Połowa sezonu za nami – podsumowanie 5. kolejki Ligi Bemowskiej!

Symboliczny półmetek na Bemowie został przekroczony w minioną niedzielę. A to oznacza, że największe emocje przed nami, chociaż w piątym tygodniu zmagań, mimo niezbyt wysokiej temperatury, na boiskach było naprawdę gorąco. W siódemkach trwa wyborna passa białoruskich ekip. Team Ivulin Rabona w pierwszej lidze pokonał głównego konkurenta do złota Chemika, wygrywali też Exile, TUT i Razam. Dodamy też, że na drugim froncie, w meczu na szczycie Tornadu UA pokonali Los Apirantos. W SuperLidze6 na czele utrzymali się zawodnicy eXc Mobile Ochota, ważne zwycięstwo z KS Browarkiem odniosła rewelacja jesiennych rozgrywek – Fair Partner. Na drugoligowych murawach jak burza idzie Gramy Czasami, na trzecim poziomie nadal przewodzi FC Anh Em 37, na czwartym, mimo porażki, na szczycie pozostał East Crew, chociaż peleton nie próżnował. Na pozostałych levelach także działo się naprawdę dużo, zatem nie będziemy przedłużać i od razu zaprosimy na podsumowanie 5. kolejki Ligi Bemowskiej!

 

 

Totalbet 1. Liga Siódemek:

 

W Pierwszej Lidze Siódemek w niedzielę obejrzeliśmy komplet pięciu spotkań. W pierwszym z nich FC Desant mierzył się z Defenders. Chociaż Czerwoni są jedną z rewelacji jesiennych rozgrywek, to spodziewaliśmy się, że ekipa z Ukrainy sprawi im sporo problemów. I tak też było w istocie. Po pierwszej części FC D prowadzili 2:1 (w czym największy udział miał Andrij Firsov), ale tuż po wznowieniu gry goście dowodzeni przez Konrada Dobrowolskiego odwrócili wynik na 2:3. W końcówce obie załogi wbiły sobie po sztuce i skończyło się na 3:4. Defenders dzięki temu wskoczyli na drugie miejsce, Desant zaś po raz kolejny pokazał się z dobrej strony, ale znowu przegrał.

Swoje zadanie na „cwórkę” wykonała też Moszna Squad. W pierwszej odsłonie ich starcia ze Zmarnowanymi Talentami, goście, mimo prowadzenia 0:1, mieli sporo problemów z rywalem. Po zmianie stron jednak Moszna wróciła na dobre tory (głównie dzięki Maciejowi Latosiewiczowi w pomocy oraz defensywie kierowanej przez Daniela Grynczela i Michała Szymborskiego). Co zaowocowało triumfem 0:4 i umocnieniem się w ścisłej czołówce.

W zapowiedzi kolejki pisaliśmy o spotkaniu Old Young z Harataczami, że sporo będzie tu zależało od Artema Żuka. I to się potwierdziło (chwalimy się, bo rzadko mamy aż tak celne prognozy ;)). Obrońca OY był bohaterem swojego zespołu. W pierwszej połowie Żuk zdobył jednego z dwóch goli dla gospodarzy (było 2:0), a w drugiej dołożył jeszcze efektowną asystę. I to (oraz dwa trafienia Sergeya Ivanova) zrobiło różnicę w tak wyrównanej batalii. Goście za sprawą Bartłomieja Flagi cisnęli, zwłaszcza po przerwie, ale tym razem musieli uznać wyższość oponentów. Old Young wygrali 4:2, co było dla nich premierową victorią w tej kampanii.

Mecz na szczycie pomiędzy Team Ivulin Rabona i Chemikiem Bemowo nie zawiódł oczekiwań. Po pierwszej odsłonie minimalnie lepszy był TIR (2:1), ale w drugiej Chemicy zaatakowali odważniej i po 39 minutach zrobiło się 2:3. Na finiszu jednak swój koncert dali Matvej Murasho i, przede wszystkim Mas Smalenski. Napastnik Ivulina między 40 i 46 minutą wbił oponentom trzy gole (łącznie cztery w całych zawodach) i przesądził o niezwykle ważnym zwycięstwie w wysokości 5:3. Te trzy oczka mogą okazać się kluczowe w wyścigu o złoto. Team Ivulin Rabona zgarnął piąty z rzędu skalp tej jesieni i, rzecz jasna, utrzymał się na szczycie.

Na koniec obejrzeliśmy w akcji dwie drużyny z dołu stawki, czyli Dynamo i Sportivo Warszawa. Tu bukmacherzy nieco wyżej cenili akcje Niebiesko-białych, ale to nie był dobry dzień dla komandy z Ukrainy, chociaż start był niezły. W 9 minucie na listę strzelców wpisał się Oleksandr Tarchorin, ale po niecałym kwadransie wyrównał Alex. Tuż po zmianie połów szybki dublet zanotował Alperinca i nagle zrobiło się 1:3. Dynamo miało swoje okazje (niewykorzystany rzut karny), ale nie za bardzo im szło, przez co rezultat już się nie zmienił i to Sportivo zgarnęło pełną pulę.

 jesien2023_kolejka5_siodemki1.png

Totalbet 2. Liga Siódemek:

 

Schodzimy piętro niżej, na drugoligowe murawy. Tu wystartowaliśmy w sobotę, potyczką FC Futbalowski z Old United. Delikatnym faworytem byli tu goście, tymczasem było to niezwykle zacięte widowisko. Po kwadransie, po dublecie Emira, FC F prowadzili 2:1 i ten rezultat utrzymał się do końca pierwszej części. Na początku drugiej wyrównał Marek Chechet, a w 39 minucie pięknego gola (drugiego w tych zawodach) zdobył Łukasz Biernacki. Po chwili notujący świetny występ Yassine podał do Faresa Aly, a ten ustalił stan rywalizacji na 3:3.

To tyle, jeśli chodzi o sobotę. W niedzielę rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia, czyli od meczu na szczycie pomiędzy Los Apirantos i Tornado UA. Już w 6 minucie strzelanie rozpoczął Volodymyr Boichuk i szybkie prowadzenie pozwoliło liderowi na grę z kontry. Ta taktyka powiodło się, czego efektem gol do szatni Pavlo Chervonohrodskyi na 0:2. Tuż po zmianie stron najlepszy na murawie Boichuk poprawił na 0:3, ale wtedy Aspiranci dowodzeni przez Macieja Tatarewicza poszli na wymianę ciosów i po 35 minutach zrobiło się 2:4. Przez ostatni kwadrans LA próbowali zmniejszyć dystans, ale na posterunku Mykola Osichnyi i już do końca rezultat się nie zmienił. Tornado UA zgarnęło piąty z rzędu skalp i tym zwycięstwo zrobili ogromny krok w stronę mistrzostwa.

W pozostałych dwóch grach już nie było tyle emocji. BKS 04 Górki byli pewniakiem w konfrontacji z First Eleven FC, ale przez pierwsze 15 minut przeciwnicy radzili sobie nieźle. Potem jednak nastąpiło przełamanie i jeszcze przed przerwą Górki kierowane Macieja Sidorowicza i Łukasza Dworakowskiego wbili pięć bramek. W drugiej połowie BKS, mimo jednego trafienia FE FC, spokojnie kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń, czego owocem była pewna i niepodlegająca dyskusji wygrana 7:1.

W potyczce Impuls FC z przeżywającym kryzys FC Zaborowem stawialiśmy na gospodarzy i już na przerwę komanda z Ukrainy, w pełni zasłużenie, schodziła przy stanie 2:0. W czym największy udział miał Artur Burmistrov. Po wznowieniu gry Impuls nadal atakował, prym w tym wiedli wspomniany Burmistrov oraz Dmytro Fil, a z tyłu znakomicie spisywał się Adriy Kosenko. Gościom udało się tylko raz skutecznie zaatakować (ładne uderzenie Pawła Pszczoły), ale tu zdecydowanie lepszy był Impuls, triumf 5:1 tego najlepszym świadectwem.

 

jesien2023_kolejka5_siodemki2.png

Totalbet 3. Liga Siódemek:

 

Przechodzimy płynnie na trzeci front, gdzie graliśmy głównie w sobotę. W pierwszym meczu obejrzeliśmy w akcji Orły Leszka i Zielony Stolik. Chociaż pewniakiem do zgarnięcia pełnej puli była załoga Organizatorów, to zamykające stawkę Orły sprawiły trochę problemów rywalom. Już w 7 minucie gospodarze trafili na 1:0, ale następne trzy ciosy zadali goście dowodzeni przez Bartka Niedziałkowskiego. W 22 minucie OL złapali kontakt na 2:3, ale niedługo potem gola do szatni zdobył dobrze dysponowany w tych zawodach Łukasz Jarosz. A tuż po zmianie stron najlepszy na placu Niedziałkowski skompletował hat-tricka i mieliśmy 2:5. Orły Leszka zdołali zmniejszyć rozmiary porażki do 3:5 w ostatnich sekundach tej potyczki po akcji Łukasz Żendzian – Krzysztof Ziejewski, ale na więcej nie starczyło im czasu, przez co Stolik zgarnął trzeci skalp z rzędu.

W konfrontacji Wariatów Kuchara z Walcem spodziewaliśmy się zaciętego boju i tak też było w istocie. W pierwszej połowie byliśmy świadkami wymiany ognia (2:2), ale żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć od przeciwnika. Wydawało się, że to starcie zakończy się podziałem punktów, ale na samym finiszu dwie bramki zdobył Olaf Jasiński, dając Walcowi niezwykle cenną wygraną 2:4. Załoga w białych trykotach rzutem na taśmę pokonała Wariatów, co pozwoliło jej awansować na pozycję wicelidera.

Nieco mniej emocji było w rywalizacji RKS Pendrachy z KS Na Pełnej. RKS jeszcze na początku dotrzymywał tempa oponentom, prowadzili nawet 1:0 po uderzeniu Igora Owranko, ale KS NP jeszcze przed przerwą odpowiedzieli czterema bramkami i po pierwszej odsłonie mieliśmy 1:4. Pendrachy nie składały broni i w 26 minucie zbliżyli się na 2:4, ale w ostatnim fragmencie tego widowiska dało o sobie znać doświadczenie Na Pełnej. I, rzecz jasna, postawa tria Kornel Nakonieczny – Kamil Sygitowicz – Michał Rzeczkowski. Goście w końcówce wypunktowali RKS i finalnie zanotowali zasłużony triumf 2:7, chociaż trzeba oddać gospodarzom, że mieli kilka dobrych momentów.

Następnie na boisku zameldowali się Drink Men oraz Guadalajara FC. W pierwszej części obie ekipy nie podejmowały za bardzo ryzyka, sporo było walki w środku pola, ale w 20 minucie Andrzej Piasecki przełamał impas i zrobiło się 1:0. Po pół godzinie gry Piasecki zagrał do Przemka Sznejdera, a ten podwyższył na 2:0. Goście zareagowali golem Tymona Pilchy na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem i wydawało się, że G FC powalczą chociaż o remis. Jednak w 49 minucie Piasecki zanotował drugą tego dnia asystę, tym razem przy strzale Piotra Sulerzyckiego, ustalając wynik na 3:1. Co było premierową victorią Drink Menów tej jesieni.

 W jedynym niedzielnym spotkaniu mieliśmy okazję zobaczyć Team Ivulin Exile i Drink Team. Hit kolejki stał na naprawdę wysokim poziomie. Od początku dominował lider, co miało swoje przełożenie w rezultacie. W 8 minucie napoczął rywali Hierman Rutkouski, a potem dwa razy na listę strzelców wpisał się Dima Oleynikow (po dwóch zagraniach Maksima Dudka). Stąd też po pierwszej odsłonie mieliśmy 3:0. DT z szatni wyszli zmotywowani i w drugich 25 minutach zaprezentowali się znacznie lepiej. W 33 minucie Norbert Taras wykorzystał sytuację sama na sam i było 3:1. Oba zespoły miały swoje okazje, ale więcej bramek nie zobaczyliśmy. Team Ivulin Exile wygrał piąty raz z rzędu i umocnił się na szczycie tabeli.

 

jesien2023_kolejka5_siodemki3.png

Totalbet 4. Liga Siódemek:

 

Pora na Czwartą Ligę Siódemek. Tam wystartowaliśmy w sobotę konfrontacją Team Ivulin TUT z Warszawą Utd. Pewniakiem była tu bijąca się o mistrzostwo komanda z Białorusi i w pierwszej połowie mieliśmy potwierdzenie tej prognozy. TUT dowodzony przez Artema Bastuna do szatni schodził przy stanie 3:0 i wydawało się, że nie będzie tu wielkich emocji. Lecz po nieco ponad pół godzinie gry goście odpowiedzieli za sprawą Lucci Mazzy, ale golkiper Yahor Shyk na więcej rywalom nie pozwolił. A do tego Ivulin zadał na finiszu kolejny cios, na 4:1, co pozwoliło tej ekipie utrzymać się w czołówce.

Drugie sobotnie starcie, pomiędzy FC Obłupanymi i FC Wtorkami, było zapowiadane przez nas jako hit kolejki. I ta potyczka na pewno nie zawiodła oczekiwań. Mimo że delikatnym faworytem był lider, to po 30 minutach FC O kierowani przez Macieja Sabę prowadzili aż 4:0. Po chwili Wtorki odpowiedzieli na 4:1, ale gospodarze szybko odskoczyli na 6:1 i wydawało się, że jest już po zawodach. Tymczasem goście rzucili się w szaloną pogoń i na finiszu zdołali zdobyć jeszcze trzy bramki. Na więcej jednak im zabrakło czasu i ostatecznie to FC Obłupani wygrali 6:4, podłączając się do wyścigu o złoto. Wtorki zaś, po tej porażce, spadli z pierwszego na trzecie miejsce.

W niedzielę jako pierwsi na placu zameldowali się Finansova i FC Kazubów. Tutaj o wszystkim zadecydował jeden gol. Zdobył go Michał Burzyński po podaniu Łukasza Rysza. Jednak nie jego interwencje, to FC K z pewnością by wyrównali. My docenimy też jeszcze Bartka Niedziałkowskiego za ciężką pracę na całej długości i szerokości boiska.

W pierwszej odsłonie konfrotnacji Drużyny Actimela z Żoliballem nie oglądaliśmy bramek, sędzia miał sporo pracy. Wszystko ułożyło się tak, że, że dwa „żółtka” dostał zawodnik Zielonych i po wznowieniu gry DA wykorzystali tę przewagę. Drużyna dzięki postawie tria Piotr Ziółkowski – Dominik Kubicki – Mateusz Piskorski po przerwie wypunktowała rywali, triumfując tu 4:0, co pozwoliło Actimelowi utrzymać się w ścisłej czołówce z niewielką stratą do lidera. Żoliball z kolei po kolejnej przegranej nadal pozostaje na samym dole tabeli i ich sytuacja jest nie do pozazdroszczenia.

Na koniec zobaczyliśmy w akcji Agil at Agord i FC Lemberg. Tu stawialiśmy na „1”, ale spodziewaliśmy się, że komanda rodem z Ukrainy sprawi sporo problemów Agilowi. Nic bardziej mylnego. W pierwszej odsłonie dominował Agil, czego efektem było prowadzenie 2:0, a w drugiej gospodarze jeszcze podkręcili tempo, co miało przełożenie na końcowy rezultat. Znakomicie prezentował się Karol Kalicki, dobrze wyglądał Rafał Stefanek, jak zwykle skuteczny był Grzegorz Kowerski, ale tak naprawdę cały zespół AaA pokazał klasę. Zresztą wynik 7:1 i awans na pozycję lidera mówił za siebie.

 

jesien2023_kolejka5_siodemki4.png

Totalbet 5. Liga Siódemek:

 

Z podsumowanie weekendowych wydarzeń na dużym placu pozostała nam Piąta Liga Siódemek, gdzie nie zabrakło interesujących spotkań. Tu zmagania otworzyli Nie Ma Mocnych oraz FC KBDB. Mimo że bukmacherzy wyżej cenili tu akcje bijących się o medale NMM, to pierwsza połowa była wyrównana (padł jeden gol, autorstwa niezawodnego Daniela Mazurka). Tuż na początku drugiej gospodarze po strzale Przemka Mazurka podwyższyli na 2:0, ale goście nie poddawali się. I w 40 minucie po strzale Michała Ninha złapali kontakt. Jednak trafienie na 3:1 najlepszego na murawie Piotra Burdacha w końcówce pogrzebały wszelkie nadzieje KBDB, ale i tak należą im się brawa za godną postawę w konfrontacji z faworytem.

W rywalizacji Czupakabr Warszawa z Huragan Old Boys wydawało się, że goście gładko sobie poradzą. Tymczasem po pierwszej części mieliśmy bezbramkowy remis. Lecz po zmianie stron Huragan wziął się do pracy, co miało przełożenie na rezultat. Między 30 i 39 minutą HOB kierowani przez Przemka Girgiela zadali rywalom cztery skuteczne ciosy i zrobiło się 0:4. Gospodarze nie składali broni i na finiszu, po dublecie Toma, zdołali zmniejszyć straty na 2:4, ale finalnie na więcej zabrakło im czasu. I trzy punkty zatem trafiły na konto Huraganu, który umocnił się w czołówce.

W spotkaniu WAP '07 z The Gunner Cavaliers byliśmy świadkami prawdziwego one man show w wykonaniu Osamy Akry. Napastnik Kanonierów aż sześciokrotnie wpisywał się na listę strzelców, a do tego i tak już imponującego dorobku dołożył też asystę. Jeśli chodzi o samo starcie, to do przerwy podopieczni Piotrka Zaręby próbowali nawiązać walkę z wyżej notowanym przeciwnikiem (było 2:4), ale w drugiej odsłonie Akra „pozamiatał” i po ostatnim gwizdku mieliśmy w pełni zasłużone i niepodlegające dyskusji zwycięstwo Gunner w wysokości 3:9.

Jeszcze wyższy wynik (13:2) padł w niedzielnych zawodach pomiędzy Razam i Walcem II. I tu dodamy, że mogło być znacznie wyżej, ale cudów między słupkami dokonywał Ireneusz Szewczyk z załogi gości. Był on jednak osamotniony, a w pojedynkę rywalizować z ofensywą dowodzoną przez Mikhaila Basovicha (trzy trafienia i cztery ostatnie podanie) – jest niezwykle trudno. A gdy dodamy do tego jeszcze Uladzislaua Shyshatskiego czy też Dzianisa Novikaua, to możemy tylko Szewczykowi współczuć. Niemniej, Razam po raz kolejny jesienią pokazali klasę i zrobili kolejny krok w stronę mistrzowskiego wazonu.

Jeśli mówimy o czołówce, to do top3 wskoczyli Chyże Rosomaki. Po słabszym starcie sezonu Jacek Dobraczewski i spółka wygrali trzeci raz z rzędu, tym razem z TSP Szatańskie Pęto. Już w 2 minucie strzelanie zaczął Karol Zubiński, ale potem Chyże były nieskuteczne i więcej bramek w pierwszej części nie zobaczyliśmy. Tuż po otwarciu drugiej Tomek Stopyra huknął z dystansu i zrobiło się 0:2. TSP próbowali odrabiać straty, dwoił się i troił Dawid Gołucki, ale defensywa kierowana przez Tomka Minorczyka była bardzo szczelna, co pozwoliło Rosomakom w zachowaniu czystego konta. I w awansie do strefy medalowej.

 

jesien2023_kolejka5_siodemki5.png

SuperLiga6:

„Czwarte zwycięstwo z rzędu? Nie ma problemu!” – mógł po niedzielnym meczu zakrzyknąć Kamil Jurga. Dowodzona przez niego eXc Mobile Ochota odniosła bowiem kolejny pewny triumf, tym razem pokonując FK Almaz 8:4. Lider swoją moc pokazał zwłaszcza w pierwszej odsłonie, którą udało mu się wygrać aż 5:0. Rozstrzygnięte losy meczu sprawiły, że ekipa z Ochoty mocno spuściła z tonu, a coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić rywale. Ihar Bakun i jego świta czterokrotnie trafiali w drugiej odsłonie do bramki, ale wygrana dwukrotnych mistrzów Polski SuperLigi6 ani przez chwilę nie była zagrożona. Zwłaszcza w obliczu świetnych zawodów w wykonaniu Karola Bieniasa, który miał bezpośredni udział przy co drugim golu dla swojej ekipy.

Bardzo cenne trzy punkty w absolutnym hicie kolejki zdobyli gracze Fair Partner, którzy dzięki świetnej drugiej połowie pokonali 5:2 KS Browarek. Do przerwy na murawie przy OT byliśmy świadkami bardzo wyrównanej rywalizacji, o czym świadczy wynik remisowy (1:1). W drugą odsłonę zdecydowanie lepiej weszli gracze rodem z Ukrainy, którzy dzięki bramce swojego kapitana Vlada Burdy wyszli na prowadzenie, którego – jak się okazało – nie oddali do końcowego gwizdka. Browarek do samego końca ambitnie walczył o odwrócenie losów meczu, ale tym razem rywal okazał się zbyt mocny. Dzięki tej wygranej FP wyprzedził niedawnego rywala i wskoczył na pozycję wicelidera.

Świadkami ekscytującego meczu byliśmy w starciu FC Franklin Clubu z Połczyn Brothers. Obie ekipy zdecydowanie postawiły na atak, dzięki czemu w pierwszych 25 minutach obejrzeliśmy aż 10 bramek! Nieco skuteczniejsi okazali się nominalni goście, którzy prowadzili 6:4. W drugiej odsłonie goli było zdecydowanie mniej (ledwie trzy), ale wcale nie oznacza to, że poziom emocji spadł. Przeciwnie, Franklin zaciekle walczył o odwrócenie losów meczu i niemal mu się to udało. Finalnie lepsi o jednego gola okazali się jednak Połczyn Brothers, którzy dzięki wygranej 7:6 awansowali na czwartą lokatę. Od podium wciąż dzieli ich natomiast solidny dystans. Franklin Club z kolei spadł po tej porażce do strefy spadkowej.

Na zakończenie piątej serii gier sporego kalibru niespodziankę sprawił z kolei Altus, który bardzo pewnie pokonał wyżej notowane Wilki aż 5:1. Przed rozpoczęciem tego meczu typowaliśmy pewny triumf nominalnych gości, tymczasem to beniaminek od samego początku był aktywniejszy, wypracowując sobie sporo dogodnych okazji do strzelenia gola. Ich upór został nagrodzony – prowadzenie objęli jeszcze przed przerwą (trafienie Karola Żaka), po zmianie stron worek z bramki rozwiązał się natomiast na dobre. Dubletem popisał się najlepszy na placu Maciej Domka, po golu dołożyli także Jacek Walasek i ponownie Żak. Tak wysokie zwycięstwo nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie bardzo dobry występ Dominika Lutostańskiego w bramce. Golkiper ten nie tylko zaliczył kilka świetnych interwencji, ale dodatkowo popisał się asystą przy trzecim trafieniu.

 

jesien2023_kolejka5_superliga6.png

2. Liga Szóstek:

Na zapleczu SuperLigi6 wciąż bezbłędni są Gramy Czasami, którzy w miniony weekend pokonali 7:2 Elitę Prażmów. Gracze Krzysztofa Sobolewskiego problemy ze sforsowaniem defensywy debiutanta mieli jedynie w pierwszej – zakończonej remisem 1:1 – połowie. Po zmianie stron gracze w czerwonych trykotach zdecydowanie podkręcili jednak tempo, a w parze za tym poszła wyższa skuteczność. Brylował zwłaszcza Sebastian Szwaja (4 gole), ale świetne występy zanotowali także m.in. Paweł Staniszewski (gol i 3 asysty) czy Krzysztof Rutkowski (2 gole i asysta). GC notują zatem piąty kolejny triumf i umacniają się na fotelu lidera, Elita wciąż tkwi natomiast w strefie spadkowej.

Jedyną ekipą, która oprócz GC nie przegrała jeszcze w tym sezonie, są Bad Boys Zielonki. Gracze w czarnych trykotach w minionej kolejce urządzili sobie ostre strzelanie, gromiąc Maghreb United aż 15:2. Nominalni goście stawili się na ten mecz w dość wąskim zestawieniu i bardzo szybko tego pożałowali. Do przerwy jeszcze jakkolwiek się trzymali (BBZ prowadzili 5:2), im dłużej trwał ten mecz, tym bardziej zmęczeni i zniechęceni byli „Zjednoczeni”. Efekt? Aż 10 goli straconych po przerwie i bardzo, bardzo wyraźna porażka. BBZ potwierdzili wysoką formę i wydaje się, że mogą być poważnym kandydatem do gry o mistrzostwo.

Z wyścigu o tytuł mistrzowski najprawdopodobniej wypadła z kolei Klaunfiesta. Srebrni medaliści rozgrywek letnich po dramatycznym meczu ulegli Galicii 6:7, ponosząc drugą porażkę w bieżącym sezonie. Trzeba natomiast przyznać, że mecz ten był godnym starciem dwóch drużyn z czołówki. Po początkowym, wzajemnym „badaniu” do ofensywy przeszli gracze z Ukrainy, którzy niedługo po przerwie prowadzili 5:2. Wydawało się wówczas, że pewnie sięgną po 3 pkt. Rywal nie dawał jednak za wygraną i na niespełna 5 minut przed końcem udało mu się odrobić straty z nawiązką. Decydujące słowo należało do Galicii, która po golach Mora i Puta wyszarpała ostatecznie bardzo cenny triumf.

Zaskakująco jednostronny przebieg miało starcie SS Cyrkulatki z FC NaNkacu. Problemy kadrowe, które tak mocno trapiły nominalnych gospodarzy w sezonie wiosennym, ponownie dały o sobie znać. Nawet w takiej sytuacji nie znajdujemy jednak usprawiedliwienia dla porażki aż 1:12. Inna sprawa, że „Kace” zagrały znakomite zawody, w pełni rehabilitując się za niedawną porażkę z GC i awansując tym samym do górnej połowy tabeli. Świetny mecz ma za sobą zwłaszcza autor 3 goli i 2 asyst – Jakub Małachowski.

Po potężnym falstarcie na prostą zdają się powoli wychodzić Union Of Boys, którzy odnieśli drugie kolejne zwycięstwo. Tym razem mistrzowie 1. Ligi Letniej po zaciętym starciu pokonali 8:5 ATS Husarię Piaseczno. Nie było to dla nich jednak łatwy mecz, o czym najlepiej świadczy fakt, że to rywal do przerwy znajdował się na prowadzeniu. Im dłużej trwał ten mecz, tym większa była przewaga UOB, a znakomita dyspozycja Bartka Goździewskiego (3 gole i 2 asysty) sprawiła, że udało im się wygrać i wciąż mogą nieśmiało myśleć o „pudle”. ATS wciąż pozostaje natomiast bez punktów.

jesien2023_kolejka5_szostki2.png

3. Liga Szóstek:

Także na trzecim szczeblu rozgrywkowym mamy wciąż jedną ekipę bez choćby jednego straconego punktu. Jest to FC Anh Em 37, które w piątej serii gier bardzo pewnie pokonało Kindybały FC 7:0. Zawodnicy z Wietnamu bardzo szybko wzięli się do roboty, dzięki czemu zwycięstwo w praktyce zapewnili sobie jeszcze przed przerwą, wbijając rywalom aż 5 bramek. Po zmianie stron ewidentnie włączyli już „tryb ekonomiczny”, ale nie przeszkodziło im to w dorzuceniu dwóch kolejnych trafień. Graczem meczu wybraliśmy w tym przypadku Mario Trana, który zanotował po golu oraz asyście.

Za plecami Wietnamczyków wciąż czai się UA Team, który w minionej kolejce – po świetnej drugiej odsłonie – pokonali 6:1 Dream Team Warsaw. Pierwsza połowa była jeszcze wyrównana (prowadzenie gospodarzy 2:1), po zmianie stron wyższość ukraińskich zawodników nie podlegała już jednak dyskusji. Ponownie świetne zawody rozegrał Maksym Mamiienko (2 gole i asysta) i to w dużej mierze dzięki niemu UA Team wciąż ma realne szanse na tytuł. DTW pomimo porażki wciąż zachowuje natomiast szanse na podium.

Skoro o „pudle” wspomnieliśmy, na jego najniższym stopniu znaleźli się gracze UKS-u Południa Czosnów. Wszystko dzięki efektownej wygranej nad Powiewem Czarnobyla, choć wynik (8:2) nie do końca oddaje przebieg boiskowych wydarzeń. Przed przerwą byliśmy bowiem świadkami bardzo wyrównanego meczu, w którym faworyt prowadził różnicą zaledwie jednego gola (3:2). Dopiero po zmianie stron najlepszy na murawie Arkadiusz Giżyński i jego koledzy wrzucili piąty bieg, rozwiewając wszelkie wątpliwości, kto tego dnia zasługuje na komplet punktów.

Blisko UKS-u wciąż znajduje się mająca chrapkę na kolejny medal KP Kozia. Tym razem gracze w białych trykotach okazali się lepsi od Legionu, wygrywając 6:4. Ponownie decydujący dla ich zwycięstwa okazali się bracia Stępniewscy Piotr zanotował 5 goli i został wybrany MVP meczu, Paweł natomiast do gola dorzucił aż 4 asysty. Dzięki tej wygranej KP Kozia awansowała na czwartą lokatę, Legion jest z kolei siódmy.

Nieco nieoczekiwanej porażki doznały Szczęki Szczęśliwice, które uległy 2:5 W1nnersom. Nominalni goście ewidentnie obudzili się z początkowego letargu, notując drugie kolejne zwycięstwo i po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach „wystawiając głowę” ponad strefę spadkową. Trzeba zresztą przyznać, że ich triumf nad ekipą ze Szczęśliwic był w pełni zasłużony. W1 od początku narzucili rywalowi swój styl gry, a dobra dyspozycja wszystkich zawodników – na czele z Tomaszem Prachnio – sprawiły, że ponownie mogli cieszyć się z wygranej.

 

jesien2023_kolejka5_szostki3.png

4. Liga Szóstek:

Bardzo ciekawie zrobiło nam się w czwartej lidze, gdzie pierwszą i piątą drużynę w tabeli dzielą zaledwie trzy „oczka”. Wszystko za sprawą pierwszego potknięcia East Crew, które nieoczekiwanie uległo Semper Victorii 3:4. Gracze w pomarańczowych trykotach postawili faworytowi bardzo trudne warunki, od samego początku będąc równorzędnym przeciwnikiem. Do przerwy obie ekipy zdobyły po 2 gole, a pomimo szybkiego otwarcia drugiej odsłony przez Mosentseva, gracze SV nie stracili wiary w zwycięstwo. Ich upór został wynagrodzony, a triumf zapewniły im gole Beręsewicza i Kamińskiego.

East Crew wciąż pozostaje liderem, ale identyczną liczbę pkt ma już na swoim koncie KS Syfon, który w szlagierze tej kolejki pokonał 4:1 Hordę. Co ciekawe, do przerwy to drugi z wymienionych zespołów znajdował się na prowadzeniu. Druga odsłona zdecydowanie należała już jednak do nominalnych gości, którzy swoją wyższość udokumentowali zdobyciem 4 bramek. Trzy z nich ustrzelił Jakub Grunas, trzy asysty zaliczył natomiast Mikołaj Szczurowski. Bezapelacyjnie najlepszy na murawie był natomiast golkiper KS-u Krzysztof Korzeniewicz, który dwoił się i troił w „klatce”, walnie przyczyniając się do tego sukcesu.

Porażkę Hordy wykorzystał m.in. Retro Squad, który po wygranej 5:4 nad FC United zameldował się na najniższym stopniu podium. Pierwsza połowa – wygrana przez gospodarzy 4:1 – zwiastowała stosunkowo łatwy triumf. Po zmianie stron „Zjednoczeni” wrzucili jednak wyższy bieg i w 42’ – po golu Pijewskiego – wszystko zaczynało się od początku. Decydujące słowo należało finalnie do RS, a konkretnie do Dobrzenieckiego, który zapewnił swojej drużynie bardzo cenny triumf. Retro Squad wciąż może zatem realnie myśleć o medalach, FC United muszą z kolei coraz bardziej nerwowo oglądać się za siebie, w kierunku strefy spadkowej.

W grze o „pudło” wciąż pozostaje także FC Mrija, która po interesującym spektaklu pokonała 4:3 FC Harpagany. Mecz ten od samego początku był bardzo wyrównany, a żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć rywalowi. W efekcie po 45’ mieliśmy wynik 2:2 i wszystko wskazywało na podział pkt. Wówczas decydujące ciosy zadali jednak nominalni gospodarze. Gole Pershuty i Mokrouza finalnie zapewniły im wygraną, choć goście w końcówce złapali jeszcze kontakt po trafieniu Koźniewskiego. Ostatecznie FC Mrija zanotowała cenną wygraną, a Harpagany wciąż pozostają bez pkt.

Ze strefy spadkowej wydostał się Moonfox, który w starciu o „sześć punktów” pokonał 4:1 Land of Fire. Obie ekipy bez wątpienia miały świadomość wagi tego meczu, żadna z nich nie chciała bowiem zaryzykować. W drugiej odsłonie zdecydowanie konkretniejsi byli już natomiast gospodarze, którzy po dublecie Kuligowskiego oraz trafieniu samobójczym odjechali przeciwnikom na bezpieczną odległość.

jesien2023_kolejka5_szostki4.png

 

5. Liga Szóstek:

W piątej lidze status quo – zarówno lider, jak i wicelider wygrali swoje spotkania. Na czele wciąż znajduje się zatem FC Lunan, który po ciekawym meczu pokonał 7:4 Raptusy Ursus. Trzeba przy tym podkreślić, że wyższość ekipy rodem z Ukrainy nie podlegała dyskusji. Nominalni goście poczynali sobie bardzo ambitnie, ale w starciu z liderem zwyczajnie okazało się to zbyt mało. Lunan był bardziej kreatywny z przodu, a zwłaszcza tyczy się to Andriya Voloschuka, którego dwa gole i asysta wydatnie przyczyniły się do końcowego rozstrzygnięcia.

Łeb w łeb z liderem wciąż idą X Force For Ever, którzy w piątej serii gier nie bez trudów uporali się z Reytanem, wygrywając 3:1. Kluczowy w tym triumfie okazał się Marcin Gójski, który zdobył wszystkie bramki dla swojej ekipy, bezapelacyjnie zgarniając nagrodę dla Zawodnika Meczu. Snajper XFFE ma już w tym sezonie 14 goli na koncie, dzięki czemu wyraźnie prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców. Trafienia te sprawiają jednocześnie, że jego ekipa wciąż ma realne szanse na złoto. Reytan po tej porażce spadł z kolei na ósme miejsce.

Na najniższym stopniu podium zakotwiczyli gracze Exspert-Cleaning Zambit, którzy rozbili w pył Fortecę Bielany, wygrywając aż 20:5! Mecz ten od początku przebiegał pod dyktando ukraińskiego zespołu, choć w pierwszej odsłonie Forteca jeszcze się jakoś trzymała, przegrywając 4:8. Po zmianie stron przewaga nominalnych gospodarzy była już dużo bardziej wyraźna, a końcowe rozmiary ich zwycięstwa dobitnie o tym świadczą. Świetny mecz rozegrał zwłaszcza Volodymyr Kulnyk, który zapisał na swoim koncie 4 gole i 4 asysty.

Słaby okres notuje Sparta, która po ubiegłotygodniowym remisie z Cool Teamem, tym razem uległa 2:3 FC Devsom. Cały mecz był bardzo wyrównany, ale za każdym razem o krok z przodu znajdowali się goście, którzy trzykrotnie wychodzili na prowadzenie. O ile jednak „Zieloni” dwa razy znajdowali na to odpowiedź, po trafieniu Władysława Dudzica w 48’ zabrakło im zarówno argumentów, jak i czasu. Zespół Michała Brewczuka wciąż znajduje się w górnej połówce tabeli, ale jego sytuacja nie jest już tak dobra, jak jeszcze 2 tygodnie temu. Devsi włączyli się natomiast do walki o medale.

Grad goli oglądaliśmy z kolei w starciu pomiędzy Meksykiem 16 a Cool Teamem, wygranym przez tych pierwszych 10:5. O losach tego meczu zadecydowała dopiero druga połowa, do przerwy bowiem nominalni gospodarze prowadzili różnicą zaledwie jednej bramki. Po zmianie stron „Meksykanie” wrzucili jednak piąty bieg i – głównie za sprawą Tomasza Okleki (3 gole i asysta) – wygrali w sposób dość przekonujący.

jesien2023_kolejka5_szostki5.png

 

6. Liga Szóstek:

Ostrzyliśmy sobie zęby na starcie Na Chodzonego FC z FC Allians, tymczasem gospodarze oddali mecz walkowerem, w praktyce tracąc szansę na złote medale. Na autostradzie do mistrzostwa znalazł się zatem FC Allians, a za plecami Na Chodzonego FC rozgorzała bardzo interesująca walka. Na trzeciej lokacie znajduje się obecnie FC Albatros, który po dobrej drugiej połowie pokonał 6:3 Byczki Otousa. Do pewnego momentu mecz był jednak bardzo wyrównany, o czym świadczy rezultat remisowy do przerwy. Po zmianie stron gracze w żółtych trykotach byli już natomiast zdecydowanie lepsi i ostatecznie to ich łupem padł komplet pkt. BO po tej porażce coraz bardziej nerwowo muszą oglądać się za siebie, strefa spadkowa jest już bowiem o krok.

Nadziei na „pudło” wciąż nie tracą również Raptusy Ursus II, którzy po emocjonującym spotkaniu wygrali 3:2 z FC Screamers. Od pierwszego gwizdka było wyraźnie widać, że obie ekipy prezentują zbliżony poziom, a walka o zwycięstwo będzie trwała do samego końca. Tak też w istocie było, choć to zespół z Ursusa wykazywał się nieco większą skutecznością. Gdy w 49’ gola na 3:1 strzelił najlepszy na murawie Szymon Szczepański, wydawało się, że wygrana Raptusów jest już pewna. Tak też się w istocie stało, choć gospodarze walczyli do upadłego i zdołali nawet zdobyć bramkę kontaktową, autorstwa Franciszka Dyląga.

Aż na piątą lokatę spadła Copanina, która sensacyjnie uległa Alea Iacta Est 5:6. Trzeba przy tym przyznać, że rywal bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę, notując zdecydowanie najlepsze zawody w bieżącym sezonie i zdobywając jednocześnie pierwsze punkty. Brylował szczególnie Mariusz Pietrzak, który skompletował hat-tricka. Na słowa uznania zasługuje jednak cały zespół, który postawił się wyżej notowanemu rywalowi, zgarniając za to zasłużoną nagrodę w postaci 3 pkt. Nie zmienia to natomiast faktu, że sytuacja AIE wciąż jest trudna, zespół ten nadal znajduje się bowiem w strefie spadkowej.

Bardzo cenne zwycięstwo w meczu o „sześć punktów” odnieśli natomiast 1926, którzy bez większych kłopotów ograli 8:3 AC Podhace. Nominalni gospodarze od pierwszego gwizdka arbitra byli zespołem lepszym, co znajdywało swoje potwierdzenie w wyniku. Do przerwy 1926 prowadzili 4:2 (hat-trick Damiana Denisa), a po zmianie stron jeszcze mocniej odjechali rywalom. Ostatecznie zakończyło się na pięciobramkowym triumfie, który oddaje to, co działo się na boisku. Dzięki tej wygranej gospodarze awansowali na siódmą lokatę, goście pozostają z kolei „czerwoną latarnią” ligi.

 

jesien2023_kolejka5_szostki6.png

7. Liga Szóstek:

W siódmej lidze piąty kolejny triumf zanotowali gracze Siopa Strikas, którzy bez najmniejszych problemów ograli 12:4 Szwagrów. Trzeba natomiast przyznać, że pierwszy kwadrans zupełnie nie przebiegał po myśli faworyta, który dość długo męczył się z rywalem. Gdy w 13’ bramkę zdobył Filip Święcicki, a chwilę później jego śladem poszedł Karol Przechowski, worek z golami rozwiązał się na dobre. Gospodarze jeszcze w pierwszej części „ukłuli” dwukrotnie, a po zmianie stron dorzucili kolejnych osiem trafień, co dało im efektowne zwycięstwo. Choć graczem meczu wybraliśmy Bartka Saramonowicza, warto także podkreślić dobry mecz w barwach Szwagrów Adriana Pętera, który strzelił wszystkie 4 gole dla swojej ekipy.

Komplet „oczek” ma na swoim koncie także Hiszpania, która – choć nie bez problemów – rozprawiła się z Ojcami RKS-u. Nominalnym gościom trzeba oddać, że bardzo długo byli dla faworyta równorzędnym przeciwnikiem. Do przerwy na murawie mieliśmy bowiem remis, a pomimo gola strzelonego niedługo po zmianie stron przez Marco Rodrigueza, Ojcowie do końca walczyli o korzystny rezultat. W końcówce więcej sił zachowali jednak gospodarze, którzy po golach wspomnianego Rodrigueza oraz Jesaela Jorge przypieczętowali ważną wygraną.

Na najniższym stopniu podium pozostaje TS Ameba, która w miniony weekend straciła jednak punkty, remisując 2:2 z Gur-Budem. Co prawda faworyt dwukrotnie wychodził na prowadzenie – w obu przypadkach za sprawą najlepszego na boisku Jana Nachiło – ale rywal za każdym razem był w stanie odpowiedzieć. Remis gościom zapewnił Damian Góra, który trafił do siatki w 46’. Pomimo starań obu stron kolejne gole już nie padły i mecz zakończył się remisem. Jak już wspomnieliśmy, TS pozostaje zatem na trzeciej lokacie, Gur-Bud wciąż okupuje natomiast ósme miejsce.

Szans na medale nie stracili także gracze Futgol Academy, którzy w piątej serii gier musieli jednak przełknąć gorzką pigułkę w postaci porażki 3:6 z Brygadą 75. Nominalni goście zagrali zdecydowanie najlepszy mecz w tym sezonie, a wygraną w dużej mierze zapewnił im duet Skrzek Machnicki, który zdobył 5 z 6 bramek dla swojej drużyny. „Zieloni” także nie zagrali złego meczu i mieli realną szansę nawet na komplet „oczek”, ale tym razem nie wszystko ułożyło się po ich myśli. Walka o „pudło” w żadnym razie nie jest w ich przypadku zakończona.

Drugą wygraną w sezonie jesiennym zanotował natomiast Energetyk, który wygrał 4:1 z Le Cabaretem. Mecz ten był jednak bardziej wyrównany niż mógłby wskazywać na to suchy wynik. Do przerwy o jednego gola lepsi byli gospodarze, ale „Kabareciarze” nie mieli zamiaru odpuszczać, stąd też w drugiej odsłonie byliśmy świadkami zażartej rywalizacji. Sprawę rozstrzygnął dopiero dublet Kacpra Woźniaka, który w 44’ i 47’ pakował futbolówkę do siatki rywali. Dzięki tej wygranej Energetyk awansował na piąte miejsce w tabeli, Le Cabaret znalazł się natomiast w strefie spadkowej.

 

jesien2023_kolejka5_szostki7.png

8. Liga Szóstek:

Na ósmym poziomie rozgrywkowym z tonu nie spuszcza Stado Szakali, które tym razem odprawiło z kwitkiem AJS Parts, zwyciężając 9:4. Początek spotkania nie przebiegał jednak po myśli faworyta, który szybko stracił gola, a następnie dość długo nie mógł sforsować defensywy przeciwnika. Ostatecznie gracze lidera opanowali boiskowe wydarzenia i już do przerwy wysforowali się na trzybramkowe prowadzenie. Pomimo ambitnej gry AJS-u, druga odsłona przebiegała już w pełni pod dyktando Szakali, którzy zapisali na swoim koncie piąty w tym sezonie komplet „oczek”.

Kroku liderowi wciąż dotrzymuje KTS Chimera, który także odniósł w minionej serii gier piąty kolejny triumf. Tym razem gracze w białych trykotach okazali się lepsi od Skepton Bonito, choć swoją wyższość udowodnili dopiero w drugiej odsłonie. Przed przerwą emocji nie mieliśmy bowiem zbyt wiele, a jedynego gola zdobyli goście. W przerwie w szeregach KTS-u musiał paść kilka mocnych słów, w drugiej odsłonie zespół ten wyglądał bowiem dużo lepiej, a swoją dobrą postawę udokumentował zdobyciem 4 bramek. Finalnie faworyt wygrał zatem 4:1 i wciąż liczy się w walce o mistrzostwo.

Rękawicę po raz kolejny podjęły również FC Dziki Z Lasu, które tym razem – po prawdziwym festiwalu strzeleckim – pokonały 8:5 Szybki Shot. Obie drużyny zdecydowanie postawiły w tym meczu na ofensywę, czego efektem był ogrom stworzonych sytuacji bramkowych oraz aż 13 strzelonych goli. Nieco większą skutecznością wykazali się nominalni gospodarze, wśród których świetne zawody rozegrał autor dwóch goli i dwóch asyst – Konrad Adamczyk. Dzięki tej wygranej Dziki umocniły się na trzecim miejscu w tabeli, Szybki Shot wciąż pozostaje natomiast w strefie spadkowej.

Tuż za „pudło” awansowali Młodzi Perspektywiczni, którzy rzutem na taśmę pokonali 2:1 FC Yelonki. Mecz ten bardzo długo był niezwykle zamknięty, czego najlepszym dowodem jest fakt, że na minutę przed końcem MP prowadzili 1:0 (gol Tomasza Muszyńskiego). Ostatnie 60 sekund w pełni zrekompensowało nam to jednak. Właśnie wtedy do wyrównania doprowadził bowiem Rafał Krawczyk, a „Yelonkowcy” kilka chwil później mieli okazję do zadania decydującego ciosu. W sytuacji sam na sam nie potrafili pokonać Arka Muchy, co zemściło się sromotnie, gdy w ostatniej akcji meczu zwycięstwo zapewnił MP kapitan Muszyński!

Bardzo cenną wygraną zanotował Zespół R, który odwrócił losy meczu z Abnegatem, wygrywając ostatecznie 2:1. Do przerwy o jednego gola lepsi byli natomiast nominalni gospodarze, którzy postawili przeciwnikowi naprawdę twarde warunki. Po zmianie stron swoje wysokie umiejętności pokazał jednak Paweł Chorostowski, którego dublet zapewnił „eRce” końcowy triumf. Zwycięstwo to sprawia, że Zespół R wciąż nieśmiało może myśleć nawet o medalach, Abnegat z kolei marzenia o czołowych lokatach musi odłożyć przynajmniej do sezonu zimowego.

 

jesien2023_kolejka5_szostki8.png

9. Liga Szóstek:

Dziewiąty poziom rozgrywkowy i kolejna drużyna z kompletem punktów. Tym razem jest to Sokil, który w minioną niedzielę nie dał żadnych szans Makabi Warszawa, wygrywając 9:2. Wyższość drużyny z Ukrainy od samego początku nie podlegała dyskusji. Gracze Sokilu byli szybsi, bardziej kreatywni i skuteczniejsi, co dobitnie odzwierciedlał wynik. Nominalnym gościom na pewno nie zabrakło ambicji, ale na tak dysponowanego rywala było to zdecydowanie zbyt mało. Gospodarze po wygranej utrzymali zatem fotel lidera, Makabi znajduje się natomiast na siódmym miejscu.

Ze plecami Sokilu usadowiła się FC Stała Gwardia, która po fenomenalnej drugiej połowie pokonała w meczu na szczycie PAOK Syfoniki 9:4. Do pewnego momentu mecz ten był bardzo wyrównany. Co więcej, do przerwy lepiej radził sobie PAOK, który po 25 minutach prowadził 4:3. Po zmianie stron na murawie istniała już jednak tylko jedna drużyna. „Gwardziści” zdobyli w tym fragmencie spotkania aż sześć bramek, zachowując przy tym zero z tyłu i jak najbardziej zasłużenie zgarniając 3 pkt. Choć cały zespół zasługuje na uznanie, nie sposób pominąć udziału w nim Franka Hassa, który zaliczył 3 gole i asystę.

Na najniższym stopniu podium wygodnie usadowili się Legosłowianie, którzy nie bez problemów pokonali Pożogę Bonito 5:2. Choć przewaga nominalnych gospodarzy była dość wyraźna, rywal zaciekle dążył do zniwelowania przewagi i po pół godzinie Legosłowianie prowadzili zaledwie 3:2. Końcówka należała już jednak do nich, a gole Ladzińskiego i Yesayana przypieczętowały ten niezwykle istotny triumf. Swoje trzy grosze (a właściwie gole) dorzucił też Dominik Sędrowski, którego wybraliśmy najlepszym zawodnikiem tego spotkania.

Dobrą dyspozycję po raz kolejny potwierdziła Droga, która tym razem – po emocjonującym spotkaniu – pokonała 6:5 Mehisto. Przez długi czas nie zanosiło się natomiast na taki obrót spraw. Do przerwy to goście znajdowali się na prowadzeniu 2:0, na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wciąż mieli zresztą dwie bramki przewagi (3:1). Wówczas przebudzili się jednak nominalni gospodarze, którzy – dowodzeni przez Mariana Rokosza – odwrócili losy spotkania i dopisali na swoje konto kolejne 3 pkt. Po tej wygranej Droga zameldowała się na piątym miejscu w tabeli, Mehisto jest ósme.

Premierowe zwycięstwo zapisali na swoim koncie zawodnicy Izby Wytrzeźwień, którzy w arcyważnym dla układu dolnej części tabeli starciu pewnie pokonali Szybką Pilkę Młociny 5:1. Decydująca okazała się obecność w zespole gości Adriana Giżyńskiego. Zawodnik znany m.in. z Gladiatorów czy Tanatosa wyraźnie przewyższał pozostałych graczy umiejętnościami, walnie przyczyniając się do końcowego rezultatu i w pełni zasłużenie zgarniając nagrodę dla Zawodnika Meczu. Pomimo wygranej IW wciąż znajduje się w strefie spadkowej, choć ich sytuacja uległa nieznacznej poprawie.

 

jesien2023_kolejka5_szostki9.png

10. Liga Szóstek:

Największym wydarzeniem piątej kolejki dziesiątej ligi zdecydowanie jest pierwsza strata punktów NKS-u Piotrovia, która zasłużenie uległa 2:6 Po Gwarancji. Śmiało możemy napisać, że doświadczenie wzięło w tym przypadku górę. Nominalni gospodarze ustawili się na własnej połowie, nie dając „rozhuśtać się” liderowi, a samemu bardzo groźnie kontrując. Ta taktyka sprawdziła się w stu procentach – Po Gwarancji zagrał świetne zawody i po hat-tricku Kredkiewicza, dublecie Kosno oraz trafieniu Grota zainkasowało bardzo cenne 3 pkt.

Potknięcia lidera nie wykorzystał Team Ivulin 2023, który przegrał 3:7 z Cool Teamem II. Choć rezultat spotkania otworzył zespół z Białorusi, w dalszych fragmentach meczu dominacja ekipy w czerwonych trykotach nie podlegała już dyskusji. Jeszcze przed przerwą CT wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, po zmianie stron konsekwentnie powiększał natomiast przewagę, odnosząc finalnie efektowny triumf. W ich barwach brylował zwłaszcza Cezary Kuk, który powiększył swój bilans o 2 gole i asystę.

Bez najmniejszych problemów swoje spotkanie wygrał Elektrowoźniak, który po pokonaniu 11:3 Ikeros Kielianos FC znalazł się na trzeciej lokacie w tabeli. Mecz ten tak naprawdę rozstrzygnął się jeszcze przed przerwą. Zawodnicy rodem z Ukrainy prezentowali się bowiem bardzo dobrze i trudno było przypuszczać, że roztrwonią pięciobramkową przewagę. Nic takiego faktycznie nie miało miejsca – w drugiej odsłonie Elektrowoźniak nieco rozluźnił co prawda szyki obronne, ale i tak zdołał jeszcze powiększyć przewagę i sięgnąć po zasłużone zwycięstwo.

Bardzo cenne 3 pkt zapisały na swoim koncie Zielone Bielany, które rzutem na taśmę pokonały 6:5 Rzursów. Spotkanie to było prawdziwą wymianą ciosów, na 2 minuty przed końcem wydawało się jednak, że wygrana padnie łupem nominalnych gospodarzy, którzy dzięki „pokerowi” Juliana Celińskiego prowadzili 5:4. Wówczas ekipa z Bielan włączyła piąty bieg, a decydująca szarża przyniosła dwa trafienia Franciszka Orłowskiego, które zapewniły gościom niezwykle istotną wygraną.

W meczu dwóch drużyn znajdujących się w strefie spadkowej zdecydowanie lepsi okazali się zawodnicy Bonifikarty Enjoyers, którzy pokonali FC Obłupanych II aż 7:2. Do pewnego momentu było to jednak starcie bardzo wyrównane, dość powiedzieć, że po pierwszej połowie Bonifikarta prowadziła zaledwie 2:1. W drugiej odsłonie różnica była już natomiast dużo bardziej widoczna, co doskonale oddaje rezultat końcowy. Świetnie poczynał sobie szczególnie Damian Wolak, który z bilansem 2 goli i 2 asyst zgarnął tytuł MVP Meczu.

 

jesien2023_kolejka5_szostki10.png

 

Sponsorzy