Parę minut po godzinie 19 na boisko wyszli gracze FC Screamers i Szybkowolni FC. Od samego początku obie drużyny bardzo starały się wyjść na prowadzenie, ale ich celowniki musiały zostać lepiej wyregulowane. I obu drużynom udało się to już po kwadransie. Najpierw gospodarze wyszli na prowadzenie dzięki Jakubowi Górzyńskiemu, a odpowiedział mu Mikołaj Pańczyk i był remis. W 19 minucie po strzale Mikołaja Pańczyka wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do przerwy. W drugiej połowie zmęczenie wkradło się w szeregi obu drużyn, co pozwoliło rozwinąć skrzydła piłkarzom z ofensywnych formacji. Dwójkowa akcja Dąbrowski-Górzyński pozwoliła temu drugiemu w 29 minucie doprowadzić do remisu 2-2. Taki wynik oczywiście nikogo nie zadowalał żadnej z ekip. Szybkowolni 2 minuty później wyszli na jednobramkowe prowadzenie za sprawą Pańczyka. W tym meczu naprawdę mogło się wydarzyć wszystko co potwierdził bramkarz Screamers zaliczając asystę przy bardzo ładnym trafieniu Piotra Balcerzaka. Piotr Zarzeka – warto zapamiętać to nazwisko. Bramkarz gospodarzy niczym legendarny Rogério Ceni miał swój udział w ofensywie i w 36 minucie był remis. 46 minuta o druga asysta i ostatni gol w tym meczu. Wynik ustalił na 4:3 Łukasz Kwiecień.