcówce najlepszy na murawie Paweł Staniszewski. Summa Summarum PG wygrali dość pewnie, dzięki czemu od złotych medali dzielą ich jeszcze dwa zwycięstwa.

Ciasno zrobiło się natomiast za plecami prowadzącej dwójki, gdzie aż trzy drużyny mają po 15 pkt. Wszystko z powodu tego, że Team Ivulin 2023 uległ w minioną niedzielę Zielonym Bielanom 0:3. Mecz ten od początku nie układał się po myśli drużyny z Białorusi, która szybko straciła gola i nie bardzo miała pomysł na to jak odpowiedzieć. Co gorsza, w samej końcówce ekipa z Bielan jeszcze dwukrotnie trafiała do ich bramki, pieczętując tym samym ważny triumf. Obie drużyny mają obecnie identyczny dorobek punktowy, a o ich losie zadecyduje ostatnia kolejka.

Szansy na zrównanie się punktami z wymienionymi wyżej ekipami nie wykorzystał Cool Team II, który niespodziewanie przegrał 3:4 z FC Obłupanymi II. Nominalni goście znakomicie rozpoczęli to spotkanie (dublet Kuka), ale potem było już zdecydowanie gorzej. O ich porażce zadecydowała znakomita dyspozycja Bartosza Trojanowskiego, który zdobył wszystkie cztery bramki dla swojej drużyny, zapewniając jej tym samym drugie zwycięstwo w tym sezonie. Taki rezultat sprawia, że CT II bardzo mocno utrudnił sobie walkę o zajęcie miejsca na podium. Nie zmienia to natomiast faktu, że wciąż jest to realny scenariusz.

Cenne 3 pkt mogli zapisać na swoje konto także zawodnicy Bonifikarty Enjoyers, którzy pokonali 5:4 Rzursów. Gracze w czerwonych trykotach potrzebowali w tym meczu nieco czasu na wejście na właściwe obroty, ale gdy już im się to udało, byli bezlitośni. Tyczy się to zwłaszcza Mateusza Jasztala, który dzięki 2 golom i asyście został przez nas wybrany najlepszym zawodnikiem tego meczu. W szeregach gości jak zwykle mnóstwo konkretów dawał Julian Celiński (3 gole), tym razem jego dobry występ nie przełożył się jednak na jakąkolwiek zdobycz punktową.

 

jesien2023_kolejka8_szostki10.png

Sponsorzy