Podsumowanie sezonu - 9. Liga Szóstek!

Dominacja – chyba tylko w ten sposób możemy określić postawę Sokilu w minionym sezonie 9. Ligi Szóstek. Ekipa rodem z Ukrainy nie miała bowiem sobie równych, z ogromną łatwością sięgając po tytuł mistrzowski. Jesteśmy zresztą zdania, że ekipa ta z powodzeniem mogłaby występować nawet kilka poziomów wyżej, jej potencjał jest bowiem naprawdę duży. Nowo koronowanemu mistrzowi kroku starali się dotrzymywać Legosłowianie, którzy aż do ostatniej serii gier mogli mieć nadzieję na końcowy triumf. Niestety dla nich, bezpośredni mecz o mistrzostwo dobitnie pokazał, kto w sezonie jesiennym zasłużył na miejsce na samym szczycie. Stawkę medalistów uzpełniła FC Stała Gwardia, która dzięki zwycięstwu w bezpośrednim meczu wyprzedziła PAOK Syfoniki. Sporo działo się także w dolnych rejonach tabeli, o czym przekonacie się czytając przygotowane przez nas podsumowanie sezonu. Zapraszamy!

 

Tak jak wspomnieliśmy już we wstępie – w sezonie jesiennym nie było mocnych na Sokil. Ekipa rodem z Ukrainy zadebiutowała w naszych rozgrywkach latem, gdy na dwunastym poziomie rozgrywkowym sięgnęła po srebrne medale. Najwyraźniej wynik ten stanowił dla nich pewne rozczarowanie, jesienią nie pozostawili bowiem konkurencji żadnych złudzeń i z ogromną łatwością sięgnęli po złoto. Dość powiedzieć, że zespół w białych trykotach wygrał wszystkie dziewięć meczów, strzelając w nich aż 94 gole i tracąc zaledwie 13! Tak naprawdę jedyny wyrównany mecz z ich udziałem mogliśmy oglądać w trzeciej kolejce, gdy ostatecznie pokonali oni FC Stałą Gwardię 5:3. Pozostałe spotkania w wykonaniu Sokilu były natomiast jednostronne lub niezwykle jednostronne, o czym świadczą końcowe wyniki. Mistrzowie sezonu jesiennego kolejno odprawiali z kwitkiem Pożogę Bonito (10:0), Izbę Wytrzeźwień (16:1), Mehisto (17:0), Makabi Warszawa (9:2), Drogę (13:2), PAOK Syfoniki (8:3) oraz Szybką Piłkę Młociny (9:2). W ostatniej kolejce ich rywalem – w meczu decydującym o mistrzostwie – byli Legosłowianie, ale rezultat tego starcia (7:0) doskonale pokazuje, kto zasłużył na zwycięstwo. Śmiało możemy napisać, że Sokil zaprezentował niesamowity pokaz siły i bardzo jesteśmy ciekawi, jak poradzi sobie na wyższych szczeblach rozgrywkowych. Wobec tak dużej dominacji nie może dziwić, że gracze tej drużyny zdominowali także klasyfikacje indywidualne, zgarniając niemal komplet nagród. I tak Królem Strzelców oraz Najlepszym Piłkarzem Sezonu został Dmytro Petrianchuk, Najlepszym Asystentem i Najlepszym Obrońcą Oleh Martsyniuk, a Najlepszym Golkiperem Nazarii Romaniuk.

Srebrne medale wywalczyli debiutujący w Lidze Bemowskiej Legosłowianie, którzy – tak jak pisaliśmy o tym powyżej – jako jedyni byli w stanie dotrzymać kroku Sokilowi. Choć już w serii gier zespół ten stracił punkty w meczu przeciwko PAOK-owi Syfoniki (1:3), przez bardzo długi czas była to ich jedyna wpadka w całym sezonie. Gracze w czarnych trykotach imponowali bowiem… pragmatyzmem. Ich zwycięstwa nie były okazałe i efektowne, ale za każdym razem udawało im się przechylić szalę na swoją korzyść. Efekt? Siedem wygranych w ośmiu kolejkach, co zapewniło im minimum drugą lokatę na koniec sezonu. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, a w obliczu bezpośredniego starcia z Sokilem – który miał zadecydować o mistrzostwie – wśród Legosłowian pojawiła się nadzieja na ugranie medali z najcenniejszego kruszcu. Niestety, w starciu z niekwestionowanie najlepszą ekipą na tym poziomie rozgrywkowym byli oni bez szans, a wynik 0:7 najdobitniej o tym świadczy. Nie zmienia to natomiast fakt, że swój premierowy sezon na boiskach przy ul. Obrońców Tobruku zdecydowanie mogą zaliczyć do udanych, a osiągnięty wynik zaprocentuje w przyszłości. Warto przy tym zauważyć, że siłą srebrnych medalistów sezonu jesiennego był kolektyw oraz mądra i uważna gra w defensywie – nieprzypadkowo Legosłowianie stracili jedynie 26 goli. W ofensywie swoje „trzy grosze” regularnie wtrącali m.in. Robert Yesayan, Dominik Sędrowski czy Daniel Ladziński.

Na najniższym stopniu podium rozgrywki jesienne zakończyła FC Stała Gwardia, która także może uznać to za bardzo dobry wynik. Gracze w białych trykotach sezon rozpoczęli od dwóch efektownych zwycięstw (8:1 z Makabi Warszawa i 12:3 z Mehisto), po których przyszła jednak porażka z Sokilem. „Gwardzistom” trzeba natomiast oddać, że jako jedyni byli w stanie postawić się temu rywalowi, a porażka 3:5 nie przynosi im najmniejszej ujmy. Kolejne dwa spotkania to komplet punktów, co zwiastowało, że zespół ten będzie aspirował do walki o najwyższe cele. Wyobrażenia te musieliśmy jednak nieco zweryfikować wskutek porażek przeciwko Szybkiej Piłce Młociny (5:6) i Legosłowianom (2:5). Po tych meczach wiedzieliśmy już, że FC SG nie włączy się do gry o tytuł mistrzowski, wciąż natomiast pozostawała im rywalizacja o „pudło”. Ta – po wygranych nad Pożogą Bonito (11:1) i Izbą Wytrzeźwień (8:1) – zakończyła się powodzeniem. Ostatecznie zespół zakończył zatem rozgrywki z bilansem sześciu zwycięstw i trzech porażek, z których tak naprawdę jedną – przeciwko SPM – możemy uznać za wpadkę. Nie zmienia ona natomiast faktu, że za „Gwardzistami” bardzo udany sezon – oprócz trzeciej lokaty na koniec sezonu mogli także pochwalić się drugim najlepszym atakiem. Duża w tym zasługa takich zawodników jak Franek Hass (16 goli i 6 asyst), Michał Polak (14 goli i 6 asyst) czy – przede wszystkim – Adam Smoleń (13 goli i 10 asyst). Potencjał w tej ekipie ewidentnie jest i liczymy, że w kolejnym sezonie będzie on w stanie realnie powalczyć o tytuł mistrzowski.

Tuż za podium wylądował PAOK Syfoniki, który miejsce na podium przegrał w bezpośrednim pojedynku z FC Stałą Gwardią. Trzeba natomiast przyznać, że jeśli gracze w czerwonych trykotach zaprzepaścili gdzieś swoją szansę na ugranie medali, było to raczej starcie z trzeciej kolejki, gdy nieoczekiwanie ulegli 5:6 niżej notowanej Pożodze Bonito. Oprócz tego gracze PAOK-u nie powinni mieć do siebie większych pretensji – w meczach przeciwko Sokilowi (3:8) i FC Stałej Gwardii (4:9) ponieśli zasłużone porażki, a pozostałe sześć meczów padło ich łupem. Imponować mogły zwłaszcza takie rezultaty jak ogranie 3:1 późniejszego wicemistrza – Legosłowian, czy rozgromienie Izby Wytrzeźwień (11:2) i Drogi (10:3). Patrząc całościowo, czwarte miejsce na koniec sezonu mogą jednak odbierać jako rozczarowanie, aspiracje były bowiem nieco większe. Jesteśmy natomiast pewni, że ta ambitna drużyna wyciągnie z tej lekcji odpowiednie wnioski i już w najbliższych rozgrywkach będzie poważnym kandydatem do „pudła”. Szczególnie, jeśli w ich szeregach wciąż występował będzie Aleksander Opolski. Zawodnik formacji ofensywnej PAOK-u ma za sobą znakomity sezon, w którym zgromadził 20 bramek, 19 asyst i 5 tytułów MVP Meczu. Dzięki temu udało mu się wygrać – ex aequo z jednym z graczy Sokilu – klasyfikację Najlepszych Asystentów, a dodatkowo jego kandydatura poważnie była przez nas brana w kontekście MVP Sezonu. Ostatecznie przyznaliśmy ją Dmytro Petrianchukowi, ale nie zmienia to faktu, że i Opolski pokazał się ze świetnej strony. Oby tak dalej!

Na piątej lokacie sezon zakończyła Szybka Piłka Młociny. Biorąc pod uwagę pierwszą część sezonu, zawodnicy tej drużyny mogą uznać ten wynik za niemały sukces. Po czterech seriach gier zespół miał bowiem na koncie okrągłe zero punktów, co zwiastowało zażartą walkę o utrzymanie. Trzeba natomiast przyznać, że większość tych porażek była minimalna i pokazywała, że gracze z Młocin prędzej czy później zaczną punktować. Tak też się stało, w ostatnich pięciu meczach SPM zwyciężała aż czterokrotnie, dzięki czemu stosunkowo pewnie zapewniła sobie ligowy byt. Trzeba przy tym podkreślić, że wygrane te – podobnie jak wcześniej porażki – były najczęściej nieznaczne, odniesione po zażartej walce. Tak było choćby w starciach przeciwko FC Stałej Gwardii (6:5) Drodze (6:3) czy Makabi Warszawa (3:2). Ostatecznie wyniki poszły jednak w świat, a bilans dwunastu zdobytych „oczek” wystarczył, aby ekipa z Młocin zakończyła rozgrywki w górnej połowie tabeli. Czy jest to wynik satysfakcjonujący? Trudno powiedzieć. Z jednej strony – biorąc pod uwagę pierwszą część sezonu – można przychylić się do tego stwierdzenia. Z drugiej jednak ambicje zespołu były nieco większe, a rozczarowujący początek sprawił, że SPM bardzo szybko wypadła z grona potencjalnych medalistów. Liczymy, że w kolejnych rozgrywkach uda im się ustabilizować formę, bo możliwości naprawdę mają spore. Indywidualnie trudno będzie nam natomiast kogoś wyróżnić, zespół z Młocin przyzwyczaił bowiem do tego, że jego największą siłą jest zgrany kolektyw. Pozostańmy zatem przy tym, że cała drużyna zasłużyła na reprymendę za pierwszą część sezonu, a także na duże pochwały za drugą.

Dolną część tabeli otwiera Pożoga Bonito, która niemal do samego końca musiała walczyć o zachowanie ligowego bytu. Gracze tego zespołu początek rozgrywek mieli najtrudniejszy z możliwych, już na inaugurację zebrali bowiem bolesną lekcję futbolu od Sokilu, przegrywając aż 0:10. Potem miała miejsce porażka z Drogą (2:3), po której drużyna zaczęła wreszcie punktować. Cztery kolejne spotkania w ich wykonaniu to bowiem aż trzy zwycięstwa – nad PAOK-iem Syfoniki (5:6), Szybką Piłką Młociny (3:1) oraz Makabi Warszawa (8:3). Jak się potem okazało, triumf nad Makabi był ostatnim, w którym PB zgarnęła punkty. Końcówka sezonu była w ich wykonaniu zdecydowanie słabsza, o czym dobitnie świadczą porażki przeciwko Izbie Wytrzeźwień (4:8), FC Stałej Gwardii (1:11) oraz Mehisto (6:8). Gracze w czerwonych strojach mieli jednak nieco szczęścia, pozostałe wyniki układały się bowiem po ich myśli, dzięki czemu udało im się finalnie zająć niezłą, szóstą lokatę. Pole do poprawy jest natomiast spore i jeśli Pożoga Bonito chce w kolejnym sezonie bić się o coś więcej, aniżeli jedynie o utrzymanie, nie może pozwolić sobie na takie przestoje jak w końcówce jesiennej kampanii. Indywidualnie warto wyróżnić w ich szeregach Daniela Dzięgielewskiego, który – choć rozegrał zaledwie 6 meczów – miał udział aż przy 15 bramkach, notując 9 goli i 6 asyst.

Siódma lokata przypadła w udziale Drodze, która – podobnie jak Pożoga Bonito oraz Makabi Warszawa – zgromadziła na koniec rozgrywek 9 punktów. Trudno oprzeć się wrażeniu, że po dobrej pierwszej części sezonu apetyty były nieco większe. W pierwszych pięciu seriach drużyna grająca w koszulkach w biało-granatowe pasy miała bowiem w dorobku aż trzy zwycięstwa – nad wspomnianą Pożogą Bonito (3:2), Izbą Wytrzeźwień (10:4) oraz Mehisto (6:5). Oprócz tego drużyna Mariana Rokosza poniosła nieznaczne porażki z późniejszymi medalistami – Legosłowianami (5:7) oraz FC Stałą Gwardią (3:4), co z pewnością nie przynosi im żadnej ujmy. Najwyraźniej dobra pierwsza część rozgrywek nieco uśpiła ich czujność, w ostatnich czterech kolejkach ponieśli bowiem komplet porażek. Co gorsza, część z nich była bardzo dotkliwa m.in. 2:13 z Sokilem czy 3:10 z PAOK-iem Syfoniki. I choć nawet w przypadku utrzymania dobrej dyspozycji Droga raczej nie włączyłaby się do walki o podium, wydaje się, że miejsce w górnej połowie tabeli było zdecydowanie w ich zasięgu. Niemniej powinni oni wyciągnąć odpowiednie wnioski i niewykluczone, że w sezonie zimowym pokuszą się o coś więcej. Tym bardziej, jeśli dobrą dyspozycję strzelecką wciąż będzie utrzymywał wspomniany Rokosz. Ten niezwykle doświadczony zawodnik ponownie był najskuteczniejszym graczem swojej drużyny, kończąc sezon z 10 golami na koncie.

Na ósmym miejscu – ostatnim bezpiecznym – rozgrywki jesienne zakończyło Makabi Warszawa. Długo natomiast wydawało się, że zespół ten będzie bardzo poważnym kandydatem do spadku. Początek sezonu – poza wygraną 8:3 nad Mehisto – był bowiem w ich wykonaniu mocno rozczarowujący. Zawodnicy w granatowych koszulkach po pięciu seriach gier mieli w dorobku jedynie punkty za wspomniany mecz z Mehisto, a oprócz tego wyraźnie porażki m.in. ze Stałą Gwardią (1:8), Sokilem (2:9) czy Pożogą Bonito (3:8). Decydujące w kontekście utrzymania okazały się spotkania siódmej i ósmej kolejki, w których Makabi pokonało dwóch konkurentów w walce o zachowanie ligowego bytu – Drogę (3:2) oraz Izbę Wytrzeźwień (6:3). Te rezultaty zapewniły im względny komfort, a późniejsze porażki przeciwko PAOK-owi Syfoniki (3:8) i Szybkiej Piłce Młociny (2:3) nie miały już dla ich losów większego znaczenia. Jeśli natomiast zespół, w którym pierwszoplanową rolę odgrywał Jakub Klepek (10 goli i 1 asysta), chce w przyszłości walczyć o wyższe cele, konieczne jest wydają się wzmocnienia.

Strefę spadkową otwiera Izba Wytrzeźwień, dla której zajęcie przedostatniego miejsca w lidze z pewnością stanowi potężne rozczarowanie. Trzeba natomiast przyznać, że na przestrzeni całego sezonu ta sympatyczna ekipa zrobiła zbyt mało, aby zachować ligowy byt. Już na inaugurację gracze w czerwonych trykotach ulegli bowiem Mehisto (aż 3:13), a w kolejnych tygodniach wcale nie było lepiej – kolejno 1:16 z Sokilem, 4:10 z Drogą i 2:11 z PAOK-iem Syfoniki. Światełko w tunelu pojawiło się po wygranych nad Szybką Piłką Młociny (5. Kolejka, 5:1) oraz Pożogą Bonito (7. Kolejka, 8:4), ale – jak się później okazało – były to płonne nadzieje. Kluczowa wydaje się być porażka w przedostatniej serii gier z Makabi Warszawa (3:6), późniejszy blamaż przeciwko FC Stałej Gwardii (1:8) był już jedynie „gwoździem do trumny”. Izba Wytrzeźwień żegna się zatem z dziewiątym poziomem rozgrywkowym i nie sposób oprzeć się wrażeniu, że gdyby nie tak słaba frekwencja Adriana i Aleksandra Giżyńskich, ich zespół ze względnym spokojem zachowałby ligowy byt. Pierwszy z nich wystąpił bowiem zaledwie w trzech, a drugi w czterech meczach. Pomimo tego obaj znaleźli się na czele drużynowej klasyfikacji kanadyjskiej, notując odpowiednio 11 (7 G + 4 A) i 8 (6 G + 2 A) punktów.

Stawkę w sezonie jesiennym zamyka Mehisto, które po inauguracyjnym, efektownym zwycięstwie nad Izbą Wytrzeźwień (13:3) z pewnością zupełnie inaczej wyobrażało sobie dalszą część rozgrywek. Kolejne tygodnie boleśnie zweryfikowały jednak ambicje tego zespołu, a aż siedem porażek z rzędu – część bardzo dotkliwych – sprawiło, że przed ostatnią serią gier „Złoci” byli już pewni pożegnania z tym szczeblem rozgrywkowym. Bardzo doceniamy natomiast fakt, że postanowili godnie pożegnać się z nieudanymi w ich wykonaniu rozgrywkami i po interesującym meczu pokonali 8:6 Pożogę Bonito. Sezon Jesień 2023 został zatem spięty przez nich klamrą – rozpoczęli go od wygranej i wygraną go zakończyli. Szkoda, że pomiędzy tymi zwycięstwami nie udało im się złapać jakichkolwiek punktów, bo kilkukrotnie – m.in. w meczach z Drogą (5:6) czy PAOK-iem Syfoniki – byli tego blisko. W najbliższym czasie rywalizować będą poziom niżej, ale nie mamy wątpliwości, że ich celem będzie ponowny awans. Jest to bowiem bardzo ambitna ekipa, która – jeśli tylko zbierze się w optymalnym składzie – jest w stanie spełnić założony cel. Czego z całego serca im życzymy!

NAGRODY INDYWIDUALNE

  • Król Strzelców DMYTRO PETRIANCHUK
  • Król Asyst: OLEH MARTSYNIUK oraz ALEKSANDER OPOLSKI
  • Najlepszy Obrońca: OLEH MARTSYNIUK
  • Bramkarz:  NAZARII ROMANIUK
  • MVP: OLEH MARTSYNIUK

 

PODSUMOWANIE_SEZONU_9_LIGA.png

 

Sponsorzy