Podsumowanie sezonu 9. Liga Szóstek!

Na dziewiątym poziomie rozgrywkowym bezkonkurencyjni okazali się Crimson Boys, którzy nie pozostawili przeciwnikom większych złudzeń. Świeżo upieczeni mistrzowie tytuł zapewnili sobie już na kolejkę przed końcem, a w ogólnym rozrachunku wygrali aż osiem z dziewięciu rozegranych spotkań. Za ich plecami znalazła się Finansova, która długo próbowała dotrzymać rywalowi kroku, w decydujących momentach okazała się jednak niezdolna do rzucenia im wyzwania. Podium uzupełniła natomiast Forteca Bielany, która dzięki lepszej końcówce sezonu wyprzedziła Siopa Strikas oraz Żoliball. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy również, że z ligi spadły ostatecznie Semper Victoria i Energetyk.

Tytuł mistrzowski dla Crimson Boys, któż by się tego spodziewał?! Prawdę mówiąc – dość szerokie grono odbiorców. Drużyna ta z bardzo dobrej strony pokazała się już ubiegłej zimy, wobec czego i teraz jej nazwę wymieniano w kontekście walki o złoto. Gracze w bordowych trykotach ewidentnie wzięli sobie te przewidywania do serca, miniona kampania była bowiem w ich wykonaniu fenomenalna. CB od samego początku narzucili zabójcze tempo, tydzień w tydzień odprawiając z kwitkiem kolejnych rywali. Ostatecznie licznik kolejnych triumfów zatrzymał się na ośmiu, a ich ofiarami byli: Żoliball (9:3), Energetyk (14:4), Inter Warszawa (5:1), Finansova (10:3), Forteca Bielany (12:9), Munja (12:2), Orły Leszka (6:3), a także Semper Victoria (6:2). To ostatnie zwycięstwo sprawiło zresztą, że już na kolejkę przed zakończeniem zmagań Crimson Boys mogli świętować wygranie ligi. To najwyraźniej podziałało na nich rozluźniająco, w ostatnim meczu ulegli bowiem Siopa Strikas (5:6). W żadnym stopniu nie umniejsza to natomiast znakomitej w ich wykonaniu kampanii. „Bordowi” wyraźnie zdystansowali konkurencję, dobitnie pokazując rywalom, kto zasługuje na końcowy triumf. Rzecz jasna oprócz wazonu mistrzowskiego w ich ręce trafiły też wyróżnienia indywidualne. Zdominował je Damian Kucharczyk (21 goli, 20 asyst, 5x MVP meczu), który został królem asyst, najlepszym obrońcą, a także najlepszym zawodnikiem sezonu, statuetkę dla najlepszego golkipera zgarnął zaś Wiktor Stankowski. Oprócz niego warto docenić również dyspozycję Piotra Zielińskiego, który strzelił 17 goli i zaliczył 13 asyst.

Srebrne krążki zgarnęli finalnie gracze Finansovej, którzy – jak już zdążyliśmy wspomnieć – przez długi czas starali się deptać Crimson Boysom po piętach. Dość powiedzieć, że w pierwszych siedmiu meczach gracze tej ekipy zanotowali aż sześć triumfów, część z nich bardzo efektownych np. 11:6 z Żoliballem czy 11:3 z Interem Warszawa. Tak się natomiast złożyło, że jedyną stratą punktów była porażka z późniejszym mistrzem (3:10), która postawiła ich w bardzo trudnej sytuacji w kontekście walki o końcowy triumf. Co więcej, ekipa w czarno-pomarańczowych trykotach zanotowała niezbyt udaną końcówkę sezonu, najpierw dzieląc się punktami z Orłami Leszka (6:6), a następnie ulegając 6:8 Munji. W ogólnym rozrachunku nie wpłynęło to natomiast na ich pozycję końcową – lider był nie do doścignięcia, przewaga nad grupą pościgową była z kolei bezpieczna. Drugie miejsce na koniec sezonu dla Finansovej stało się zatem faktem i możemy śmiało napisać, że jest to duży sukces tej sympatycznej ekipy. W ich szeregach prym klasycznie wiódł Łukasz Rysz, który z dorobkiem 31 goli został królem strzelców, a dodatkowo dorzucił do swojego dorobku także 8 asyst. Oprócz niego warto zwrócić także uwagę na świetny sezon w wykonaniu Mateusza Machnio, który wysoką dyspozycję potwierdził 7 golami i 7 asystami.

Na najniższym stopniu podium rozgrywki zakończyli gracze Fortecy Bielany, dla których ten pełen perturbacji, wzlotów i upadków okres zakończył się bardzo pozytywnie. Ekipa w białych koszulkach sezon rozpoczęła od wygranej nad Orłami Leszka (4:2), ale już tydzień później przyszła nieoczekiwana, sensacyjna wręcz porażka przeciwko Energetykowi (7:9). Reakcja była znakomita – zwycięstwa nad Semper Viktorią (9:3) oraz Siopa Strikas (6:4), ale potem w grze bielańskiej ekipy ponownie coś się zacięło. Efekt? Porażki z Crimson Boysami (9:12) i Finansovą (2:4), które w praktyce przekreśliły ich szanse zarówno na złote, jak i srebrne medale. Końcówka zimowej kampanii pokazała natomiast, że jest to świetna i ambitna drużyna. Wygrane nad Żoliballem (11:6) i Munją (walkower) dały im pewne trzecie miejsce, wygrana na zakończenie z Interem Warszawa (9:7) stanowiła jedynie pieczęć tego osiągnięcia. Na szczególne wyróżnienie za minioną kampanię zasłużył zdecydowanie Wojtek Kucharek (13 goli i 12 asyst), ale oprócz niego znakomitą robotę wykonywali także m.in. Oskar Kania (12 goli i 5 asyst) czy Bartosz Dawidczyk (6 goli i 5 asyst).

Tuż za podium znaleźli się Siopa Strikas, którzy po bardzo dobrym sezonie jesiennym, tym razem spuścili nieco z tonu. Trzeba im wszak przyznać, że zimową kampanię rozpoczęli obiecująco, po dwóch meczach mieli na swoim koncie komplet „oczek” (wygrane 5:3 nad Energetykiem i 7:2 nad Munją). Następnie przyszedł jednak zdecydowanie gorszy okres, skutkujący zaledwie jednym punktem zdobytym w czterech meczach. Lepsi od ekipy w czarnych trykotach okazywali się wówczas: Finansova (5:9), Forteca Bielany (4:6) oraz Orły Leszka (2:3), a remisem zakończyło się starcie przeciwko Interowi Warszawa (2:2). Te rozczarowujące bez wątpienia wyniki sprawiły, że szansa na zgarnięcie złotych lub srebrnych medali ulotniła się na dobre. Siopa Strikas wciąż pozostawali natomiast w grze o brąz, a dzięki wygranym z Semper Viktorią (3:2) i Crimson Boysami (6:5) perspektywa ta nie wydawała się nierealna. Remis w ostatniej kolejce z Żoliballem (2:2) przy jednoczesnym zwycięstwie Fortecy Bielany pozbawił ich jednak złudzeń, a sezon zimowy zakończyli tuż za „pudłem”. Stanowi to niewątpliwie pewien niedosyt, choć uważamy, że „Czarni” przekują to niepowodzenie w pozytywy, które zaprocentują już podczas wiosennych rozgrywek. Szczególnie, że mają na czym budować – tacy zawodnicy jak Jakub Rusztecki (zimą 10 goli i 6 asyst) czy Karol Przechowski niejednokrotnie udowodnili już bowiem, że w piłkę grać potrafią.

Pierwszą połowę tabeli zamyka nam Żoliball, dla którego – po bardzo słabym początku sezonu – wynik ten jest naprawdę bardzo pozytywny. Po trzech seriach gier wydawało się bowiem, że drużyna w zielonych trykotach będzie poważnym kandydatem do spadku. Jej gracze mieli wówczas na koncie trzy wyraźne porażki, kolejno z Crimson Boysami (3:9), Munją (4:9) i Finansovą (6:11). Przełamanie nastąpiło już tydzień później, a wygrana nad Energetykiem (7:3) zapoczątkowała nową, tym bardziej zdecydowanie bardziej pozytywną serię. Pierwszy triumf w sezonie zimowym tak pozytywnie ich nakręcił, że zwyciężyli również dwa kolejne mecze – przeciwko Orłom Leszka (4:0) i Semper Viktorii (3:2). Ich dobrą passę przerwała dopiero Forteca Bielany (6:11), która niemal do zera ograniczyła tym samym szanse Żoliballa na zgarnięcie medali. „Zieloni” nie złożyli natomiast broni i w ostatnich dwóch kolejkach uzbierali łącznie cztery punkty (wygrana 6:2 nad Interem Warszawa i remis 2:2 z Siopa Strikas). To wszystko złożyło się na bardzo solidny, trzynastopunktowy dorobek i niezłą, piątą lokatę na zakończenie sezonu. Jak wspomnieliśmy na początku, z uwagi na bardzo słaby początek jest to wynik godny uznania. Gracze tej ekipy zapewne zastanawiają się jednak, gdzie zakończyliby rozgrywki, gdyby od samego początku punktowali z taką częstotliwością jak w sześciu ostatnich kolejkach. Pytanie to pozostanie naturalnie bez odpowiedzi, choć wyciągnięcie właściwych wniosków może poskutkować ugraniem „ziemniaków” już na wiosnę. Zwłaszcza jeśli nieco częściej w ich składzie będziemy oglądać Jakuba Dzieciątko, który w 5 meczach zdołał zapisać na swoje konto 8 trafień i 5 asyst.

Szóste miejsce zajęły Orły Leszka, które minionej zimy prezentowały mocno chimeryczną formę. Dość powiedzieć, że przez całe rozgrywki ani razu nie zdarzyło się, by zespół ten osiągnął dwa identyczne wyniki z rzędu! Gracze w zielonych strojach zimową kampanię rozpoczęli od porażki z Fortecą Bielany (2:4), po której przyszła solidna seria trzech spotkań bez porażki – wygrana z Interem Warszawa (4:0), remis z Semper Viktorią (4:4) oraz zwycięstwo z Munją (6:3). Potem niestety nie było już tak optymistycznie, kolejne starcia w ich wykonaniu to porażka z Żoliballem (0:4), triumf nad Siopa Strikas (3:2), porażka z Crimson Boysami (3:6), remis z Finansovą (6:6) i wreszcie przegrana z Energetykiem (2:3). Łatwo zatem zauważyć, że w drugiej części rozgrywek OL zanotowały ledwie jedno zwycięstwo. Ten fakt prawdopodobnie kosztował ich nawet miejsce na podium, gdyby utrzymali bowiem dyspozycję z pierwszych kolejek, mogliby śmiało powalczyć o „pudło”. Tak się jednak nie stało, wobec czego przypadła im w udziale jedynie szósta lokata. Może nie jest to wynik mocno rozczarowujący, niemniej liczyliśmy z ich strony na nieco więcej. Tak naprawdę jedynym zawodnikiem, który przez cały sezon grał na miarę możliwości był Krzysztof Ziejewski, który zapisał na swoim koncie 15 goli i 3 asysty.

Lokata nr 7 dla Munji, która znakomicie zaczęła sezon, a następnie bardzo mocno spuściła z tonu. Gracze występujący pod egidą znakomitej restauracji bałkańskiej w pierwszych dwóch seriach gier prezentowali się bardzo obiecująco, pokonując Inter Warszawa (5:4) oraz Żoliball (9:4) i wydawało się, że zgłoszą poważny akces do walki o medale. Nic bardziej mylnego! Ekipa w bordowych trykotach przegrała bowiem cztery kolejne mecze, nie tylko zamykając sobie drogą do „pudła”, ale wikłając się jednocześnie w walkę o utrzymanie. Ich sytuację znacząco poprawiło dopiero zwycięstwo nad Energetykiem (10:5) w siódmej serii gier. Potem oddali jeszcze walkowera Fortecy Bielany, a na zakończenie zimowych zmagań nieoczekiwanie pokonali Finansovą (8:6). Ten ostatni rezultat pokazuje zresztą, że potencjał tej drużyny jest chyba wyższy niż to, co zaprezentowali nam na zielonej murawie. Bo choć finalnie dość pewnie wywalczyli oni utrzymanie, apetyty przed rozpoczęciem sezonu były zapewne nieco większe. Z perspektywy minionych 9 meczów gracze Munji mogą chyba zakwalifikować ten sezon jako przeciętny – nic mniej, nic więcej. Wyższą ocenę niż reszcie kolegów wystawilibyśmy natomiast Andrejowi Denysovowi (6 goli, 5 asyst, 3x MVP) oraz Dawidowi Orzechowskiemu (10 goli i 4 asysty), którzy wyróżniali się na tle reszty zespołu.

Jedynie dzięki lepszemu wynikowi starcia bezpośredniego ligowy byt zachował Inter Warszawa. Gracze rodem z Ukrainy rozgrywki rozpoczęli fatalnie, w trzech pierwszych kolejkach ulegali bowiem kolejno Munji (4:5), Orłom Leszka (0:4) oraz Crimson Boysom (1:5). Przełamanie nadeszło dopiero w czwartej serii gier, gdy pokonali 4:3 Semper Viktorię. Mecz ten miał zresztą niebagatelne znaczenie dla losów utrzymania. Starciem tym gracze w żółtych koszulkach zapoczątkowali swój najlepszy okres w całym sezonie, ponieważ w kolejnych meczach zremisowali 2:2 z Siopa Strikas i pokonali 7:5 Energetyk. Jak się jednak okazało, wygrana nad „Granatowymi” była ostatnim momentem, w którym zapunktowali. Końcówka rozgrywek była w ich wykonaniu bliźniacza do początku – trzy kolejne porażki: z Finansovą (3:11), Żoliballem (2:6) i Fortecą Bielany (7:9). Wspomniany wcześniej mecz z Semper Viktorią sprawił jednak, że ostatecznie to ekipa zza naszej wschodniej granicy zachowała ligowy byt. Obie drużyny miały na finiszu rozgrywek identyczny dorobek (7 pkt), ale rezultat bezpośredniego starcia premiował w tym przypadku Inter. Nie zmienia to natomiast faktu, że za nimi raczej słaba kampania. Dobre trzy mecze nie mogą zamazać fatalnego początku i końca sezonu, gdy w sześciu meczach nie udało im się zdobyć choćby punktu. Niemniej jest to cenna nauczka na przyszłość i może ona zaprocentować już wiosną.

Jako się rzekło, pierwsze miejsce spadkowe zajęła Semper Victoria, której gracze ustąpili miejsca Interowi Warszawa jedynie z powodu przegranego meczu bezpośredniego. Trzeba natomiast przyznać, że degradacja zespołu w pomarańczowych trykotach wydaje się z przekroju całego sezonu zasłużona. Krzysztof Henrych i jego koledzy zbyt rzadko pokazywali w tym czasie umiejętności i charakter, z którego ich znamy. Pierwsze cztery mecze w ich wykonaniu to trzy porażki i remis z Orłami Leszka (4:4). Pierwsze zwycięstwo nadeszło w piątej serii gier, gdy pokonali 5:4 Munję, ale za chwilę znów przyszły trzy porażki, które pogrzebały ich szanse na zachowanie ligowego bytu. Trzeba wszak podkreślić, że tutaj widać już było walkę i ogromną ambicję – mecze przeciwko Siopa Strikas (2:3) i Żoliballowi (2:3) zostały przegrane minimalnie, a i w starciu z Crimson Boys (2:6) było zdecydowanie bardziej gorąco, niż wskazywałby na to rezultat końcowy. Efektem finalnym było jednak okrągłe „zero” po stronie zdobyczy, które przypieczętowało ich los. Pewna i efektowna wygrana nad Energetykiem (8:1) w ostatniej kolejce nie miała już większego znaczenia, choć pokazała, że zespół ten stać na zdecydowanie więcej. Celem nr 1 będzie teraz odbudowa morale i próba odbicia się po zimowym niepowodzeniu.

Stawkę w sezonie Zima 2024 zamknął Energetyk, który jednak niemal do samego końca bił się o utrzymanie. Ekipa w granatowych trykotach rozpoczęła rozgrywki przyzwoicie – najpierw nieznacznie uległa Siopa Strikas (3:5), a następnie wygrała z Fortecą Bielany (9:7) – ale potem było już dużo, dużo gorzej. Pięć kolejnych porażek sprawiło, że zespół ten znalazł się w piekielnie trudnej sytuacji, a do zapewnienia ligowego bytu potrzebował dwóch zwycięstw – w starciach z Semper Viktorią i Orłami Leszka. Ich marzenia rozwiał już pierwszy, przegrany 1:8 mecz z SV, który przypieczętował ich los. Tydzień później pokonali co prawda OL (3:2), ale w żaden sposób nie poprawiło to już ich sytuacji. Energetyk kończy zatem rozgrywki na ostatniej lokacie, co bez wątpienia jest dla nich niezwykle gorzką pigułką do przełknięcia. Tak długa seria kolejnych porażek nie mogła jednak nie wpłynąć na końcowy efekt, który jest smutnym odzwierciedleniem ich postawy w ostatnich trzech miesiącach. Mamy natomiast nadzieję, że ta sympatyczna i ambitna ekipa nie podłamie się tym niepowodzeniem i do rozgrywek wiosennych przystąpi z optymizmem. Będzie o to łatwiej, jeśli w ich szeregach wciąż oglądać będziemy Kacpra Woźniaka. Zawodnik ten chyba jako jedyny nie zawiódł zimą, ciągnąc grę ofensywną zespołu i kończąc rozgrywki z dorobkiem 17 goli i 4 asyst.

zima_2024_sezon_9.png

 

Sponsorzy