Podsumowanie Zina Cup 2014

Za nami, piąta, jubileuszowa edycja halowego turnieju Zina Cup 2014. Zwycięzcą, została utytułowana ekipa Ultrasu Ząbki, która w wielkim finale, pokonała LB Team 5:3. Trzecie miejsce zajął UKS Bródno Warszawa, który pokonał ESM Pato Team.  Zapraszamy na krótkie podsumowanie emocjonujących zmagań na hali przy ul. Strumykowej.

W tym roku do rywalizacji przystąpiły aż 22 drużyny, z całej Warszawy i okolic, które zostały podzielone na cztery grupy. W dwóch pierwszych – pięciozespołowych grupach, mecze trwały 12 minut, w dwóch kolejnych, sześciozespołowych, 15 minut. W fazie pucharowej, najlepsi grali już dwa raz po 10 minut.

W grupie A, rywalizacja była naprawdę ciekawa i dość wyrównana. Wszystkie drużyny zanotowały przynajmniej jedno zwycięstwo, a ostatecznie najlepsze okazały się Dzikie Węże. Ekipa złożona z zawodników grających wcześniej pod szyldem Rembetu, po udanym wejściu w turniej, zaliczyła wpadkę z również wysoko rozstawionym zespołem Agencjimarketingowej.pl, w ostatnich sekundach tracąc gola na wagę trzech punktów. Ci ostatni, mogą sobie jednak pluć w brodę, bo zamiast tryumfu, skończyło się na trzecim miejscu i braku awansu. Wszystko za sprawą ambitnej, sportowej postawy FC PoNalewce, które wcześniej, przegrało swoje dwa mecze. Drużyna znana z występów w ZINA Lidze Szóstek, pokonała wyżej notowanych rywali, odbierając im awans. Dzięki temu, do fazy pucharowej z drugiego miejsca awansowali debiutanci, Wesołych Świąt, którzy okazali się największym pozytywnym zaskoczeniem tej grupy. Najbardziej udanego debiutu nie miała za to Gmina Michałowice, która, mimo niezłej gry, ostatecznie z trzema oczkami na koncie, uplasowała się na czwartym miejscu.

W grupie B, rywalizację zdominował ESM Pato Team. Debiutanci, nie pozostawili rywalom złudzeń, prezentując szybki, oparty na kontratakach futsal, zdołali skompletować komplet punktów. Na słowa uznania zasłużył lider zespołu, Michał Świderski, który z 11 golami, znalazł się w ścisłej czołówce strzelców turnieju. Znakomicie w bramce, prezentował się także Patryk Kleczkowski. Losy drugiego miejsca, dającego awans do ćwierćfinałów rozstrzygnęły się w bezpośrednim starciu utytułowanego w naszych rozgrywkach Zjazdu oraz LB Teamu, ekipy złożonej ze znanych z gry w różnych zespołach naszej ligi zawodników. Po zaciętym spotkaniu, mimo, że to Zjazd dwukrotnie obejmował prowadzenie, trzy punkty zainkasował LB Team. Ostatnie dwa miejsca, zajęli inni debiutanci: Wieczny Chaos oraz Abnegat. Mimo wyraźnie niekorzystnego bilansu bramkowego, obie drużyny  zaprezentowały się co najmniej przyzwoicie, a spotkania z nimi dla faworytów grupy, nie były bynajmniej, tylko spacerkiem.

W grupie C, doszło do jednej, z większych sensacji turnieju. Zwycięstwo i awans do dalszej fazy wywalczyli UKS Bródno Warszawa oraz FC Ochota. Uznawany za jednego z faworytów, FC Natolin, z turniejem pożegnał się z kolei już po fazie grupowej. Zespół z Bródna imponował zgraniem, umiejętnościami technicznymi i wyrównanym składem. Ochota z kolei, potwierdziła swoje wszystkie walory, które pozwoliły im wiosną zdobyć mistrzostwo na nawierzchni naturalnej: bardzo uważna gra w obronie oraz duża konsekwencja w grze. Do tego, w ataku błyszczał Bartek Świniarski, który z dorobkiem 9 goli, został najlepszym strzelcem fazy grupowej.  Z dobrej strony pokazały się też pozostałe zespoły: Farmacja Tarchomin oraz Stanley Team, który choć zanotował tylko jedno zwycięstwo, to wszystkie pozostałe mecze przegrał minimalnie, jednym golem. Czerwoną latarnią tej grupy zostały Kąpielowe Bongosy, które tym razem, musiały uznać wyższość rywali.

W niedzielny poranek, do rywalizacji przystąpiły drużyny z grupy D. Faworyt, choć rozkręcał się wolno, to jednak nie zawiódł oczekiwań i pewnie awansował z pierwszego miejsca. Ultras Ząbki, mający w swoim składzie zawodników z Ekstraklasy, I, czy II ligi punkty stracił tylko raz, remisując w ostatnim mecz, gdy był już pewny awansu. Z drugiego miejsca, do ćwierćfinałów wyszli AnonyMMous. Wicemistrz Ligi Bemowskiej w turnieju wystąpił jednak w mocno przemeblowanym, nastawionym na rywalizacje halową, zestawieniu. Wszystkie pozostałe zespoły, choć nie awansowały, to pokazały, ze nie są chłopcami do bicia, o czym świadczy choćby to, że każda drużyna zdobyła więcej, niż trzy punkty. Na trzecim miejscu Saska Kępa, której tym razem zabrakło kilku kluczowych zawodników, by pokusić się o awans. Na kolejnych lokatach: ASPN Bemowo, SPZ i Kanonierzy z Bielan, którzy uzbierali po cztery „oczka”. Wszyscy, mieli swoje lepsze i gorsze momenty, ale wszyscy, pokazali też, że potrafią grać w piłkę na hali.

Wiele emocji w fazie pucharowej, przyniósł już pierwszy ćwierćfinał, w którym zmierzyli się doskonale znający się ze sobą zawodnicy Dzikich Węży i LB Teamu. Rozstrzygnięcia nie przyniosło ani regulaminowej 20 minut gry, ani 7 minut dogrywki. O wszystkim decydowały rzuty karne, w których lepsi okazali się gracze w zielonych koszulkach, wygrywając dopiero w 5 serii. W drugim z ćwierćfinałów, po zaciętym spotkaniu, awans do pierwszej czwórki wywalczył UKS Bródno Warszawa. Zespół Patryka Kamińskiego objął prowadzenie i przez długi czas umiejętnie się bronił. W końcówce, jedna z kontr, przyniosła w końcu powodzenie w postaci drugiego gola i „Anonimowi” musieli pożegnać się z turniejem. Najmniej wyrównanym z ćwierćfinałów, był ten trzeci z udziałem ESM Pato Team oraz Wesołych Świąt. Grający w pomarańczowych trykotach goście z Mazur, pewnie odprawili WŚ z bagażem 6 goli, samemu, tracąc przy tym zaledwie jednego. W ostatnim ćwierćfinale, wynik może być mylący, bo FC Ochota bardzo postawiła się faworyzowanemu Ultrasowi. Ekipa z Ząbek, rywali wypunktowała dopiero w końcówce meczu, ale FC Ochota, jak zwykle bardzo konsekwentna w obronie, długo stawiała opór. Ostatecznie jednak zasłużenie do półfinału awansowali Ultrasi.

W pierwszym z półfinałów, LB Team,  zmierzył się z UKS – em Bródno, a w drugim Ultras Ząbki zagrał z ESM Pato Team. Wszystkie ekipy pokazały, że miejsce, do którego dotarły, to nie przypadek, a efekt umiejętności. Nie zabrakło emocji, walki, efektownych bramek, czy kapitalnych parad bramkarskich. Najpierw, udział w wielkim finale zapewnił sobie LB Team, który poradził sobie z Bródnem. Chwilę później, chyba najlepszy mecz turnieju stworzyli piłkarze Pato Teamu i Ultrasu. Fenomenalny występ zaliczył bramkarz zespołu z Ząbek, Jacek Skiba, który kilkukrotnie uratował swój zespół w zupełnie nieprawdopodobnych sytuacjach. Nie może więc dziwić nagroda dla najlepszego bramkarza turnieju. ESM Pato Team, największe pretensje, powinien mieć do siebie, bo zarówno w półfinale, jak i w meczu o trzecie miejsce zabrakło im przede wszystkim skuteczności. Dlatego, na najniższym stopniu podium stanęli zawodnicy UKS – u Bródno Warszawa, pokazując w przekroju całego turnieju dobry futsal. W wielkim finale, już w pierwszej połowie padło 5 goli. Prowadzenie, dość szybko objął Ultras Ząbki, po trafieniach Piotra Petasza i króla strzelców turnieju, Marcina Stańczyka, który został też wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju. Ambitnie grający LB Team zaczął jednak zmniejszać straty i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3:2 dla Ultrasu. W drugiej połowie, ekipa z Ząbek potwierdziła swoją dominację, ostatecznie wygrywając 5:3 i zasłużenie wygrała Zina Cup 2014!

Serdecznie zapraszamy na naszego facebooka i youtuba, gdzie dziś i jutro możecie się spodziewać fotorelacji oraz filmu video podsumowującego emocjonujący weekend na hali przy ul. Strumykowej 21. Wszystkim drużynom dziękujemy za sportową rywalizację i życząc spokojnych świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze mówimy do zobaczenia na halach i boiskach w nowym roku!

 

 

Sponsorzy