Druga kolejka za nami!

1. Liga Siódemek

Na pierwszym szczeblu rozgrywek obejrzeliśmy cztery spotkania, z których tylko jedno zakończyło się wynikiem na „styku”.

Mowa o pojedynku Old Young ze Zmarnowanymi Talentami. Białorusini imponująco rozpoczęli zmagania, od wysokiej wygranej w meczu sparingowym. W drugiej kolejce trafili jednak na doświadczony zespół, który postawił poprzeczkę znacznie wyżej. Goście ustawili szczelną defensywę, przez którą nie mógł się przedrzeć nawet Dzmitry Bałysz. Jedyne trafienie w meczu padło łupem Michała Piszczka, który ładnie wykończył akcję całego zespołu. Niezłe zawody zaliczyli obaj bramkarze, Mykola Osichnyi oraz Dariusz Manowicz, co przełożyło się na skromną końcową wygraną gości 0:1. Tym samym Zmarnowane Talenty udanie rozpoczęły przygodę z jesiennym sezonem.

W drugim niedzielnym spotkaniu Team Ivulin Rabona po raz kolejny odprawił z kwitkiem przeciwnika. Tym razem padło na Harataczy. Rozmiar zwycięstwa był nie lada niespodzianką, ponieważ ekipa Patryka Rosłańca potrafi grać w piłkę. Gospodarze zaprezentowali się bardzo dobrze jako kolektyw, a na wyróżnienie indywidualne zasłużył m.in. Dmitry Shylo. Losy spotkania rozstrzygnęły się przede wszystkim w drugiej połowie, co pokazuje, że TI Rabona w nadchodzących spotkaniach nie będzie się skupiać na obronie korzystnego rezultatu, ale ochoczo ruszy na bramkę rywali.

Nadszedł czas na hit kolejki. Dynamo podejmowało Moszna Squad i nie udało im się wywiązać  z roli faworyta. Niemalże cała pierwsza połowa była wyrównanym widowiskiem i wiele wskazywało, że o wyniku mogą zadecydować momenty. Chwilę przed przerwą z indywidualną akcją ruszył Bartek Goździewski i wyprowadził gości na prowadzenie 0:1. Po przerwie Moszna Squad bardzo dobrze ustawiła szyki obronne, za co odpowiedzialny był Michał Szymborski, a Bartek Goździewski po raz kolejny trafił do siatki, dobrze wykorzystując błąd w rozegraniu rywali. Dynamo musiało odważniej zaatakować, przez co zostawiało bardzo dużo miejsca na własnej połowie. Goście jednak nie grzeszyli skutecznością i w wielu okazjach bramkowych się mylili. Ostatecznie jednak wygrali 1:4 i ponownie, jak miało to miejsce na wiosnę, udanie rozpoczęli rozgrywki.

Przechodzimy do ostatniego w tej serii gier meczu. FC Desant, który stał się debiutantem w Totalbet 1. Liga 7x7, mierzył się z obecnym mistrzem, Chemikiem Bemowo. Trzeba przyznać, że panowie bardzo miło zaskoczyli swoją postawą i mimo kiepskiego początku rywalizacji, stawili opór w drugiej części spotkania. Pierwsza połowa to była wyraźna przewaga „zielonych, którzy wyszli na prowadzenie 0:3. Skutecznością błysnął Piotr Dzisiów, a tradycyjnie aktywny był Paweł Giel. W drugiej połowie trema debiutanta ustąpiła, ale na listę strzelców zdołał się wpisać jedynie Mikołaj Tiuryn i ostatecznie FC Desant uległ 1:4 i musiał przełknąć gorycz porażki.

jesien2023_kolej2-1.png

2. Liga Siódemek

Rozgrywki Totalbet 2. Liga 7x7 rozpoczęły się od sobotniego pojedynku pomiędzy Los Aspirantos i First Eleven FC. Faworytem byli „Aspiranci” i udowodnili, że były ku temu podstawy. Co prawda po pierwszej połowie gol Abisoli Ikotuna dawał nadzieje gościom na minimum remis, jednak tuż po wznowieniu gry Stanisław Królikiewicz rozstrzygnął losy pojedynku notując dwie asysty. Na przestrzeni całego spotkania dobrze się zaprezentował także Witold Tatarewicz ustrzelając hattricka. Niemniej gospodarze, tradycyjnie już, zagrali jako dobrze funkcjonujący kolektyw i bez większych przeszkód podnieśli z murawy kolejny komplet punktów wygrywając 5:1.

W drugim meczu naprzeciwko siebie stanęli FC Futbalowski i Chlejsy FC. Pierwsza połowa była remisowa i nic nie zapowiadało, aby któraś z drużyn miała zyskać przewagę. W drugiej części jednak ciężar gry na swoje barki wziął Paweł Rybak i Chlejsy rozegrały znacznie lepsze 25 minut. Ostatecznie goście wygrali 1:3 i dopisali do swojego konta kolejny komplet punktów.

Niedzielny poranek rozpoczął się od bardzo interesującego starcia Tornado UA i FC Zaborów. Niestety gościom przeszkodziła wczesna pora i na boisku stawili się bez ławki rezerwowych. Mimo tego jako pierwsi trafili do siatki, ale chwilę później bardzo nierozsądnie zachował się strzelec gola i wyleciał z boiska. Dobre spotkanie rozegrał Antek Drynkowski, dzięki czemu niemalże przez całe spotkanie jego zespół utrzymywał bliski dystans do rywali. W dużej mierze przełożyło się to na wynik 2:1. W drugiej połowie skuteczny był zespół Tornado UA, lecz goście pokazali charakter i mimo gry w osłabianiu, tworzyli zagrożenie. Ponownie z dobrej strony pokazał się Adrian Dadas, któremu brakowało szczęścia w kilku sytuacjach. Finalnie jednak różnicę zrobili Andrii Dutchak oraz Taras Tsolkovskyi, którzy stanowili o sile ofensywy swojego zespołu.

Kolejny mecz również przyniósł sporo emocji. Zwłaszcza w pierwszej połowie, która była dość wyrównana. Dobrze zaprezentował się Kuba Kaproń, który w kilku sytuacjach uchronił swoją drużynę. BKS 04 Górki skromnie prowadził 1:0, lecz wraz z kolejnymi minutami coraz pewniej wyglądał zespół Old United. Goście w drugiej części meczu dopięli swego zyskując dużą przewagę na boisku. Kluczowy był Paweł Angielewski, a skutecznością wykazali się Bartek Zacheja oraz Marek Chechat, który zapisał na swoje konto dwie asysty. Pozwoliło to Old United wygrać 1:4 i zdobyć pierwsze punkty w sezonie.

Na koniec kolejki obejrzeliśmy pojedynek Impuls FC Dream Team Warsaw. Po inauguracji rozgrywek spodziewaliśmy się gładkiego zwycięstwa gości, jednak gospodarze wzmocnili swoje szeregi i postawili duży opór przeciwnikom. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem faworytów, które zostało zniwelowane tuż po wznowieniu gry po przerwie. Następnie Filip Woźnica trafił na 1:2, ale rozgrywający dobry mecz Nazarii Len jeszcze raz doprowadził do remisu. Decydująca okazała się jednak końcówka meczu, podczas której DTW zadało dwa ciosy, które pozwoliły im zwyciężyć 2:4.

 

jesien2023_kolej2-2.png

3. Liga Siódemek

Na trzecim szczeblu Ligi Siódemek imponujący start sezonu zanotował Team Ivulin Exile. Po cennej wygranej w pierwszej kolejce, w drugiej serii gier, dość nieoczekiwanie wręcz zdemolowali młodą, ambitną ekipę Guadalajary FC. Dla tych ostatnich to z kolei bardzo bolesny debiut w formacie  7 – osobowym, bo dotychczas Panowie występowali w szóstkach, gdzie szło im całkiem nieźle. Siódemki to jednak oddzielny temat, gdzie boisko ma znacznie inny wymiar, a gra inny format. Na przełamanie  - trzeba poczekać przynajmniej tydzień dłużej.

Tymczasem w drugim sobotnim spotkaniu, dobre wejście w sezon zaliczył Walec. Ekipa nieobecnego tym razem Macieja Zarzyckiego dość pewnie uporała się z innymi nowicjuszami w siódemkach, RKS  -em Pendrachy, dla którego to również jest jak na razie dość twarde lądowanie w lidze siódemek. Jak zwykle w środku pola dzielił i rządził Olaf Jasiński, a w ataku błyszczał Bartek Kowalewski, który pokazał, że od dopiero co zakończonego sezonu letniego nie zapomniał jak się strzela bramki. Pendrachy jak zwykle zagrały ambitnie, ale tym razem starczyło na jedynie honorowe trafienie autorstwa Olafa Orełko.

Z niedzielnych spotkań, na uwagę zasługuje imponująca forma Wariatów Kuchara, które odrestaurowały skład, wróciły do korzeni i pewnie wygrały kolejne spotkanie. Tym razem „Kuchar i spółka” zaaplikowali aż 7 trafień doświadczonym Orłom Leszka. Hattricka skompletował wracający po dłuższej przerwie w barwy Wariatów, Stasiek Kędzierski, ale postawa całej drużyny pokazuje, że w tym sezonie powinni liczyć się w walce o najwyższe laury. Orły natomiast notują falstart i punktów muszą poszukać najwcześniej w najbliższy weekend.

Natomiast w najciekawszym pojedynku tej serii gier, Drink Team zremisował z KS Na Pełnej 3:3. To było spotkanie, w którym nie zabrakło emocji i kawałka dobrego futbolu. To doświadczony DT dwukrotnie obejmował prowadzenie, ale ambitni rywale w samej końcówce doprowadzili do wyrównania. Duża w tym zasługa aktywnego Mariusza Matraszka, który był motorem napędowym swojej ekipy w tym spotkaniu, dwukrotnie przy tym wpisując się na listę strzelców. W zespole z Jelonek również dwa razy na listę strzelców wpisał się wracający do Drink Teamu po latach, supersnajper Łukasz Tippe, który od początku sezonu pokazuje, że nie zapomniał jak się strzela gole.

 

jesien2023_kolej2-3.png

4. Liga Siódemek

W Totalbet 4. Lidze siódemek po dwóch kolejkach z kompletem punktów pozostają już tylko dwa zespoły: to Agil At Agord i FC Wtorki.

Czwartoligowe zmagania na sztucznej trawie rozpoczęliśmy od spotkania Drużyny Actimela z Warszawa Utd. Drużyny, które w pierwszej rundzie spotkań zaliczyły porażki miały tutaj doskonałą okazję aby zdobyć pierwsze punkty w tym sezonie i wymazać z pamięci porażki. Bardzo dobry początek spotkania zaliczyli gospodarze, którzy objęli prowadzenie już w 2 minucie za sprawą trafienie Dominika Kubickiego. Warszawa Utd walczyła o wyrównanie co udało się w 10 minucie, ich radość nie trwała jednak zbyt długo ponieważ już 2 minuty później to Drużyna Actimela ponownie objęła prowadzenie. Kolejne minuty to świetna walka i kilka naprawdę dobrych sytuacji bramkowych. W 20 minucie jedną z nich na bramkę zamienić Fernando Hernandez doprowadzając po raz drugi w tym meczu do wyrównania. Wszystko wskazywało na to, że druga połowa będzie niezwykle zacięte i wyrównana i tak też było. Obie drużyny po wymianie ciosów w pierwszej odsłonie grały bardziej zachowawczo i cierpliwie szukały swojej okazji aby objąć prowadzenie a później dowieźć wynik do końca meczu. Ta sztuka udała się gospodarzom, którzy w 38 minucie po raz kolejny objęli prowadzenie i dzięki świetnej grze defensywnej zdołali utrzymać prowadzenie do końca meczu.

W kolejnym spotkaniu Team Ivulin TUT podejmował powracającą po przerwie do naszych rozgrywek  Agil At Agord. Bardzo dobrze w spotkanie weszli goście, obejmując prowadzenie już w 6 minucie bo bramce Oskara Chrzanowskiego. Kolejne minuty to co raz bardziej nasilone ataki drużyny gospodarzy, którzy dopięli w końcu swego w 13 minucie. Dalsza część spotkania to przede wszystkim walka, walka o każdy centymetr boiska, sporo ciekawych akcji ale bez konkretów. Dopiero w 36 minucie w końcu dobrą składną akcję przeprowadzili zawodnicy gości a wszystko wykończył pewnie Jan Śmigielski. Walka o punkty toczyła się do samego końca jednak wynik nie uległ już zmianie i to Agil At Agord zgarnęło komplet punktów w tym meczu dzięki czemu po drugiej kolejce meldują się z kompletem punktów i trzeba przyznać, że ich powrót do rozgrywek jest bardzo udany.

Jako trzeci w ten weekend w czwartek lidze na boisko wyszli Finansova oraz Żoliball. Gospodarze lepszego początku spotkania nie mogli sobie wymarzyć. Już w 1 minucie po bramce niezwodnego Łukasza Rysza. W kolejnych minutach spotkanie było bardzo wyrównane, obie drużyny dobrze rozgrywały piłkę w środkowej strefie jednak im bliżej bramki rywala tym trudniej było o dokładne podania. Dopiero w 23 minucie goście zdołali wyrównać wynik tego spotkania i wszystko wskazywało na to, że obraz gry w drugiej połowie będzie bardzo podobny. Finansova zaskoczyła jednak bardzo pozytywnie i w drugiej odsłonie zaczęli grać już dużo dokładniej i przede wszystkim skuteczniej dzięki czemu w drugiej dołożyli aż 4 bramki i pewnie wygrali to spotkanie. Żoliball grał w piłkę naprawdę dobrze ale brakowało im spokoju pod bramką przeciwnika i pozornie proste sytuacje komplikowali na tyle, że nie byli w stanie skierować piłki do bramki przeciwnika. Finansova postawiła na proste środki, które przyniosły efekt w postaci kompletu punktów.

W przedostatnim spotkaniu naprzeciw siebie stanęły drużyny Fc Kazubów oraz Fc Wtorki. Spotkanie, które zapowiadało się niezwykle ciekawie zdecydowanie nie rozczarowało widzów zgromadzonych na obiekcie przy Obrońców Tobruku 11. W pierwszych minutach drużyny ruszyły do intensywnych ataków jednak na pierwsze trafienie musieliśmy chwilę poczekać. Dopiero w 13 minucie wynik spotkania otworzył Witalij Obuchowski. Goście z prowadzenia nie cieszyli się zbyt długo ponieważ już w 16 i 23 minucie po indywidualnych akcjach Władysława Oryszczuka to Fc Kazubów było na prowadzeniu. Wymiana ciosów trwała w najlepsze, już w 24 minucie ponownie mieliśmy remis a druga odsłona zapowiadała się naprawdę fenomenalnie. Tutaj duże doświadczenie i klasę pokazali zawodnicy gości, którzy szybko odskoczyli rywalowi na dwie bramki przewagi i do końca spotkania grali bardzo dobrze w obronie dzięki czemu „dowieźli” 3 punkty do końcowego gwizdka.

Na zakończenie czwartoligowych zmagań Fc Obłupani podejmowali FC Lemberg. Obie drużyny wygrały swoje pierwsze spotkania dzięki czemu był to mecz, który zapowiadał się bardzo interesująco. Od początku obie drużyny narzuciły naprawdę niezłe tempo tego pojedynku i jedyne czego brakowało to bramek. Na pierwsze trafienie musieliśmy poczekać aż do 41 minuty kiedy to Vasyl Rymyk świetnie wykorzystał podanie od swojego kolegi i pewnym strzałem obok słupka pokonał bramkarza gospodarzy. Fc Obłupani to jednak niezwykle waleczna młoda drużyna. W 50 minucie Bartosz Trojanowski świetnie ruszył lewym skrzydłem, zszedł do środka i technicznym strzałem pokonał bramkarza gości w ostatniej minucie meczu dzięki czemu zapewnił swojej drużynie 1 punkt w tym meczu. 

 

jesien2023_kolej2-4.png

5. Liga Siódemek

Zmagania na piątym poziomie rozgrywkowym w rozgrywkach ligi siódemek rozpoczęliśmy w miniony weekend od pojedynku beniaminka naszych rozgrywek WAP ’07, który podejmował zdecydowanego faworyta tego spotkania, ekipę Razam. Mecz fenomenalnie rozpoczęli gospodarze, którzy objęli prowadzenie już w 2 minucie meczu po sprytnym zachowaniu w polu karnym Vadyma Korola. Dwie minuty później po raz drugi w tym meczu na listę strzelców wpisał się wspomniany przed chwilą Korol, który tym razem otrzymał świetną prostopadłą piłkę i dzięki swojej szybkości pewnie doszedł do sytuacji sam na sam z bramkarzem i pewnie zakończył całą akcję strzałem po ziemi. Rozdrażnione Razam szybko ruszyło do odrabiania strat i w kolejnych 20 minutach wypunktowało rywala zdobywając aż 4 bramki. Dobra szybka i kombinacyjna gra przyniosła i prowadzenie do przerwy 4:2. W drugiej odsłonie, spotkanie bardzo się uspokoiło, walka trwała, jednak klarownych sytuacji bramkowych brakowało. Po tak intensywnej pierwszej połowie spodziewaliśmy się, że druga również będzie obfitowała w piękne trafienia jednak ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem, który widzieliśmy do przerwy. Razam zgarnęło drugi już w tym sezonie komplet punktów i patrząc na ich grę wyrastają powoli na faworyta do końcowego zwycięstwa. WAP ’07 pokazuje w kolejnym meczu, że w piłkę grać potrafią ale brakuje im jeszcze trochę doświadczenia i koncentracji w kluczowych momentach.

W kolejnym pojedynku FC KBDB podejmowało drużynę Huragan Old Boys. Gospodarze po przenosinach z ligi szóstek po raz pierwsi mierzyli się ze sporymi problemami kadrowymi, co niestety przełożyło się na końcowy wynik. Wynik tego meczu otworzyli zawodnicy Huraganu, a konkretnie Łukasz Piwoński, który dosyć niespodziewanie otrzymał podanie w pole karne i z wielkim spokojem wykończył akcję strzałem po ziemi obok bezradnego bramkarza. Było to naprawdę ciekawe i zacięte spotkanie, obie drużyny w strugach deszczu walczyły o każdą piłkę i szukały kolejnych okazji strzeleckich. Do przerwy goście schodzili ze skromnym prowadzeniem 2:1. W drugiej odsłonie przez długi czas brakowało nam konkretów jednak w ostatnich 10 minutach było naprawdę ciekawie. Najpierw FC KBDB w 40 minucie zdołało w końcu doprowadzić do wyrównania jednak chyba po tej bramce mocno przysnęli, ponieważ w 4 kolejnych minutach fenomenalnie zaprezentował się Przemysław Górkiewicz, który zanotował hattricka i przypieczętował zwycięstwo swojej drużyny.

Kolejne spotkanie to klasyczny mecz bez historii i do zapomnienia w przede wszystkim dla Czupakabr Warszawa. Gospodarze w wielkich bólach skompletowali skład na to spotkanie, jednak postanowili powalczyć z jak zawsze świetnie zorganizowaną drużyną Walca II. Gospodarze zdołali bronić się przed stratą bramki jedynie do 7 minuty kiedy to wynik meczu otworzył Krzysztof Skrzypczak. Kolejne minuty to pełna dominacja drużyny gości, którzy przeprowadzali akcję za akcją, a co najważniejsze strzelali kolejne gole. Do przerwy Walec II prowadził aż 7:0 i los tego meczu był przesądzany. Trzeba jednak oddać szacunek rywalowi, który pomimo tak niekorzystnego wyniku, który w takich okolicznościach w lidze siódemek jest praktycznie nie do odrobienia to i tak walczyli do samego końca o chociażby bramkę honorową. Goście nie pozwolili jednak na to i przypilnowali, aby ich bramkarz zakończył to spotkanie z czystym kontem jednocześnie zdobywając kolejne 6 bramek.

Na zakończenie ligowych zmagań byliśmy świadkami typowego pojedynku w lidze siódemek. Nie Ma Mocnych podejmowało Chyże Rosomaki i zdecydowanie nie był to mecz, w którym mogliśmy oglądać grad goli tylko walkę o każdy centymetr boiska od pierwszej do ostatniej minuty. Dwie niezwykle doświadczone drużyny od początku grały cierpliwie i spokojnie budowały swój atak pozycyjny, czasami brakowało przyspieszenia gry, która z pewnością przyniosłaby więcej sytuacji bramkowych jednak wydaje się, że obie drużyny miały świadomość, że o wyniku tego spotkania zadecydować może tylko jedno trafienie. I tak też się stało: po 37 minutach wyrównanej walki prostopadłą piłkę zagrał Piotr Burdach, a w polu karnym piłkę głową „musnął” Rafał Jaroszewski, dzięki czemu bramkarz nie zdążył nawet zareagować i piłka wpadła do siatki. To było jedyne trafienie w tym spotkaniu dzięki czemu Nie Ma Mocnych jako jedna z dwóch drużyn w tym sezonie może pochwalić się kompletem punktów.

jesien2023_kolej2-5.png

SuperLiga6:

Przechodzimy płynnie na nieco mniejsze boiska, do SuperLiga6. Tu wystartowaliśmy derbami Ukrainy, czyli starciem Fair Partner i FK Almaz. FP dowodzone przez Yaroslava Zmiivskyi’a po 21 minutach prowadzili 4:0, ale jeszcze przed przerwą dubletem odpowiedział Ihar Bakun. Druga połowa to był już jednak popis nominalnych gospodarzy, którzy zasłużenie wygrali tu 7:3.

W meczach eXc Mobile Ochoty z Połczyn Brothers zawsze dużo się dzieje i tak było i tym razem. W pierwszej odsłonie obie ekipy wykreowały sporo szans, ale obejrzeliśmy tylko jednego gola, autorstwa Sebastiana Dąbrowskiego. Po niecałej pół godzinie gry odpowiedział Filip Ikwanty i było 1:1. Ten stan utrzymywał się aż do 40 minuty. Wtedy to Krystian Nowakowski trafił na 2:1, niedługo potem na 3:1 poprawił Karol Bienias i to przesądziło sprawę. Połczyn próbował odrabiać straty, ale pewny między słupkami był Krzysztof Jabłoński.

W rywalizacji młodości (FC Franklin Club) z doświadczeniem (Altus) wygrała ta druga szkoła. Załoga w granatowych koszulkach po szalonym, piłkarskim rollercoasterze zwyciężyła 8:6. Pierwsza część to był prawdziwy koncert w wykonaniu Altusa, zresztą wynik 6:1 tego najlepszym świadectwem. Kapitalnie prezentowali się Jakub Muzyka i Daniel Łukaszyk, ale tak naprawdę cała drużyna wyglądała świetnie. Po wznowieniu gry przez Arbitra FC FC ruszyli w pogoń i zbliżyli się nawet na odległość dwóch goli, ale ostatecznie górą byli tu gospodarze.

Wymianę ciosów i kapitalne widowisko zobaczyliśmy też w starciu Wilków z KS Browarkiem. Początek tych zawodów nie zapowiadał wielkich emocji. Po niespełna kwadransie było 0:3, ale komanda rodem z Ukrainy nie poddawała się i zdołała, jeszcze do szatni, zbliżyć się do stanu 3:4. Kierowany przez najlepszego na placu Tomka Pietrzaka Browarek odpowiedział dwoma golami i mieliśmy już 3:6, ale Wilki do samego finiszu walczyli o choćby punkt. I niewiele im zabrakło, gdyż po ostatnim gwizdku w protokole widniał rezultat 5:6.

 

jesien2023_kolej2-superliga6.png

2. Liga Szóstek:

Przechodzimy płynnie na drugi front, gdzie także wszystkie załogi zaaplikowały nam solidną dawkę mocnych wrażeń. Już w pierwszym starciu, pomiędzy Galicią i Bad Boys Zielonki, było niezwykle ciekawie. Do przerwy, po dwóch golach do szatni, lepsi było Niebiesko-żółci (3:2), a tuż po zmianie stron rozgrywający świetne zawody Oleh Put podwyższył na 4:2. Goście nie składali broni i do samego końca bili się o remis. I to się opłaciło. Na samym finiszu Bartek Matejczuk skompletował dublet i ostatecznie było 4:4.

ATS Husaria Piaseczno nie była faworytem w konfrontacji z Gramy Czasami. I to się potwierdziło. Czerwoni dowodzeni przez znane i lubiane trio Paweł Staniszewski – Krzysztof Sobolewski – Patryk Paszko w pełni potwierdzili klasę, wygrywając tu 3:9 i utrzymując się na pozycji lidera. Husarze próbowali ambitnie walczyć, z niezłej strony pokazał się Kacper Skrzekowski, ale to było za mało na jednego z głównych kandydatów do złota.

Swoją wysoką dyspozycję potwierdziła też Klaunfiesta. W meczu z wymagającym rywalem, jakim niewątpliwe był Maghreb United, drużyna w czarnych trykotach w pierwszej połowie miała sporo problemów, zwłaszcza na starcie, gdy MU już po 3 minutach prowadzili 2:0. Lecz potem swój show rozpoczął Jakub Grunas. Jeszcze do przerwy goście wyszli na 2:3 (po dwóch golach Grunasa), a po wznowieniu gry Grunas dołożył jeszcze dwie bramki, jego koledzy także nie próżnowali. Klaunfiesta, mimo walecznej postawy gospodarzy, nie pozwoliła oponentom rozwinąć skrzydeł, co zaowocowało triumfem (już drugim tej jesieni) 4:8.

Po bolesnej porażce na inaugurację szybko na dobre tory powrócił Union of Boys. Zespół w czerwonych koszulkach mierzył się z debiutującym Osiedlem Wilno i poradził sobie tu znakomicie, zresztą rezultat 9:2 mówił sam za siebie. Wszystko w Unionie działało bardzo dobrze, z tyłu (golkiper Piotr Stefankiewicz), w środku pola (Maciej Kuligowski) i w ataku (najlepszy na murawie Fabian Pacholak). OW zaś mieli w swoich debiucie kilka niezłych momentów, ale tutaj przeciwnik nie pozwolił im na wiele.

 jesien2023_kolej2-szostki2.png

 

3. Liga Szóstek:

Pora na Trzecią Ligę Szóstek. Tu zaczęliśmy z wysokiego „C”, od rywalizacji UKS Południe Czosnów z UA Team. UKS już w 4 minucie wyszedł na 1:0, ale jeszcze przed zejściem do szatni komanda rodem z Ukrainy za sprawą Maksyma Mamiienko i Andrija Bliashuka odwróciła wynik na 1:2. Po niespełna pół godzinie zawodów aktywny w tym meczu Serhii Domin poprawił na 1:3, ale w odpowiedzi gola zdobył Kuba Szczepaniak i było 2:3. Lecz w samej końcówce najlepszy na placu Bliashuk skompletował hat-tricka i to zrobiło różnicę. UA Team po świetnym występie triumfował 2:5, utrzymując się w czołówce.

Drugi komplet oczek tej jesienni zgarnął też Dream Team Warsaw. Maciej Szpakowski et consortes nie mieli lekkiej przeprawy z Powiewem Czarnobyla, zwłaszcza w pierwszej odsłonie, gdzie bramkarz Damian Cichy miał sporo pracy. Jedyne trafienie tuż przed przerwą zdobył Kamil Kuźniewski, ale po wznowieniu gry DTW kierowany przez Adriana Wrońskiego poszedł za ciosem i wypunktował rywali, podwyższając na 4:0. Powiew nie poddawał się i na finiszu zbliżył się na 4:2, ale na więcej nie starczyło czasu i to Dream Team mógł celebrować drugą w tym sezonie victorię.

Legion po porażce na inaugurację chciał jak najszybciej powrócić na zwycięski szlak, ale w pierwszej części ich przeciwnicy, W1nners, skutecznie im to utrudniali, gdyż było 2:2. Legioniści byli jednak bardzo zdeterminowani, szczególnie Paweł Grzela (który trzy razy w tym spotkaniu wpisywał się na listę strzelców) i po 35 minutach odskoczyli na 5:2. W1 ambitnie walczyli o choćby remis, ale finalnie to Legion udanie zrehabilitował się za przegraną sprzed tygodnia, wygrywając tu zasłużenie 6:4.

W konfrontacji FC Anh Em 37 z KP Kozią spodziewaliśmy się wyrównanego boju, tymczasem od pierwszych sekund na placu dominowali nominalni gospodarze. Imponował Tu Neymar, po raz kolejny błyszczał Mario Tran, a w bramce bardzo udanie zaprezentował się Hung. Toteż już po pierwszej odsłonie (5:0), było wszystko jasne. Team z Wietnamu po wznowieniu gry nie zwolnił tempa i spokojnie wypunktował KP K, pokonując ich finalnie aż 11:2. Takie rozstrzygnięcie pozwoliło FC Anh Em 37 wskoczyć na fotel lidera.

Jako ostatni na murawie zameldowali się Kindybały FC i Szczęki Szczęśliwice i było to najbardziej zacięte i emocjonujące widowisko w drugiej kolejce Trzeciej Ligi Szóstek. W pierwszej połowie obie brygady wbiły sobie po sztuce i mieliśmy 1:1. Taka sytuacja miała miejsce aż do 35 minuty. Wówczas Szczęki po naprawdę ładnej akcji trafili na 1:2. Jednak po chwili mieliśmy odpowiedź Jakuba Kalinowskiego, a ogólnie cały ostatni kwadrans to była ostra jazda bez trzymanki, szczególnie końcowe minuty tej potyczki mogły przyprawić o szybsze bicie serca kibiców. Na finiszu było 4:4 i chociaż pewnie obie strony odczuły spory niedosyt z takie wyniku, to według nas był to sprawiedliwy remis.

 

 jesien2023_kolej2-szostki3.png

4. Liga Szóstek:

Schodzimy piętro niżej, na czwarty szczebel rozgrywek, gdzie kibice po tej kolejce naprawdę nie mogli narzekać na nudę. Na otwarcie drugiej tury jesiennych zmagań zmierzyli się ze sobą Land of Fire i FC Mrija. W pierwszej części delikatną przewagę miała załoga z Azerbejdżanu i miało to odzwierciedlenie w wyniku (2:1). Po wznowieniu gry nominalni gospodarze podkręcili tempo i raz za razem kierowani przez duet Goshgar Mammadov – Javid Suleimanov atakowali rywali i przełożyło się to na zasłużone zwycięstwo 5:2. FC M nie zaprezentowali się źle, mieli też swoje momenty, ale tym razem musieli uznać wyższość LoF. Konfrontacja FC Harpaganów i Moonfox przyniosła sporo emocji. Po niecałym kwadransie Lisy za sprawą Bartka Borysa i Łukasza Rysza osiągnęli przewagę 0:3, ale gospodarze w 18 minucie odpowiedzieli bramką Aleksandra Bendarza. W drugiej odsłonie FC H poszli za ciosem i po dublecie Piotra Koźniewskiego mieliśmy remis 3:3. Jednak na 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem niezawodny „Ryżu” po raz kolejny został bohaterem swojej ekipy, trafiając na 3:4. I dzięki temu Moonfox zgarnął pierwsze trzy oczka tej jesieni, chociaż trzeba docenić też postawę FC Harpaganów.

Taki sam rezultat (3:4) padł też w potyczce KS Syfonu z East Crew, awizowanej zresztą przez nas jako jeden z hitów drugiej kolejki. Lepiej to spotkanie rozpoczęli Czerwoni, którzy już w 8 minucie za sprawą Jakuba Grunasa wyszli na 1:0. Komanda rodem z Ukrainy dowodzona przez najlepszego na boisku Valeriego Handiaka jeszcze przed przerwą zdołała odrobić straty z nawiązką (1:2), a tuż po zmianie stron podwyższyć na 1:3. Na kwadrans przed końcem EC poprawili na 1:4, ale KS S nie zamierzali składać broni. I na finiszu zdołali nawet doprowadzić do stanu 3:4, ale na więcej im zabrakło czasu, stąd też niezwykle ważną wygraną odniósł tu East Crew, który utrzymał się w czołówce.

Na czele tabeli stanęli FC United. Zieloni po bardzo udanej inauguracji nie zamierzali schodzić ze zwycięskiego szlaku i tych planów nie popsuła im Semper Victoria. FC U w pierwszej połowie aż czterokrotnie odnajdywali drogę do siatki (tu brylował zwłaszcza Maciej Pijewski), przy jednym golu gości. W drugiej odsłonie obraz gry nie zmienił się za bardzo. Znakomicie prezentowali się wspomniany Pijewski, wspierał go Tomasz Beczek, ale tak naprawdę każdy zawodnik FC United świetnie zrealizował swoje zadanie. Rezultat 8:3 tego najlepszym świadectwem.

W ostatni niedzielnym meczu Czwartej Ligi Szóstek na placu zameldowali się Retro Squad i Horda. W zasadzie przez większą część czasu byliśmy tu świadkami naprawdę wyrównanych zawodów. Wymiana ognia trwała aż do 44 minuty objęli prowadzenie 4:3. Jednak goście na finiszu po prostu rozbili bank. Horda w fenomenalnym stylu (w czym największy udział mieli Jakub Szadkowski i Patryk Gosk) zanotowała remontadę, strzelając oponentom w ostatnich 360 sekundach aż cztery gole, co zaowocowało godnym uznania triumfem 4:7.

 

 jesien2023_kolej2-szostki4.png

5. Liga Szóstek:

Czas na podsumowanie wydarzeń na piątoligowych murawach. Tu drugą kolejkę otworzyli FC Devs oraz Reytan. Spotkanie rozpoczęło się wybornie dla FC D, gdyż szybki dublet zanotował Bartłomiej Piwowarczyk. Lecz od tego momentu Czerwoni konsekwentnie zaczęli punktować rywali i po niespełna pół godzinie gry było 2:4. Gospodarze próbowali odrabiać straty, ale dobrze spisywał się między słupkami Daniel Urbanowicz. Jednak w 35 minucie po strzale Macieja Bińkowskiego oraz trzecim trafieniu Piwowarczyka z 45 minuty nie miał już nic do powiedzenia. Ostatnie słowo należało jednak do Reytana. Na sekundy przed finiszem Paweł Zarzycki strzelił na 4:5, zapewniając swojej ekipie niezwykle cenne trzy oczka.

Znacznie bardziej jednostronne było starcie Cool Teamu z FC Lunan. Już po pierwszej połowie komanda rodem z Ukrainy prowadziła 1:9 i było już wszystko jasne. Świetnie prezentował się zwłaszcza duet Mykhailo Melnyk – Vitalii Voloshchuk, ale tak naprawdę całe FC L prezentowało się znakomicie. Po wznowieniu gry Lunan kontynuował swój koncert, z rzadka dopuszczając oponentów do głosu. Ostatecznie goście triumfowali 4:16, umacniając się przy tym na pozycji lidera.

Do przerwy w rywalizacji Raptusów Ursus z Meksyk 16 byliśmy świadkami bezbramkowego remisu. Ten utrzymywał się aż do 37 minuty. Wówczas na 0:1 uderzył Tomasz Okleka, ale po niespełna 120 sekundach Mariusz Tarnowski doprowadził do wyrównania. Brygada z Ursusa nie cieszyła się tym zbyt długo, gdyż w 45 minucie Okleka po drugiej w tym meczu asyście najlepszego na placu Damiana Budzicha zdobył gola na 1:2. Na 60 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry wspomniany Budzich poprawił na 1:3, a moment później wynik na 1:4 ustalił Szymon Kossakowski. Meksyk 16 w udany sposób, bo od victorii, zaczął swoją przygodę z Ligą Bemowską i należą się im za to duże brawa.

Oklaski też dla X Force For Ever, którzy jesienią zgarnęli drugi komplet punktów, tym razem w spotkaniu z Fortecą Bielany. Chociaż po pierwszej odsłonie Różowi, dowodzeni przez Patryka Ryszkowskiego i Marcina Gójskiego wygrywali 2:6, to zespół z Bielan nie zamierzał składać broni. I po zmianie stron ruszył w pogoń za przeciwnikiem, w czym największy udział miał aktywny w tych zawodach Wojciech Kucharek. Pogoń ta była bliska sukcesu, gdyż finalnie było 6:8, ale to X Force sięgnął po zwycięstwo i dzięki temu po dwóch kolejkach piastuje drugą pozycję.

Los Lamusos na otwarcie Piątej Ligi Szóstek przegrali i z pewnością mieli ambicję, by szybko zrehabilitować się za to. Jak to jednak bywa, nie zawsze jest to takie proste. Zwłaszcza że na ich drodze stanęła będąca ostatnio w gazie Sparta. Spartanie niemal od razu wybili Lamusow z głowy marzenia o dobrym wyniku, gdyż po nieco ponad kwadransie mieliśmy 0:4. W 23 minucie Zieloni podwyższyli na 0:5, na co odpowiedzieli bramką LL. To było jednak na tyle, gdyż Sparta prowadzona przez Rafała Duka i Sebastiana Frączaka nie pozwoliła gospodarzom na więcej. Załoga w zielonych koszulkach pokonała Los Lamusos 1:8, kontynuując swoją dobrą serię z sezou letniego.

 

jesien2023_kolej2-szostki5.png

6. Liga Szóstek:

Idziemy dalej, do Szóstej Ligi Szóstek. Tu jako pierwsi na boisko wybiegli AC Podhace i Na Chodzonego FC. Faworytem byli tu nominalni goście, ale przez nieco ponad pół godziny oglądaliśmy tu dość wyrównaną wymianę ciosów, zresztą wynik 3:4 mówił sam za siebie. O zwycięstwie NC FC zadecydowała końcówka (dodamy, że dość nerwowa). Tu lepiej zaprezentowali się zawodnicy Na Chodzonego, których po raz kolejny do zwycięstwa (3:7) poprowadził Adrian Dylewski. Na słowa uznania zasłużył też golkiper Adam Pieta.

Gdy w 27 minucie starcia FC Allians z 1926 najlepszy na placu Volodymyr Holovchenko po raz drugi wpisywał się na listę strzelców, podwyższając na 3:0, wydawało się, że nie będzie w tym spotkaniu za wielu emocji. Tymczasem szybki hat-trick Tomka Świderskiego sprawił, że Błękitni wrócili do gry. Ostatecznie jednak komanda rodem z Ukrainy na finiszu pokazała klasę i dowodzona przez Ivana Muzychkę i wspomnianego Holovchenko wypunktowała oponentów, co zaowocowało triumfem 6:3. I to był już drugi komplet oczek dla FC Allians w tym sezonie.

Pierwsze zwycięstwo za to odnieśli Raptusy Ursus II, chociaż ich przeciwnicy, Byczki Otousa, nie ułatwiali im tego zadania. Do przerwy, po wymianie ognia, mieliśmy 2:2, a w drugiej połowie Raptusy kierowane przez Pawła Nykytczyna odskoczyli na 4:2, ale Byczki za sprawą gola z 39 minuty Kacpra Krzyta na 4:3 wywoływali na Raptusach ciągłą presję. RU II jednak wytrzymali próbę nerwów i sami na 6 minut przed ostatnim gwizdkiem zadali decydujące uderzenie na 5:3, autorstwa, rzecz jasna, Nykytczyna. I trzeba przyznać, że gospodarze zasłużyli tu na wygraną, chociaż słowa uznania należą się też Byczkom.

Drugą kolejkę zwieńczyła rywalizacja FC Screamers i Alea Iasta Est. Wydawało się, że pierwsza odsłona zakończy się przy stanie 1:1, ale wtedy gola do szatni zdobył znakomicie dysponowany tego dnia Tomek Balczerzak. Po chwili oddechu FC S ruszyli odważniej do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po 46 minutach mieliśmy już 6:1. AIE dzięki Jakubie Udzieli nieco przebudzili się na finiszu, ale Screamers i tak dopięli swego, notując zasłużoną victorię 7:3. Rehabilitując się przy tym za porażkę sprzed tygodnia.

 

jesien2023_kolej2-szostki6.png

7. Liga Szóstek:

Na siódmym poziomie zobaczyliśmy tylko trzy spotkania, za to każde z nich było bardzo interesujące. W rywalizacji Ojców RKS-u z Siopa Strikas goście do „szatni” schodzili przy w pełni zasłużonej przewadze 0:3. Największy w tym udział miał Kacper Sęk. Lecz po wznowieniu gry Łukasz Wieczorek et consortes zaprezentowali się znacznie lepiej i po 39 minutach było już tylko 2:3. Finał tych zawodów to był już prawdziwy rollercoaster. Siopa odpowiedzieli dwoma bramkami, ale RKS nie był dłuższy i również wbił rywalom dwa gole. Na więcej jednak nie starczyło czasu i po triumfie 4:5 trzy oczka trafiły na konto Siopa Strikas.

W meczu Le Cabaretu z TS Amebą bukmacherzy nieco wyżej cenili akcje tych drugich, tymczasem to LC już na otwarcie prowadzili 0:1. Jednak jeszcze przed przerwą Jan Nachiło skompletował dublet i zrobiło się 1:2. W drugiej części dominował Cabaret i mimo starań między słupkami Adama Daniluka to właśnie gospodarze byli skuteczniejsi. Głównie dzięki duetowi Marcin Grzegorczyk – Mateusz Sadowski. Cabaret z 1:2 wyszedł na 5:2 i już było jasne, kto wygra. Co prawda Ameby w ostatniej minucie zmniejszyli przewagę do 5:3, ale to LC mogli po ostatnim gwizdu cieszyć się z trzech punktów.

Pełną pulę zgarnęła też ekipa Futgol Academy. Zieloni po emocjonującym widowisku pokonali Energetyk 4:5. Po pierwszej odsłonie FA dzięki dobrej współpracy Grzegorza Wąsia i Michała Maneleskiego wygrywali 1:3, a na kwadrans przed końcem podwyższyli na 1:4. Wtedy to przebudziła się drużyna ze Stegien i za sprawą Konrada Zalewskiego zaczęła się pogoń za przeciwnikiem. Finalnie jednak, po szalonej końcówce, triumf przypadł Futgol Academy, którzy odnieśli minimalne zwycięstwo 4:5.

 

jesien2023_kolej2-szostki7.png

8. Liga Szóstek:

Sporo działo się też na boiskach Ósmej Ligi Szóstek. W meczu otwarcia obejrzeliśmy w akcji Skepton Bonito oraz Abnegat. Goście strzelali w 1 i w ostatniej minucie pierwszej połowy, za to SB trafili raz, w 6 minucie. Stąd też, jak łatwo obliczyć, było 1:2. Tuż po zmianie stron najlepszy na placu Jakub Bazyluk podwyższył na 1:3, po chwili było 1:4 i gospodarze byli już w bardzo trudnej sytuacji. Sekpton starał się odrabiać straty, częściowo im się to nawet udawało, ale Abnegat nie powtórzył błędu z pierwszej kolejki i tym razem nie dał się dogonić, zwyciężając tu w sumie zasłużenie 4:7. Chociaż uznanie należą się też gospodarzą, którzy ambitnie walczyli do samego końca.

Znacznie bardziej jednostronne było starcie Szybkiego Shotu ze Stadem Szakali, chociaż pierwsza odsłona tego nie zapowiadała (było 2:2). W drugiej jednak Stado rozpędziło się i Shotom trudno było zatrzymać ofensywne trio rywali Kamil Ceran – Jan Kurlanc – Aleksander Osowski. Finalnie załoga w bordowych trykotach wygrała tu bardzo pewnie i bardzo wysoko, bo aż 2:11, pokazując, że tej jesieni Szakale będą jednym z głównych kandydatów do zdobycia mistrzowskiego wazonu.

Po udanej inauguracji dla FC Yelonki tym razem Sebastianowi Małczyńskiemu i spółce nie poszło tak dobrze. Do przerwy rywalizacji z FC Dzikami z Lasu było 1:1, a tuż po wznowieniu gry team z Jelonek szybko strzelił dwie bramki i wydawało się, że FC Y zgarnął drugi komplet oczek z rzędu. Nic bardziej mylnego. Dziki kierowane przez Mateusza Oleszczuka niemal natychmiast wyrównali, a w samej końcówce aż czterokrotnie znajdywali drogę do siatki, w umiejętny sposób punktując oponentów. Co w efekcie przyniosło im premierowe zwycięstwo w naszych rozgrywkach (3:7).

W meczu Zespołu R z KTS Chimerą spodziewaliśmy się zaciętych zawodów i takie też było w istocie to widowisko. Tutaj mieliśmy dwóch bohaterów. Pierwszym z nich był Łukasz Rysz. Ten zasłużony dla naszej ligi snajper tym razem wystąpił w roli asystenta, zaliczając aż cztery ostatnie podania. Fantastycznie spisał się też golkiper KTS Mikołaj Marciszewski, który w niedzielę miał bardzo pracowity wieczór, ale tylko dwukrotnie dał się pokonać. I właśnie wspomniana dwójka zrobiła różnicę, dzięki czemu Chimera wygrała 2:4, co pozwoliło im utrzymać się w czołówce.

Na zwieńczenie podsumowania wydarzeń z ósmego frontu zostali nam Młodzi Perspektywiczni i AJS Parts. Od pierwszego gwizdka były to dość wyrównane zawody, ale z czasem Niebiescy zaczęli przejmować inicjatywę. W 17 minucie bramkę efektowną piętką zdobył niezawodny Tomek Muszyński, a tuż przed przerwą gola do szatni zdobył bramkarz Arek Mucha. MP przez długi czas skutecznie utrzymywali przewagę, w w 49 minucie jeszcze ją powiększyli do 3:0. Co prawda po chwili AJS odpowiedział na 3:1, ale na nic to nie pomogło i to Młodzi mogli celebrować kolejne trzy punkty.

 jesien2023_kolej2-szostki8.png

 

9. Liga Szóstek: 

Zatrzymujemy się na następnym przystanku, w Dziewiątej Lidze Szóstek. Ma dzień dobry obejrzeliśmy starcie Izby Wytrzeźwień i Sokila. Pewniakiem była tu ekipa z Ukrainy i nie będziemy sztucznie budować napięcia – lider poradził sobie wprost wybornie, zresztą rezultat 1:16 tego najlepszym dowodem. Klasą samą dla siebie był Dmytro Petriianchuk, autor ośmiu goli i dwóch asyst, świetnie prezentowali się też Andrii Tkachuk i Anatolii Zvariiuk, ale tak naprawdę cały Sokil wyglądał jak perfekcyjnie naoliwiona maszyna. Maszyna, która wystara na jednego z głównych kandydatów do złota.

Dużo bardziej zacięta była potyczka Pożogi Bonito z Drogą. Gospodarze już w 5 minucie objęli prowadzenie, ale zespół w biało-czarnych trykotach dzięki dubletowi niezawodnego Mariana Rokosza z 0:1 wyszedł na 1:3 po pierwszej połowie. Na początku drugiej na listę strzelców wpisał się Vitalii Nepomiashchyi i zrobiło się 2:3, ale to już do końca, mimo okazji z obu stron, nie zmieniło się, dzięki czemu ważne trzy punkty zainkasowała Droga.

Spotkanie FC Stałej Gwardii z Mehisto awizowane było przez nas jako jeden z hitów drugiej kolejki, tymczasem było to wyjątkowo jednostronne widowisko. Wszystko to zasługa Gwardzistów, którzy pokali naprawdę fantastyczny futbol. Od pierwszego gwizdka trio Adam Smoleń – Franek Hass – Kamil Kwadrans imponowało w ofensywie, co miało, naturalnie, swoje odzwierciedlenie w rezultacie. Już do przerwy było 6:1, a po wznowieniu gry Gwardia nie zamierzała się zatrzymywać. Efekt – efektowny triumf 12:3, drugi komplet oczek tej jesieni i pozycja wicelidera.

Na zwieńczenie została nam potyczka Legosłowian z PAOK Syfoniki. Tu w pierwszej części byliśmy świadkami tylko jednego trafienia(głównie dzięki dobrej postawie obu bramkarzy: Krzysztofa Szymborskiego i Juana Bravo). Strzelcem był Mikołaj Szczurowski. Po pół godzinie gry wyrównał Patryk Tylak, ale w 38 minucie Krzysztof Szewczyk wpisał się do protokołu i zrobiło się 1:2. Na 6 minut przed końcem wynik na 1:3 ustalił bardzo aktywny tego dnia Aleksander Opolski, zapewniając pełną pulę (drugą w tym sezonie) PAOK-owi.

 

 jesien2023_kolej2-szostki9.png

10. Liga Szóstek:

Na zwieńczenie naszego obszernego podsumowania pozostała nam Dziesiąta Liga Szóstek. Najwięcej emocji było w pierwszych dwóch meczach. Na dzień dobry Team Ivulin 2023 nie bez problemów, ale pokonał Bomifikarta Enjoyers 2:1. Chociaż komanda z Białorusi była tu pewniakiem, to goście za sprawą Mateusza Jasztala już w 4 minucie objęli prowadzenie. Po nieco ponad kwadransie, po podaniu Maksima Marshou, wyrównał Yauhen Douth, a w 38 minucie Marshou po raz drugi wystąpił w roli asystenta. Tym razem przy golu Romana Dubitskiego. I to wystarczyło, choć obie ekipy miały swoje szanse na zmianę rezultatu.

Zacięte zawody rozegrali też Zielone Bielany oraz FC Obłupani II. Do przerwy, po wymianie ciosów, było 2:2, ale po zmianie stron Czerwoni ruszyli do przodu i dowodzeni przez Mariusza Kijowskiego wyszli na prowadzenie 2:4. Lecz załoga z Bielan nie zamierzała składać broni. Między 35 i 37 minutą gospodarze kierowani przez Bartłomieja Paczkowskiego zadali trzy zabójcze ciosy, co pozwoliło im zanotować udany come-back. Mimo że do końca spotkania zostało trochę czasu, to stan 5:4 już się nie zmienił i trzy oczka pozostały na Bielanach.

W konfrontacji Ikeros Kielianos F.C z Po Gwarancji nie było już tylu emocji. Najeżona doświadczonymi zawodnikami drużyna gości bez większych kłopotów pokonała rywali aż 0:9. W głównej roli wystąpił tu niezawodny Krzysztof Sobolewski (cztery bramki i trzy asysty), dobrą robotę między słupkami wykonał Jan Siwiński, swoje trzy grosze dołożyli też Paweł Staniszewski z Mariuszem Kredkiewiczem. W efekcie Po Gwarancji w udany sposób otworzyli futbolową jesień i coś czujemy, że to dopiero początek ich popisów.

Znacznie bardziej zacięta była potyczka Rzursów z Cool Teamem II. Przez pół godziny tych zawodów byliśmy świadkami wymiany ognia, jeszcze w 33 minucie było 3:4. Lecz w końcówce duet Cezary Kuk – Damian Michalski zrobili różnicę i chociaż Julian Celiński z zespołu gospodarzy starał się, jak mógł, by Rzurski osiągnęli choćby remis. Finalnie jednak to goście byli lepsi o trzy trafienia (5:8), przez co od wygranej team Andrzeja Krawczyka rozpoczyna jesienne zmagania.

Jako ostatni na murawie zameldowali się NKS Piotrovia i Elektrowoźniak. Chociaż wiedzieliśmy po pierwszej kolejce, że ukraińska komanda ma duży potencjał, to faworytem byli Zieloni. I NKS nie zawiódł oczekiwań swoich licznych kibiców. Już do przerwy było 7:2, co w głównej mierze było owocem współpracy Władysława Oryszczuka i Aleksandra Gotowca. W drugiej połowie goście, nie mając nic do stracenia, ruszyli odważniej do przodu, stąd też obejrzeliśmy już nieco bardziej zacięty bój. Ale mimo wszystko, bezdyskusyjnie, górą była tu Piotrovia, która po triumfie 13:5 umocniła się na pozycji lidera.

jesien2023_kolej2-szostki10.png

 

Sponsorzy