Podsumowanie sezonu - 8. Liga Szóstek!

Świadkami niezwykle zaciętej rywalizacji byliśmy jesienią na ósmym poziomie rozgrywkowym, gdzie w grze o tytuł mistrzowski przez długi czas rywalizowały aż trzy drużyny, które ostatecznie rozdzieliły między sobą miejsca na podium. Na najwyższym stopniu podium zmagania zakończyła debiutująca w Lidze Bemowskiej ekipa FC Dziki z Lasu, która dzięki deklasacji w bezpośrednim spotkaniu wyprzedziła w tabeli Stado Szakali. „Pudło” uzupełniła natomiast KTS Chimera, która do wspomnianej dwójki straciła po trzy „oczka”. Sporo działo się także w południowej części tabeli, gdzie do samego końca nie byliśmy pewni, kto będzie musiał pogodzić się ze spadkiem. O tym (i nie tylko!) dowiecie się z przygotowanego przez nas podsumowania sezonu 8. Ligi Szóstek. Serdecznie zapraszamy!

 

Choć dla FC Dzików z Lasu był to debiut w Lidze Bemowskiej, nie potrzebowali zbyt dużo czasu na tę słynną i słyszaną zewsząd aklimatyzację. Ich premierowy mecz zakończył się co prawda porażką przeciwko KTS-owi Chimera (2:3), ale – jak się później okazało – były to jedyne punkty stracone przez nich w całym sezonie! Kolejnych osiem spotkań w komplecie padło ich łupem, a prawdziwy popis dali zwłaszcza w szóstej serii gier, kiedy rozgromili kontrkandydata do tytułu – Stado Szakali – aż 10:1. To wtedy „Dziki” wysunęły się na czoło tabeli i obrały kurs na tytuł mistrzowski. Choć rywal naciskał, oni zachowali zimne głowy i po pewnych zwycięstwach nad Abnegatem (7:4), AJS-em Parts (5:0) oraz Zespołem R (5:3) sięgnęli po upragnione złoto. Nie powiemy, że jest to dla nas ogromne zaskoczenie, ale przyznamy, że nie spodziewaliśmy się po nich aż tak znakomitego dorobku punktowego. Tymczasem jesienni debiutanci pokazali się z naprawdę świetnej strony i bardzo jesteśmy ciekawi, jak poradzą sobie na wyższych szczeblach rozgrywkowych. Tak zgrany i jakościowy kolektyw naprawdę może namieszać, czego serdecznie im życzymy! Tak świetny wynik nie byłby jednak możliwy bez jakości indywidualnej poszczególnych zawodników, jak choćby Mateusza Oleszczuka (13 goli i 6 asyst) czy Jakuba Przygody (6 goli i 7 asyst).

Z takim samym dorobkiem punktowym sezon zakończyło Stado Szakali, które złote medale przegrało w bezpośrednim pojedynku. W pierwszej części sezonu to właśnie gracze w bordowych trykotach nadawali jednak tempo, konsekwentnie i bezlitośnie gromiąc kolejnych rywali. Komplet punktów padł bowiem ich łupem w starciach przeciwko Skepton Bonito (12:1), Szybkiemu Shotowi (11:2), Zespołowi R (10:2), Abnegatowi (8:3) oraz AJS-owi Parts (9:4). Wówczas wydawało się zresztą, że jest to murowany kandydat do zdobycia tytułu mistrzowskiego. Wszystko zmieniło się w szóstej serii gier, gdy „Szakale” uległy aż 1:10 FC Dzikom z Lasu, stawiając się tym samym w sytuacji, w której nie wszystko zależało już od nich. Nawet komplet punktów nie gwarantował im bowiem powrotu na fotel lidera, co zresztą znalazło swoje odzwierciedlenie w praktyce. Pomimo wygranych nad KTS-em Chimera (8:7), FC Yelonkami (11:4) oraz Młodymi Perspektywicznymi (7:2) Stado Szakali musiało finalnie zadowolić się srebrnymi medalami. Na pocieszenie pozostał im status najlepszej w całej lidze ofensywy, a także szereg wyróżnień indywidualnych dla Kamila Cerana. Zawodnik ten uzbierał na przestrzeni całych rozgrywek aż 31 goli i 13 asyst, dzięki czemu udało mu się wygrać obie te klasyfikacje. Nic zatem dziwnego, że bez najmniejszych wątpliwości został przez nas uznany Najlepszym Zawodnikiem Sezonu. Warto przy tym wspomnieć, że dzielnie sekundował mu autor 18 bramek i 12 asyst – Aleksander Osowski.

Na najniższym stopniu podium wylądował KTS Chimera, który może pochwalić się nie lada wyczynem – jako jedyny odebrał bowiem punkty nowo koronowanemu mistrzowi. „Chimeryczni” już na inaugurację pokonali FC Dziki z Lasu (3:2), a w kolejnych tygodniach kontynuowały zwycięski marsz, odprawiając kolejno z kwitkiem Zespół R (4:2), FC Yelonki (7:6), Młodych Perspektywicznych (3:1) oraz Skepton Bonito (4:1). Kluczowe dla końcowego układu tabeli były w ich wykonaniu kolejki 6-7, w trakcie których dwukrotnie schodzili z murawy pokonani. O ile jednak porażkę ze Stadem Szakali (7:8) można było jakoś przetrawić, o tyle porażka z walczącym o utrzymanie Szybkim Shotem (2:3) była dla nich potężnym rozczarowaniem. Tym bardziej bolesnym, że ewentualne zwycięstwo sprawiłoby, że zakończyliby rozgrywki jesienne ze srebrnymi medalami. Tak czy inaczej wydaje nam się, że obecny sezon powinni zaliczyć do udanych, trzecia lokata jest bowiem naprawdę dobrym wynikiem. KTS być może nie wygrywał swoich meczów w sposób efektowny i przekonujący, ale pozytywny piłkarski pragmatyzm oraz znakomita defensywa sprawiały, że bardzo regularnie gromadził punkty. Za ofensywę odpowiadał w ich szeregach głównie Filip Błuś (11 goli i 8 asyst), tak świetny wynik defensywny (zaledwie 27 straconych bramek) jest w dużej mierze zasługą Piotra Jakubowskiego oraz Maksyma Yakobchuka, których zdecydowaliśmy się uhonorować statuetkami dla Najlepszego Bramkarza i Najlepszego Obrońcy.

Tuż za „pudłem” wylądowała jedna z najbardziej doświadczonych drużyn w całej Lidze Bemowskiej – Młodzi Perspektywiczni. Zespół prowadzony przez Tomka Muszyńskiego po raz kolejny udowodnił jednak, że wiek to tylko liczba, zdobywając w trakcie całych rozgrywek 16 punktów i dystansując wielu młodszych rywali. Gracze w granatowych trykotach sezon rozpoczęli od dwóch wygranych, potem przyszły jednak dwie nieznaczne porażki przeciwko kandydatom do mistrzostwa – FC Dzikom z Lasu (3:4) oraz KTS-owi Chimera (1:3). W kolejnych tygodniach „Muszka” i jego koledzy punktowali jednak bardzo dobrze, wygrywając trzy mecze i dodatkowo remisując z Zespołem R (1:1). Takie rezultaty oznaczały, że MP wciąż mają szansę na zakończenie rozgrywek na podium. Do osiągnięcia tego celu potrzebowali jednak porażki KTS-u z AJS Parts, a także zwycięstwa w swoim meczu przeciwko Stadu Szakali. Ostatecznie nie udało się zrealizować żadnego z tych punktów, co nie zmienia faktu, że drużyna ta może być zadowolona ze swojej postawy. W jej szeregach ponownie pierwsze skrzypce grał kapitan – wspomniany Muszyński – a oprócz niego na kilka ciepłych słów zasługują także chociażby Wojciech Czuba (5 goli i 2 asysty), Marcin Plenzler (4 gole i 4 asysty) czy Arek Mucha, który może pochwalić się najmniejszą w całej lidze liczbą straconych goli.

Tyle samo punktów co Młodzi Perspektywiczni uzbierał Zespół R, który – wobec remisu w bezpośrednim pojedynku – przegrał czwartą lokatę gorszym bilansem bramkowym. Zespół w błękitnych koszulkach stanął w obecnym sezonie przed nie lada wyzwaniem, w ich składzie próżno było bowiem szukać Norberta Chorostowskiego, który w minionych rozgrywkach z zadziwiającą wręcz regularnością trafiał do siatki rywali. Wobec jego nieobecności ciężar strzelania goli wziął na siebie… Paweł Chorostowski, który z dorobkiem 24 bramek został drugim najskuteczniejszym strzelcem w całej lidze, dodatkowo dokładając do tego 7 asyst i 4 tytuły MVP meczu. Bardzo dobry sezon zanotował także Maciej Ciesielka (6 goli i 10 asyst) i to właśnie na tych dwóch zawodnikach w ogromnej mierze zależała ofensywna postawa „eRki”. Finalnie wystarczyło to do zajęcia piątego miejsca, co można uznać za całkiem solidny wynik. Zespół R jesienią przegrywał bowiem jedynie z drużynami ze ścisłej czołówki – KTS-em Chimera (2:4), Stadem Szakali (2:10) oraz FC Dzikami z Lasu (3:5). Do tego doszedł jeszcze podział punktów przeciwko Młodym Perspektywicznym (1:1), który de facto przekreślił ich szanse na czwartą pozycję. Warto przy tym zauważyć, że zgarnęli oni pełną pulę w każdym z pięciu meczów przeciwko drużynom z dolnej połówki tabeli. Regularność godna podziwu!

Drugą połowę tabeli otwierają FC Yelonki i trudno nie oprzeć się wrażeniu, że jest to swego rodzaju rozczarowanie. Jesienią nie mogliśmy oglądać w ich barwach Maćka Skrzeka, który błyszczał skutecznością w poprzednich sezonach, ale i bez niego kapitan Sebastian Małczyński dysponował szerokim i całkiem dobrym jakościowo składem. Zakończony niedawno sezon zdecydowanie nie przebiegał jednak po ich myśli, czego najlepszym dowodem jest fakt, że bardzo długo byli uwikłani w walkę o utrzymanie. Zespół z Jelonek co prawda zgarnął na inaugurację pełną pulę – wygrywając 6:4 z AJS Parts, ale w kolejnych czterech kolejkach za każdym razem schodził z boiska „na tarczy”. Końcówka sezonu zdecydowanie należała natomiast do nich, a wygrane nad Skepton Bonito (4:3), Szybkim Shotem (1:0) oraz Abnegatem (4:3) sprawiły, że ligowy byt udało im się zachować bez większych problemów. Warto przy tym zauważyć, że każde z ich zwycięstw „rodziło się w bólach”, co także świadczy o mocnych charakterach zawodników oraz ogromnej boiskowej ambicji. Rezultaty osiągane przez nich w drugiej części sezonu nakazują nam sądzić, że przy odrobinie szczęścia mogą powalczyć zimą o zdecydowanie wyższe cele. Tym bardziej, jeśli do dyspozycji kapitana wciąż pozostawał będzie Adrian Sitarski, który z 11 golami i 3 asystami był głównym motorem napędowym poczynań ofensywnych w minionym sezonie.

Siódma lokata przypadła w udziale Szybkiemu Shotowi, który utrzymanie zapewnił sobie jednak dopiero w ostatniej serii gier. Pierwsza część rozgrywek była zresztą dla graczy w złotych trykotach wybitnie nieudana – po pięciu kolejkach mieli oni w dorobku zaledwie punkt (po remisie 2:2 z Abnegatem) i wydawali się być murowanym kandydatem do spadku. Kluczowe dla końcowego układu tabeli okazał się dla nich mecz szóstej serii gier, w którym sensacyjnie pokonali 3:2 bijący się o czołowe lokaty KTS Chimera. Choć w kolejnych dwóch meczach także byli blisko zdobyczy punktowej, ostatecznie w starciach przeciwko FC Yelonkom (0:1) i Młodym Perspektywicznym (1:2) schodzili z murawy pokonani. To oznaczało, że do zapewnienia sobie utrzymania potrzebowali wygranej w ostatniej serii gier nad Skepton Bonito. „Shotowcy” wykonali to zadanie koncertowo, gromiąc rywala aż 15:5 i wskakując tym samym na siódmą pozycję. Mamy natomiast wrażenie, że zespół ten wciąż nie pokazał nam jeszcze swojego najlepszego oblicza, a potencjał ma większy niż wskazują na to wyniki. W ofensywie świetnie spisuje się Maciej Medyński (14 goli i 2 asysty w sezonie jesiennym), brakuje natomiast, aby reszta zawodników nieco odciążyła go w tym aspekcie. Jeśli im się to uda, kto wie – może pokuszą się o coś więcej?

Tuż nad „kreską” jesienne zmagania zakończył Abnegat, który – podobnie jak Szybki Shot – zgromadził na swoim koncie 7 punktów. Gracze w granatowych strojach mogą natomiast pluć sobie w brodę, ich dorobek powinien być bowiem bardziej okazały. Znakomitą okazję do zgarnięcia pełnej puli zespół ten miał już w pierwszej serii gier – wówczas jednak wypuścił prowadzenie 3:0 przeciwko Młodym Perspektywicznym i przegrał ostatecznie 3:5. W kolejnych tygodniach sytuacja powtórzyła się jeszcze w meczach przeciwko Zespołowi R (z 1:0 na 1:2), KTS-em Chimera (z 2:2 na 2:4) czy FC Yelonkom, gdy bramkę na 3:4 stracili dosłownie w ostatniej akcji meczu. To pokazuje, że Abnegat stać na naprawdę solidne wyniki, ale z różnych względów (brak sił? brak koncentracji?) nie jest w stanie „dowozić” ich do końcowego gwizdka. Zespół ten dał się jednak poznać jako bardzo niewygodny rywal, z którym mało komu gra się łatwo i komfortowo. Dość powiedzieć, że w minionym sezonie jedynie Stado Szakali potrafiło ograć ich różnicą więcej niż trzech goli. I choć dorobek punktowy na to nie wskazuje, za nimi naprawdę obiecujący sezon. Jeśli w najbliższych miesiącach będą w stanie zniwelować braki, o których wspomnieliśmy powyżej, mogą wykonać naprawdę spory progres. Na osobne wyróżnienie zdecydowanie zasłużyli natomiast Jakub Bazyluk i Tomasz Rosiak, którzy mają za sobą naprawdę solidny sezon.

Na przedostatniej lokacie – oznaczającej spadek do niższej klasy rozgrywkowej – sezon zakończył AJS Parts i przyznamy, że jest to dla nas potężne rozczarowanie. Zespół ten we wiosennym debiucie w LB zajął trzecią lokatę i oczekiwaliśmy, że i tym razem włączą się do walki o czołowe lokaty. Tymczasem gracze AJS-u w żaden sposób nie potrafili nawiązać do swoich poprzednich występów, czego najlepszym dowodem jest fakt, że w 9 meczach uzbierali łącznie ledwie 5 punktów. Gracze w białych trykotach rozgrywki rozpoczęli co prawda od dwóch porażek, potem przyszły jednak wygrane nad Skepton Bonito (7:4) i Szybkim Shotem (6:4), które nakazywały sądzić, że wracają oni na właściwe tory. Niestety, nic bardziej mylnego. Jak pokazały kolejne mecze, wygrana przeciwko Szybkiemu Shotowi była ostatnią zdobyczą AJS-u w jesiennej kampanii. Zespół ten przegrał każdy z pięciu ostatnich meczów, w tym jeden – przeciwko FC Dzikom z Lasu – oddał walkowerem. „Biali” przed ostatnią kolejką mogli jeszcze myśleć o zachowaniu ligowego bytu, ale musieli w tym celu pokonać KTS Chimerę. Brązowy medalista okazał się jednak zbyt mocny i poprzez wygraną 6:2 zepchnął AJS Parts „w otchłań”. Jeśli już mamy gdzieś szukać w ich wykonaniu plusów za miniony sezon, byłaby to postawa Oskara Kanii oraz Artura Klimaszewskiego, którzy wykręcili całkiem niezłe statystyki indywidualne.

Na ostatniej lokacie rozgrywki jesienne w 8. Lidze Szóstek zakończyła ekipa Skepton Bonito. Trudno zresztą polemizować co do słuszności takiego rozstrzygnięcia – gracze w czarnych trykotach w całych rozgrywkach nie zdobyli ani jednego punktu, legitymując się przy tym zarówno najgorszą ofensywą, jak i defensywą. Tak naprawdę równorzędną walkę udało im się nawiązać w trzech meczach – przeciwko Abnegatowi (4:7), AJS Parts (4:7) oraz FC Yelonkom (3:4). W pozostałych starciach nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, a część z tych spotkań kończyła się sromotnymi blamażami, że wspomnimy tylko mecze ze Stadem Szakali (1:12), FC Dzikami z Lasu (2:14) czy Młodymi Perspektywicznymi (2:18). Nie ma wątpliwości, że ósmy poziom rozgrywkowy brutalnie zweryfikował ich obecną dyspozycję. Czasem warto jednak wykonać krok w tył, aby następnie wykonać dwa do przodu i żywimy nadzieję, że tak będzie w ich przypadku. W zbliżających się rozgrywkach będą mieli okazję „otrzaskać” się poziom niżej i – być może – uda im się wywalczyć awans. Kluczowa w tym kontekście może okazać się meczowa frekwencja Karola Górskiego, który pomimo rozegrania jesienią zaledwie 6 spotkań i tak może pochwalić się najlepszymi statystykami indywidualnymi w całej ekipie (6 goli i 5 asyst).

NAGRODY INDYWIDUALNE

Król Strzelców: KAMIL CERAN

Król Asyst: KAMIL CERAN

Najlepszy Obrońca: MAKSYM YAKOBCHUK

Bramkarz:  PIOTR JAKUBOWSKI

MVP: KAMIL CERAN

Drużyna sezonu:


PODSUMOWANIE_SEZONU_8_LIGA.png

Sponsorzy