eXc Mobile Ochota bliżej mistrzostwa? Hit Siódemek dla Moszna Squadu!

Ani się obejrzeliśmy, a minęła nam już 1/3 sezonu. Na poszczególnych poziomach rozgrywkowych klaruje nam się powoli grupa drużyn walczących o poszczególne cele, choć wciąż jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, by snuć teorie dotyczące tego, kto w czerwcu będzie mógł świętować. Nie ma natomiast wątpliwości, że poważny krok w kierunku złota poczynili gracze eXc Mobile Ochoty. Ekipa Kamila Jurgi w ligowym hicie pokonała w miniony weekend KS Browarka i ma już na rozkładzie dwóch najpoważniejszych konkurentów w grze o tytuł. Tego samego nie mogą natomiast powiedzieć rywalizujący w 1. Lidze Siódemek gracze FC Otamanów II, którzy po porażce z Moszna Squadem opuścili foteli lidera, spadając aż na piątą lokatę. Czy były to jedyne warte omówienia mecze trzeciej serii gier? Bynajmniej! Aby być na bieżąco ze wszystkimi szczeblami rozgrywkowymi, musicie jednak zagłębić się w lekturę przygotowanego przez nas podsumowania ostatniego weekendu. Zapraszamy!

 

1. Liga Siódemek:

Do sporych przetasowań doszło w miniony weekend na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, gdzie sensacyjnym liderem została ekipa Defenders. Zespół występujący na co dzień w czerwonych trykotach mecz przeciwko Zmarnowanym Talentom rozpoczął co prawda nie najlepiej – od szybko straconego gola – ale potem był w stanie odwrócić losy spotkania. Trzeba zresztą przyznać, że nominalni goście wywalczyli komplet punktów w iście hitchcockowskim stylu – w 50’ wygraną zapewnił im Artur Zawadziński, który wykorzystał wrzutkę z rzutu wolnego z okolic środka boiska i pokonał golkipera rywali uderzeniem… klatką piersiową!

Tyle samo punktów co lider ma także Chemik Bemowo, który po wygranej 2:1 nad Harataczami awansował na drugą lokatę. Nominalni goście rezultat tego starcia otworzyli już w 4’ za sprawą Michała Głazowskiego, ale potem przez ponad pół godziny żadna z drużyn nie potrafiła trafić do siatki. Impas przełamali ponownie „Chemicy”, którzy w 37’ – po trafieniu Marcina Sadowskiego – podwyższyli prowadzenie. Gospodarze ambitnie walczyli choćby o gola honorowego i na 4 minuty przed końcem udało im się zmniejszyć dystans po bramce Jana Jabłońskiego. Na więcej zabrakło jednak czasu i komplet „oczek” padł łupem faworyta.

Stawkę drużyn z 7 punktami uzupełnia Team Ivulin Rabona, który po pewnej wygranej nad Klubem Piłkarskim im. Szarych Szeregów (5:0) znalazł się na najniższym stopniu podium. Mecz od samego początku przebiegał pod dyktando ekipy z Białorusi, która jednak długo nie potrafiła przekuć tego w konkrety. Udało się to dopiero pod koniec pierwszej połowy, gdy najpierw do siatki trafił Ustinovich (20’), a niedługo później rezultat podwyższył Khrul (24’). Druga odsłona to już pełna kontrola w wykonaniu gości, którzy dorzucili dodatkowo trzy kolejne trafienia – dublety ustrzelili Ustinovich i Khrul, a swoje premierowe trafienie zanotował także Basovich.

Aż na piątą lokatę spadł dotychczasowy lider – FC Otamany II, który w ligowym hicie uległ 0:3 Moszna Squadowi. Nominalni gospodarze bardzo chcieli odkupić swoje winy za ubiegłotygodniową, nieoczekiwaną porażką z Defendersami i śmiało możemy napisać, że udało im się zrealizować ten plan w stu procentach. Wynik końcowy w dużej mierze jest zasługą duetu Karol Nowak i Damian Metryka, który rozdzielił pomiędzy siebie wszystkie gole i asysty. Pierwszy z wymienionych panów może poszczycić się jednym trafieniem oraz dwoma decydującymi podaniami, drugi zanotował z kolei dublet, do którego dorzucił asystę, zgarniając dzięki temu także tytuł MVP meczu.

Premierowe punkty w sezonie wiosennym wreszcie zdobył FC Hermes, który rozgromił Viktorię aż 9:0. Dominacja nominalnych gospodarzy ani przez moment nie podlegała w tym starciu dyskusji. Gracze rodem z Ukrainy szybko przejęli inicjatywę i już po nieco ponad kwadransie prowadzili różnicą trzech goli. Taki rezultat utrzymał się do przerwy, ale w drugiej odsłonie FCH nie miał już najmniejszej litości dla rywala, aplikując mu sześć kolejnych goli. Królem polowania bezsprzecznie został Yaroslav Burlachenko, który maczał palce aż przy sześciu trafieniach, zdobywając 4 bramki i notując 2 asysty.

 

wiosna2024_kolejka3_liga1.png

2. Liga Siódemek:

Na drugim poziomie rozgrywkowym wciąż bezbłędny jest Legion, który jednak w pojedynku przeciwko Zielonemu Stolikowi musiał mocno zapracować na zgarnięcie pełnej puli. Nominalni goście prowadzenie objęli dość szybko – już w 9’ do siatki trafił Kamil Sienkiewicz – ale to wcale nie ułatwiło im zadania. Rywal zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko, a rezultat do samego końca pozostawał sprawą otwartą. Obie ekipy miały w kolejnych fragmentach swoje okazje strzeleckie, ale kolejne gole już nie padły, a minimalny triumf odnieśli wobec tego gracze z „eLką” na piersi.

Kroku liderowi dotrzymuje FC Zaborów, dla którego wygrana 4:3 nad Los Aspirantos również była trzecim triumfem w bieżących rozgrywkach. Gracze w granatowych trykotach znakomicie zaczęli niedzielne starcie – po 16’ prowadzili już 2:0 – ale rywal wcale nie miał zamiaru ustępować. Ilekroć jednak „Aspiranci” łapali kontakt, gospodarze po chwili odpowiadali i ponownie wychodzili na dwubramkowe prowadzenie. Gdy w 49’ po raz trzeci gola kontaktowego strzelił Stanisław Królikiewicz, goście mogli mieć jeszcze nikłą nadzieję na wywalczenie remisu. Jak się jednak okazało, był to ostatni gol w tym meczu. MVP tych zawodów został wybrany Adam Zdunek (2 gole i asysta).

Trzecie miejsce w ligowej stawce – choć ze stratą aż 5 punktów do prowadzącego duetu – zajmuje Tornado UA, którego gracze wygrali w niedzielny poranek z BKS-em 04 Górki 6:3. Pierwsza połowa tego spotkania była bardzo wyrównana i zakończyła się zasłużonym remisem. Po zmianie stron inicjatywę przejęli jednak goście, którym udało się wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Co prawda bardzo szybko gola kontaktowego strzelił Dworakowski, ale było to wszystko, na co tego dnia stać było BKS. Tornado w końcówce jeszcze poprawiło natomiast rezultat – na 5:3 trafił Kostya, a wynik ustalił najlepszy na murawie Borman.

Pierwsze, ciężko wywalczone punkty mogli zapisać na swoje konto gracze Old United, którzy pokonali 2:1 Chlejsy FC. Mecz ten zdecydowanie lepiej rozpoczął jednak pierwszy z wymienionych zespołów, który już po 7 minutach objął prowadzenie po trafieniu Radosława Gacy. Taki rezultat utrzymywał się przez niemal pół godziny, gdy chwilowy brak koncentracji nominalnych gospodarzy wykorzystali rywale. W 35’ do wyrównania doprowadził Łukasz Kozioł, a nim gracze Chlejsów zdążyli się otrząsnąć po tym ciosie, już przegrywali! Ledwie kilkadziesiąt sekund później prowadzenie dał bowiem gościom Marcin Piłka. Jak się okazało, był to gol na wagę niezwykle cennych trzech „oczek”.

 

wiosna2024_kolejka3_liga2.png

3. Liga Siódemek:

W trzeciej lidze świetną formę po raz kolejny potwierdzili gracze Teamu Ivulin Exile, którzy po pewnym zwycięstwie 7:3 nad Los Blancos utrzymali fotel lidera. Nominalni gospodarze losy tego starcia rozstrzygnęli w zasadzie jeszcze przed przerwą, na którą zeszli przy prowadzeniu 4:1. W drugiej odsłonie byliśmy już świadkami bardziej wyrównanych zawodów, ale prowadzenie Białorusinów ani przez moment nie było zagrożone. W efekcie odnieśli oni trzeci kolejny triumf w bieżących rozgrywkach, do której poprowadził ich tym razem autor 2 goli i asysty – Georgi Husev.

Tyle samo punktów co lider ma też Drink Team, który w szlagierze trzeciej serii gier pokonał 4:2 Team Ivulin TUT. Co prawda spotkanie to lepiej rozpoczęli nominalni gospodarze, którzy objęli prowadzenie w 4’ po golu Pikuły, ale potem inicjatywa należała już do przeciwników. Na trafienie Białorusinów bardzo szybko dubletem odpowiedział Taras (gole w 7’ i 11’), a krótko po upływie pierwszego kwadransa na 3:1 podwyższył Sławczyk. TIT nie składał broni i w 35’ został wreszcie za to wynagrodzony, gdy bramkę kontaktową zdobył Davidovich. Odpowiedź DT ponownie była jednak piorunująca – niespełna 120 sekund później wynik ustalił Tippe, zapewniając swojej ekipie cenny triumf.

Na czwartą lokatę awansował po minionej serii gier Dream Team Warsaw, który jednak w starciu przeciwko Drink Men nieco zawiódł, zaledwie remisując 1:1. Nominalni goście dość szybko objęli prowadzenie po golu strzelonym przez ich kapitana ­– Maćka Szpakowskiego, co zwiastowało nam ich przewagę w kolejnych minutach. Nic takiego się jednak nie wydarzyło, wciąż byliśmy bowiem świadkami wyrównanego, toczonego „na styku” spotkania. Co więcej, 8 minut po przerwie to gospodarze po trafieniu autorstwa Mariusza Gruzy doprowadzili do wyrównania. Pomimo starań jednych i drugich kolejne gole już nie padły, wobec czego mecz zakończył się podziałem punktów.

Drugą kolejną porażkę w sezonie wiosennym poniosły Szczęki Szczęśliwice, których gracze tym razem ulegli 0:2 Walcowi. Choć był to stosunkowo wyrównany pojedynek, w decydujących momentach nieco więcej zimnej krwi zachowali występujący w zielonych trykotach goście. Prowadzenie dał im w 13’ Adam Woźniak, a wynik taki utrzymywał się przez ponad pół godziny. Walec drugi, decydujący cios wyprowadził dopiero w 44’, gdy rezultat spotkania ustalił Murad Dadashov. Asystę przy tej bramce zanotował Woźniak, który sumiennie zapracował tym samym na tytuł MVP meczu.

 

wiosna2024_kolejka3_liga3.png

4. Liga Siódemek:

Kolejny poziom rozgrywkowy i kolejna drużyna rodem z Białorusi znajdująca się na szczycie. Tym razem jest to Team Ivulin Wola, który w miniony weekend rozgromił Razam aż 10:1! Nominalni goście byli wyraźnym faworytem tego pojedynku, ale chyba mało kto spodziewał się aż tak jednostronnych zawodów. Zawodnicy TIW od pierwszego gwizdka przejęli pełną kontrolę nad meczem, rozstrzygając jego losy jeszcze przed przerwą (prowadzenie 4:0). W drugiej odsłonie kontynuowali swój koncert, a pierwsze skrzypce grał u nich autor 4 goli i 3 asyst – Mikhail Basovich. Gospodarzy stać było jedynie na honorową bramkę, którą w 49’ zdobył Ilia Malcevich.

Na pozycji wicelidera znajduje się GKS Tachimetr Warszawa, który – podobnie jak Team Ivulin Wola – ma na swoim koncie komplet trzech wygranych. Gracze w zielonych trykotach w ostatnią niedzielę nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem Big Brands Group, zwyciężając 6:1. Losy tego spotkania na dobrą sprawę rozstrzygnęły się jeszcze w pierwszej połowie, wygranej przez gospodarzy 4:0. Po zmianie stron temperatura meczu mocno spadła, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na postawę graczy GKS-u, którzy pewnie dowieźli prowadzenie do końcowego gwizdka. Duży udział w tak efektownym triumfie miał zwłaszcza Jan Zubalewicz, który aż 4-krotnie pokonywał golkipera rywali.

Na najniższym stopniu podium zakotwiczyły Wariaty Kuchara, które zrehabilitowały się za porażkę sprzed tygodnia, tym razem gromiąc Huragan Old Boys 7:1. W tym miejscu trzeba natomiast podkreślić, że w pierwszej połowie były to dość wyrównane zawody, o czym najlepiej świadczy fakt, że goście zeszli „do szatni” przy zaledwie jednobramkowym prowadzeniu. Po zmianie stron ekipa w złotych trykotach mocno podkręciła jednak tempo, a rywal nie był w stanie go wytrzymać. Błyszczał szczególnie Piotr Urbański, który miał bezpośredni udział przy pięciu trafieniach, zapisując na swoje konto trzy gole i dwie asysty.

Fatalne spotkanie ma z kolei za sobą Cool Team, który przegrał z Warszawą Utd aż 1:11. Nie można natomiast dziwić się takiemu rezultatowi, jeśli zwrócimy uwagę na fakt, że nominalni gospodarze stawili się na ten mecz w zaledwie sześcioosobowym zestawieniu! W tej sytuacji losy tego spotkania były przesądzone chyba już przed pierwszym gwizdkiem, a przebieg meczu tylko nas w tym utwierdził. Gracze z Półwyspu Apenińskiego nie musieli nawet specjalnie forsować tempa, a i tak wbili rywalowi niemal tuzin goli. Królem polowania został zdecydowanie Claudio Ascani, który ustrzelił hat-tricka, dorzucając do tego jeszcze dwie asysty.

Na deficyt bramek mogliśmy natomiast narzekać przy okazji starcia Orłów Leszka i Gur-Budu. Wracając do bramek – mogliśmy podczas tego meczu obejrzeć dwie… stojące po przeciwległych końcach boiska. Niestety, przez blisko godzinę żadnemu z zawodników nie udało się posłać do którejś z nich futbolówki, wobec czego starcie to zakończyło się bezbramkowym remisem, tak rzadko spotykanym w naszych rozgrywkach. Warto jednak docenić pracę obu golkiperów, którzy kilkukrotnie ratowali skórę swoim kolegom. Tyczy się to zwłaszcza Arkadiusza Warpechowskiego – bramkarza Orłów Leszka, który zgarnął nagrodę dla najlepszego zawodnika tego meczu.

 

wiosna2024_kolejka3_liga4.png

5. Liga Siódemek:

Niesamowitą regularność na piątym poziomie rozgrywkowym prezentuje Juzlez Team, który po dwóch zwycięstwach 5:1, tym razem był blisko powtórzenia tego rezultatu po raz trzeci! Gracze tej ekipy chyba nie będą jednak narzekać, ich starcie przeciwko AS Romanowi zakończyło się bowiem wynikiem 6:1. Dominacja nominalnych gospodarzy ani przez moment nie podlegała natomiast dyskusji, o czym najlepiej świadczy fakt, że rywal bramkę honorową zdobył dopiero w samej końcówce. Wcześniej błyszczeli natomiast zawodnicy Juzlez Teamu, a szczególnie Igor Zuchor, który z dorobkiem 2 goli i asysty został przez nas wybrany MVP meczu.

Kroku liderowi dzielnie dotrzymują Nie Ma Mocnych, dla których wygrana 6:3 nad Cool Teamem II także była trzecim triumfem w bieżących rozgrywkach. Także i w tym przypadku losy spotkania rozstrzygnęły się jeszcze przed przerwą, na którą nominalni goście schodzili przy prowadzeniu 4:1. Co ciekawe, wszystkie gole strzelił dla nich Jan Kozakiewicz, bezsprzeczny MVP tego starcia. W drugiej odsłonie drużyna Andrzeja Krawczyka próbowała jeszcze powrócić do rywalizacji, ale przewaga wypracowana wcześniej przez rywala okazała się zbyt duża i to na konto NMM powędrował komplet „oczek”.

Status drużyny niepokonanej wciąż dzierży również FC Albatros, który jednak do prowadzącej dwójki traci aż 4 punkty. Wszystko z powodu dwóch remisów, z których ostatni miał miejsce w minioną niedzielę, w meczu przeciwko Ojcom RKS-u, zakończonym rezultatem 2:2. Nominalni gospodarze szybko objęli wówczas prowadzenie po golu Mateusza Skowrońskiego (2’), ale potem do gry wkroczyli rywale. Konkretnie bracia Łuczyk – w 10’ do wyrównania doprowadził Michał, a 12 minut później dzięki Mateuszowi to gracze w granatowych trykotach znaleźli się z przodu. Chwilę później wyrównał jednak Krzysztof Strzelec, jeszcze przed przerwą ustalając rezultat tego spotkania.

W pewnym sensie lustrzanym odbiciem powyższego meczu był pojedynek Walca II z Le Cabaretem, wygrany przez gospodarzy 4:1. Tutaj zupełnie bezowocna była z kolei pierwsza połowa, zakończona bezbramkowym remisem. Zawodnicy wzięli się do roboty dopiero po przerwie – zwłaszcza ci z Walca II, którzy w niespełna kwadrans wyszli na czterobramkowe prowadzenie, rozstrzygając w praktyce losy spotkania. Do wygranej poprowadził ich autor gola i 3 asyst – Stanisław Herman. Goście natomiast uratowali twarz dopiero w samej końcówce, Maciej Pasek gola honorowego strzelił bowiem dopiero w 48’.

wiosna2024_kolejka3_liga5.png

 

SuperLiga6:

Choć do końca sezonu wciąż bardzo daleko, już teraz śmiało możemy napisać, że gracze eXc Mobile Ochoty wykonali kolejny ogromny krok w kierunku zdobycia tytułu mistrzowskiego. Zespół ten po ubiegłotygodniowym triumfie nad Fair Partnerem tym razem pokonał bowiem innego konkurenta do złota – KS Browarek, wygrywając po świetnym meczu 4:3. Początek należał natomiast do rywali, którzy po golach P. Modzelewskiego i Pietrzaka objęli dwubramkowe prowadzenie, mając w dodatku okazje na jego podwyższenie. Krótko przed przerwą Ochota złapała co prawda kontakt po trafieniu Nowakowskiego, ale chwilę po zmianie stron odpowiedział Modzelewski, strzelając na 3:1. Od tego momentu inicjatywę przejęli jednak goście, co niebawem znalazło swoje odzwierciedlenie w wyniku końcowym. Bramkę kontaktową zdobył w 33’ Patoka, a już kilkadziesiąt sekund później mieliśmy remis po golu Olszaka. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 39’, gdy do siatki trafił najlepszy zawodnik tego meczu – Karol Bienias.

Ochota pozostaje głównym faworytem do tytułu, ale liderem jest obecnie ekipa Połczyn Brothers, która pokonując 9:4 Klaunfiestę odniosła tym samym trzecie zwycięstwo w wiosennej edycji naszych rozgrywek. Wśród nominalnych gospodarzy ponownie błyszczał Oskar Zaks, który dzięki aż sześciu strzelonym golom po raz kolejny został wybrany na zawodnika meczu. Przebieg tego spotkania był natomiast taki, jak można było tego oczekiwać – to PB posiadali inicjatywę, przez długo czas nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. Ambitnie grający goście doczekali się finalnie swoich momentów, ale w ogólnym rozrachunku było to zdecydowanie zbyt mało, by powalczyć choćby o remis.

Tuż za podium zakotwiczyły Sempy, dla których wygrana 4:2 nad Altusem była pierwszym kompletem punktów w trakcie trwającego sezonu. Spotkanie to lepiej rozpoczęli jednak rywale, którzy już w 7’ objęli prowadzenie za sprawą Piotra Jaczewskiego. Potem inicjatywa zdecydowanie była już natomiast po stronie nominalnych gości, którzy udokumentowali ją jeszcze przed przerwą. Najpierw dublet zaliczył Bartosz Suchora, a następnie rezultat podwyższył Antoni Herman. Wynik 3:1 utrzymywał się aż do 48’, gdy losy meczu rozstrzygnął Eryk Kopczyński. Altus był jeszcze w stanie zmniejszyć rozmiary porażki dzięki bramce Marka Furjana z 50’, ale na wywalczenie choćby jednego punktu nie było już wówczas najmniejszych szans.

Kapitalny weekend mają za sobą Gramy Czasami, którzy pokonali Zakład Pogrzebowy Tanatos aż 12:6, notując pierwsze punkty w SL6. Ekipa Krzysztofa Sobolewskiego dobrą formę pokazywała już w poprzednich meczach, tym razem zaprezentowała się jednak jeszcze lepiej, w pełni zasłużenie ogrywając utytułowanego rywala. Co prawda jako pierwsi do siatki trafili nominalni gospodarze, ale potem trwał już koncert GC. Zwłaszcza mamy tu na myśli trio Robert Dębski Michał Wójcicki Mariusz Wojciechowski, które zdobyło aż 9 z 12 bramek dla gości. MVP spotkania wybraliśmy tego ostatniego gracza, który mógł pochwalić się ustrzeleniem hat-tricka, a ponadto dorzucił do tego również asystę.

 

wiosna_2024_kol3_superliga.png

2. Liga Szóstek:

Na zapleczu SL6 doszło z kolei do zmiany lidera, a na szczycie – nieco nieoczekiwanie – zameldowali się Kyrgyz Global, którzy w hicie trzeciej kolejki pokonali 8:5 SS Cyrkulatkę. Spodziewaliśmy się tutaj wyrównanego starcia z dużą liczbą bramek i takie w istocie otrzymaliśmy. W pierwszej części obie drużyny grały jeszcze na nieco zaciągniętym hamulcu (do przerwy remis 2:2), po zmianie stron jedni i drudzy zabrali nas natomiast na prawdziwą jazdę bez trzymanki. Przez niemal 25 minut na murawie trwałą ostra wymiana ciosów, w której lepiej odnaleźli się gracze z Kirgistanu, w przypadku których trudno wyróżnić konkretnego gracza. KG byli tego dnia niesamowitym kolektywem, co zaprowadziło ich na pozycję lidera.

Tuż za plecami Kyrgyz Global znajdują się Chłopcy z Bielan, którzy w minioną niedzielę nie dali najmniejszych szans Bad Boysom Zielonki, wygrywając 6:1. Mecz ten nie był natomiast tak jednostronny, jak wskazywałby na to wynik. Świadczy o tym fakt, że na gracza meczu zdecydowaliśmy się wybrać golkipera gospodarzy – Alana Gwizdona. Oprócz niego świetne zawody rozegrali także Kamil Kuczewski (4 asysty) oraz były gracz BBZ – Piotr Wiśniewski, który zanotował dwa trafienia.

Tyle samo punktów co ChZB ma Galicia, która – występując w roli gościa – wygrała 9:4 z debiutującymi Lakoksami FC. Nominalni gospodarze w ostatniej chwili zastąpili w naszych rozgrywkach Wild Wolf FC, ale swojego pierwszego meczu nie będą mogli zaliczyć do udanych. Do przerwy dzielnie dotrzymywali jeszcze kroku rywalowi rodem z Ukrainy, w drugiej odsłonie wicemistrzowie edycji zimowej byli już jednak zbyt mocni, notując ostatecznie pewny i zasłużony triumf. Ogromny wpływ na taki obrót spraw miał Oleh Kurtash, który popisał się hat-trickiem.

Nietęgie miny mieli po pierwszej połowie starcia przeciwko FC Anh Em 37 gracze FK Almazu. Ta część gry bezsprzecznie należała bowiem do Wietnamczyków, którzy – prowadząc aż 5:1 – zdawali się być na autostradzie do zwycięstwa. Druga odsłona to z kolei mozolne odrabianie strat przez drużynę Ihara Bakuna, która wreszcie – w 44’, po trafieniu Władysława Andriutsy – dopięła swego. Remis 6:6 nie satysfakcjonował natomiast żadnej z tych ekip, wobec czego aż do końcowego gwizdka na murawie trwała zaciekła walka o zwycięstwo. Finalnie nikomu nie udało się już trafić do siatki, wobec czego jedni i drudzy musieli zadowolić się podziałem punktów.

Spore problemy – przynajmniej w pierwszej połowie – mieli zawodnicy Union of Boys, którzy w decydującym momencie opanowali jednak nerwy, dzięki czemu wygrali z Elitą Prażmów 9:3. Przed przerwą oglądaliśmy natomiast bardzo wyrównane zawody, w trakcie których nominalni goście dorównywali poziomem bardziej utytułowanemu rywalowi. Dość powiedzieć, że na przerwę obie drużyny zeszły przy prowadzeniu UOB 4:3. W drugiej części gry zespół z Prażmowa ewidentnie opadł natomiast z sił, co skrzętnie wykorzystali gracze w czarnych trykotach, poprowadzeni do wygranej przez Bartka Saramonowicza, który strzelił aż 4 gole.

 

wiosna2024_kolejka3_szostki2.png

3. Liga Szóstek:

Fantastyczny weekend mają za sobą gracze UKS-u Południe Czosnów, którzy dzięki bardzo pewnej wygranej w hicie nad KP Kozią (6:1) utrzymali fotel lidera. Szczególnie imponująca była w wykonaniu nominalnych gości pierwsza część gry, wygrana przez nich aż 5:0. Na murawie szalał wówczas duet Damian Krężlewicz i Kamil Wypych – pierwszy ustrzelił hat-tricka, drugi zanotował z kolei aż 3 asysty. Taki rezultat w praktyce kończył nam emocje i faktycznie – druga odsłona w pełni to potwierdziła. Obie drużyny strzeliły w jej trakcie po jednym golu, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że gospodarze byli już wówczas pogodzeni z porażką.

Drugą drużyną mogącą po trzech kolejkach pochwalić się kompletem punktów jest KS Syfon, który w niedzielne popołudnie po zaskakująco jednostronnym meczu ograł Retro Squad aż 9:3. Inicjatywa w tym meczu niemal od początku była jednak po stronie nominalnych gości, którzy jeszcze przed przerwą wypracowali sobie prowadzenie 6:1, w zasadzie zabijając jakiekolwiek emocje. Świetne zawody rozgrywał zwłaszcza Krzysztof Matyja, który strzelił dwa gole, a przy dwóch kolejnych asystował. Druga połowa była już bardziej wyrównana, ale wygrana KSS ani przez moment nie podlegała dyskusji.

Tuż za podium znalazła się ekipa Czumy, która występując w roli gościa ograła 8:5 FC Bemowską Ekipę. Nominalni gospodarze nie prezentują się w tym sezonie źle, ale za każdym razem brakuje im czegoś do ugrania choćby punktu. Tak było i tym razem, bo choć zagrali niezłe zawody i nawet przez pewien czas znajdowali się na prowadzeniu, ostatecznie skończyli z pustymi rękoma. Taki efekt to w dużej mierze znakomita postawa ofensywnego duetu gości – Kacper Gonczarek zakończył mecz z dorobkiem 3 goli i asysty, Piotr Koźniewski zanotował z kolei dublet, asystę i tytuł MVP meczu.

W „derbach Ukrainy” lepszy okazał się FC Desant, który dzięki wygranej 5:3 nad FC Legionem awansował do górnej połówki tabeli. Mecz ten zaczął nam się od prawdziwego trzęsienia ziemi, po zaledwie 5 minutach gospodarze prowadzili bowiem 3:1! W miarę upływu czasu coraz częściej do głosu zaczęli natomiast dochodzić rywale, którzy jeszcze przed upływem 20’ doprowadzili do wyrównania. Z rezultatem 3:3 obie ekipy zeszły na przerwę, ale w drugiej części gry do siatki trafiali już tylko „Błękitni”. I to w końcowej fazie meczu – prowadzenie dał im w 43’ Vladyslav Ostrovskyi, a wynik w 47’ ustalił Voldymyr Kharin, wybrany przez nas najlepszym zawodnikiem spotkania.

Bardzo przeciętny początek sezonu notują z kolei FC NaNkacu, którzy wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo. W minioną niedzielę ten doświadczony zespół przeżył kolejne rozczarowanie, zaledwie remisując 2:2 z zamykającym wówczas tabelę Maghreb United. Co więcej, to nominalni gospodarze mieli wszystko w swoich rękach – w 36’ prowadzili 2:1, mieli rzut karny oraz perspektywę gry w przewadze przez kolejnych 5 minut (czerwoną kartką został ukarany Dominik Baćko). Rzut karny jednak zmarnowali, a na dodatek grające w osłabieniu „Kace” potrafiły doprowadził do wyrównania. Pomimo kolejnych szans z obu stron gole już nie padły i mecz zakończył się podziałem punktów.

 

wiosna2024_kolejka3_szostki3.png

4. Liga Szóstek:

Fantastyczną dyspozycję po raz kolejny potwierdzili gracze Hordy, którzy po pokonaniu Beeline 4:1 pozostali samodzielnym liderem 4. Ligi Szóstek. Gospodarze pomimo świetnego początku – 2:0 już po 5 minutach – nie mieli natomiast łatwego zadania. Rywal wysoko zawiesił im bowiem poprzeczkę, tuż przed upływem pierwszego kwadransa strzelając gola kontaktowego. Niedługo później na 3:1 trafił jednak Mateusz Żurawski, a krótko po przerwie ten sam zawodnik ustalił rezultat spotkania, kompletując tym samym hat-tricka i w pełni zasłużenie zgarniając nagrodę dla zawodnika meczu.

Na drugim miejscu w tabeli znajdują się FC Wtorki, którzy tylko w pierwszej połowie mieli problemy z FC Alliansem. Nominalni gospodarze długo nie mogli znaleźć drogi do bramki przeciwnika, a sztuka ta po raz pierwszy udała im się dopiero w 20’, po trafieniu Filipa Błusia. Wówczas worek z bramkami otworzył się na dobre – FCW schodzili na przerwę przy prowadzeniu 3:1, po zmianie stron byli natomiast jeszcze bardziej bezlitośni, dorzucając kolejne cztery trafienia. Znakomitą pracę wykonywał w ich szeregach Mikołaj Piwko, który z dorobkiem trzech goli został MVP tego spotkania.

Na najniższym stopniu podium znajduje się UA Team, który w minioną niedzielę nie dał najmniejszych szans RKS-owi Pendrachy, wygrywając aż 14:4. Warto natomiast zauważyć, że nominalni gospodarze napotkali przed przerwą czynny opór ze strony rywala. Młodzi gracze RKS-u grali bardzo ambitnie, schodząc „do szatni” przy wyniku 3:5 i mogąc mieć wówczas nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Tę bardzo szybko odebrali im jednak Ukraińcy, którzy w drugiej połowie zagrali dużo lepiej i skuteczniej, odnosząc w efekcie pewny triumf. Poprowadził ich do niego autor 5 bramek oraz 1 asysty – Maksym Mamiienko.

Z walki o „pudło” nie rezygnują FC Dziki z Lasu II, które po blamażu na inaugurację odniosły w miniony weekend drugie kolejne zwycięstwo. Tym razem ich ofiarą padli FC Devs, choć sam mecz – a zwłaszcza jego pierwsza połowa – była bardzo wyrównanym widowiskiem. O triumfie nominalnych goście w ogromnej mierze zadecydowała fenomenalna postawa Karola Bieniasa, który zapisał na swoje konto 5 goli i asystę, mając bezpośredni udział przy każdej bramce zdobytej przez jego zespół. Po stronie gospodarzy dwoił się i troił Bartłomiej Piwowarczyk (gol i 2 asysty), ale w ogólnym rozrachunku nie wystarczyło to do wywalczenia choćby remisu.

Niezwykle efektowny, pierwszy triumf w bieżących rozgrywkach ma za sobą Finansova, która rozgromiła East Crew 11:2. Także i tutaj w pierwszej połowie na murawie trwała zażarta walka – goście nie odstawali specjalnie od rywala, a wynik 2:0 dla Finansovej nakazywał sądzić, że także po zmianie stron rywalizacja będzie zacięta. Nic z tego – gracze w czarno-złotych trykotach zupełnie zdominowali przeciwnika, aplikując mu aż 9 kolejnych goli i odnosząc w efekcie bardzo okazałe zwycięstwo. Niespecjalnie dziwi nas natomiast fakt, że jego „ojcem” po raz wtóry okazał się Łukasz Rysz, który strzelił tego dnia aż cztery gole.

 

wiosna2024_kolejka3_szostki4.png

5. Liga Szóstek:

Na piątym szczeblu rozgrywkowym bardzo dobrą serię kontynuuje Szybka Piłka Młociny, która po wygranej w meczu na szczycie przeciwko FC Obłupanym (8:5) zameldowała się na szczycie tabeli. Mecz ten – jak przystało na szlagier – toczony był w bardzo dobrym tempie. Przez większą jego część nieznacznie lepiej prezentowali się jednak nominalni goście, którzy finalnie zasłużenie sięgnęli po pełną pulę. Do tej niezwykle istotnej wygranej poprowadził ich tym razem Sebastian Ignacak, którego 3 gole i 2 asysty walnie przyczyniły się do końcowego rozstrzygnięcia. Swoje trzy grosze klasycznie wtrącił także Piotr Wielgosz (2 gole i 2 asysty).

Drugą bezbłędną w tym sezonie drużyną jest Cool Team, który – występując w roli gościa – pokonał 8:3 Raptusów Ursus. Pierwsi na prowadzenie wyszli jednak gospodarze, dla których gola już w 4’ strzelił Pysz. Ekipa Andrzeja Krawczyka jeszcze przed przerwą odrobiła straty z nawiązką (dublet Kasjana Kuropatwy), a po zmianie stron nie pozostawiła rywalowi najmniejszych złudzeń, kto tego dnia zasługuje na zgarnięcie pełnej puli. MVP meczu wybraliśmy wspomnianego Kuropatwę,  ale świetne zawody rozegrał również autor gola i 2 asyst – Paweł Urbaniak.

Wysokie aspiracje potwierdzili w miniony weekend również gracze Moonfoxa, którzy po wygranej 5:4 nad Drużyną Actimela znaleźli się tuż za ligowym podium. Zwycięstwo – jak zresztą doskonale obrazuje to wynik końcowy – nie przyszło jednak łatwo. Nominalni goście zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko, do samego końca wywierając na rywalu ogromną presję. Ostatecznie „Czarno-Czerwoni” zgarnęli pełną pulę, w czym ogromny udział miał Łukasz Rysz. Snajper Moonfoxa strzelił dwa gole, a przy trzech innych asystował. Łatwo więc zauważyć, że miał on bezpośredni udział przy każdym trafieniu dla swojej drużyny.

Tyle samo punktów co Moonfox mają także Jager Masters, którzy po wygranej 4:3 nad Reytanem zameldowali się w górnej połowie tabeli. Mecz ten znakomicie rozpoczęli jednak gospodarze, którzy już w 1’ objęli prowadzenie po golu Zarzyckiego. JM wyrównali w 10’ po trafieniu Pyrki, ale niedługo potem odpowiedział Konieczny i wydawało się, że to „Czerwoni” zejdą na przerwę przy prowadzeniu. Nic z tych rzeczy – tuż przed gwizdkiem do siatki trafił Nitychoruk i mieliśmy remis. Druga połowa to wciąż bardzo wyrównana rywalizacja, w której minimalnie lepsi okazali się goście. Triumf zapewnił im wspomniany Łukasz Pyrka, który dorzucił dwa kolejne trafienia, kompletując tym samym hat-tricka.

Stawkę drużyn z 6 punktami na koncie uzupełnia Sparta, która – tym razem w roli gościa – pokonała 8:5 FC Albatrosa. Szczególnie imponująca była w wykonaniu ekipy w zielonych trykotach pierwsza część gry, wygrana przez nich 5:2. Znakomite zawody rozgrywał wówczas MVP tego starcia – Michał Burzyński, który zapisał na swoim koncie hat-tricka. Po zmianie stron „Burza” dorzucił jeszcze asystę, ale chrapkę na odebranie mu tytułu gracza meczu miał także autor 4 ostatnich podań – Zakharii Mor. Nie zmienia to natomiast faktu, że za „Spartanami” kolejne solidne spotkanie, po którym mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość.

 

wiosna2024_kolejka3_szostki5.png

6. Liga Szóstek:

Na szóstym szczeblu rozgrywkowym bolesną lekcję futbolu przyjęli od lidera gracze Hiszpanii, którzy ulegli Sokilowi 0:7. Gracze rodem z Półwyspu Iberyjskiego zaczęli to spotkanie całkiem nieźle, ale w miarę upływu czasu coraz większą przewagę osiągali rywale. Co więcej drużyna rodem z Ukrainy potwierdziła to licznymi golami. Rezultat otworzył Anatolii Zbariuk, a następnie swój koncert rozpoczął Oleh Martsyniuk, który zdobył 4 kolejne bramki – jedną przed przerwą, a trzy po zmianie stron. W samej końcówce gospodarzy dobili z kolei Yevhen Fratsovir i Andrii Tkachuk, pieczętując pewny i zasłużony triumf Sokilu.

Na pozycji wicelidera zameldowali się z kolei FC Screamers, którzy po bardzo trudnym spotkaniu pokonali 6:4 Fortecę Bielany. Początek meczu zdecydowanie należał jednak do nominalnych gospodarzy, którzy po nieco ponad kwadransie prowadzili już 3:0. Wówczas do roboty wzięli się „Krzykacze”, którzy jeszcze przed przerwą zmniejszyli różnicę do zaledwie jednego gola, a po zmianie stron kontynuowali dobrą grę, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Trudno byłoby o ten sukces, gdyby nie Artur Dąbrowski, który dorzucił do swojego dorobku dwa gole i asystę. Jeszcze lepiej zaprezentował się natomiast gracz rywali – Oskar Kania, który zanotował w tym meczu hat-tricka.

Na najniższym stopniu podium – pomimo zaległego meczu – zameldowali się 1926, którzy w najciekawszym spotkaniu trzeciej kolejki wygrali 3:2 z Copaniną. Wynik może być natomiast nieco mylący, przez większą część tego spotkania wyraźna inicjatywa należała bowiem do „Błękitnych”, którzy – co istotne – potrafili przekuć ją w konkrety. Błyskawiczny dublet Tomasza Świderskiego (gole w 13’ i 15’), a także trafienie Patryka Guziaka z początku drugiej połowy sprawiły, że 1926 znajdowali się na autostradzie do wygranej. Niewiele jednak brakowało, by na ostatnich metrach zostali dogonieni przez gospodarzy. Po trafieniach Ilyasa (44’) i Mateusza Wachola (48’) wynik znów był sprawą otwartą, ale na wywalczenie choćby punktu Copaninie zabrakło już czasu.

Pierwsze punkty w rozgrywkach wiosennych mogli w miniony weekend zapisać wreszcie Siopa Strikas, którzy uporali się z FC Mariną, wygrywając 5:3. Pojedynek ten miał bez wątpienia swoją dramaturgię – choć to gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, na niespełna 10 minut przed końcem musieli oni odrabiać straty. Końcówka meczu była jednak w ich wykonaniu popisowa. Najpierw dubletem popisał się najlepszy na murawie Jakub Rusztecki (45’ i 47’), a rezultat spotkania ustalił w 48’ Kacper Sęk. Sytuacja Siopa Strikas wciąż nie jest kolorowa, ale względem poprzedniego tygodnia możemy mówić o progresie.

Do trzeciej kolejki na pierwsze punkty musieli czekać również zawodnicy NKS-u Piotrovia, którzy – występując w roli gościa – pokonali 8:6 Szybkowolnych FC. Dla ekipy w seledynowych trykotach nie był to łatwy mecz, a zwycięstwo rodziło się w bólach, ale najważniejszy jest bez wątpienia komplet „oczek”. Do premierowej w tym sezonie wygranej poprowadził ich Szymon Chmielewski, który zakończył to spotkanie z hat-trickiem oraz… żółtą kartką. Bardzo dobre zawody zanotował także Aleksander Gotowiec, który dorzucił do swojego dorobku gola i 4 asysty.

 

wiosna2024_kolejka3_szostki6.png

7. Liga Szóstek:

Czy w tym sezonie znajdzie się mocny na Elektrowoźniaka? W tej chwili wydaje się, że nie. Ekipa rodem z Ukrainy wygrała w minioną niedzielę trzeci mecz w tym sezonie, pozostając dzięki temu na szczycie tabeli 7. Ligi Szóstek. Tym razem ich ofiarą padli gracze Sigmy Strikers, którzy po jednostronnym pojedynku przegrali 1:8. W drużynie występującej w niebieskich trykotach ponownie fantastyczne zawody rozegrał Oleh Martsyniuk, który maczał palce przy pięciu bramkach (3 gole i 2 asysty). Słowa uznania należą się natomiast całej drużynie, która po raz kolejny tworzyła znakomity monolit, nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele.

Tak jak w przypadku Elektrowoźniaka, peany możemy wygłaszać także na cześć TS-u Ameba. W starciu tej ekipy z Legosłowianami spodziewaliśmy się wyrównanego pojedynku, tymczasem nominalni goście zupełnie zdominowali rywalizację, wygrywając 8:3. Po stronie gospodarzy dwoił się i troił autor hat-tricka – Robert Yesayan, ale w zderzeniu z tak dysponowanym rywalem jego dobra postawa na niewiele się zdała. Po stronie TS-u furorę robił z kolei duet Adrian Pęter (gol i 3 asysty) oraz Mateusz Ciupek (2 gole i 3 asysty). Drugi z wymienionych zawodników został zresztą przez nas uznany MVP spotkania.

Kroku prowadzącej dwójce wciąż dotrzymuje Semper Victoria, która po wygranej 11:5 nad Byczkami Otousa także ma już na koncie 9 punktów. Choć rezultat tego starcia wskazuje na dosyć jednostronny przebieg, wcale tak nie było. Nominalni gospodarze do przerwy prowadzili jedynie 5:4, a aż pięć goli strzelili w ostatnich sześciu minutach meczu. Nie zmienia to natomiast  faktu, że ich triumf był z przebiegu meczu zasłużony. Musimy także podkreślić fenomenalny występ Macieja Beręsewicza, który 4 golami i 4 asystami wybitnie przysłużył się swojemu zespołowi. Oprócz niego bardzo dobre zawody rozegrał również autor 2 bramek i 2 asyst – Michał Figat.

Zgoła sensacyjny przebieg miał starcie pomiędzy Brygadą 75 a Energetykiem, zakończone rezultatem 4:8. Wyraźnym faworytem tego starcia byli gospodarze, tymczasem to ekipa w niebieskich trykotach – dowodzona przez świetnego Grzegorza Kobiałkę (3 gole) – zagrała tego dnia zdecydowanie lepiej. Nominalni goście wypracowali sobie przed przerwą bezpieczną, czterobramkową przewagę, a po zmianie stron – pomimo presji wywieranej przez „Brygadzistów” – udało im się ją utrzymać. Ten niespodziewany, aczkolwiek zasłużony wynik sprawia, że Energetyk awansował aż na szóstą lokatę w tabeli.

Świadkami sporego kalibru niespodzianki byliśmy także w meczu pomiędzy KTS-em Chimera a Szwagrami. Faworytem był tutaj pierwszy z wymienionych zespołów, tymczasem to nominalni goście zaprezentowali się zdecydowanie lepiej, wygrywając aż 7:1. Szwagry objęły prowadzenie w 9’ po trafieniu Skonieczka, a tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył Rybicki. Gdy chwilę po zmianie stron gola kontaktowego strzelił Wilczek, wydawało się, że KTS finalnie osiągnie zamierzony cel w postaci 3 pkt. Nic bardziej mylnego – od tego momentu wyraźnie lepsi byli już goście, którzy dołożyli pięć kolejnych trafień – trzy były dziełem Potrzebowskiego, a po jednym zanotowali Skonieczek i Rybak.

 

wiosna2024_kolejka3_szostki7.png

8. Liga Szóstek:

W starciu na szczycie ósmej ligi górą Po Gwarancji! Ten niezwykle doświadczony zespół po interesującym meczu wygrał 8:4 z WAP-em ’07, zachowując miejsce na szczycie tabeli. Niedzielny szlagier był w wykonaniu ekipy Maćka Miękiny bardzo dobry, choć rywal naprawdę wysoko zawiesił poprzeczkę. Zwłaszcza Patryk Mazur, który miał udział przy każdym golu dla WAP-u, notując hat-tricka oraz asystę. Finalnie górę wzięła jednak rutyna, a PG do zwycięstwa poprowadzili Mariusz Kretkiewicz (3 gole i 3 asysty), a także Grzegorz Dryka (4 asysty).

Tyle samo punktów co Po Gwarancji mają również gracze Bemovii, którzy po pokonaniu 2:1 Abnegata umocnili się na pozycji wicelidera. Nominalni goście bardzo wysoko zawiesili tego dnia poprzeczkę, a swoją dobrą postawę udokumentowali golem z 19’ autorstwa Huberta Maliszewskiego. Było to trafienie wyrównujące, bowiem kilka minut wcześniej niefortunne zagranie zanotował jeden z graczy Abnegata, pakując piłkę do własnej bramki. Goście mogli mieć nadzieje na korzystny rezultat, ale zostały one rozwiane w 32’, gdy bramkę przesądzającą o wyniku spotkania zdobył dla gospodarzy Michał Wątkowski.

Pierwsze punkty w sezonie wiosennym stracili gracze Stada Szakali, którzy zremisowali 4:4 z FC Karpatami. Co więcej, to przystępujący do tego starcia w roli gospodarzy Ukraińcy mieli wszystkie atuty w rękach. Dość powiedzieć, że po 23’ prowadzili oni już 3:0, a na niespełna kwadrans przed ostatnim gwizdkiem – 4:2. Końcówka należała jednak do drużyny w bordowych trykotach, która wyszarpała punkt dzięki trafieniom Kamila Cerana oraz Damiana Bieńki. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że z remisu nie jest zadowolony żaden z tych zespołów.

Pełnię możliwości wreszcie pokazali także zawodnicy InterNation, którzy nie dali najmniejszych szans Immortal Eagles, zwyciężając aż 9:1. Nominalni gospodarze wygraną mieli w kieszeni już po pierwszej odsłonie, na przerwę schodzili bowiem przy wyniku 7:0. W drugiej odsłonie tempo meczu wyraźnie spadło, co w dużej mierze spowodowane było spokojniejszą grą IN. Wynik ani przez moment nie był jednak zagrożony, co więcej – udało im się jeszcze nieco podwyższyć prowadzenie. Świetny mecz w ich barwach zanotował zwłaszcza autor 3 goli i 2 asyst – Umar Turan. Immortal Eagles wciąż pozostają z kolei z zerowym dorobkiem punktowym, a ich sytuacja robi się coraz trudniejsza.

 

wiosna2024_kolejka3_szostki8.png

9. Liga Szóstek:

Trzeci mecz, trzeci pewny triumf i samodzielna pozycja lidera – oto dotychczasowy bilans Bonifikarty Enjoyers. W miniony weekend gracze w czerwonych trykotach ponownie nie pozostawili rywalowi wątpliwości, ogrywając 7:1 Zespół R. Nominalni gospodarze są w bardzo dobrej dyspozycji, a w starciu przeciwko „eRce” po raz kolejny to potwierdzili. Choć na miłe słowa zasługuje w zasadzie cały zespół, na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się postawa Adriana Ciechomskiego, który był bezpośrednio uwikłany w aż pięć trafień, notując dublet i trzy asysty. Nominalni goście notują z kolei trzecią kolejną porażkę, będąc jedyną ekipą na tym szczeblu rozgrywkowym, która nie zdobyła jeszcze choćby punktu.

Na drugą lokatę w tabeli awansowali gracze ABK, którzy w starciu na szczycie – po niesamowitym meczu – pokonali 5:2 Bramkostrzelne Tygrysy. Wynik być może nie do końca na to wskazuje, ale byliśmy w tym przypadku świadkami niezwykle zaciętych zawodów. Dwukrotnie na prowadzenie wychodzili co prawda gospodarze, ale goście za każdym razem potrafili odpowiedzieć. Tak było przynajmniej do 45’, gdy na 3:2 trafił Bartek Lewandowski. Tym razem to ABK poszli za ciosem, podwyższając prowadzenie dzięki golom Marcina Jabłońskiego (48’) oraz Stanisława Roguskiego (50’) i pieczętując tym samym niezwykle cenny triumf.

Prawdziwy grad goli zobaczyliśmy z kolei w meczu Cool Team II vs PAOK Syfoniki, zakończonym wynikiem 5:11. Nie ma przy tym większych wątpliwości, że wygrana nominalnych gości jest w pełni zasłużona. To oni niemal od samego początku byli stroną bardziej aktywną i konkretniejszą pod bramką rywala. Gospodarzom nie możemy odmówić ambicji i woli walki, ale tego dnia nie mogło to wystarczyć do zdobycia choćby punktu. Szczególnie, że w barwach PAOK-u w kapitalnej dyspozycji znajdował się Aleksander Opolski, który dopisał do punktacji kanadyjskiej aż 5 pkt (3 gole i 2 asysty).

Niecodzienny przebieg miał za to pojedynek pomiędzy Przypadkową Zbieraniną a Teamem Ivulin 2023. Starcie to podzielilibyśmy na dwie – tym razem nie jednakowe – części. W pierwszej – trwającej do 30’ – wyraźnie lepsi byli gospodarze, którzy prowadzili już 4:0. To bezpieczne – zdawałoby się – prowadzenie najwyraźniej mocno ich rozluźniło, w ostatnich 20 minutach zdecydowanie bardziej aktywni byli bowiem Białorusini. Co więcej, w zaledwie 11 minut udało im się odrobić ¾ strat, dzięki czemu końcówka meczu była naprawdę interesująca. Kolejne bramki już jednak nie padły, a mecz zakończył się minimalną wygraną PZ.

Pierwsze punkt w obecnej kampanii mają już na swoim koncie Akszon Team i ISpot Poland, które w bezpośrednim starciu zremisowały 2:2. Z takiego obrotu spraw zdecydowanie mniej zadowoleni mogą być nominalni gospodarze, którzy do przerwy – po trafieniach Pawła Grosickiego i Pawła Milewskiego – prowadzili różnicą dwóch bramek. Po zmianie stron coraz częściej do głosu zaczęła jednak dochodzić drużyna Karola Mroczkowskiego, która finalnie dopięła swego. Premierowy punkt zapewnił jej Mikołaj Zieliński, który popisał się dubletem (gole w 34’ i 43’).

 

wiosna2024_kolejka3_szostki9.png

10. Liga Szóstek:

Kolegom z pierwszego zespołu najwyraźniej pozazdrościli gracze Szybkiej Piłki Młociny II, którzy także wygrali swój trzeci w tym sezonie mecz, dzięki czemu samodzielnie zajmują pozycję lidera. Tym razem gracze w granatowych trykotach nie pozostawili najmniejszych szans Drodze, wygrywając aż 11:2. Wyższość nominalnych gości nie podlegała w minioną niedzielę najmniejszej dyskusji, a niewątpliwym królem polowania został tym razem Marcin Podsiadlik, który zdobył aż pięć bramek, a przy dwóch kolejnych asystował. Dobre zawody rozegrali także jego brat Rafał (3 asysty), a także Robert Hermann (3 gole i asysta).

Pierwsze punkty podczas wiosennej kampanii stracili w miniony weekend gracze Futgol Academy, którzy musieli uznać wyższość PNP Mehisto, przegrywając 2:4. Dwukrotnie w tym meczu na prowadzenie wychodzili jednak gospodarze – najpierw za sprawą Bieleckiego (19’), a następnie Mościckiego (29’). Ekip a w żółtych koszulkach potrafiła natomiast dwukrotnie odpowiedzieć, a w decydujących momentach zachowała więcej zimnej krwi. Prowadzenie nominalnym gościom dał w 42’ Skowerski, a ich triumf przypieczętował w ostatniej minucie najlepszy na placu Przemysław Długłęcki, dla którego był to drugi gol w tym meczu.

Zaskakująco jednostronny przebieg miało z kolei starcie pomiędzy TS-em Ameba II a Skepton Bonito, zakończone rezultatem 3:10. Naturalnym faworytem tego meczu byli nominalni gospodarze, którzy zostali jednak w pełni zdominowani przez ambitnie grającego i dobrze dysponowanego rywala. Do przerwy gracze SB prowadzili 3:1, ale prawdziwy show dali dopiero w drugiej części gry, wyraźnie odjeżdżając faworyzowanemu przeciwnikowi i zgarniając w efekcie punkty, które pozwoliły im przesunąć się na czwarte miejsce w tabeli. Taki wynik to w sporej mierze zasługa Dariusza Napiwockiego, który z dorobkiem 2 goli i asysty został wybrany najlepszym graczem tego meczu.

Pierwsze punkty podczas bieżącej kampanii zdobyli w miniony weekend zawodnicy Old Stars, którzy pokonali 7:2 Choking Bemowo. Nominalni gospodarze byli tego dnia w naprawdę dobrej formie, co pokazali już w pierwszej połowie. Dwukrotnie wychodzili wówczas na prowadzenie, „dowożąc” korzystny rezultat do przerwy. Prawdziwy popis dali natomiast po zmianie stron, gdy aż pięciokrotnie kierowali futbolówkę do bramki przeciwnika. Przodował w tym Jakub Pomorski, który ustrzelił „karetę”, ale warto także docenić występ Patryka Rychlika – autora gola oraz trzech asyst.

Z zerowym dorobkiem punktowym, na ostatnim miejscu w tabeli pozostają FC Yelonki, które w starciu „o sześć punktów” przegrały 5:8 z Elekcyjną FC. Drużyna Sebastiana Małczyńskiego bardzo mocno może sobie po tym meczu pluć w brodę, po upływie pół godziny prowadziła bowiem 5:2 i zdawała się być na najlepszej drodze do premierowego tej wiosny zwycięstwa. Wówczas coś się niestety w grze gospodarzy zacięło, co skrzętnie wykorzystał rywal. „Elekcyjni” w ciągu ostatnich 20 minut strzelili aż pół tuzina goli i finalnie to oni mogli cieszyć się z wygranej. Duża w tym zasługa Michała Szulińskiego, który strzelił aż cztery gole, a przy dwóch kolejnych notował asysty.

wiosna2024_kolejka3_szostki10.png

 

Sponsorzy