Podsumowanie sezonu - 5. Liga Szóstek!

W dziewiątej lidze złoto zdobyli gracze Sokilu, na piątym szczeblu rozgrywkowym złoto zdobyła za to inna ekipa rodem z Ukrainy – FC Lunan. Zespół występujący na co dzień w strojach a’la Broendby Kopenhaga (mocno szanujemy!) był na przestrzeni jesiennych rozgrywek zdecydowanie najbardziej regularny i ze wszech miar zasłużenie sięgnął po medale z najcenniejszego kruszcu. Za ich plecami trwała natomiast zażarta walka o pozostałe miejsca „na pudle”, z której zwycięsko wyszli ostatecznie FC Devs oraz – rzutem na taśmę – Sparta. O tym jak zażarta była walka najlepiej niech świadczy fakt, że różnica pomiędzy drugą a piątą drużyną wyniosła jedynie trzy punkty. Emocji nie brakowało także w dole tabeli, a z piątym poziomem musiały niestety pożegnać się Forteca Bielany i Cool Team. Tyle tytułem wstępu, poniżej znajdziecie natomiast obszerne podsumowanie 5. Ligi Szóstek w sezonie Jesień 2023. Zapraszamy!

 

FC Lunan jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek był przez nas typowany jako jeden z głównych kandydatów do zdobycia tytułu mistrzowskiego i przypuszczenia te znalazły swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Zespół z Ukrainy sezon rozpoczął od pewnych zwycięstw nad – jak się później okazało – dwoma spadkowiczami: Fortecą Bielany (5:2) oraz Cool Teamem (16:4). W trzeciej serii gier ich pewność siebie mogła jednak zostać nieco zachwiana, wszystko z powodu minimalnej porażki z FC Devs (3:4). Przyszłość pokazała natomiast, że gracze w żółto-niebieskich trykotach wyciągnęli odpowiednie wnioski, była to bowiem ich jedyna porażka w jesiennych rozgrywkach. Kolejne tygodnie w ich wykonaniu to odprawianie z kwitkiem kolejnych rywali: 7:2 z Reytanem, 7:4 z Raptusami Ursus, 7:4 z X Force For Ever, 3:1 ze Spartą oraz 12:5 z Meksykiem 16. Ten ostatni triumf sprawił, że FC Lunan już na kolejkę przed zakończeniem sezonu był pewien tego, że żaden z przeciwników nie zdoła przeskoczyć ich w tabeli. Delikatne rozprężenie z tym związane sprawiło, że w ostatniej kolejce zremisowali oni w wewnątrz-ukraińskim pojedynku z Exspert Cleaning-Zambit (3:3). To z pewnością nie zmąciło ich radości, Lunan na przestrzeni całego sezonu prezentował się bowiem najlepiej w całej stawce, a zdobytego przez nich tytułu mistrzowskiego nikt nie powinien kwestionować. Nie dziwi zatem również, że oprócz nagrody drużynowej otrzymali oni także wyróżnienia indywidualne – Najlepszym Golkiperem został Vitalii Voloshchuk, który oprócz zaryglowania własnej bramki zanotował także aż 4 asysty, tytuł Najlepszego Obrońcy przypadł natomiast w udziale Zakhariiemu Morowi, który sezon jesienny zakończył z dorobkiem 13 goli, 8 asyst i aż 5 tytułów MVP meczu.

Za plecami świeżo upieczonego mistrza uplasowali się FC Devs. I jest to wynik godny uznania, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że gracze w bordowo-czarnych trykotach rozgrywki rozpoczęli od dwóch porażek – 2:4 z Raptusami Ursus i 4:5 z Reytanem. Potem udało im się jednak wrócić na właściwe tory, a sygnał o wzrastającej formie dali już w trzeciej serii gier, gdy pokonali 4:3 późniejszego triumfatora – FC Lunan. Kolejne tygodnie to żmudne odrabianie strat do czołówki – pięć zwycięstw i remis przeciwko Meksykowi 16 (7:7) sprawił jednak, że wizja ugrania „ziemniaków” stała się bardzo realna. Jedynym warunkiem potrzebnym do spełnienia było pokonanie w ostatnim meczu żegnającego się z ligą Cool Teamu. Choć do pewnego momentu spotkanie to przebiegało w stu procentach po myśli faworyta (prowadzenie 5:1), w końcówce CT zaczął niebezpiecznie się zbliżać. Ostatecznie FC Devs zwyciężyli jednak 8:7, pieczętując na finiszu jesiennej kampanii drugą lokatę. Choć podejrzewamy, że wynik ten pozostawia u nich poczucie niedosytu – oba przegrane mecze miały bowiem miejsce z drużynami z dołu tabeli – nie można nie docenić faktu, że byli oni w stanie podnieść się po słabym początku i z powodzeniem dogonić czołówkę. Ten sukces nie byłby jednak możliwy bez Bartłomieja Piwowarczyka. Główny motor napędowy poczynań ofensywnych „Devsów” zdobył aż 20 bramek, notując do tego 12 asyst i aż siedmiokrotnie zostając wybranym zawodnikiem meczu. Nie może zatem dziwić, że zdecydowaliśmy się przyznać mu nagrodę dla Piłkarza Sezonu 5. Ligi Szóstek. Oprócz niego dobry sezon ma za sobą również m.in. Władysław Dudzic (7 goli i 5 asyst), choć musimy podkreślić, że siłą zespołu był przede wszystkim zgrany kolektyw.

Na najniższym stopniu podium rozgrywki zakończyła Sparta i musimy przyznać, że jest to dla nas bardzo pozytywne zaskoczenie. Przed rozpoczęciem rozgrywek nie postawilibyśmy na takie rozstrzygnięcie wielkich pieniędzy, tymczasem zespół dowodzony przez Michała Brewczuka na przestrzeni całych rozgrywek prezentował się bardzo korzystnie i zasłużenie sięgnął po brązowe medale. Dość powiedzieć, że „Spartanie” ponieśli jesienią zaledwie dwie porażki, obie przeciwko dwóm czołowym zespołom – 2:3 przeciwko FC Devsom i 1:3 przeciwko FC Lunanowi. Oprócz tego doszedł remis 6:6 z także walczącym o podium X Force For Ever oraz tak naprawdę jedyna wpadka – podział punktów z zamykającym stawkę Cool Teamem (3:3). Ten rezultat nie zmienia natomiast faktu, że za „Miszą” i jego kolegami bardzo dobra jesień, udokumentowana choćby rozgromieniem bardzo groźnej ekipy Exspert Zambit-Cleaning (8:1) czy zwycięstwem nad Reytanem (8:3). Miejsce na najniższym stopniu podium „Zieloni” przypieczętowali w dogrywkowej kolejce, bez większych problemów pokonując 8:2 Meksyk 16 i udowadniając tym samym, że także gra pod presją nie sprawia im większych problemów. Oprócz ogromnej pracy zespołowej, włożonej w minione rozgrywki, cenne były jednostki. Świetnie prezentowali się bowiem m.in. Rafał Duk, Sebastian Frączak czy Michał Burzyński, a swoje „trzy grosze” wtrącił także Karol Kubicki, który – jak tylko pojawiał się na meczach – zawsze był dla swojej ekipy wartością dodaną.

Gorszy bilans bramkowy sprawił, że za podium sezon jesienny zakończyła ekipa X Force For Ever. Zarówno wiosną, jak i latem zespół ten kończył nasze rozgrywki z brązowymi medalami i jesienią długo wydawało się, że wreszcie będzie w stanie poprawić ten rezultat. XFFE znakomicie weszli bowiem w sezon, wygrywając kolejno z Exspert Cleaning-Zambit (8:4), Fortecą Bielany (8:4) oraz Cool Teamem (10:3). W trzech kolejnych spotkaniach zdołali co prawda ograć jedynie Reytana (3:1), aczkolwiek nieznaczne porażki przeciwko FC Devs (4:5) oraz FC Lunanowi (4:7) wstydu z pewnością im nie przynoszą. Co więcej, wciąż wszystko mieli wówczas w swoich… nogach. Tym bardziej, że w siódmej serii gier pokonali 6:4 Raptusów Ursus, wykonując potężny krok w kierunku „pudła”. Niestety, Marcin Gójski i spółka cały swój trud zaprzepaścili w końcówce sezonu – najpierw po prawdziwym piłkarskim horrorze podzielili się punktami ze Spartą (6:6), a na zakończenie rozgrywek zremisowali 5:5 z Meksykiem 16. To właśnie ten ostatni mecz w praktyce kosztował ich miejsce na podium. Gdyby bowiem dopisali w nim trzy „oczka”, w ogólnym rozrachunku wyprzedziliby Spartę i – po raz trzeci z rzędu – zajęli trzecią lokatę. Tak się jednak nie stało, choć nie mamy wątpliwości, że w żaden sposób nie wpłynie to na nich negatywnie i także w kolejnych rozgrywkach będą bić się o czołowe lokaty. Na pocieszenie pozostają wyróżnienia indywidualne – wspomniany Gójski z dorobkiem 25 goli otrzymał statuetkę dla Króla Strzelców, a Kamil Banaszek – mający w dorobku aż 14 decydujących podań – wygrał klasyfikację na Najlepszego Asystenta.

Na piątej pozycji finiszował Exspert Cleaning-Zambit i śmiało możemy napisać, że o końcowej lokacie zadecydował w ich przypadku słaby początek sezonu. Kolejna ekipa rodem z Ukrainy w dwóch pierwszych kolejkach musiała bowiem uznać wyższość rywali – najpierw uległa 4:8 X Force For Ever, a następnie została rozbita przez Spartę (1:8). To właśnie te rezultaty – osiągnięte przeciwko kontrkandydatom do podium – sprawiły, że ostatecznie musieli oni obejść się smakiem. Trzeba natomiast przyznać, że dalsza część rozgrywek była już w ich wykonaniu bardzo solidna. „Eksperci” potrafili grać widowiskowo i ofensywnie, co pokazali m.in. w meczach przeciwko Meksykowi 16 (10:3), Cool Teamowi (7:3) czy Fortecy Bielany (20:5). W ich szeregach szalał zwłaszcza duet Volodymyr Kulnyk Ruslan Kobyliatskyj, ale i pozostali gracze prezentowali się bardzo solidnie. Ukraińcy do końca rozgrywek przegrali jeszcze tylko jedno spotkanie, ulegając w siódmej serii gier FC Devsom (5:8). Przed ostatnią kolejką wciąż mieli zresztą szansę na ugranie medali, ale potrzebowali do tego wygranej nad nowo koronowanym mistrzem – FC Lunanem. W wewnątrz-ukraińskim pojedynku padł jednak remis (3:3), co sprawiło, że Exspert Cleaning-Zambit musiał ostatecznie obejść się smakiem. Nie mamy natomiast wątpliwości, że w kolejnych rozgrywkach żądza rewanżu będzie w nich ogromna i – kto wie – być może wówczas skończą sezon w czołowej trójce.

Drugą połowę tabeli otwiera nam Meksyk 16, którego strata do drużyn je wyprzedzających była już jednak spora. Gracze w zielonych trykotach w trakcie całych rozgrywek uzbierali bowiem 10 punktów, podczas gdy piąty w stawce Exspert Cleaning-Zambit ugrał aż 16 „oczek”. Aby jednak oddać sprawiedliwość, musimy przyznać, że dla „Meksykanów” debiut w Lidze Bemowskiej był całkiem udany. Dali się oni poznać jako zespół bezkompromisowy, nie kalkulujący i zawsze walczący do końca o pełną pulę. Czasem pójście na wymianę ciosów okazywało się skuteczne (10:5 z Cool Teamem, 4:1 z Raptusami Ursus), czasem wręcz przeciwnie (3:10 z Exspertem Cleaning-Zambit, 5:12 z FC Lunanem), ale Meksykowi 16 nie możemy odmówić ogromnej boiskowej ambicji i pozytywnej, chłopięcej wręcz pasji. Czego zabrakło im do osiągnięcia lepszego wyniku? Przede wszystkim umiejętności „przepychania” meczów na styku. Aż cztery spotkania z ich udziałem kończyły się bowiem remisami – 7:7 z Fortecą Bielany, 7:7 z FC Devs, 5:5 z Reytanem i 5:5 z X Force For Ever. Gdyby w tych meczach byli nieco bardziej wyrachowani, moglibyśmy teraz mówić o zdecydowanie wyższej lokacie. Nie zmienia to natomiast faktu, że mecze z ich udziałem niemal zawsze były gwarantem dużych emocji i ogromu goli z obu strony. A nam to niezwykle pasuje! Indywidualnie na wyróżnienia zasługują z pewnością Damian Budzich (10 goli i 3 asysty) i Nikita Machuk (6 goli i 6 asyst).

Siódma lokata i kolejna drużyna z 10 punktami na koncie. Tym razem są to Raptusy Ursus, dla których taki rezultat może być chyba nieco rozczarowujący. Gracze w biało-czarnych trykotach wiosną rywalizowali bowiem na tym samym poziomie, gromadząc aż o osiem „oczek” więcej i kończąc rozgrywki w górnej połowie tabeli. Jesienią mało co układało się jednak po ich myśli, choć trzeba przyznać, że początek mieli całkiem udany. Na inaugurację pokonali bowiem późniejszego wicemistrza – FC Devs (4:2), a choć już tydzień później ulegli 1:4 Meksykowi 16, niepowodzenie to powetowali sobie wygraną nad Reytanem (4:1). Później było już jednak zdecydowanie gorzej – Raptusy do końca sezonu wygrały już tylko jeden mecz (11:2 z Fortecą Bielany) i dorzuciły do tego jeszcze remis 4:4 z Cool Teamem. Choć utrzymanie zespół z Ursusa zapewnił sobie bezproblemowo, oczekiwania względem nich były zdecydowanie wyższe. Taką świadomość mają najprawdopodobniej również sami zawodnicy, którzy przyzwyczaili do lepszych wyników. Mamy przy tym nadzieję, że był to jedynie wypadek przy pracy i już w kolejnych rozgrywkach zobaczymy stare, dobre Raptusy – ambitne, dobrze grające w piłkę i punktujące zdecydowanie lepiej niż jesienią. Na wyróżnienie indywidualne w ich szeregach zasłużył na pewno Robert Grzesiak, który z 11 golami na koncie był najlepszym strzelcem drużyny.

Tuż „nad kreską” finiszował Reytan i także w tym przypadku możemy z całą pewnością stwierdzić, że jest to wynik poniżej oczekiwań. Tym bardziej, że gracze w czerwonych koszulkach jesienną kampanię rozpoczęli od dwóch zwycięstw – 8:6 nad Cool Teamem i 5:4 nad FC Devs. Szczególnie ta druga wygrana musiała budzić respekt, została w końcu odniesiona w starciu przeciwko późniejszym wicemistrzom. Reytan nie poszedł jednak za ciosem. Wręcz przeciwnie, kolejne cztery mecze w ich wykonaniu w komplecie zakończyły się porażkami. Złą serię udało się przełamać w siódmej kolejce, po remisie 5:5 z Meksykiem 16, ale chwilę później przyszła kolejna porażka, tym razem z Exspertem Cleaning-Zambit (5:7). To wszystko sprawiło, że do ostatniego spotkania – przeciwko Fortecy Bielany – gracze Reytana przystępowali z nożem na gardle, porażka skutkowała bowiem spadkiem do niższej ligi. „Czerwoni” wytrzymali jednak ciśnienie i po wygranej w bezpośrednim meczu o zachowanie ligowego bytu (7:3) mogli wreszcie odetchnąć z ulgą. Nie zmienia to natomiast faktu, że znamy ich możliwości i oczekujemy od nich więcej, aniżeli to co zaprezentowali w zakończonym niedawno sezonie. Tacy gracze jak Paweł Zarzycki czy Alvaro Barber potrafią bowiem wziąć na siebie ciężar gry, a i reszta zespołu nie jest w ciemię bita. Zatem, panowie – głowy do góry i… forma też do góry!

Rozgrywki jesienne na miejscu spadkowym zakończyła Forteca Bielany. Od samego początku minione rozgrywki nie przebiegały jednak po myśli tej ekipy. Pierwsze trzy kolejki to komplet porażek w ich wykonaniu. Potem przyszedł co prawda remis z Meksykiem 16 (7:7), ale po nim nastąpiły dwa sromotne blamaże – 5:2 z FC Lunanem oraz 2:11 z Raptusami Ursus. Wygrana w siódmej serii gier nad Cool Teamem (6:5) sprawiła, że nawet pomimo porażki 4:7 z FC Devs zespół z Bielan wciąż miał szansę na zachowanie ligowego bytu. Warunek był jeden – wygrana na zakończenie sezonu z Reytanem. Niestety, mecz ten był niejako kwintesencją jesiennej kampanii w wykonaniu Fortecy. Ogromna boiskowa ambicja nie przełożyła się na korzystny rezultat, a ranga meczu sprawiła, że „biało-czarni” po raz kolejny nie potrafili zagrać na miarę swojego potencjału i ostatecznie ulegli rywalowi 3:7, pieczętując swój los. Przed Fortecą trudne tygodnie, a celem nadrzędnym będzie z pewnością odbudowanie pewności siebie i próba jak najszybszego powrotu na poprzedni poziom rozgrywkowy. Czy stać ich na to? Nie mamy wątpliwości, że tak. Szczególnie, jeśli w ich szeregach wciąż będziemy mogli oglądać Wojtka Kucharka i Piotra Koźniewskiego. Oba panowie – chyba jako jedyni – nie dali jesienią plamy i mogą być naprawdę zadowoleni ze swojej postawy. Jeśli do ich poziomu „dobije” reszta ekipy, Forteca w kolejnych rozgrywkach może pokusić się o awans.

Stawkę w piątej lidze szóstek zamknął Cool Team, któremu niestety nie udało się wygrać jesienią żadnego z dziewięciu meczów. Ich jedyny dorobek punktowy stanowią dwa remisy – w czwartej kolejce ze Spartą (4:4) oraz w ósmej z Raptusami Ursus (4:4). Pojedyncze mecze – jak choćby przeciwko Fortecy Bielany (5:6) czy FC Devsom (7:8) – pokazują natomiast, że w drużynie tej drzemie większy potencjał niż mogłyby wskazywać na to osiągane wyniki. Z drugiej strony nie sposób przejść obojętnie nad tak wysokimi porażkami jak w meczach z X Force For Ever (3:10) czy FC Lunanem (4:16). O ile jednak ligowa czołówka faktycznie zdaje się być zdecydowanie poza zasięgiem ekipy Andrzeja Krawczyka, o tyle wydaje nam się, że z drużynami z dolnej części tabeli mogła ona pokusić się o nieco lepsze wyniki. Jesteśmy natomiast pewni, że kapitan wyciągnie odpowiednie wnioski, należycie wzmocni kadrę pierwszego zespołu i w kolejnych rozgrywkach CT – podobnie jak Forteca – realnie włączy się do walki o awans.

NAGRODY INDYWIDUALNE

Król Strzelców: MARCIN GÓJSKI 

Król Asyst: KAMIL BANASZEK

Najlepszy Obrońca: ZAKHARI MOR

Bramkarz: VITALII VOLOSHCHUK

MVP:  BRATŁOMIEJ PIWOWARCZYK

 

DrużynaSezonu:

PODSUMOWANIE_SEZONU_5_LIGA.png

 

 

Sponsorzy